Narkotyki przed Urzędem Miasta!

Około 30 sadzonek konopi indyjskich, z których wytwarza się marihuanę, rosło na klombie przed Urzędem Miasta w Kielcach. - Myśmy tego nie sadzili. To pewnie jakiś naćpany to zrobił - twierdzi Edward Markowski z Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza

Odsłony

3519

O tym, że w samym centrum Kielc, kilkadziesiąt metrów od ratusza rośnie marihuana, powiadomił nas Maciej Wodyk. - Razem z kolegą siedliśmy na ławce pomiędzy Urzędem Miasta a ZUS-em. Zauważyłem na klombie roślinkę o bardzo charakterystycznym kształcie liści. Byłem niemal pewny, że to marihuana, ale zdziwiło mnie to, że rosła vis-á-vis urzędu - relacjonował. Pan Maciej nie tylko zrobił zdjęcie podejrzanym roślinkom, ale również jedną z nich zerwał i jako dowód rzeczowy przyniósł do redakcji.

Policjanci, którym zgłosiliśmy odkrycie, na początku nie dowierzali. Rosnącą marihuanę znajdowali bowiem na cmentarzach, w podziemnych tunelach i w innych nietypowych miejscach, ale nie przed Urzędem Miasta. Na miejsce udała się jednak ekipa zajmująca się narkotykami. - Trawa jak się patrzy - skomentował jeden z policjantów. Szybko znaleźli sadzonki narkotyków nie tylko na klombie, ale i na pobliskim kwietniku. - Ktoś sobie po prostu jaja zrobił albo chłopaki z którejś knajpy coś zgubili - skomentował drugi z policjantów.

Zdaniem funkcjonariuszy znalezione "roślinki" na razie nie stanowiły większego zagrożenia. - Są za młode i raczej nie miały szansy urosnąć większe w tym miejscu - wyjaśnili.

Jednak postępować trzeba było zgodnie z procedurą. Na miejsce przyjechał policyjny technik, który zabezpieczył część roślin do badania, a resztę wyrwali inni policjanci. Dopiero po ekspertyzie dowiemy się, na ile były niebezpieczne.

Na znalezienie "właściciela" sadzonek raczej nie ma szans. - Tutaj chodzą tysiące ludzi. Jak znaleźć tego, który to zasadził? - zastanawiał się jeden z policjantów biorących udział w akcji.

Do nietypowych sadzonek nie przyznają się dbający o miejskie klomby i kwietniki pracownicy Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni. - Ja tam co prawda nie wiem, jak wyglądają konopie indyjskie, ale my się zajmujemy sadzeniem kwiatów a nie narkotyków - wyjaśniał Edward Markowski, kierownik zakładu konserwacji RPZ. Podobnie jak policjanci, źródeł całego zamieszania upatruje w głupim żarcie. - To pewnie jakiś naćpany to zrobił - stwierdził. W Urzędzie Miasta również nikt nie przyznaje się do "roślinek". - Ta uprawa na pewno nie należy do żadnego z pracowników naszego urzędu - zapewnił Zygmunt Mazur, dyrektor zakładu obsługi UM.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

entropia (niezweryfikowany)

jasne, że to nie oni, a co? mają się przyznać? buahahahaha
manthatyoufear (niezweryfikowany)

mozeby tak porozsiewac gdzie sie da i ta kochana roslinka bedzie uznawana za naturalną florę polski ;P i przez to bedzie powszechna i legalna, <br> <br>zachęcam wszystkich posiadaczy nadmiaru nasion do akcji &quot;zielona inwazja &quot;
zaczontek (niezweryfikowany)

ja wiem kto to zrobił. na pewno ten imigrant z Pendżabu co budkę z kebabem ma i całą rodzinę sprowadził do kielc. tęsknił za rodzinnym krajem i bah, postanowił coś z tym zrobić. polacy też robili coś takiego. zbudowali np. czikago, jeśli nie całe to przynajmniej tą dzielnię jak jej tam, jaśkowo?
scr (niezweryfikowany)

haha, to pewnie jakiś nachlany tak powiedział. nie ma to jak polskie obycie i tolerancja... <br>
^^ (niezweryfikowany)

podoba mi sie to sformulowanie &quot;sadzic narkotyki &quot; LOL
xil (niezweryfikowany)

z tego tesktu najbardziej rozwalilo mnie: <br> &quot;Dopiero po ekspertyzie dowiemy się, na ile były niebezpieczne. &quot; <br>LOL no na serio straszne te rosliny pewnie jakies dziecko by kolo nich przechodzilo to by pozarly albo co gorsza znarkotyzowaly je ! ojej !!! uciekajmy... hehehehehehe <br>
mądrala (niezweryfikowany)

ja wiem kto to zrobił. na pewno ten imigrant z Pendżabu co budkę z kebabem ma i całą rodzinę sprowadził do kielc. tęsknił za rodzinnym krajem i bah, postanowił coś z tym zrobić. polacy też robili coś takiego. zbudowali np. czikago, jeśli nie całe to przynajmniej tą dzielnię jak jej tam, jaśkowo?
domysł (niezweryfikowany)

