
Ojciec z synem wspólnie rozprowadzali marihuanę. Mogą trafić za kraty nawet na dziesięć lat.
Ojciec z synem rozprowadzali marihuanę. Mogą trafić za kraty nawet na dziesięć lat.
Jeleniogórscy policjanci zatrzymali ojca i jego syna podejrzanych o przestępstwa narkotykowe. Funkcjonariusze ustalili, że nastolatek sprzedał, co najmniej 7 razy marihuanę, a jego ojciec miał kilkadziesiąt porcji środków odurzających. Oboje za swoje czyny odpowiedzą teraz przed sądem.
Policjanci uzyskali informację, że w jednym z budynków mieszkalnych na terenie miasta dochodzi do handlu narkotykami. Funkcjonariusze weryfikując tą informację, zatrzymali dwie osoby, ojca i syna. Policjanci zabezpieczyli także marihuanę w ilości, z której po podziale można byłoby uzyskać blisko 40 porcji handlowych.
Okazało się, że narkotyki należały do ojca, natomiast w trakcie dalszych czynności funkcjonariusze potwierdzili, że handlem trawą zajmował się jego 17-letni syn. Policjanci potwierdzili, że nastolatek, co najmniej 7 razy sprzedał marihuanę 20-letniemu mieszkańcowi Jeleniej Góry.
Obecnie funkcjonariusze wyjaśniają szczegółowo wszystkie okoliczności tej sprawy. W świetle obowiązujących przepisów za posiadanie narkotyków grozi kara do 3, a handel nimi zagrożony jest karą pozbawiania wolności nawet do lat 10.
Podniecenie, mega pozytywny humor po egzaminie dypomowym. Chęc zaszalenia z kumplami.
Ogólnie spoko. Pozytywne nastawienie choć ogólnie w życiu strasznie chujowo.
Zaczęło się od tego, że w dniu wczorajszym miałem wielką ochotę na mefedron. Okazało się, że nie dało rady nic załatwić więc uwaliłem się Thiocodinem i piwem. Nie było źle ale nie było też dobrze. W nocy naszło mnie bardzo duże pocenie się. Może to jakaś reakcja choć nie sądzę bo ostatnio wiele rzeczy mieszam z alko.
Dziś siedziałem sobie spokojnie przed kompem, popijałem piwo, romyślałem. Nagle wpadła myś - zadzwonię do kumpla, może coś ma. Miał. Podjechał, dał. Jest dobrze.
Przedmowa
Piszę ten raport będąc pod wpływem Diazepamu 20 mg i fosforanu Kodeiny 300 mg.
Jestem sam w domu. Jest godzina 20:27. Spisuję moje myśli na bieżąco, ponieważ jutro najprawdopodobniej nie będę tego pamiętał. Mój raport nie będzie typowym opisem tripu, lecz wyznaniem z ostatnich lat mojego zycia.
Treść właściwa
Byl rok 1997 albo 98, mialem wtedy 17 lat i jak każdy w tym wieku
lubiłem imprezki (piwko, wódeczka, muzyczka). Do tego
czasu "zagadnienie" palenia marihuany a rzczej skuna, nie był mi znany.
Ale z czasem zmądrzałem i postanowiłem zabakać.
W tajniki tego "sportu" wprowadził mnie brat który już wcześniej jarał.
Na miejsce mojej inicjacji wybraliśmy działkę kumpla. Nabyliśmy sztukę
materiału i wyjechaliśmy. Na miejscu bez zbędnych ceregieli zabraliśmy
Komentarze