Nie wyszło mu spotkanie, bo złapali go z marihuaną

Do aresztu trafił 27-latek zatrzymany przez jelczańskich policjantów. Funkcjonariusze znaleźli u niego kilkadziesiąt porcji marihuany. Mężczyzna wpadł, gdy wyskoczył z pracy, by spotkać się ze swoimi kolegami, którzy podjechali samochodem.

redakcja

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza
Meteriały służby prasowej policji

Odsłony

4443

Do aresztu trafił 27-latek zatrzymany przez jelczańskich policjantów. Funkcjonariusze znaleźli u niego kilkadziesiąt porcji marihuany. Mężczyzna wpadł, gdy wyskoczył z pracy, by spotkać się ze swoimi kolegami, którzy podjechali samochodem.

We wtorek około godz. 19.30 na jednym z jelczańskich osiedli policjanci zauważyli samochód a w nim dwóch podejrzanie zachowujące się osoby. Doszli do wniosku, że mężczyźni mogą mieć związek z handlem narkotykami. Samochód przejechał na inną ulicę i zatrzymał się na osiedlowym parkingu. Wówczas policjanci postanowili go skontrolować. W trakcie gdy legitymowali podejrzanych, zauważyli wychodzącego z pobliskiego zakładu pracy mężczyznę. Pasażer i kierowca auta na jego widok wyraźne się zdenerwowali. Chłopak szedł w ich stronę, a oni wołali do niego, że są kontrolowani przez policję. Wtedy mężczyzna zawrócił. Został jednak zatrzymany. Policjanci znaleźli u niego 14 woreczków strunowych z marihuaną, w których znajdowało się w sumie kilkadziesiąt porcji narkotyku.

27-latek został zatrzymany i trafił do aresztu. Obecnie policjanci sprawdzają wszystkie okoliczności tej sprawy, m.in. źródło pochodzenia narkotyków. Podejrzanemu grozi do trzech lat więzienia.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonimimimimi (niezweryfikowany)

<p>No tak 14 gram, czy prokurator odpusci? Czy uzna to za ilość zagrażającą bezpieczeństwu społeczeństwa?</p>
lorde (niezweryfikowany)

<p>Paranoja, policyjne państwo, to tak jakby karać ludzi za picie piwa czy wódki która jest XXX razy bardziej szkodliwa (przez thelancet.com alkohol uznawany za najniebezpieczniejszy narkotyk świata względem publicznym i indywidualnym ^^)</p><p>I czegośtu nie rozumiem.. Tutaj za parenaście porcji grożą 3 lata, a artykuł wcześniej pisało, że za tak samo kilkanaście worków, do 10 lat..</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>super, jakby mial 14 flaszek wodki z falszywymi znakami akcyzy bylby szanowanym obywatelem.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>przypału narobili i tyle... powinni cicho siedziec ci w aucie a typek z kwiatkiem nie powinien podchodzic tylko od razu isc w inna strone.</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina

Z góry przepraszam za błędy i surową formę ale mam właśnie zwała, a chce to napisać póki jeszcze pamiętam.


  • Tramadol

Wolny słoneczny dzień. Chęć ponownego eksperymentu. Licha ciekawość zrodzona z wszechobecnej nudy, beznadziei i małostkowości otaczającego życia wysoce nieproporcjonalnej co do mocy obliczeniowej postrzegającego ją rozumu.

13;00

Działy się jakieś codzienne i najpospolitsze rzeczy jakie robi się z rana. Myślałem o powtórzeniu fazy ze wczoraj za pomocą tej samej dawki, z tą różnicą żeby wziąć wcześniej i będąc bardziej wypoczętym (chociaż to słowo odzwierciedla tylko mój stan fizyczny i tak jest mocno naciągane).

 

15;00

  • Mieszanki "ziołowe"
  • Powój hawajski
  • Powoje
  • Retrospekcja
  • Szałwia Wieszcza

Zmienne.

Moja "przygoda" z dragami potoczyła się dość szybko. Zaraz po
pierwszych próbach z marihuaną, z braku środków i nadmiaru dostępu do
informacji (ukłony w stronę hajpa, choć nie tylko) swoją fascynację
skierowałem na szersze tory. Najpierw sięgnęłem po gałkę
muszkatołową(po pierwszej wątpliwej próbie, kolejne przyniosły
zaskoczenie) i gaz zapalniczkowy, następnie DXM i powój błękitny -
ipomoea violacea. Był to dość specyficzny okres mojego życia, żeby nie
powiedzieć trudny. Ostatnia gimnazjalna, ja dotychczas "grzeczny"

  • Powój hawajski

poczucie bezpieczeństwa i swojskości związane ze fajnymi znanymi miejscami-własny pokój,dom mojej Babci,w końcu mieszkanie dziewczyny, ciekawość i pewne nadzieje wiązane z działaniem nasion

TR przeniesiony z forum hyperreal.info

 

A działo się to wszystko w pewien lipcowy słoneczny dzień roku pańskiego 2006...

 

randomness