Narkotykowi chałupnicy.

Prawdopodobnie nigdy nie będą producentami na wielką skalę, ale na narkotykowym rynku Europy Czesi wyróżniają się pod innym względem. Żaden naród nie stworzył bowiem tylu domowych instalacji do produkcji groźnych środków odurzających. Republika Czeska może stać się jednym z głównych dostawców metamfetaminy w Europie – informuje europejski sprawozdawca Biura ds. Narkotyków ONZ, Niemiec Thomas Pietschmann.

a.

Kategorie

Źródło

Le Monde

Odsłony

4650

Prawdopodobnie nigdy nie będą producentami na wielką skalę, ale na narkotykowym rynku Europy Czesi wyróżniają się pod innym względem. Żaden naród nie stworzył bowiem tylu domowych instalacji do produkcji groźnych środków odurzających. Republika Czeska może stać się jednym z głównych dostawców metamfetaminy w Europie – informuje europejski sprawozdawca Biura ds. Narkotyków ONZ, Niemiec Thomas Pietschmann.

Stany Zjednoczone zarejestrowały w ostatnich latach gwałtowny wzrost konsumpcji tego typu narkotyku. Produkcja pervitinu (nazwanego tak na cześć leku stosowanego w hitlerowskiej armii, mającego dodać żołnierzom animuszu i chęci do walki) jest czeską specjalnością na skalę europejską i jej rozwój niepokoi służby odpowiedzialne za walkę z narkotykami. Od wielu lat Czechy wiodą prym pod względem liczby najmłodszych konsumentów marihuany (w wieku poniżej 24 lat) i osób uzależnionych od metamfetaminy. Według szacunków obecnego komitetu rządowego do walki z toksykomanią 28 proc. Czechów w wieku od 15 do 24 lat przyznaje się do palenia marihuany, a wśród 30 tys. uzależnionych od tzw. twardych narkotyków 20 tys. zażywa pervitin. Metamfetaminę wytwarza się na miejscu. W 2006 roku czeska policja zlikwidowała 416 instalacji do wytwarzania pervitinu (dla porównania: w 2000 roku namierzono 19 takich "kuchni"). Podczas siedmiu ostatnich lat przechwycono 135 kilogramów metamfetaminy.

– To stosunkowo niewiele, ale trzeba brać pod uwagę charakter produkcji tego narkotyku – wyjaśnia Bretislav Brejcha, analityk z brygady antynarkotykowej czeskiej policji. – Powstaje on głównie w małych domowych warsztatach, które wytwarzają od jednego do kilku gramów narkotyku na domowy użytek. Oznacza to, że choć ilość wytwarzanego narkotyku wzrosła, na rynek nie trafiło go aż tak wiele – uspokaja Brejcha. – Nie sądzę, by Czechy stały się dostawcą metamfetaminy dla całej Europy. Prawdą jest jednak, że istnieje przemyt do Austrii i Niemiec. W ostatnich latach zlikwidowano wiele siatek zajmujących się tym procederem.

Według wstępnych danych w 2007 roku wykryto 360 "kuchni" (a więc codziennie jedną). Zainstalowane w garażu albo w mieszkaniu, zaopatrują małe siatki, co utrudnia ich wykrycie. – Kiedy znajdujemy jedną "kuchnię", zaraz pojawiają się trzy następne – mówi Brejcha z poczuciem bezsilności. Na walkę z produkcją pervitinu przypada 60 procent wszystkich operacji prowadzonych przez czeską brygadę antynarkotykową. Około 30 procent działalności tych służb dotyczy przemytu marihuany, najbardziej rozpowszechnionego narkotyku. Czesi stali się mistrzami w domowej uprawie konopi indyjskich, od plantacji na parapetach okiennych po hangary zamienione w szklarnie ze sztucznym oświetleniem, co zwiększa zawartość THC (tetrahydrokannabinolu), substancji psychotropowej.

– W tym względzie jesteśmy praktycznie samowystarczalni – ocenia Brejcha.

