Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

między wstrętem a pożądaniem

między wstrętem a pożądaniem

Substancja: DPT*HCl rozpuszczone w soli fizjologicznej 10mg/0,5ml.





I próba





Około 4mg dożylnie - przyspieszony puls i chwilowe uczucie "dziwności", brak innych efektów, a dwa wymienione to raczej wynik zdenerwowania i autosugestii.





II próba





Około 9mg dożylnie - pierwsze efekty jeszcze przed wstrzyknięciem całości, wyraźnie przyspieszony puls, silny metaliczny posmak/"tłuczone szkło" w ustach, wyostrzone na kilka sekund zmysły - wciągane przez nos powietrze zdawało się parzyć, twarz mojej ukochanej wykrzywia się niewymownie kiedy na nią spoglądam, spociłem się niemiłosiernie w ciągu chwili. Wszystko trwało około 30 sekund do minuty następnie uczucie lekkiego ogłupienia przez 3-4 minuty i podatność na sugestie do 20 minut/raczej nie efekt działania DPT.





III próba





Około 40mg domięśniowo - pierwsze efekty szybciej niż się spodziewałem - około 1,5 do 2 minut. Siedzę w wannie z zamkniętymi oczami gdy narkotyk zaczyna działać. Widzę błysk jak po piorunie, otwieram oczy. Krople wody wpadające do wanny dźwięczą przy uderzeniu w taflę, świat jest jedną wielką feerią, obraz raz się wyostrza tak bardzo, że aż trudno mi się skupić innym razem rozpływa, energia przepływa przez ciało niczym prąd. Jest tak pięknie, że zapiera mi dech. Po chwili nie mogę złapać oddechu, zaczynam się dusić. Mam wrażenie że serce przestało mi bić. Oblewają mnie na zmianę fale zimna i gorąca, czuję się wykręcany niczym ścierka. Wszystkie uczucia odcielesne są koszmarne. Na granicy, jak zaraz przed orgazmen czy wymiotami, ogromne podniecenie ale zawieszone w próżni, uczucie jak na krok przed spełnieniem czy ulgą którego nie można wykonać. Są ludzie "(..)którzy lubią żyć w zawieszeniu między zamiarem a wykonaniem, między wstrętem a pożądaniem, na samej granicy spełnienia się najistotniejszych pragnień."* Dla mnie to najgorsza tortura i tak właśnie zadziałało na mnie DPT. Przez pierwszą godzinę działa bardzo mocno. Wywołuje u mnie zupełnie pomieszanie z poplątaniem, wykręca, wygina, naciska, szydzi. Czuję się jak na targowisku na którym jestem towarem wystawionym na pokaz. Ciało wibruje niemiłosiernie, domaga się spełnienia które nie jest możliwe, obraz się trzęsie, nie poznaję siebię w lustrze choć wyglądam zupełnie normalnie (czego na pewno nie można powiedzieć o moim zachowaniu). Mój stan przez pierwszą godzinę to (nie ma na to chyba polskiego słowa, pominę "wyjebany w kosmos") "spaced out". Mam trudności z odróżnieniem zwidów od jawy. Trudno mi objąć

gigantyczną ilość bodźców bombardujących mnie z każdej strony. DPT wkręca się w ego jak świder, czuję się zupełnie nagi, nie mogę znaleźć sobie miejsca. Każdy ruch wywołuje rezonans, każde uderzenie falę. Trzęsę się i wibruję. Kiedy zamykam oczy czuję się jak na karuzeli (choć nie mam zawrotów głowy czy tym podobnych), jakbym spadał w spiralną przepaść, na samo dno. Uspokajam się kiedy włączam muzykę - Coil - Time Machines. Leżę na podłodze, dźwięk przeze mnie przepływa i czuję się jakbym wrócił do domu po męczącej podróży. Działanie tryptaminy powoli ustępuje. Co ciekawe lądowanie mam bardzo miękkie. Pojawiła się radość, miłość, empatia i szęście. Z każdą minutą cały koszmar wyjade się coraz bardziej zabawny. Efekty ustąpują całkowicie po około 3 godzinach.








*Cytat pochodzi z "Alkoholu" Witkacego








pozdrawiam

Ocena: 
chemia: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media