29 września 2001

Pies Raptor, na etacie urzędu celnego w Osnabrück, ponownie pogrążył polskiego przemytnika. Tym razem wywąchał skrytkę z tyłu auta naszego rodaka, w której znajdowało się 12 kg marihuany. W zeszłym roku Raptor pomógł znaleźć 232 tys. euro w gotówce, ukrytą w innym aucie z polskimi numerami rejestracyjnymi.
Pies Raptor, na etacie urzędu celnego w Osnabrück, ponownie pogrążył polskiego przemytnika. Tym razem wywąchał skrytkę z tyłu auta naszego rodaka, w której znajdowało się 12 kg marihuany. W zeszłym roku Raptor pomógł znaleźć 232 tys. euro w gotówce, ukrytą w innym aucie z polskimi numerami rejestracyjnymi.
Trzy litry płynnej amfetaminy oraz ponad 232 tys. euro w gotówce stracili w ciągu dwóch dni przemytnicy z Polski wracający do kraju z Holandii...
Niemiecka autostrada nr 30, wiodąca z Holandii, jest jedną z najpopularniejszych tras przemytu narkotyków i pieniędzy. Z tego powodu patrolują ją regularnie specjalne grupy mobilne służb celnych z Osnabrück.
Uwagę funkcjonariuszy zwrócił samochód z polską rejestracją, którym jechał tylko kierowca. Skierowali pojazd na pobliski parking i rozpoczęli kontrolę.
Kierowca z Polski powiedział celnikom, że pracował w Hengelo (holenderskie miasteczko przy granicy z Niemcami) jako glazurnik, a po skończonej robocie wraca do ojczyzny na urlop. Zdecydowanie zaprzeczył, aby wiózł jakąkolwiek kontrabandę.
Niemieccy celnicy najwyraźniej nie dali mu do końca wiary, ponieważ postanowili dokładnie sprawdzić pojazd. I tu na scenie pojawił się Raptor.
Ten pies pogrążył już wielu przemytników, w tym także naszych rodaków. Jesienią ubiegłego roku wywąchał w aucie z Polski skrytkę, w której znajdowało się ponad 232 tys. euro w gotówce.
Tym razem Raptor wskazał na tył auta. Celnicy zdjęli plastikowe osłony, pod którymi natrafili na hermetycznie zapakowane torby.
Znajdowało się w nich 12 kg marihuany, której wartość służby wyceniły na około 120 tys. euro. 37-letni Polak został aresztowany.
Sam w domu, ciekawość głównie odczucia muzyki po nieudanym eksperymencie z mieszanką BXM. Lekkie podniecenie nadchodzącą psychodelą.
Listopadowy depresyjny wieczór. Ojciec wyszedł do pracy, a ja sam w domu po dosyć długim namyśle postanawiam wybrać się do apteki po Acodin, chyba wiadomo w jakim celu.
Początkowo miałem w siebie wrzucić 20 tabletek, jednak doszedłem do wniosku że lepiej bedzie jak opróżnię całe opakowanie, i tak zrobiłem.
Godziny dokładnie nie podam, ponieważ dalszy rozwój wydarzeń najzwyklej nie pozwala mi przypomnieć sobie jaka tego dnia była godzina, ale na pewno było po 19:00.
Nazwa Substancji: EKSTAZA
Miejsce spożycia: KLUB
Doświadczenie : WYŻSZA SZKOŁA JAZDY :-P
Ilość : 3 PIGUŁY DOUSTNIE
niepokój, zaciekawienie. Głównie rynek, praca na dworze od osiemnastej do drugiej w środku zimy i dwóch znajomych
21:00.
Klasycznie z Mikołajem spotykam się na rynku z ulotkami, środek zimy więc jest cholernie zimno. Kolega już kosztował parę razy wężulków i miał lekkie ciśnienie. Spotykamy jego znajomego Krystiana, który jest uzależniony ale dogadujemy się na gram. Kacper zostaje i rozdaje ulotki, ja z Krystianem wyruszam w stronę Ksero24h na Stawowej.
21:30.
Zaniepokojony idę za Krystianem. Skręcamy w uliczke, Krystian puka w okienko i krzyczy: "MKĘ!" i wykłada dwa banknoty dwudziestozłotowe a w zamian dostaje woreczek z białym kryształem.
21:45