Waszyngton, 18 stycznia 2003. Przesłuchanie przed komisją wojskową na temat śmierci czterech Kanadyjczyków w wyniku nalotu wykonanego na terenie Afganistanu przez dwóch pilotów z USA skoncentrowało uwage opinii publicznej na on dawna praktykowanym, ale mało znanym zwyczaju wojskowym dawania pilotom narkotyków w celu utrzymania ich w stanie podwyższonej uwagi i przytomności mimo zmęczenia lub w celu umożliwienia im zregenerowanie sił podczas snu po stresującej walce.
Amfetaminy i trankwilizery - "przyspieszacze" i "spowalniacze" sa przez współczesne wojsko USA uważane za użyteczne narzędzia ponieważ często stosuje ono taktyke lotów nocnych, która umożliwia pełne wykorzystanie zaskoczenia wynikającego z przewagi technologicznej umożliwiającej wyszukiwanie celów mimo całkowitej ciemności. Siły Powietrzne USA zmuszone są wysyłać pilotów na dłuższe misje z bardziej rozproszonych odległych baz lotniczych. Naukowcy prowadzą badania nad znacznie potężniejszymi narkotykami, niektóre z nich mogłyby potencjalnie podtrzymać stan gotowości u członków sił zbrojnych przez 40 i więcej godzin non stop. Jak mawiają wojskowi - znużenie może zabić.
"Pigułka" to dla nas narzedzie używane wyłącznie w razie konieczności" - powiedział generał Dan Leaf, dyrektor Sił Powietrznych do spraw zdolności operacyjnej - "To jest nasza polisa ubezpieczeniowa. Kiedy jest się w powietrzu, nie ma żadnego pobocza na którym można by się zatrzymać. To sprawa życia i śmierci. Decyzja o wzięciu pigułki jest podejmowana indywidualnie przez pilota w czasie lotu".
Prawnicy pilotów (poruczników Harry\'ego Schmidta i Williama Umbacha z Illinois Air National Guard) powiedzieli natomiast, że oskarżeni czuli się podczas tej pogodnej kwietniowej nocy zobowiązani do wzięcia amfetaminowej pigułki (Dexedryny), bo w przeciwnym wypadku mogli by być niezdolni do wykonania misji bojowej. Powiedzieli także, że narkotyk mógł zaburzyć ich zdolność podejmowania decyzji.
Mimo, że sprawa ta spowodowała pojawienie się kolejnych wątpliwości na temat używania amfetaminy w wojsku, głównym argumentem obrony nie jest to, że piloci byli pod wpływem narkotyków a że nie mogą wziąść na siebie odpowiedzialności za wypadek, ponieważ nie poinformowano ich, iż wystrzały które zauważyli niedaleko Kandaharu były spowodowane kanadyjskimi ćwiczeniami wojskowymi.
Wojskowi przedstawiają kontrargument: porucznik Schmidt zignorował rozkaz wstrzymania ognia, a porucznik Umbach (główny pilot) okazał się niedostatecznie dobrym przywódcą.
Amfetamina nie jest nowym narzędziem walki. Historycy interesujący się przeszłością wojskowości mówią, że była ona wydawana pilotom niemieckim i brytyjskim w czasie II Wojny Światowej. Amerykańscy wojskowi dawali amfetaminę pilotom w czasie lotów transaoceanicznych w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, a także żołnierzom sił powietrznych i piechoty w Wietnamie, a nawet pilotom Sił Powietrznych w czasie wojny w Zatoce Perskiej.
Poproszeni o komentarz na temat aktualnie toczącej się sprawy, naukowcy spoza kręgów wojskowych badający skutki użycia amfetaminy stwierdzili, że niemożliwe jest danie jednoznacznej odpowiedzi na to czy Dexedryna zaćmiła zdolność rozumowania pilotów ponieważ nie posiadają danych na temat ich poziomu zmęczenia w tym czasie, nie wiedzą także czy było to użycie jednorazowe, czy też piloci brali amfetamine w ciągu wielu kolejnych dni, a także nie znają poziomu indyfidualnej odpowiedzi ich organizmów na narkotyk.
Najważniejszym czynnikiem decydującym o tym, czy rozumowanie pilotów było zaburzone, mówią specjaliści, nie jest użycie amfetaminy, a to czy piloci cierpieli z powodu niewyspania zanim rozpoczęli misję.
