Zapuszkowana kofeina - prawie, jak narkotyk

Kilka łyków i już czujemy się pobudzeni, bardziej aktywni, pełni sił. Moglibyśmy przenosić góry.

Tagi

Źródło

wp.pl

Odsłony

11260

Kilka łyków i już czujemy się pobudzeni, bardziej aktywni, pełni sił. Moglibyśmy przenosić góry. A wszystkie te dobroci kryją się w niewielkiej puszce napoju energetycznego, po którą coraz chętniej sięgamy jak po kawę. Tyle że wygodniejszą i szybciej działającą.

Jak również bardziej szkodliwą, choć o tym już nie każdy miłośnik energii zamkniętej w puszce ma ochotę pamiętać. Tymczasem o ile kawa pita w rozsądnych ilościach (dwie do trzech filiżanek dziennie) jest jak najbardziej dopuszczalna, a niekiedy nawet zalecana w codziennej diecie, o tyle stosowanie napojów energetycznych na dłuższą metę jest szkodliwe dla organizmu.

Jak nowonarodzeni

Mechanizm działania jest w sumie dość prosty. Nie ma większego znaczenia marka ani cena, bo skład wszystkich tzw. „energy drinków" jest niemal identyczny: woda, cukier, regulator kwasowości, dwutlenek węgla, trochę witamin (zwłaszcza z grupy B), niewielkie ilości tłuszczu oraz białka. Oraz magiczne dodatki: kofeina, tauryna i okazjonalnie guarana, zwana naturalną kofeiną.

Kofeina to z naukowego punktu widzenia alkaloidowy środek psychoaktywny zaliczany do stymulantów; mówiąc wprost - pobudzacz. Ten związek chemiczny wpływa na ośrodkowy układ nerwowy, poprawiając nastrój i chwilową koncentrację (choć zaburzając pamięć długotrwałą), usuwając zmęczenie i pobudzając korę mózgową. Zwiększa też zapotrzebowanie na tlen oraz wydzielanie adrenaliny, pod wpływem której nasze ciało uruchamia rezerwy energii, by przygotować się na kolejne wyczerpujące zadania.

Tauryna z kolei przyspiesza regenerację mięśni po wysiłku poprzez wspomaganie procesów utleniania. Ponadto jest neuroprzekaźnikiem, poprawia funkcje poznawcze i być może pomaga w nauce.

Uzależnienie i wyczerpanie

Samo dobro? Niby tak, choć warto wspomnieć, że kofeina wywołuje również uczucie lęku i ogólnego niepokoju. Przede wszystkim jednak kofeina uzależnia - nie tak silnie jak nikotyna czy inne narkotyki, ale wystarczająco, by w braku pożądanej przez organizm substancji wywołać zespół abstynencyjny, który przejawia się zmęczeniem, trudnościami w osiągnięciu koncentracji, złym humorem czy bólami głowy.

Regularne popijanie cudownego napoju traci jednak swój urok. Kolejną właściwością kofeiny jest to, że dłuższy okres częstego jej przyjmowania powoduje osłabienie reakcji organizmu. Zamiast czuć się rześcy i wypoczęci, potrzebujemy puszki specyfiku tylko po to, żeby w miarę normalnie funkcjonować, nie czuć wiecznego zmęczenia i rozproszenia.

Tymczasem przedłużające się spożywanie napojów energetycznych nie pozostaje bez wpływu na ciało. Jedna puszka zawiera większą dawkę kofeiny niż mocna kawa. Biorąc pod uwagę właściwości przyspieszające przemianę materii oraz utrzymywanie organizmu w stanie wiecznego pobudzenia, wiecznego alarmu, trudno się dziwić, że przez regularne spalanie rezerw energii w efekcie czujemy się całkiem wyczerpani.

Ze względu na podniesienie ciśnienia krwi oraz przyspieszenia akcji serca łatwo też nabawić się chorób układu krwionośnego, a przez obciążającą chemię - problemów z wątrobą. Jeśli nadużywamy kofeinowych napojów, możemy zniszczyć sobie zdrowie na całe życie.

