W. Brytania: Polak skazany na 19 lat więzienia

45-letni Jan U. został skazany przez sąd koronny w Canterbury (hrabstwo Kent) na karę 19 lat pozbawienia wolności za usiłowanie przemytu 70,79 kg czystej kokainy w tirze-chłodni.

Koka

Kategorie

Źródło

onet.pl

Odsłony

975
45-letni Jan U. został skazany przez sąd koronny w Canterbury (hrabstwo Kent) na karę 19 lat pozbawienia wolności za usiłowanie przemytu 70,79 kg czystej kokainy w tirze-chłodni. Rynkową wartość przemycanych narkotyków brytyjscy celnicy ocenili na 8,8 mln funtów. Kokaina zaliczana jest w Wielkiej Brytanii do najbardziej niebezpiecznej grupy narkotyków, tzw. "A". Jan U. został zatrzymany w porcie Dover 26 stycznia tego roku. Wiadomość podaną przez internetowe strony "Kent Online" potwierdził rzecznik brytyjskiej służby celnej (HMRC) Bob Gaiger. Według prokuratora Toma Little'a narkotyki były przemycane pod podłogą tira i nie zostały wykryte ani przez niemieckie, ani francuskie władze celne. Prokurator zwrócił uwagę sądu, że tir Jana U. wyposażony był w nowoczesne urządzenie do monitorowania ruchów pojazdu, którego nikt nie powierzyłby nieznanej osobie. Wyprowadził stąd wniosek, że U. nie działał samodzielnie. Sędzia Timothy Nash powiedział, że jest to z pewnością jedna z największych prób przemytu narkotyków z grupy "A" do W. Brytanii zasługująca na surowy wyrok.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
no to Jasiu ma lipe
Anonim (niezweryfikowany)
nawet bardziej niz przejebane.
Anonim (niezweryfikowany)
ma przegwizdane...
kleo (niezweryfikowany)
Dziewietnastaka dostał, grubo mu dołożyli.
Szawz0rro (niezweryfikowany)
a mógł być milionerem... :(
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

Lekkie podniecenie pierwszego spotkania z DXM, pogoda deszczowa, nikomu się nie chce ruszyć na ulice, zażycie pod pretekstem poprawy nastroju; zrobienia czegoś nowego. Sam w domu, ledwo co zainstalowany NeedForSpeedUnderground.

Miejsce akcji całego raportu: Dom + park

  • Marihuana

Był letni wieczór, ostatni dzień wakacji. Od dawna

czekałam żeby się zbuhać i zapomnieć o nękających mnie

problemach, a zresztą następnego dnia trzeba było iść

do szkoły, więc musiałam to jakoś wykorzystać. Kolega

zaproponował mi jaranie, zgodziłam się bez wahania,

tym bardziej, że było za darmo. Było z nami jeszcze

parę osób, ale nie znałam ich zbyt dobrze... Wzięłam

pierwszego bucha... może trochę za mocno się

zaciągnęłam, bo zaczęłam się ksztusić. Trwało to może

  • LSD-25

To było siedem lat temu, dokładnie 1 sierpnia 1996. Takich dat nigdy się nie zapomina, takie dni pamięta się do końca dni na tym świecie, przynajmniej ja:)
Był słoneczny dzień, olimpiada w Atlancie i Hoffman do podjęcia z BABĄ NA ROWERZE - taki obrazek jak wiecie:) Było dwóch kumpli i trochę żetonów już na koncie. Jednak BABA NA ROWERZE z 1 sierpnia 1996 była najbardziej wyjątkową z bab! Przywieziona prosto z Amsterku aż kleiła się w łapach. Była świeżutka a jej oleistość napawała nadzieją niezłej jazdy...

  • DPT
  • Marihuana
  • Ruta stepowa
  • Tripraport

Spotkanie z jedną z najbliższych mi osób, w dodatku także psychonautą biorącym udział w ceremonii. Chęć wspólnego przeżycia czegoś wspaniałego i dającego samahdi. Ostatnimi czasy psychodeliki i tematy krążące w około ich stały się istotnym elementem mojej osobowości. Pozwoliły mi dostrzec zagłębione w nieświadomości problemy rzutujące na moje zachowanie w dorosłym życiu. Była to także chęć sprawdzenia siły DPT z iMAO. Z mojej strony chciałem by było to odświętne szamańskie doświadczenie. Duży wpływ na mnie miało zażyte wcześniej LSD i fakt przeczytania Tybetańskiej Księgi Umarłych.

 

 

Do mojego przyjaciela przyjechałem pociągiem. Odebrał mnie w te wczesne popołudnie z dworca i chwilę później już rozsiedliśmy się w herbaciarni na miłych pufach i zajęliśmy rozmową w oczekiwaniu na białą herbatę. Wymieniłem z nim kilka zdań na temat LSD zjedzonego kilka dni wcześniej oraz oczekiwania związane z połączeniem ruty z DPT. Podczas picia herbaty omówiliśmy też czytane przez nas namiętnie książki Grofa czy raport Strassmana z badań nad DMT. Ustaliliśmy, że podjedziemy do znajomego po zielsko i następnie zajmiemy się już tylko sednem doświadczenia.