Podczas gdy przedstawiciel Partii Zielonych, Ondrej Liska, zwolennik legalizacji marihuany, wszedł właśnie do czeskiego rządu jako nowy minister edukacji, zarząd brygady antynarkotykowej próbuje przekonać parlamentarzystów, by utrudnili dostęp do produktów wyjściowych. Metamfetaminę otrzymuje się dziś z leków przeciwgrypowych, dostępnych bez recepty w aptekach. Leki te zawierają pseudoefedrynę, którą odzyskuje się w wyniku łatwych do przeprowadzenia procesów chemicznych. Ten narkotyk może być przyjmowany w postaci tabletek przez okazjonalnych konsumentów lub w formie zastrzyków przez osoby uzależnione. Kosztuje od 500 do 1 200 koron (18 do 45 euro) za gram – dawka wynosi 30 do 50 miligramów. Jest znacznie tańszy od kokainy (2 500 koron – 95 euro), choć ma takie same właściwości pobudzające. Po zamknięciu w 2002 roku fabryki efedryny w Roztokach (północne przedmieście Pragi), która przez trzydzieści lat zasilała wytwórców pervitinu w półprodukt wynoszony przez pracowników z zakładu, sprzedaż leków na bazie pseudoefedryny skoczyła w górę i liczba wykrytych "kuchni" zwiększyła się czterokrotnie w ciągu roku. Bretislav Brejcha ma nadzieję, że sprzedaż niebezpiecznych leków będzie wkrótce ograniczona przepisami. – Nie można dłużej pozwalać, by klienci legalnie kupowali po kilkadziesiąt pudełek – zaznacza. Ale czescy deputowani, wierni swoim ultraliberalnym zasadom, sprzeciwiają się reglamentacji i najprawdopodobniej przychylą się do rozwiązania w mniejszym stopniu ograniczającego aptekarzy.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

fastnick1oo (niezweryfikowany)

"ze sztucznym oświetleniem, co zwiększa zawartość THC (tetrahydrokannabinolu), substancji psychotropowej." Że co?
Megarian (niezweryfikowany)

no wlasnie cos tu nietak
d14u (niezweryfikowany)

pewnie chodzi o to że rośliny maja światło przez większą ilość czasu niż w warunkach naturalnych i stąd lepsza zawartość.
Anonim (niezweryfikowany)

"– Powstaje on głównie w małych domowych warsztatach, które wytwarzają od jednego do kilku gramów narkotyku na domowy użytek." LOL, u Czechów 1Kg to domowy użytek, a u nas ilość hurtowa, olbrzymia skala przemytu, ilość narkotyku wystarczająca aby odurzyć populację wielkiego kraju.
a.

'Od jednego do kilku gramów" napisali, gdzie tam widzisz kilogramy? -- a.
Anonij (niezweryfikowany)

co za palant wogle tewasze komentarze to lipoza zamiat komentowac artylół to łapia zasłowo palanty
Anonim (niezweryfikowany)

o tak drodzy koledzy, nie ma to jak pojsc za granice po czeskie skero:) polecam!
Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Tripraport

Ciepły czerwcowy dzień, grupka znajomych, obce miasteczko

Na wstępie powiem, że nie był to mój pierwszy raz. Paliłam THC niejednokrotnie, często po przyjęciu z moim organizmem nie dzieje się absolutnie nic, czasem mam głupawkę lub substancja delikatnie mnie zmula. Nic specjalnego. To jednak był na tyle interesujący trip, iż postanowiłam go spisać. Czas określony jest bardzo ogólnie.

* * *

Był to słoneczny dzień czerwca. Półmetek wakacji - okresu imprez i wypadów ze znajomymi. Wraz z dobrymi kolegami wybrałam się pociągiem na darmowy koncert do miejscowości niedaleko miasta, w którym mieszkam.

  • 2C-E
  • Damiana
  • Heimia salicifolia

mój pokój, chat na forum dopalacze, muzyka, słuchawki i ogólnie pozytywne nastawienie, później własny świat

Trip pisany od początku do końca na fazie, teraz jest godzina 12:40, zarzuciłem 25mg 2C-E doustnie, rozmawiam na chacie na forum oraz słucham muzyczki (trance i jakiś pop póki co). Raport będzie stale aktualizowany

13:12 – Pierwsze przyjemne efekty, mordka się cieszy i muzyczka tak pięknie gra, wyczuwalne słabe pobudzenie, ogólnie czuję że będzie konkretna faza. Jest fajnie i sympatycznie, czuję ciepło.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pozytywne przeżycie

bardzo pozytywny nastrój jak i oczekiwania, otoczenie równie sprzyjające

Swoją przygodę z grzybami zaczynałem od skromnych dawek, pierwszy raz zjadłem ich 13 toteż nie odczułem najmniejszego efektu, za drugim razem przekroczyłem rzekomy próg odczuwalności i zjadłem ich 20, niestety nie odczułem ich działania lub po prostu mi się tak wydawało - wpływ na to może mieć wypalenie sporej ilości marihuany zapijając równie sporą ilością alkoholu, dlatego błędnie uznałem iż 40 grzybów nie wywoła u mnie jakiegoś niesamowitego efektu i szybko zajmę się innymi substancjami zapominając o tym że zjadłem kilka grzybków, na szczęście pomyliłem się i to bardzo.

  • MDMA (Ecstasy)