Uczniowie pięciu szkół podstawowych i trzech gimnazjalnych w Wejherowie mogą już zostać przebadani pod kątem zażywania narkotyków. Wszystko dlatego, że dyrektorzy tych szkół odebrali wczoraj od prezydenta miasta komplet czterech testerów do wykrywania narkotyków. Testery zakupił Urząd Miejski. Narkotesty wykryją obecność w próbce moczu ucznia czterech najbardziej popularnych narkotyków: kokainy, morfiny, amfetaminy i THC (marihuany). Cała akcja wprowadzenia narkotestów do wejherowskich szkół jest inicjatywą jednego z wejherowskich nauczycieli, Andrzeja Sikory i ma przeciwdziałać zjawisku narkomanii wśród nieletnich.
- Tyle mówi się o zwalczaniu narkotyków w szkołach, ale w wielu przypadkach na rozmowach się kończy - wyjaśnia Andrzej Sikora. - Zastanawiałem się, co zrobić, jeśli jako nauczyciel w szkole stwierdzę, że uczeń zachowuje się dziwnie, może być pod wpływem narkotyków. Według szkolnych procedur powiadamiam o takim przypadku dyrektora. Ale jak sprawdzić, czy rzeczywiście uczeń coś brał. Do tej pory jako pedagog nie miałem takiej możliwości. Sikora dowiedział się o istnieniu narkotestów. Sprawdził w wejherowskich aptekach, ile taki tester kosztuje. Okazuje się, że 50 złotych, ale jest dostępny tylko na zamówienie. Nauczyciel wpadł na pomysł, aby narkotesty były dostępne w każdej szkole.
- Moim założeniem nie jest dyskryminowanie, piętnowanie ucznia - dodaje Sikora. - Jeśli stwierdzimy, że ma on problem z narkotykami, szkoła ma mu pomóc, a nie skreślać go z listy uczniów. Do narkotestów pozytywnie nastawieni są dyrektorzy szkół. - Uczniowie, którym do tej pory być może zdarzało się przyjść do szkoły pod wpływem narkotyków, będą mieli się teraz na baczności - twierdzi Mirosław Sildatke, dyrektor Zespołu Szkół nr 3. - Narkotesty będą oddziaływały prewencyjnie. Jeszcze dziś przekażę informację o tym, że testery narkotyków już są w naszej szkole całemu gronu pedagogicznemu, a oni uczniom i ich rodzicom.
Jak wyjaśnia Bogdan Tokłowicz, zastępca prezydenta miasta, nakrotesty będą rodzicom dawane do domu i ci przeprowadzą badanie swojego dziecka. Nie ma bowiem możliwości prawnych, aby nauczyciel, dyrektor czy pielęgniarka szkolna zmusiła ucznia do wykonania badania wbrew jego woli lub zdaniu rodzica.
- W mojej wieloletniej karierze nauczyciela i wychowawcy miałem dwa przypadku uczniów, którzy byli już uzależnieni od narkotyków - powiedział Bogdan Tokłowicz, zastępca prezydenta Wejherowa. - Jednego udało się wyciągnąć z nałogu, drugi w wieku 21 lat zmarł. Tragedia. Dlatego jako prezydent jestem otwarty na wszelkie inicjatywy, które mają przeciwdziałać zjawisku narkomanii. Nie ukrywajmy: dotyczy ono wszystkich szkół, w tym również naszych wejherowskich.
(jk)
Komentarze