Dopalacze w Łodzi. Sprzedawcy nie przejmują się zmianą przepisów

W środę weszły w życie przepisy zakazujące sprzedaży 114 dopalaczy. Tylko jeden sklep w Łodzi został zamknięty po ich wprowadzeniu...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Łódzki
Matylda Witkowska, Jacek Losik

Odsłony

1505

W środę weszły w życie przepisy zakazujące sprzedaży 114 dopalaczy. Tylko jeden sklep w Łodzi został zamknięty po ich wprowadzeniu...

Z powodu zmian w prawie, od soboty (27 czerwca) nie działa sklep na rogu Legionów i Gdańskiej, do tej pory sprzedający młodym ludziom "środki czyszczące" i "pochłaniacze zapachów".

- Akurat nasze środki znalazły się na liście substancji zakazanych. Do tej pory mieliśmy coś w stylu marihuany, ale legalnie. Teraz, dopóki producenci nie wymyślą czegoś nowego, zamykamy sklep - zapowiedział w piątek sprzedawca.

Zamknięty sklep to ulga dla sąsiadów.

- Mieliśmy go już dość. Przychodzili naćpani ludzie i np. szczekali jak małe psiaki. Trzeba było pilnować torebek i komórek - mówi pracownica jednego z sąsiednich punktów usługowych.

Ale nie wszyscy mają tak dobrze. O zamykaniu interesu nie chcą słyszeć w sklepie z "solami czyszczącymi" przy ul. Rzgowskiej. - Przepisy się zmienią, ale tutaj nic się nie zmieni - uspokaja klientów właściciel sklepu. Prowadzący sklep mają doświadczenie w obchodzeniu przepisów. W jednym miejscu zarejestrowanych jest kilka spółek. Tylko jedna z nich zajmuje się sprzedażą odurzających środków, pozostałe, jak w przypadku łódzkich sklepów, handlem e-papierosami. Zamknięcie lokalu ze względu na sprzedaż tzw. środków zastępczych przez jedną spółkę, oznaczałoby szkodę dla pozostałych przedsiębiorców, co jest... niezgodne z prawem. A klientów nie brakuje...

- Cały czas ktoś wchodzi i wychodzi - mówi kobieta, która pracuje w jednym z lokali, sąsiadujących ze sklepem.- Na szczęście wszystko się odbywa się w miarę spokojnie. Nie było do tej pory burd i nikt naćpany nie leżał na chodniku - dodaje.

Zamykania interesu nie planują też właściciele sklepu z dopalaczami przy ul. Gdańskiej. To doprowadza do rozpaczy sąsiadów, którzy mają dość klientów, odurzających się na ich posesji.

- Kilka dni temu naćpany mężczyzna rzucał w samochody kamieniami. Mamy tego dość - mówi jedna z sąsiadek. Sanepid nie interweniuje, bo... oficjalnie już sklepy zamknął.

- Aktualnie obowiązują decyzje prawomocne, z mocą których sklepy te zostały zamknięte - tłumaczy Ewa Krawczyk, rzeczniczka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi. Łódzka policja nie odnotowała pod sklepami częstszych niż gdzie indziej interwencji.

- W sklepach pod tymi adresami nie było interwencji związanych z zachowaniem klientów - zapewnia podinsp. Joanna Kącka z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Przyznaje jednak, że do policyjnych statystyk nie trafiają informacje o tym, gdzie odurzał się sprawca wykroczenia czy przestępstwa.

Nie znaczy to, że z dopalaczami nikt nie walczy. W tym roku do czerwca powiatowa stacja sanepidu zamknęła w Łodzi cztery sklepy z dopalaczami, czyli tyle samo, co przez cały ubiegły rok. Po przeprowadzeniu dwudziestu kontroli w 2014 r. i piętnastu w tym półroczu wystawiono mandaty na prawie 3 mln zł. Jest jednak problem ze ściągalnością kar. Dlatego właściciele sklepów czują się bezkarni.

Tymczasem środki, które sprzedają, zbierają spore żniwo. W Łodzi w ubiegłym roku dopalaczami zatruło się 546 osób. Do 4 czerwca (najświeższe dane) "odświeżacze bidetu" zaszkodziły 460 łodzianom. 

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

To było siedem lat temu, dokładnie 1 sierpnia 1996. Takich dat nigdy się nie zapomina, takie dni pamięta się do końca dni na tym świecie, przynajmniej ja:)
Był słoneczny dzień, olimpiada w Atlancie i Hoffman do podjęcia z BABĄ NA ROWERZE - taki obrazek jak wiecie:) Było dwóch kumpli i trochę żetonów już na koncie. Jednak BABA NA ROWERZE z 1 sierpnia 1996 była najbardziej wyjątkową z bab! Przywieziona prosto z Amsterku aż kleiła się w łapach. Była świeżutka a jej oleistość napawała nadzieją niezłej jazdy...

  • DMT
  • Ketamina
  • Przeżycie mistyczne

Burzliwy okres w moim życiu, nawrót depresji (tej z serii - nie wychodzę z łóżka, nie myję się, nie chodzę do pracy). Noc, łóżko, obok kobieta i pies.

Lata temu, chyba już dziesięć, miałem swoje pierwsze psychodeliczne tripy. Grzyby, trufle, kaktusy, kwasy... wiadomo. Dotarłem do sedna materii, odkryłem miłość, wieczność i zaburzenia psychotyczne, które niesamowicie utrudniały mi życie.

 

Chociaż patrząc na to z dzisiejszej perspektywy (czytaj: po doświadczeniu, które mam zamiar ci przybliżyć) byłem zbyt niedojrzały i zadufany w sobie, żeby to zrozumieć, częściowo przynajmniej. Byłem pewien, że psychodeliki tylko głaszczą cię po główce, a wszystko to - to naćpanie.

 

  • Marihuana

... a działo się to we wrześniu 2002 roku w malowniczej wsi położonej gdzieś na przedgórzu świętkorzyskim. Miesiąc wcześniej odkryłem hyperreal.info i od tamtej pory stale odwiedzałem tę witrynę skacząc od psychodelika do psychodelika. Większość mojej uwagi przykuły psilocybe semilanceata ponieważ zaczął się sezon i chęć znalezienia tego "taniego" :P i według opisów jakże spektakularnego specyfiku stała się nieodparta.

  • Kokaina
  • Tripraport

Dom, chill.

Kokaina to prawdopodobnie najsłabszy narkotyk jaki znam, biorąc pod uwagę lot i cenę detaliczną - bardzo słabo sie to kalkuluje. O tyle ze jeszcze mam b.dobry kontakt i  czystośc jest zawsze wysoka, inaczej jest tostrata czasu, pieniedzy i zatok na bóg wie co tam jest w worze. Zejście potrafi być szmaciarskie, na sczescie nie trwa za długo.

randomness