Horror w opuszczonym PGR. Torturowali dwóch mężczyzn. Podejrzewali ich o kradzież narkotyków

Porwali dwie osoby a następnie torturowali w budynkach dawnego PGR pod Piotrkowem. Chcieli dowiedzieć się, gdzie są zaginione narkotyki.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Łódzki

Odsłony

701

Porwali dwie osoby a następnie torturowali w budynkach dawnego PGR pod Piotrkowem. Chcieli dowiedzieć się, gdzie są zaginione narkotyki. Policjanci zatrzymali czterech mężczyzn, którym teraz grozi kara do 15 lat więzienia.

Zamieszkały na Zgierskiej 24-letni mężczyzna, wraz z 19-letnim kolegą pracował na plantacji marihuany, mieszczącej się pod Piotrkowem, w budynkach dawnego PGR.

- Kiedy główni organizatorzy skontrolowali to miejsce i okazało się, że po narkotykach a także części sprzętu nie ma śladu postanowili się rozliczyć z „pracownikami” - informuje mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej Komendy Wojewódzkiej Policji.

We wtorek wieczorem, 10 listopada, ktoś zapukał do drzwi mieszkania 24-latka, w którym mieszkał z matką. Nieznajomy poprosił o przestawienie auta, które miało być źle zaparkowane. Mężczyzna zszedł na dół. Zaraz potem, jego matka usłyszała jak syn woła o pomoc.

- Kiedy wyszedł, został zaatakowany przez 36–latka, jego syna i dwóch jego kolegów. Wszystko wskazuje na to, że w tym przypadku wśród napastników był także zatrudniany wraz z nim przy uprawie 19–latek - relacjonuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - 24–latek został obezwładniony i wepchnięty do bagażnika samochodu, a następnie przewieziony na teren plantacji.

Porywacze zaczęli torturować młodego mężczyznę: bili go metalowymi prętami, grozili, że połamią mu ręce i nogi. Chcieli zmusić go do przyznania się do kradzieży, lub wydania sprawcy. W końcu jednak wypuścili go i po około dwóch godzinach, mężczyzna wrócił do domu.

Tymczasem matka 24-latka zdążyła już zawiadomić policję.

- W działania zaangażowali się policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu II Komisariatu - informuje nadkom. Kącka. - Gdy uprowadzony sam wrócił do domu, funkcjonariuszom przekazał wersję o żarcie zrobionym przez kolegów. Wnikliwe sprawdzenia dokonywane przez kryminalnych szybko obaliły tę relację. Zapisy monitoringu miejskiego i inne ustalenia podważyły to co przekazał pokrzywdzony.

Rozpoczęło się śledztwo, które zaowocowało zlokalizowaniem plantacji. Policjanci pojechali tam w sobotę, 14 listopada. Na miejscu zobaczyli mercedesa, w którym siedziało czterech mężczyzn: będący organizatorem plantacji 39–latek, jego syn i dwóch jego kolegów. Wszyscy zostali przeszukani i okazało się, że jeden z nich ma przy sobie m.in. kluczyki do kajdanek.

Policjanci zaczęli przeszukiwać budynki. W jednym z pomieszczeń znaleźli związanego mężczyznę. Okazało się, że to 19-latek, który pracował razem z 24-letnim łodzianinem.

- Relacje jakie po uwolnieniu składał policjantom są przerażające - mówi prokurator Kopania. - Wynika z nich, że w czasie gdy tego samego dnia pojawił się na plantacji, został pozbawiony wolności. Napastnicy wręcz torturowali go, by przyznał się do kradzieży przedmiotów i roślin z uprawy lub wskazał sprawcę. Powiesili go na belce, a następnie bili kijem bejsbolowym i gumową pałką, razili paralizatorem, nacięli żyletką skórę lewej nogi, a rany drażnili solą. Po policyjnej interwencji pokrzywdzony trafił do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy medycznej.

- Policjanci wsparci przez piotrkowskich funkcjonariuszy na miejscu przeprowadzili szczegółowe oględziny kryminalistyczne - dodaje nadkom. Kącka. - W jednej z hal zabezpieczyli wentylatory, żarówki folie i nawozy służące do uprawy konopi indyjskich oraz niewielkie ilości suszu.

Wszyscy czterej zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty bezprawnego pozbawienia wolności, które łączyło się ze szczególnym udręczeniem. Wobec trzech, zastosowany został tymczasowy areszt. Czwarty z mężczyzn trafił pod policyjny dozór.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina


Doświadczenie: alkohol (praktycznie codziennie jestem pijany chyba, że cos łykam), marihuana (bardzo wiele razy), aviomarin (2 razy), gałka muszkatałowa (2 razy), DXM (1 raz), benzydamina (poniżej opisywany pierwszy raz).



Set&Setting: we własnym domu, prawie cały czas sam, żadnych zagrożeń w stylu rodzice, ciotki, wujki itp. ogólny brak stresu i totalnie odprężenie.



Nastawienie: jak najbardziej pozytywne.



Oczekiwania: halucynacje.


  • LSD-25

a.. nazwa substancji : koty


b.. poziom doswiadczenia uzytkownika : doswiadczony


c.. dawka, metoda zazycia : po 2 kartony


d.. "set & setting" : gotowy na nowe wyzwania


e.. efekty : specjalne ;)


f.. czy dane doswiadczenie zmienilo Cie w jakis sposob : jak kazde inne,

czyz nie ?


g.. jezeli to nie byl Twój pierwszy raz z danym srodkiem, czym róznil sie

od poprzednich : wszystkim

  • 25C-NBOMe
  • Pozytywne przeżycie

Impreza Psycho Infinity, nastawienie bardzo pozytywne.

  • Heimia salicifolia


zrobiłem sobie dwa długie jointy z Heimii Salicifolii i po 22 ruszyłem na

miasto. odpaliłem pierwszego, dym *STRASZNIE* gryzący (a może to wina

bletek - czarne OCB akurat...blehh), w każdym razie moje płuca po połowie

miały już dość. joint palił się wolno, a ja powoli przestawałem czuć nogi.

wszedłem do lasu gdzie odpaliłem drugiego jointa. zaczęło się robić trochę

dziwnie - swiatła oddalonych latarni i cienie poruszających się we wietrze

randomness