Dawka: 3 saszetki do podzielenia miedzy mnie a E.
Miejsce: miasto nad naszym morzem- typowo
turystyczne (niemalo ludu na ulicach), cieply, letni, wakacyjny
dzionek :).
O nas: dwie postrzelone osiemnastki, kochamy
facetów, imprezy a przede wszystkim wakacje (kiedy mamy szanse razem
gdzies wyjechac- niestety nie mieszkamy zbyt blisko siebie)
- Benzydamina
- Pierwszy raz
- Szałwia Wieszcza
Setting: Mój pokój, wiosenny słoneczny dzień. Ale przy szałwii nie ma to znaczenia. Set: Nastrój podekscytowany i nieco niepewny.
Czytałem kiedyś opis działania szałwii, zaczynał się słowami „it was not long after my first time with acid, and I felt like I did LSD, so I can do everything”. Byłem w podobnej sytuacji, co autor tripraportu; to, że szałwia go zaskoczyła mocą, ostatecznie przekonało mnie do spróbowania boskiej rośliny.
- Grzyby Psylocybinowe
- Pozytywne przeżycie
Wypoczęci, wolne, weekend na Podlasiu. Doświadczenie w przyrodzie, z dala od cywilizacji, z dala od ludzi.
Śniło mi się grzybobranie.
- LSD-25
O jedenastej czterdzieści pięć nastąpiło wprowadzenie matariału testowego. Kolorowy kartonik o niepozornych rozmiarach nie zapowiadał wyglądem ani aparycją tego co nas czekało… Poszliśmy na skraj łąki siadając w cieniu brzózek- pamiętam piękne słoneczne plamy- prześwity słońca które powoli wskazywało na apogeum- czyli południe. Długi czas oczekiwania zaniepokoił mnie… Już myslałem że cały eksperyment wziął w łeb. Wtedy postanowiłem że trzeba zajarać z myślą że może to będzie katalizatorem który uwolni w nas psychodeliczne jazdy, wkrótce przekonałem się że wcale się nie pomyliłem.
Komentarze