Tragedia w Domu Dziecka

Szesnastoletnia wychowanka Domu Dziecka na gdańskiej Oruni prawdopodobnie przedawkowała narkotyki.

Anonim

Kategorie

Źródło

Dziennik Bałtycki
Grzegorz Jankowski, Waldemar Ulanowski

Odsłony

4208

Jej zwłoki znaleziono na klatce schodowej jednego z budynków przy ulicy Ptasiej. Dokładne przyczyny śmierci dziewczyny wyjaśni sekcja zwłok oraz śledztwo wszczęte przez policję - pisze Dziennik Bałtycki.

Do tragedii doszło wczoraj rano około godziny 4. Na razie nie wiadomo, skąd dziewczyna miała narkotyki i czy była tego dnia z innymi osobami. Jedno jest pewne, 16-letnia Anna K. była na ucieczce z Domu Dziecka i nie była to jej pierwsza eskapada. Dziewczyna wielokrotnie zatrzymywana była przez policję i odstawiana z powrotem do domu. Zdarzało się nawet, że dwie godziny po powrocie znowu uciekała. - Często wałęsała się po ulicach Oruni i centrum miasta - twierdzi jeden z gdańskich policjantów.

Tragedią wstrząśnięci są pracownicy oraz wychowankowie Domu Dziecka. - Cały czas nie mogę się pozbierać po śmierci Ani - mówi nam Piotr Wróblewski, dyrektor Domu Dziecka przy ul. Brzegi na Oruni. - Ta dziewczynka była bardzo skrzywdzona przez życie. Anna K. trafiła do Domu Dziecka trzy lata temu. Jej matka odsiaduje długoletni wyrok więzienia za spowodowanie śmierci męża i ojca Ani (skazano ją za pobicie ze skutkiem śmiertelnym). Jej opiekunem prawnym była mieszkająca we Fromborku ciotka, która kilka dni temu zrzekła się opieki nad dziewczyną.

Na początku maja tego roku, po kolejnej ucieczce z Domu Dziecka, dyrekcja skierowała Annę na przymusowe badania lekarskie. W ich wyniku w organizmie 16-latki wykryto ślady heroiny. - Kiedy tylko się o tym dowiedzieliśmy, rozpoczęliśmy starania o umieszczenie Ani w ośrodku odwykowym. Niestety, procedury były w toku i nie zdążyliśmy - zapewnia dyrektor Wróblewski. Jego zdaniem, dziewczynka już dużo wcześniej powinna znaleźć się w ośrodku resocjalizacyjnym. - Jej przypadek był rozpatrywany przez sąd w Braniewie.

Zawiła procedura sprawiła, że nie doczekaliśmy się w jej sprawie orzeczenia - dodaje Wróblewski. Jak twierdzą pracownicy Domu Dziecka, Ania odrzucała wszelkie formy pomocy z ich strony. - Staraliśmy się nawet zapewnić jej indywidualną terapię - mówi jedna z pracownic. Tragedią na Oruni wstrząśnięci są urzędnicy miasta, którym Dom Dziecka podlega. - Zginęła dziewczyna, która miała całe życie przed sobą. Co jednak można było zrobić? Prawo nie zezwala na ubezwłasnowolnienie takiej osoby. Jeśli chce wyjść na zewnątrz, nikt nie może jej w tym przeszkodzić - wyjaśnia Błażej Sławikowski z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Traper (niezweryfikowany)

Tak, kurwa! Jeszcze więcej procedur potrzebujemy! System złamał i zabił kolejną młodą osobę... <br> Pokój dziewczyno... Jeszcze ich pokonamy...
DrPajchiwo (niezweryfikowany)

Tak, kurwa! Jeszcze więcej procedur potrzebujemy! System złamał i zabił kolejną młodą osobę... <br> Pokój dziewczyno... Jeszcze ich pokonamy...
DrPajchiwo (niezweryfikowany)