"Niektórzy ludzie są bardziej czuli na działanie amfetamin niż inni" - mówi Dr Eric J. Nestler, psychiatra z University of Texas Southwestern Medical Center w mieście Dallas - "Nawet ta sama osoba może w różnym stopniu zareagować jednego dnia niż drugiego, w zależności od stopnia zmęczenia czy też poziomu stresu. Niemożliwe jest więc stwierdzenie co się tam naprawde działo tej nocy".
Badania przeprowadzone w ciągu ostatnich 40 lat sugerują, ze niewielkie dawki amfetaminy nie powodują zmian w poziomie uwagi, czasie reakcji czy zdolnościach decyzyjnych, o ile osoba badana była dobrze wypoczęta; pomagają natomiast utrzymać dobrą kondycję umysłową osobom zmęczonym.
Na przyklad - Badacze z szkoły medycznej przy Columbia University przeprowadzili niedawno badanie nad wpływem amfetaminy na ludzi poddanych nagłym zmianom reżimu snu. Badani utrzymywani byli w stanie przytomności w nocy przez jeden tydzień, a nastepnie przestawiani na dzienny tryb życia w następnym tygodniu. Natymiast po wprowadzeniu zmiany rozkładu dnia, jak powiedział profesor neurologii Dr Carl L. Hart, zaobserwowano kiepskie wyniki testów postrzegania (kognicji) oraz czasu reakcji; jednak po wprowadzeniu do ustroju badanych 5 i 10 miligramowych dawek amfetaminy (ilość przepisywana przez lekarzy pokładowych Sił Powietrznych) badani stali się równie sprawni, jak wtedy, gdy byli wypoczęci.
"Jeśli ludzie są dobrze wypoczęci, poprawa wywołana działaniem amfetaminy jest słabo dostrzegalna" - powiedział Dr Hart - "Jednak po zmianie rozkładu dnia, narkotyki powodowały powrót poziomu efektywności działania do normy".
Siły Powietrzne USA oświadczyły, że amfetamina nigdy nie spowodowała wypadku lotniczego. "Pigułka nigdy jeszcze nie była bezpośrednim ani pośrednim powodem wypadku" - powiedział generał Leaf.
Zmeczenie towarzyszy nieustannie długotrwałym misjom bojowym - stwierdziły źródła oficjalne. Tylko jedno badanie przeprowadzone przez Siły Powietrzne - "Air Crew Fatigue as a Human Factor in U.S.A.F. Class A Mishaps" (wpływ zmęczenia personelu lotniczego na czynnik ludzki w wypadkach klasy A - agquarx) wykazało, że zmęczenie było znaczącym czynnikiem w 101 wypadkach w latach 1977 - 1997.
Istniejący regulamin zezwala lekarzowi pokładowemu na wydanie "przyspieszaczy" w lotach o długości ponad 8 godzin dla pojedynczego pilota myśliwca lub 12 godzin dla dwuosobowego bombowca - powiedziała Anne Mauger, rzecznik głównego lekarza Sił Powietrznych. Nie użyte pigułki muszą zostać przez pilotów zwrócone i nigdy nie przepisuje sie pigułek pilotom śmigłowców, którzy odbywają zwykle dość krótkotrwałe loty. Nie wydaje się także pigułek personelowi naziemnemu.
Pani Mauger powiedziała także, że są przepisywane także środki uspokajające, "spowalniacze", najczęściej kiedy piloci muszą przyzwyczaić się do zmiany stref czasowych albo wyspać się przed nocnym lotem. W Siłach Powietrznych używa się pigułek o nazwach "Sonata" "Ambien" i "Restoril".
Źródła oficjalne zaprzeczyły jakoby piloci byli zmuszani do brania "przyspieszaczy", przyznali jednak, że zgoda na umieszczenie porcji pigułek w kokpicie na wszelki wypadek jest jednym z czynników branym pod uwage przez dowódcę i lekarza pokładowego podczas podejmowania decyzji o przydzieleniu (lub nie) pilota do misji.
Nawet jednak najwyższe szczeble dowodzenia w Siłach Powietrznych nie są jednomyślne w temacie użycia "przyspieszaczy". Generał Merrill A. McPeak powiedział, że kiedy był dowódcą personelu w 1992, wydał rozkaz personelowi medycznemu by zaprzestali wydawania amfetaminy pilotom.
