Chłopcy radarowcy w niemieckich mundurach

Dwóch mężczyzn ubranych w niemieckie mundury zatrzymywało pojazdy do kontroli na jednej z dróg powiatu pyrzyckiego. Obaj byli pijani i pod wpływem narkotyków.

Koka

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Szczecin

Odsłony

1056
Dwóch mężczyzn ubranych w niemieckie mundury zatrzymywało pojazdy do kontroli na jednej z dróg powiatu pyrzyckiego. Obaj byli pijani i pod wpływem narkotyków. Dyżurny policji w Pyrzycach dostał informację, że na terenie jednej z tamtejszych gmin dwóch mężczyzn ubranych w niemieckie mundury zatrzymało do kontroli kierującego ciągnikiem rolniczym i żądało od niego dokumentów. Po kilku minutach na komendę trafiła kolejna wiadomość: dwóch mężczyzn poruszających się samochodem osobowym z pomarańczowym światłem błyskowym na dachu, zatrzymało do kontroli rowerzystę, od którego zażądali 100zł za jazdę rowerem bez świateł. We wskazanym rejonie zmotoryzowany patrol auto z kogutem. Policjanci chcieli zatrzymać je do kontroli. Kierujący nie zatrzymali się. W pewnym momencie uciekinierzy porzucili samochód i w dalszą ucieczkę ruszyli pieszo. Jeden z nich, jak się później okazało, 26-letni Grzegorz S. wbiegł do bagna. Zaczął tonąć. W tym momencie wyciągnął z kieszeni małą paczkę, z której zaczął rozrzucać wokół siebie m.in. woreczki z amfetaminą. Policjanci weszli w umundurowaniu do bagna, wyciągnęli mężczyznę i zabezpieczyli narkotyki. Drugiego z uciekinierów zatrzymano po dwóch godzinach, dzięki psom tropiącym. Okazał się nim 28-letni Radosław S. Sprawcom przedstawiono zarzuty m.in. kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości, posiadania narkotyków, zmuszania do określonego zachowania się. Zatrzymanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

weeed (niezweryfikowany)

zwala
dupa :-( (niezweryfikowany)

"Zaczął tonąć. W tym momencie wyciągnął z kieszeni małą paczkę, z której zaczął rozrzucać wokół siebie m.in. woreczki z amfetaminą." Łożesz qrwa :D Normalnie bohater :D
proch (niezweryfikowany)

fachowcy :D
JasioZLasu (niezweryfikowany)

Matko ojszczałem się ze śmiechu :) Ziomalle (doble ele)
roonnii (niezweryfikowany)

he he moja koleżanka mieszka z nimi na wiosce co za czuby wiecej takich :D
pelen podziwu (niezweryfikowany)

szacunek
Anonim (niezweryfikowany)

haha, to są właśnie Pyrzyce, kumam tych kolesi. Pyrzyce - chore miasto ćpunów i koksów
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • LSD-25
  • Marihuana

Domowe Zacisze z przyjacielem, pusta chata na wsi, rodzina wyjechała. Nastawienie pozytywne.

Trip ten miał miejsce około 4 lata temu, skutki tego przeżycia odczuwam w małym stopniu do dziś. Jako, że było to dawno temu i działo się wtedy bardzo dużo, przy czym background też jest ważny, postaram się utrzymać fakty zwięźle i rzeczowo.

Background:

  • 4-HO-MIPT
  • Pierwszy raz

set: stres, że działanie potrwa dłużej niż bym chciała, strach przed powrotem do domu "po", zaciekawienie, lekkie/średnie upojenie alkoholowe, jednoczesne zirytowanie i podekscytowanie settings: park w pobliżu domu, znajomy którego bardzo lubię, bardzo ciepła, letnia noc

Moja pierwsza tryptamina miała być zarzucana tydzień przed opisywaną podróżą, aczkolwiek wiele niefortunnych zdarzeń wpłynęło na to, iż trip przesunął się oraz zmienił zupełnie koncepcję - z większego grona i opuszczonego domku rano na park w czasie gorącej, sierpniowej nocy, w towarzystwie tylko jednego znajomego, którego bardzo lubię (na potrzeby raportu - C). Usłyszawszy, że tryptaminy są o wiele przyjemniejsze od "kwasu", ucieszyłam się, bo podróż po nbomach mogę uznać bardziej za zmaganie z własnym "ja" niż trip, z którego można wyciągnać jakieś wnioski.

  • Inne
  • Ketony
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Tagetes Lucida

Doświadczenie: mieszanki ziołowe, pixy na piperazynach i ketonach, dekstrometorfan, salvia divinorum, azotyn amylu, dimenhydrynat, amanita muscaria, zioła etnobotaniczne, marihuana, bromo-DragonFLY, mefedron, haszysz, 2C-C, 2C-E, LSA, pFPP, metedron, kodeina

Info o mnie: 20 lat, 72 kg, 176 cm

S&S: mój pokój, zgaszone światła, dwie świeczki na stole, najpierw film potem muzyka

  • Marihuana


Swojego dzisiejszego tripa uznalem za szczegolnego z niejednego powodu.

Po pierwsze i najwazniejsze primo: ostatni raz palilem pod koniec grudnia

wiec calosc podrozy odczulem bardzo mocno. Po raz kolejny przekonalem sie

rowniez, ze stafik w worku strunowym jest miszanka przynajmniej roznych

roslin. Podczas 2 podejsc wyczuwalem zupelnie inny zapach i smak dymu...

jak i diametralnie inne skutki dzialania tegoz dymu:]