Zalane w trąbę

Ogólnie znane jest podobieństwo zachowań społecznych słoni i ludzi, ale mało kto zna słoniową skłonność do alkoholu. W gorącym klimacie większość owoców łatwo ulega fermentacji. Jednak niektóre szczególnie intensywnie produkują alkohol etylowy. Wiedzą o tym słonie. Kiedy zbliża się okres dojrzewania owoców baobabu i drzewa chlebowego, słonie stają się czujne. Nie chcą przegapić chwili, gdy rozpocznie się fermentacja. Muszą pilnować, aby niepowołane gęby nie zjadły tego, co za chwilę stanie się odpowiednikiem wina.

lotos

Kategorie

Źródło

Polityka.pl
Dorota Sumińska

Odsłony

1811

Ogólnie znane jest podobieństwo zachowań społecznych słoni i ludzi, ale mało kto zna słoniową skłonność do alkoholu. W gorącym klimacie większość owoców łatwo ulega fermentacji. Jednak niektóre szczególnie intensywnie produkują alkohol etylowy. Wiedzą o tym słonie. Kiedy zbliża się okres dojrzewania owoców baobabu i drzewa chlebowego, słonie stają się czujne. Nie chcą przegapić chwili, gdy rozpocznie się fermentacja. Muszą pilnować, aby niepowołane gęby nie zjadły tego, co za chwilę stanie się odpowiednikiem wina. Wreszcie nadchodzi upragniona chwila. Słonie zbierają się pod drzewem i ucztują aż do ostatniego owocu. Młodzież nie jest zapraszana do stołu. Musi obejść się zieleniną. Skąd słonie wiedzą, że alkohol nie sprzyja rozwojowi dzieci? Faktem jest, że nie częstują nim nieletnich, a dzieci nie próbują zakazu złamać. Inaczej niż nasze. Jednak pod pewnym względem jesteśmy podobni. Słonie, tak jak my, nie znają umiaru: urzynają się w trupa. Nazajutrz zapewne mają kaca, bo spieszą do wodopoju dużo wcześniej niż zazwyczaj. Nie mogą leczyć się klinem, ponieważ cały dostatek został spożyty podczas jednej libacji, a owoce baobabu i chlebowca nie fermentują na żądanie.

Z upodobania do alkoholu znane są także małpy. Trzymane w niewoli i częstowane napojami wyskokowymi łatwo się uzależniają. W naturze nie mają na co dzień takiej możliwości, bo podobnie jak słonie muszą czekać na sfermentowane owoce. Ale kiedy już się doczekają, zajadają bez umiaru. O dziwo, też nie częstują dzieci. Jednak małpia młodzież jest podobna do ludzkiej i, jeśli tylko ma okazję, kradnie zakazane owoce. Nie stronią od pijaństwa nawet owady. Zaobserwowano, że piękne, duże żuki, zwane jelonkami, gromadzą się licznie w miejscach, gdzie można znaleźć sfermentowane soki drzew. Piją to dość słabe winko i upijają się na tyle mocno, że trudno im opuścić miejsce libacji. Leżą na grzbietach machając łapami. Proszę zauważyć, że przeczy to twierdzeniu o instynktownym zachowaniu zwierząt. Pijany żuk łatwo może paść ofiarą owadożercy, a jednak ryzykuje. Pijana małpa staje się łatwym łupem drapieżnika, a jednak nie wylewa za kołnierz. Dlaczego? Dlatego, że zwierzęta, tak samo jak my, szukają doznań dających chwilową euforię.

A może wszyscy jesteśmy na tyle podobni, że nie powinniśmy dzielić świata na ludzki i zwierzęcy? Ale jeśli już to robimy, nie dopuszczajmy do pewnych sytuacji. Do mojego gabinetu trafił młody mężczyzna z psem. Skarżył się na niezrozumiałe zaburzenia w zachowaniu czworonoga. Otóż nagle, spokojny dotychczas pies, stał się nieznośny. Wył, uciekał, krążył po mieszkaniu bez celu i nie mógł spać. Rozmawialiśmy z panem psa dość długo. Okazało się, że opiekun czworonoga właśnie rozpoczął terapię w klubie AA. Odwyk potraktował poważnie, dla psa zabrakło codziennej dawki piwa. Wykazywał więc typowe objawy zespołu odstawienia. Jego pan nie zdawał sobie sprawy, że częstując pupila tym, co jemu samemu zniszczyło życie, szkodzi także psu. Był to przypadek odosobniony, rzadki, ale był. Psy nie lubią mocnych alkoholi, ale sama miałam wyżlicę, która przepadała za piwem. Znam papugi popijające porto razem ze swoim opiekunem. Na pozór wygląda to niewinnie, ale codzienny naparsteczek słodkiego i mocnego trunku jest dla papugi równie groźny jak pół litra dla człowieka. Człowiek jednak zawsze może pójść na odwyk, a papuga nawet nie będzie miała możności, by poszukać sfermentowanych owoców.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina


Doświadczenie: alkohol (praktycznie codziennie jestem pijany chyba, że cos łykam), marihuana (bardzo wiele razy), aviomarin (2 razy), gałka muszkatałowa (2 razy), DXM (1 raz), benzydamina (poniżej opisywany pierwszy raz).



Set&Setting: we własnym domu, prawie cały czas sam, żadnych zagrożeń w stylu rodzice, ciotki, wujki itp. ogólny brak stresu i totalnie odprężenie.



Nastawienie: jak najbardziej pozytywne.



Oczekiwania: halucynacje.


  • Marihuana


Swoim textem nie chce zachecac do brania srodkow oduzajacych, mowie tylko

wlasne przezycia…


  • Dekstrometorfan

Set & Setting: Akcja działa się w domu: kuchnia, łazienka, pokój. Późny wieczór i noc i świt, czyli zabawa nocna. Nastawienie jak najbardziej pozytywne.

Substancja: Dekstrometorfan 900mg ładowany porcjami <10 tabletek Acodinu co około 10 min>

Wiek: 17 Waga: 90 kg

Doświadczenie: THC, Alkohol

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Podróż odbyłem sam w głównej mierze odbywała się ona w domu, jednak opisuję tutaj również doświadczenie po wyjściu na zewnątrz. W dniu brania grzybów byłem nieco zmęczony i senny, a mój humor był neutralny. Byłem jednak w stanie podniecenia faktem, że będę brał grzyby.

Moja podróż odbyła się raczej spontanicznie, gdyż tego dnia nie planowałem tripować i chciałem poczekac, aż grzyby się wysuszą. Ciekawość wzięła jednak górę. 

O godzinie (około) 20:30 zjadłem pierwsze (świeże) grzybki Psilocybe Cubensis "Colombian". Dokładnej gramatury nie znam, ponieważ nie miałem w domu wagi. Po upływie około 30 minut nie odczuwałem żadnych efektów, więc postanowiłem dorzucić jeszcze kilka. Efekty nie przychodziły. Podejrzewam, że to przez fakt, ze tego dnia zjadłem całkiem sporo jedzenia.