"Byłem pilotem myśliwca przez 37 lat i dawano mi "przyspieszacze" w przypadku długich lotów nad zbiornikami wodnymi i tak dalej" - powiedział generał w stanie spoczynku McPeak w czasie wywiawiadu telefonicznego - "Zawsze je wyrzucałem przez okno. Większość ludzi których znałem je wyrzucała".
Generał McPeak powiedział, że swoją decyzje o zabronieniu pigułek podjął na podstawie osobistych doświadczeń, a nie badań naukowych. "Nie mam żadnych podstaw naukowych na poparcie moich poglądów" - powiedział - "To całkowicie subiektywna decyzja. To nie było w moim stylu. Rycerze Jedi ich nie potrzebują".
W roku 1996 Siły Powietrzne wznowiły użycie Dexedryny.
Podczas trzech badań przeprowadzonych w 1990 roku, piloci śmigłowców byli utrzymywani w stanie przytomności przez 40 godzin bez przerwy i proszeni o wykonywanie pewnych manewrów takich jak skręt w lewo lub w prawo z jednoczesnym utrzymaniem wysokości zawisu maszyny albo wznoszenie i opadanie przy zachowaniu tej samej prędkości lotu.
Dwa z tych badań zostały przeprowadzone w symulatorach lotu, trzecie w rzeczywistości fizycznej. Na godzine przed rozpoczęciem lotu piloci otrzymywali 10 miligramów Dexedryny lub placebo. Stwierdzono, że piloci wykonywali manewry lepiej w każdym przypadku, gdy otrzymali narkotyk. Piloci powiedzieli też podczas zdawania raportu, że czuli się bardziej przytomni i pełni wigoru.
"5. czy 10. miligramowe dawki amfetaminy mogły tylko zwiększyć ich sprawność" - powiedział Dr Charles R. Schuster, psychofarmakolog w Wayne State University School of Medicine, który w przeszłości był szefem National Institute on Drugs Abuse (Narodowy Instytut d/s Nadużywania Leków - agquarx)- "Myślę, że przyczyną w tym przypadku była niedostateczna ilość snu".
Inni naukowcy kwestionują jednak opieranie wniosków na temat działania narkotyków na zdolności decyzyjne w terenie na podstawie badań przeprowadzonych w kontrolowanym środowisku laboratorium.
"Ci piloci byli w niewiarygodnie stresującej sytuacji" - powiedział Dr Jon Morgenstern, dyrektor d/s badań nad terapiami w National Center on Addiction and Substance Abuse (Narodowe Centrum d/s Uzależnień i Nadużywania Substancji - agquarx) na Columbia University - "Jesteś zmęczony, a musisz podejmować decyzje w ułamku sekundy. Wątpie by można było tak po prostu pominąć możliwy wpływ amfetaminy. Mogła zmienić stan świadomości pilotów w dostatecznym stopniu, by czuli się bardziej zagrożeni niż zwykle".
Amfetaminy zwiększają poziom pobudzenia podnosząc poziom pewnych neuroprzekaźników w mózgu, niestety, u ludzi łatwo wytwarza się tolerancja i z tego powodu mogą one powodować uzależnienie. Jak twierdzą eksperci medyczni, duże dawki podawane przez dłuższy okres czasu mogą spowodować takie efekty uboczne jak lęki, paranoja i problemy z sercem. Piloci-cywile mają zakaz ich stosowania.
Naukowcy jednak, zarówno z kręgów wojskowych jak i spoza nich twierdzą, że użycie amfetaminy podczas walki jest uzasadnione. Piloci wojskowi, jak mówia, mają mniejsze szanse na uzależnienie sie od narkotyku niż przeciętny człowiek, szczególnie jeśli otrzymują je pod nadzorem medycznym i tylko w razie potrzeby.
"Gdybym był generałem dowodzącym uzbrojonymi oddziałami i potrzebował bym by ludzie pozostali przytomni ze wzgledów bezpieczeństwa" - powiedział Dr Nestler - "Uważałbym, że użycie narkotyków byłoby uzasadnione".
Źródło: The New York Times, Autor: THOM SHANKER oraz MARY DUENWALD
tłumoczenie: agquarx
Komentarze