Z artykułu wynika, że AN z Kielc to spoko goście, luzacy, itd. Ciekawe czy w innych miastach też, czym gafe teraz palnął?
QrA (niezweryfikowany)

heheh, rotfl, co za artykuł haha! <br> <br>jestem ciekawy kto z hyperreala miał takie jaja i posadził to w trakim miejscu :D . ktos jest z kielc? :D <br> <br>
kurdup3l (niezweryfikowany)

dobre, dobry pomysl ktos mial...
Tow.X (niezweryfikowany)

&quot;Do nietypowych sadzonek nie przyznają się (...) pracownicy Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni. - Ja tam co prawda nie wiem, jak wyglądają konopie indyjskie(...) - wyjaśniał Edward Markowski, kierownik zakładu konserwacji RPZ &quot; <br> <br>W Poslce sa asy, nie wiadomo tego od dzis, ale zeby kierownik nie wiedzial jak wygladaja konopie??? Co to za palant jest??? Kto go zrobil kierownikiem, jak on nawet nie ma pojecia o roslinach??? Tak, jestem oburzony. <br> <br>PS. Niech ten pan da zdjecie! Byloby wspaniale, gdyby bylo na Hyper, albo KANABA.
Jolanta Kwaśniewska (niezweryfikowany)

kurwa, moze ogrodnik ze mnie jak z koziej dupy traba ale kalendarz w domu mam. dzisiaj jest 5 czerwiec. to tak na moje spaprane oko to te biedne rosliny zbyt wielkie chyba nie wyrosly. biorac pod uwage ostatnie susze jeszcze... ten koleszka co wypatrzyl te konopiejki w krzaczorach, w chaszczach jakis, w tym gaszczu calym to dopiero musi byc narkus pierwsza klasa. te u mnie na oknie maja z 10 cm. nie wiem czy takie cos sie w bujnej trawie w oczy rzuca .
qqryk (niezweryfikowany)

Maciej Wodyk- dojechać społeczniaka:)))
MaGdZia (niezweryfikowany)

eh nio czemu niema takiego czegos umnie :P hehehe ale moze ja rozpoczne wysiewy :DDD
mim (niezweryfikowany)

To moja mala ojczyzna :)))
AleX (niezweryfikowany)

ja widzialem tylko 2.. w pewnym miejscu.. ee pewnie ich juz nie ma.. nie wiem jesli beda zdjatko zrobie..
kHasHmir (niezweryfikowany)

Maciej Wodyk- dojechać społeczniaka:)))
KRET (niezweryfikowany)

Wiecej takich pomysłów
shahid - flirtu... (niezweryfikowany)

Maciej Wodyk- dojechać społeczniaka:)))
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

OK

Sobota, 6:45.

Bez sensu, zamiast się wyspać, wstałem. Organizm przyzwyczaił się do wstawania o 6:30.  Napiłem się piwa. Zacząłem oglądać strony internetowe. Czas mijał powoli. Pomyślałem, że może się nawalę piwem i maryśką. Piwo miałem. Zadzwoniłem do dilera o 10.00.  Nie odbiera. Nie odpowiada na SMSy. Masakra.

10.00

Nudzi mi się picie piwa. Jest niedobre, gorzkie. Paskudne. Wypiłem może ze 4 butelki i mam dosyć. To nie jest dobry sposób na spędzenie soboty.

  • LSD-25
  • Pozytywne przeżycie

Absolutny spokój umysłu wynikający z pobytu w bajkowej lokalizacji położonej w górach. Oczekiwania ograniczały się do chęci przeżycia refleksyjnego doświadczenia.

Obudzony po 4 godzinach snu o godzinie 0:15 przyjmuje kartonik serii Voidrealm w między czasie przygotowując niezbędne przedmioty : kartke, kredki , butelke wody i słuchawki. Pamiętając swoją pierwszą podróż, która okazała się być okrutną konforntacją mojego ego. Postanawiam poddać się medytacji w intencji spokoju oraz totalnemu poddaniu się nadchodzącym przeżyciom. 

  • Szałwia Wieszcza


Nabilem sobie do fajeczki delikatna ilosc salvii.

Tak gdzies rownowartosc lufki. Spalilem. Dym nie byl tak ostry

jak sie czyta w opisach tripow na erowidzie czy lycaeum. Stwiedzilem zadnych

efektow.


Dawka za slaba. Trudno. Wychodze.

Ide po schodach i stopniowo czuje jak wchodza przyjemne efekty. jakbym szedl

boso.


Czuje kazda nierownosc, kant schodow. Coraz bardziej intryguje mnie swiatlo.

Reflektory wycelowane w plecy, ale niegrozne.

  • Inne
  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Letni wieczór, mieszkanie i blokowisko.

ETH-LAD to dziwna substancja. Lizergamid, ale tworzący specyficzne dla siebie nastroje i odczucia, w dużym stopniu różne od LSD. Siadający na głowie mocno, ale i pozostawiający w miarę trzeźwy ogląd rzeczywistości. Mniej wizalny, a bardziej szatkujący na kawałki poczucie upływu czasu i powiązań przyczynowych. W pewnym stopniu też mocniej dysocjujący od LSD. Oczywiście to tylko mój subiektywny odbiór tego doświadczenia, da się jednak wyczuć charakterystyczny emocjonalny „znak rozpoznawczy”.

randomness