Wiek około 20 lat waga 54 kg
Stan zdrowie – przeziębienie i źle przespana noc
Pięć gigantycznych plantacji konopi indyjskich wartych 5 milionów złotych odkryli policjanci ze Zduńskiej Woli. Przypadkiem
Pięć gigantycznych plantacji konopi indyjskich wartych 5 milionów złotych odkryli policjanci ze Zduńskiej Woli. Przypadkiem Zaczęło się od rutynowej kontroli drogowej. We wtorek rano policjanci zatrzymali dostawczego mercedesa, którym kierował 57-letni mieszkaniec gminy Zduńska Wola. W części ładunkowej znaleźli sześć worków z marihuaną o wadze ponad 12 kilogramów. Kierowca został zatrzymany w areszcie. Idąc dalej tym tropem "kryminalni" przeszukali gospodarstwo podejrzewanego 57-latka.
- W gminie Szadek - na terenie dwóch gospodarstw odkryliśmy gigantyczną plantację konopi indyjskich. Ogółem znajdowało się tam prawie 5 tysięcy krzaków w różnej fazie wzrostu. Uprawa miała powierzchnię około 40 arów - opowiada młodszy aspirant Jacek Kozłowski z komendy w Zduńskiej Woli. - W gospodarstwach znajdowała się również profesjonalna suszarnia i sortownia oraz małe sadzonki konopi. Na plantacji zatrzymano kolejnego mężczyznę - 36-letniego mieszkańca gminy Szadek, który doglądał hodowli.
Ale to nie był koniec. W wagonach kolejowych, które stały na terenie gospodarstwa pod Zduńską Wolą zabezpieczono kolejnych 200 krzaków konopi. Te "swoiste" magazyny w wagonach były wyposażone w specjalistyczny sprzęt oświetleniowy i nawadniający do uprawy takich roślin. Obok, w sześciu halach rosło kolejnych 600 krzaków odurzającej rośliny. - Ogółem na wszystkich skontrolowanych posesjach zarekwirowaliśmy prawie sześć tysięcy krzewów konopi i 28 kilogramów marihuany. Łączna wartość zabezpieczonych narkotyków to prawie 5 milionów złotych. Zatrzymanym (na razie wpadło pięciu hodowców) grożą kary nawet do 8 lat więzienia. Ź
pokój w wynajmowanym ze współlokatorami mieszkaniu
Wiek około 20 lat waga 54 kg
Stan zdrowie – przeziębienie i źle przespana noc
Nastawienie pozytywne. Zaawansowana i zaufana ekipa.
To co przezylem dzis na miescie to totalna porazka. Tak nie przejaralem juz dawno. Zapalilem dzis po szkolce standardowo poloweczke na czterech. Byl spoxik klimat. Gdzies tak okolo 19.30 zdecydowalem sie na powrot do domu. Wysiadlem w centrum miasta przesiadajac sie na inny autobusik. Siedzac na murku pod sadem zaczalem sobie wkrecac, ze czuje sie coraz gorzej. W sumie to nie wiem, czy o byl tylko wkreciol, czy prawda.... w kazdym razie czulem sie coraz gorzej. Ostro napierdalal mnie brzuch. W pewnym momencie poczulem, ze to juz nie zarty i czuje sie na parwde fatalnie.
Mój pierwszy kontakt z grzybami halucynogennymi miał miejsce dość spontanicznie. Już od pewnego czasu chciałem się z nimi spotkać, ale jakoś niespecjalnie czyniłem w tym kierunku starania... Stwierdziłem, że `jak przyjdzie, to będzie`. Dla jasności chciałbym jeszcze tylko dodać, że jestem zwolennikiem jedynie naturalnych środków zmieniających świadomość.
Komentarze