Tak, kurwa! Jeszcze więcej procedur potrzebujemy! System złamał i zabił kolejną młodą osobę... <br> Pokój dziewczyno... Jeszcze ich pokonamy...
danonek (niezweryfikowany)

Szkoda mi jej bardzo, poprostu nie mogli dla niej znalezć odpowiedniej procedury...
!!! (niezweryfikowany)

hwdp
aspera (niezweryfikowany)

kurwa idioci o zalepionych dragami mózgach! Wszystko na jedno kopyto, zawsze zły system i policja. Tą dziewczynę zabiła hera a nie kurwa policja.
Fenix (niezweryfikowany)

kurwa idioci o zalepionych dragami mózgach! Wszystko na jedno kopyto, zawsze zły system i policja. Tą dziewczynę zabiła hera a nie kurwa policja.
Traper (niezweryfikowany)

No cóż moge powiedziec tylko jedno - taki jest gdansk... szczegolnie orunia i stogi... ehhh... no nie wiem... w sumie wina wszystkich - psoof, opiekoonoof, jej samej... bo przeciez nikt nas nie zmusza do cpania... robimy to z wlasnej woli.... ehhhh... pozdro dla gdanska, szegolnie stogi rulezz... narax
S!wa (niezweryfikowany)

No cóż moge powiedziec tylko jedno - taki jest gdansk... szczegolnie orunia i stogi... ehhh... no nie wiem... w sumie wina wszystkich - psoof, opiekoonoof, jej samej... bo przeciez nikt nas nie zmusza do cpania... robimy to z wlasnej woli.... ehhhh... pozdro dla gdanska, szegolnie stogi rulezz... narax
Anonim (niezweryfikowany)

<p>pozdrowienia dla turysty</p><p>&nbsp;</p>
Turysta (niezweryfikowany)

Dzięki! Też się uśmiałem xD
Zajawki z NeuroGroove
  • MDMA
  • Pierwszy raz

Początkowy strach przed stanem Spacer nocą po mieście, wielka euforia i halucynacje

Jest to mój pierwszy raport, więc proszę o zrozumienie.

Wprowadzenie:

Po rocznej przerwie od narkotyków doszłam do wniosku, że chciałabym spróbować czegoś nowego. Zakupiłam dwie tabletki MDMA w kolorze jasno zielonym z wizerunkiem Simpsona i planowałam je wziąć na całonocnym spacerze z moją drugą połówką.

T(20:00)

Moja druga połówka obeznana w temacie kolorowych tabletek wzięła pierwsza w celu sprawdzenia, czy jest to czysta substancja. Po zażyciu stwierdziła, że dawno nie jadła tak czystej tabletki i wyczuła tam domieszkę kwasu. 

 

T(21:00)

  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

no w pyte, słuchajcie

Zbliżałem się do ślęży, siedząc w przepełnionym autobusie ludźmi, uzbrajam się w poważnie, wręcz samobójczo nabitą lufkę i wypalam całość na pierwszym lepszym znalezionym placu zabaw- po wyjściu z pojazdu, nie zostało mi nic więcej jak tylko doczłapać się na szczyt.

  • Dekstrometorfan

Set & Setting - Mieszkanie własny pokój, centrum Warszawy, start godzina 16:30. Pozytywne nastawienie mentalne i ogromny ciąg na trip.

Dawkowanie - Pusty żołądek DXM 195mg - 30min - niewielki obiad + w trakcie DXM 300mg + 2 piwa później | 15mg - 1 tab 5.8mg/kg

W&D - 20 lat, Etanol, THC, dopalacze (tajfun, green zone)

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

W zaciszu domowym, z ukochanym. Dobry nastrój po pracy, ciekawość co to będzie, co to będzie :)

 

Mieszkać w Niderlandach i nie skusić się na eksperymenty z kilkoma legalnymi substancjami to jak być nad wodospadem Niagara i mieć cały czas zamknięte oczy. Gdy los daje Ci okazję, trzeba choć raz przeżyć coś, czego prawdopodobnie nigdy w życiu nie zapomnisz.