Środek awaryjny

Reakcję organizmu na napój energetyczny można porównać do wydobycia z siebie wszystkich sił w obliczu niebezpieczeństwa. I tym właśnie powinna być nasza kofeina w puszce: rozwiązaniem awaryjnym.

Nie ma żadnych przeciwwskazań, by zdrowy dorosły człowiek (wyjątkiem są kobiety w ciąży, dla których spożywanie tego typu specyfików jest stanowczo odradzane) od czasu do czasu sięgnął po napój, gdy musi poradzić sobie z wyjątkowo trudnym zadaniem. Krótkie pobudzenie umysłu może pomóc pracować dynamicznie i efektywnie, ale nie powinno stać się regułą.

Nie mylmy też przypadkiem kofeinowego dopalacza z płynem izotonicznym, który wspomaga szybką regenerację ciała po intensywnym wysiłku fizycznym. Wreszcie mimo panującej wody postarajmy się nie łączyć napoju energetycznego z alkoholem, ponieważ jest to niebezpieczne - może prowadzić m.in. do zapaści.

Oceń treść:

Average: 9 (4 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

"mody" nie "wody" ;)

a co z guaraną?

Anonim (niezweryfikowany)

Sorry niewiem kto pisał ten artykuł ale naprawe powienien bajk pisac  bo przy odstawieniu kofeiny niewystępują zespół abstynencyjny (polecam zobaczyć co to jest ) a jedynie sam ból głowy

Anonim (niezweryfikowany)

Kolego kofeina to stymulant działa pobudzająco na ośrodkowy układ nerwowy ma 27 razy słabsze działanie niż amfetamina a odstawienie kofeine po długo trwałym stosowaniu wywołuje takie same skutki uboczne jak inne psycho-stymulanty tylko o słabszym działaniu

Anonim (niezweryfikowany)

http://kopalniawiedzy.pl/napoj-energetyzujacy-choroby-serca-zawal-dr-Sco... tutaj też nie wychwalają napojów energetycznych.

Anonim (niezweryfikowany)

Gówno prawda. Kawa ryje żołądek, z ok. 1200 substancji 400 jest rakotwórczych, wypłukuje magnez , witaminy i inne minerały. Kofeina w puszce jest kofeiną czystą z cukrem, witaminami z grupy b i słodzikiem (co już faktycznie jest szkodliwe, ale nie jak kawa). Nie wiem, dlaczego społeczeństwo wybiera najgorsze źródło kofeiny - lepsza jest yerba mate (pełna witamin, nie ryje żołądka), czy ilex guayusa, którego wręcz uzywają w bólach żołądkowych i zawiera połączenie kofeiny z guaniną i imao, przez co kofeina jest pozbawiona skutków ubocznych w postaci roztrzęsienia, a działanie jej jest bardzo spokojne a jednocześnie motywujące.

Anonim (niezweryfikowany)

yerba mate jest najlepsza! :-)

 

dla mnie kofeina, czy to jako 99,9% czysty proszek, czy roztwór w red-bull'u, czy wreszcie składnik owoców kawy, czy liści ostrokrzewu paragwajskiego - to jeden i ten sam związek. Nie widzę powodu, dla którego kofeina w roztworze (puszce) miałaby działać bardziej szkodliwie niż kawa.

Anonim (niezweryfikowany)

yerba mate mi niestety takze siada na zoladek. Guayuasa nie mam przyjemnosci pic, wiec nie wiem, ale guarana rzadzi z tych co znam (orzeszki cola, kawa, herbata, napoje energetyzujace, yerba)

Anonim (niezweryfikowany)

guarana zawiera kofeine, wiec to tylko chwyt marketungowy.

Anonim (niezweryfikowany)

Mam pytanie: czemu red bull kupiony w klubie kopie mocniej niż ze sklepu? (to nie placebo)

Anonim (niezweryfikowany)

nowe energy drinki małe ale też kopa dają i mniej wypić trzeba hehe. chociaż słyszałem o kolesiu który zapaści dostał po energy drinkach, a dla tradycjonalistów polecam czaj i też się idzie naspidować i to legalnie teinom hehe

Anonim (niezweryfikowany)

teina to kofeina, kolejny chyt marketingowy

Anonim (niezweryfikowany)

"redbul cola" bez chemi sama natura !!!

