Każdego dnia do Centrum Chorób Zakaźnych w Gdańsku trafia kilka osób, które pokłuły się igłami leżącymi na plażach. Ludzie są przerażeni. Takie śmieci zostawiają na plażach narkomani. Mrożącą krew w żyłach przygodę przeżyła wczoraj pani Ilona z Łodzi, która wypoczywała wraz z dzieckiem na plaży w Sopocie. Córka bawiła się tuż przy brzegu. Nagle przybiegła do mnie z płaczem, bo czymś się ukłuła - relacjonuje matka. Rozgarnęłam piasek i ujrzałam... igłę ze strzykawką. Oniemiałam ze zgrozy! - opowiada.
Nie ma dnia, by nie trafiło do nas przynajmniej kilka przerażonych osób, które pokłuły się igłami od strzykawek podczas spaceru wzdłuż plaży - alarmuje dr Małgorzata Lemańska z poradni przy Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku. Córkę pani Ilony czekają teraz badania, które trzeba będzie powtarzać co kilka tygodni, by wykluczyć w jej krwi obecność wirusa HIV. Lęk o zdrowie dziecka towarzyszyć będzie pani Ilonie przez wiele miesięcy, bo tyle czasu musi minąć, by wyniki kolejnych badań wykluczyły nie tylko zakażenie HIV, ale również wirusem zapalenia wątroby typu B i C. Na szczęście groźba ryzyka zakażeniem HIV jest niewielka, gdyż wirus ten jest wrażliwy na czynniki atmosferyczne. Zdecydowanie dłużej żyją inne wirusy, jak choćby żółtaczki zakaźnej. Jednak brudne strzykawki i igły to poważne zagrożenie zarażenia się również innymi chorobami i wirusami. Zdaniem plażowiczów, najgorzej pod tym względem prezentują się plaże w Trójmieście. Kapsle, ostre patyki, pobite butelki i właśnie strzykawki, to tylko niektóre ze "znalezisk".
Dużo zależy od plażowiczów
Andrzej Misterek z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sopocie nie zgadza się z opiniami turystów. Plaża jest czysta. Są one sprzątane codziennie w nocy. Wtedy pracują tu przesiewarki. Opróżniane są też na bieżąco kosze na śmieci. Jednak tak naprawdę dużo zależy od kultury samych plażowiczów - mówi. Inne zdanie na temat czystości i bezpieczeństwa wybrzeżowych plaż mają lekarze i pielęgniarki. To ich pomocy szukają potem ofiary potłuczonych butelek po piwie, pustych puszek, kapsli. Wśród pacjentów, którzy przez całą dobę trafiają do naszego ambulatorium chirurgicznego, zwykle dwie, trzy osoby to plażowicze ze skaleczeniami i ranami ciętymi, głównie na stopach - potwierdza Andrzej Kałużny, dyrektor Szpitala Studenckiego w Gdańsku. Nie zawsze wystarczy im założyć opatrunek, często trzeba ich szyć. Rana musi się zagoić, urlop ucieka - dodaje. Jak się okazuje, spacer brzegiem morza jest dość ryzykowny.
Problem jest wszędzie
Reporterzy "Dziennika Bałtyckiego" sprawdzili w środę, jak wygląda sytuacja na kilku innych nadmorskich plażach w regionie. Właściwie wszędzie znalazłoby się coś do poprawienia, gdyż strzykawki i igły w piasku to nie tylko trójmiejski problem. Plaża i kąpielisko na gdańskich Stogach zdumiewają czystością i nowoczesnością. Nieco gorzej jest już jednak w Brzeźnie. Tutaj łatwo natrafić na kapsle, kawałki szkła, a nawet sterty śmieci. Na gdyńskich plażach jest bardzo czysto. Nie widać porozrzucanych puszek, butelek czy papierów. O godzinie 5 wyruszają na plaże ekipy sprzątające. Doprowadzenie plaż do porządku trwa cztery godziny. Poza tym przez cały dzień sześciu pracowników pilnuje na nich porządku - informuje Aleksander Trzebiatowski, dyrektor firmy Delta zajmującej się sprzątaniem plaż. O czystość dba się także we Władysławowie, choć jak przyznają lokalni urzędnicy problem strzykawek i igieł znajdowanych na plażach nie jest im obcy. Problemem na władysławowskich plażach są osoby, które obierają sobie to miejsce jako... sypialnię. Obawiamy się, że to za ich sprawą na plaży można później znaleźć strzykawki - przyznaje Jerzy Bolda, kierownik działu oczyszczania miasta we Władysławowie. Policjanci i pogranicznicy usuwają ich z terenu plaży. To teren przygraniczny, spać można w pensjonatach - dodaje. Wolę ciepłe kraje Plaże są potwornie brudne - mówi Karolina Siemaszko z Łodzi, wypoczywająca w Trójmieście. Z roku na rok jest tu coraz gorzej. Wolę pojechać do ciepłych krajów. Tam przynajmniej dbają, by turysta nie pokaleczył się na plaży - dodaje.
Komentarze