Cezary Pazura o leczniczej marihuanie: Sztandar walki z tym gów*** będę niósł wysoko.

Cezary Pazura zabrał głos w dyskusji na temat legalizacji leczniczej marihuany i dopalaczy, które stawia na "jednej półce". W ostrych słowach wyraził swoją opinię. Jednak fani nie zostawili na nim suchej nitki.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

plotek.pl
Justyna
Komentarz [H]yperreala: 
Cały tekst Pazury (zapewniamy, nic śmiesznego oraz wybrane reakcje ludu znajdziecie na stronie źródłowej (link niżej), o ile odwiedzenie plotka.pl nie będzie poniżej Waszej godności ;)

Odsłony

1893

Cezary Pazura zabrał głos w dyskusji na temat legalizacji leczniczej marihuany i dopalaczy, które stawia na "jednej półce". W ostrych słowach wyraził swoją opinię. Jednak fani nie zostawili na nim suchej nitki.

Cezary Pazura opublikował na Facebooku wpis, w którym w emocjonalnych słowach sprzeciwia się wprowadzeniu do aptek leczniczych narkotyków. Aktor wychodzi od tego, że Polską wstrząsnął ostatnio szereg historii śmiertelnych przedawkowań dopalaczy, a jednocześnie coraz głośniej mówi się o legalizacji leczniczej marihuany. Dla niego jest to dokładnie to samo.

Wyobraźmy więc sobie, że jest jak Pan Legierski sobie wymarzył. I co się dzieje? Narkotyki są na wyciągnięcie ręki. Może kupić każdy. Ale za co? Czy uzależniony od narkotyków, (bo uzależniają i to na ŚMIERĆ), wypracuje sobie na nie kasę, czy będzie kombinował, żeby szybko i za wszelką cenę zdobyć kolejną działkę? A jeśli nawet pójdzie do roboty, czy będzie wydajny, zainteresowany swoją pracą, czy będzie ona tylko sposobem na dobrnięcie do następnego haju? - pyta Pazura.

To tylko mała część jego wywodu. Aktor roztacza też potworną wizję tego, jak będzie wyglądał nasz kraj, jeżeli faktycznie dojdzie do legalizacji:

Wyobraźcie sobie tabuny naćpanych zombi, którzy zamiast roweru czy fitnessu relaksować się będą w narkotycznym letargu z głupkowatym grymasem na pozbawionym wyrazu bladym obliczu - pisze.

Swój długi wpis kończy deklaracją:

Nie chcę być ofiarą rewolucji narkotycznej. Chcę mieć spokojną i godną emeryturę , a nie harować dodatkowo na nowe miejsca w szpitalach dla ofiar źle pojętej wolności wyboru - zapewnia. - I daję Wam słowo honoru, że sztandar walki z tym gównem będę niósł wysoko, póki zdrowie pozwoli.

Oceń treść:

Average: 5 (2 votes)

Komentarze

raziel (niezweryfikowany)
<p>Gdy tylko kiedyś zobaczyłem ten filmik:&nbsp;https://youtu.be/VRtsqETg8n4 wyrobiłem sobie opinię o Panu Pazurze...</p>
Anonim (niezweryfikowany)
O nawet nie znałem Cezarego z tej strony, ale dzięki za linka, bo mądrze prawi.
Anonim (niezweryfikowany)
<p>lol, nie wiedziałem, że jest aż tak tępy ;d</p>
Piotr (niezweryfikowany)
<p><em>"Wyobraźcie sobie tabuny naćpanych zombi..." </em>Nie muszę. Widzę je codziennie. Maszerują z rana do najbliszego sklepu. W miastach chętnie odprowadzają wózeczki. Na wsiach lubią zdrzemnąć się pod płotem lub w rowie melioracyjnym.</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Najprostszy kontrargument przeciwko opini o tabunach wręcz naćpanych ludków na ulicach. Czy teraz połowa ludzi na ulicy to na*ebani w trzy d*py czy jednak jest to zdecydowana mniejszość? Ale tutaj pewnie wszyscy to wiedzą...</p>
dzielny (niezweryfikowany)
Polejcie mu bo nie wie co prawi a napić się lubi :-D
dfg (niezweryfikowany)
Jest już sporo krajów (cywilizowanych) gdzie marihuana jest legalna- nie ma tam takich zjawisk o których pisze Pazura. Prędzej można u nas zobaczyć pijanych meneli, którzy się właśnie tak zachowują- Pazura powinien walczyć ze sprzedażą alkoholu.
Rob (niezweryfikowany)
Widać że Pan Czarek to kretyn który się wypowiada mimo że nie zna się na temacie, już widzę jednego zombie pana Pazure który się za dużo nawciągał radia maryja i teraz ma dziury w mózgu
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Samotne wieczory w domu, jesienna zmuła.

Nie będzie to raport dotyczący konkretnie jednej podróży, a powyrywane z kontekstu różne przygody które dane mi było przeżyć podczas spotkań z kaszlakiem. Schemat był zawsze ten sam - tabletki zjeść, przepalić nikotyną i thc, położyć się na łóżku ze słuchawkami na uszach i odpłynąć słuchając muzyki, w 80% podróży (nie znudziło mi się!) był to album Infected Mushroom - Return to the Sauce - i jest to bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza cecha podróży o których piszę. Posegreguję je w miarę co do dawek. 

  • Marihuana

Była gdzies godzina 17.00. Siedziałem sobie w domu, gdy nagle zadzwonił telefon. Był to mój kolega, który powiedział mi, że ma zajebiste zielsko i żebym przyszedł to sobie zjaramy. Nie zastanawiając sie długo wyszedłem z domu i po kilku minutach byłem u niego. Odrazu w drzwiach przyjął mnie z rozpaloną fifką, ledwo zrzuciłem z siebie kurtke, a juz miałem fifke w ustach. Poszedł jeden buch, potem drugi i tak aż do 6, kumpel podbił drugie szkiełko i też wyszło 6 buchów na głowe. Podczas gdy kumpel nabijał jeszcze dupe ja zagadałem z 3 kumplem na gg zeby do nas przyszedł.

  • N2O (gaz rozweselający)

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Chęć przeżycia czysto narkotycznego. Miejsce: mieszkanie w bloku, prywatny pokój. Klimatyczny wieczór. Rodzina na kwadracie.

Poniedziałek 23:00. Wyposażyłem się w 3 butelki Pini. Ostatnio ćpałem kodeinę 4 miesiące temu. To mój 3 raz. Wróciłem z aptek o 17:00, cierpliwie czekając na odpowiednią chwilę. Po odwaleniu kilku rutynowych czynności, obejrzeniu meczu Polski z Meksykiem, umyciu się, pościeleniu łóżka mając do szkoły na jutro na12 przygotowałem się. Nie wszyscy poszli spać, ale mogę już zaczynać.