Anonim (niezweryfikowany)
Źródło: 

wp.pl

i wszystko jasne.

Anonim (niezweryfikowany)

"Nic nie jest trucizną ani lekarstwem- wszystko zależy od dozy" o racji tego artykułu świadczy fakt, że naturalnymi środkami (mniej przetworzonymi technologicznie) trudniej się zatruć. Jeśli chodzi o używki nie powinniśmy się kirować tylko zasadami konsumpcji, a tak niweielu z nas czyta etykiety dotyczące składu produktu.

Anonim (niezweryfikowany)

150 pulsu na leżąco w karetce pozdrawiam :D miałem taką zwałe ,że nic nie wykryli ,że kara no bo jak lek można wykryć. xD

patrykkutkiewicz

Jak mialemm zjazd po etylo za czasow legalnosci chlalem energole razem z nim i jak mialem zjazd pomagalo zgrzewka 6 l to podstawa a skrzynka 24l to rozkosz ale to dla mnie.za to po 24l alkoholu napewno bedzie ok a gowno prawda bd gorzej .

Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Problemy zdrowotne

Po bardzo pozytywnych efektach pierwszego grzybienia, które miało miejsce 8 dni wcześniej (!), pragnienie poznania się jeszcze bliżej z działaniem grzybów wzięło górę nad rozsądkiem, który nakazywał siedzieć spokojnie na dupie. Podróż odbywała się jak zwykle w zaciszu własnego, zamkniętego na klucz pokoju, samotnie. Przesłanki o możliwych niedogodnościach (hałasy z zewnątrz, jak również brzydka pogoda, która zawsze źle na mnie wpływa) zostały całkowicie zignorowane. Miejscówka ogarnięta, porządeczek, herbatka pod ręką i muzyczka na każdą okazję gotowa na kompie. Wolny dzień, brak zobowiązań względem pracy itp.

Jak wspomniałam wyżej, moje pierwsze grzybienie miało miejsce 8 dni wcześniej i to nie jego ma dotyczyć ten raport jednak dla całościowego spojrzenia na sprawę, czuję się w obowiązku przytoczyć w skrócie pewne kwestie. Jednak, żeby wszystko trzymało się kupy, muszę cofnąć się jeszcze bardziej.

  • 3-MMC
  • Pierwszy raz

Wciągnięcie było spontaniczne, w kiepskim humorze z powodu spiny z rodzicami, w domu w niewielkim pokoju, kilka dni przed świętami, bez wielkich oczekiwań, samotnie, aby zobaczyć jak to w końcu jest

Jest około godziny 17. Zwijam się do domu, bo miało być palenie, a palenia nie było. Lekko wkurzona dostaję wiadomośc od rodziców, że dziś pora na przedświąteczne porządki. Chodzę zdenerwowana, ale za chwilę znikam w głąb swojego pokoju. 

  • Ketony
  • Retrospekcja

Ciepły letni wieczór, wolna chata, luby u boku, odpowiedni zapas hexenu- żyć nie umierać :-)

Może zacznę od tego, że rok temu obraziłam się na hexen i obecnie żyję jedynie jego wspomnieniem, a spożycie dragów ograniczyłam do fety raz w miesiącu ,,na wypłatę". Lubię sobie jednak powspominać, ale tylko te pozytywne loty...

A oto moja najlepsza faza życia, jaka mi się do tej pory przytrafiła!

Pewnego wieczoru razem z lubym pilnowaliśmy domu mojej ciotki, która wyjechała na wczasy i stwierdziliśmy, że zabalujemy we dwoje.

Po zamówionych jakiś czas temu 5g hexenu została jedna torebka z absurdalną porcją 350 mg.

  • Powój hawajski

poczucie bezpieczeństwa i swojskości związane ze fajnymi znanymi miejscami-własny pokój,dom mojej Babci,w końcu mieszkanie dziewczyny, ciekawość i pewne nadzieje wiązane z działaniem nasion

TR przeniesiony z forum hyperreal.info

 

A działo się to wszystko w pewien lipcowy słoneczny dzień roku pańskiego 2006...

 

randomness