Rodzaj substancji: suszone halo-grzybki
Ilosc: okolo 30 sztuk.
Doswiadczenie: grzybki - pierwszy raz, marihuana - od czasu do czasu (z
rozna czestotliwoscia) przez jakies 3 lata, bielun - raz (BAD), speed - 2x
(to nie dla mnie)
Zawsze chcialem opisac swoja jazde po grzybach, ale robie to dopiero teraz
po ponad pol roku od tamtego dnia, glownie za sprawa tego ze poczytalem
kilka artykulow na neuro-groove i pozazdroscilem ich autorom ;-)))
Nienajgorsze. Lepiej mi się tripuje z przyjacielem albo samemu, niż z wujkiem, bo przy tym ostatnim często mi się fazy "spłycają". Na szczęście szybko mnie opuścił.
Próbowaliście kiedyś wykorzystać MJ do pisania wierszy? Jeżeli nie, serdecznie polecam :) Jest także dobrą towaryszką do filozofowania. Nie wiem czemu tak duży odsetek spoleczności podchodzi do niej jak do zabawki- psychodelik jak każdy inny- też potrafi dać niezapomniane stany. Opisane poniżej doświadczenie wprawdzie nie jest jakieś tam zbyt ciekawe, ale to kwestia małej ilości spalonego kwiatostanu :) Niemniej postanowiłem się tym doświadczeniem podzielić z dwóch względów- lubię pisać reporty, a po drugie, może kogoś to skłoni do przemyśleń czy coś w tym stylu.