Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza
Marcin Pietraszewski

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

97

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".

Gang założyło trzech braci. Dwaj zostali niedawno zatrzymani, trzeci jest nadal poszukiwany. To oni werbowali na Śląsku bezdomnych lub bezrobotnych, którym oferowali zarobek. Każdemu z nich płacili za wyrobienie paszportu, kupowali bilety lotnicze, po czym wysyłali ich do Bogoty.

W walizkach z kokainą montowano nadajniki GPS

Do Ameryki Południowej zawsze leciały kilkuosobowe grupy, które miały swojego opiekuna. To on odbierał od członków kartelu paczki z kokainą, pakował je do walizek i montował w środku nadajniki GPS. Następnie pilnował, aby kurierzy wsiedli do samolotów lecących do Europy. Do kraju najczęściej wracali przez Frankfurt. Opiekun nigdy niczego nie szmuglował. Po zatrzymaniu niektórzy z oskarżonych twierdzili, iż myśleli, że przewożą zegarki.

- Sąd nie zna żadnej firmy, który produkuje zegarki w Kolumbii wysyłane do innych krajów świata. Jeżeli miały to być podróbki, to raczej wozi się je z Turcji — stwierdziła sędzia Anna Förster-Weissensteiner z Sądu Okręgowego w Gliwicach, która osądziła teraz pięciu przemytników kokainy oraz pilotującego ich nadzorcę.

Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się od przypadku. Na początku lutego 2024 r. na lotnisku w Katowicach wylądował rejsowy samolot z Frankfurtu. Zgodnie z procedurą bagaż pasażerów wracających tranzytem z Ameryki Południowej został zeskanowany. W jednej z walizek, którą wcześniej nadano w Bogocie, funkcjonariusze służb celnych zauważyli pakunki. Na skanerze świeciły na pomarańczowo. Taki odczyt wskazuje na przedmioty odzwierzęce jak mięso, czy sery.

Paczki z kokainą pachniały mentolem i miały napis "Rolls Royce"

Bagaż został wytypowany do kontroli. Celnicy, korzystając z kamer monitoringu, śledzili jego drogę aż do taśmy, z której pasażerowie ściągają swoje walizki. I zauważyli, że odebrała go młoda kobieta. Kiedy chciała wyjść z hali przylotów, została zaczepiona przez celników i poproszona do pokoju kontroli. Okazało się, że nie jest Polką.

- Ta walizka nie jest moja, a ja nie mam przy sobie paszportu. Zostawiłam go u koleżanki, znajdę ją i zaraz wrócę — stwierdziła łamaną polszczyzną, po czym wyszła z pokoju kontroli. Chwilę później wybiegła z lotniska i odjechała czekającym na nią samochodem.

Celnicy w walizce kobiety znaleźli kilka hermetycznie zapakowanych paczek zawiniętych w nasączone mentolem kocyki. Każda paczka była opatrzona napisem "Rolls Royce". W środku była kokaina najczystszej jakości. Dzień później w Pyrzowicach przechwycono następną walizkę z kolejnymi pięcioma kilogramami narkotyku. Także została nadana w Bogocie.

Śledztwo w sprawie przemytu kokainy prowadzili prokuratorzy ze śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej wraz z policjantami z Tarnowskich Gór, wydziału antynarkotykowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz śląskiego oddziału Straży Granicznej.

Sąd w Gliwicach skazał wszystkich oskarżonych o przemyt kokainy

Analizując nagrania monitoringu, logowania telefonów komórkowych, a także prowadząc inne działania operacyjne, ustalili twórców tego szlaku przemytu, kurierów, a także pracujących dla mafii nadzorców, którzy latali do Kolumbii. Podczas zatrzymań podejrzanych przejęto 21 kilogramów kokainy o wartości około 20 mln zł.

Zdaniem śledczych śląski szlak przemytu kokainy działał co najmniej przez kilka miesięcy. W tym czasie gangsterzy zdołali przemycić kilkadziesiąt kilogramów tego narkotyku. Zyski organizatorów szły w miliony, bo w Kolumbii za kilogram kokainy płacili około 500 euro. W Polsce wartość tego samego kilograma wzrastała do kilkuset tysięcy euro. Ta operacja zakładała ryzyko wpadki kilku kurierów. Ogromne zyski i tak niwelowały związane z tym straty.

- Działanie oskarżonego, który był nadzorcą kurierów, było perfidne. Sam nigdy nie przewoził narkotyków, ale wiedział, że kurierzy są wystawieni na ryzyko zatrzymania i wieloletnie więzienie — podkreśliła przewodnicząca składu orzekającego. I wymierzyła mężczyźnie karę ośmiu lat i sześciu miesięcy więzienia. Pracujący dla niego kurierzy zostali skazani na kary od czterech do pięciu lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

9 styczeń, 2011r. Ośnieżony las, w ciepłych promieniach słońca.

Set & Setting: Ośnieżony las, w ciepłych promieniach słońca. - http://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/20756540.jpg

Substancja: LSD - 1x karton Hare Krishna

  • Inne
  • Inne
  • Uzależnienie

Noc, łóżko

Klonazolam miał pierwotnie być dla mnie tanią benzodiazepiną do usypiania po innych dragach i na początku w istocie tak było. Dzięki wysokiej aktywności szybko kończył działanie substancji przynosząc upragniony i na pewno bardziej regenerujący sen od innych usypiaczy, np. GBLa który robił z człowieka po przebudzeniu szmatę. Usypia bardzo mocno i w miarę szybko - to trzeba przyznać. Nie raz wyciągał mnie ze schiz po mocnych tripach na dxm, czasem 1p-lsd czy przegięciu z alkoholem.

  • DOC
  • Katastrofa
  • Marihuana
  • MDMA

Domówka, kilkanascie osób każdy naćpany, głośna muzyka techno / electro

Po tym tripie ledwo uszliśmy z życiem, całość trwała od soboty do około wtorku. Całość postaram się opisać w wielkim skrócie. Był to Mój największy i najbardziej niebezpieczny trip w życiu.

Sobota 17:00, T:00

Zarzucam z Damianem 4mg doca, i udajemy się do reszty ekipy która czeka na pixy. Później idziemy na impreze do jednego z nas.

Sobota 21:30 - 23:00, T:3:30 / 5:00

  • Metadon


Więc, było to tak...



Magiczny dzień, koniec roku szkolnego, wysiłek jednego roku, obniżenie poziomu stresu w organiźmie... Rozumiecie? Zupełny odpał. Postanowiłem spróbować czegoś nowego, padło na metadon, ale po kolei.



Set&setting: Pozytywny nastrój, dobra pogoda, miła atmosfera - koniec roku szkolnego. Żadnych ciśnień, gdzieś do godziny 16:00 pod wpływem alkoholu.

Niestety, brak znajomych u boku. Ciekawość do tej substancji, zupełna niewiedza jeśli idzie o jej działanie i dawkowanie.