Likwidacja plantacji haszyszu w Libanie

Libański rząd chce odciąć rolników od ich jedynego źródła utrzymania.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza
Saorla Mc Cabe

Odsłony

3857

Liban zapowiada, że skończy z plantacjami maku i haszyszu w dolinie Bekaa. Rządowy plan odrzuca Hezbollah, który korzysta z okazji, by przedstawić się jako obrońca zubożałych rolników

Kilka dni temu libański rząd ogłosił, że ok. 30 tys. m kw. nielegalnych plantacji haszyszu w dolinie Bekaa, zagłębiu narkotykowym kraju, zostanie zlikwidowanych. Będzie to cios dla tamtejszych rolników, ponieważ uprawy te są często ich jedynym źródłem utrzymania. Skutki polityczne również mogą być bardzo groźne. Radykalny Hezbollah, który ma w Bekaa duże wpływy, nie przegapi bowiem okazji, by wykorzystać frustrację rolników dla zwiększenia grona swoich zwolenników.

W latach 70. i 80. Liban był największym producentem narkotyków na Bliskim Wschodzie. W 1975 r., po wybuchu 17-letniej wojny domowej, produkcja przeżyła prawdziwy boom wraz z osłabieniem władzy w państwie, szczególnie w kontrolowanej do dziś przez Syrię dolinie Bekaa. Przez okupowany przez Izrael Liban południowy haszysz z doliny Bekaa trafiał nawet do palaczy w Tel Awiwie.

Od dziesięciu lat władze libańskie walczą z uprawami. W 1997 r. ich wysiłki docenił ówczesny prezydent USA Bill Clinton, zdejmując Liban i Syrię z listy największych producentów narkotyków.

Hezbollah, jedyna nierozbrojona bojówka libańska, który jest też wpływową partią polityczną i organizacją społeczną, postawił sprawę jasno: po pierwsze, nie pozwoli, by doszło do użycia przemocy podczas wprowadzania planu antynarkotykowego; po drugie, domaga się odkupienia przez rząd całych tegorocznych zbiorów.

Projekt rządowy jest pełen niedomówień. Sprzeczne wypowiedzi przedstawicieli władz na temat ewentualnego użycia siły podczas akcji niepokoją rolników. Pamiętają oni doskonale 1992 r., kiedy armia pilnowała, aby nikt nie sprzeciwił się spaleniu setek tysięcy hektarów maku i haszyszu.

Nie wiadomo też, jak rząd zamierza zapobiec ruinie rolników. Premier Rafik Hariri kategorycznie wykluczył możliwość odszkodowań lub odkupienia zbiorów, tłumacząc, że rząd promowałby w ten sposób nielegalną działalność. Chce zachęcić rolników do uprawy innych roślin. Nie rozwiązuje to jednak problemu tegorocznych zbiorów (decyzja została ogłoszona zbyt późno). W dolinie Bekaa roczny dochód na głowę mieszkańca nie przekracza 500 dol., to kilkakrotnie mniej niż w innych regionach Libanu.

Powtórzy się zapewne scenariusz z 1992 r., kiedy wprawdzie udało się znacznie ograniczyć rozmiary produkcji narkotyków, ale z powodu braku rządowego dofinansowania rolnicy szybko wrócili do nielegalnych upraw. ONZ oszacowała wtedy, że rząd przeznaczył na nowe zasiewy zaledwie 6 proc. potrzebnych funduszy. Rząd zaś oskarżył UNPD (agendę ONZ ds. rozwoju) o niedotrzymanie obietnic dużej pomocy finansowej.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

BiG WSL (niezweryfikowany)

Stary nie widziałem jeszcze tak zajebistej stronki w necie na temat narkotyków. Moge na niej przebywać wiele godzin. Nawet jak jestem pod wpływem któregoś z wymienionej na niej środków. Ja nie wiem gdzie moge szukać drugiej takiej strony. Jak znacie lepszą stronkę dajcie mi znać. Ja tu moge wszystko znaleść poprostu to co mnie interesuje na temat drugów. Ja chyba dzisiaj nie usne... <br>Dawajcie dużo nowych informacji. <br>Zajebioza. Jak mnie wszystko wykręca. <br>Ale za to jak się wkręca. BiG WSL <br>
wsL (niezweryfikowany)

Sorka za wcine ale przydaly by sie tutaj fajne bajeczki ktore potrafia dzialac na umysl podobnie jak dtugi. Chodzi mi tu głównie o osoby ktore chca na jakis czas przestac dragować. SpoX mam nadzieje ze ktoś to czytnie jak nie to tez niezle. Mama ma dla mnie propo ha Alicja w krainie czarów i inne jej czesci a kto poskacze na atropinie jak nie gumisie...
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Doświadczenie: alkohol, mj, dxm – codziennie, zamiennie, czasami miksowane.

Tygodniowy urlop w Łebie dobiegał końca. Niestety, te kilka dni odcisnęły piętno na stanie mojego zdrowia i po całym dniu leżenia w łóżku i smarkania postanowiłem odwiedzić aptekę. Po drodze wpadłem na pomysł kupienia acodinu. Długo biłem się z myślami, wiedziałem że będę musiał nieźle ściemniać znajomym no i poza tym utwierdzałem się w przekonaniu, iż jestem psychicznie uzależniony od tej substancji.

  • Szałwia Wieszcza

Zanim Salvia ukazala mi swoje wdzieki, musialem sie kilkakrotnie do niej przymierzyc. Wlasciwie okolo 70% jej konsumentow odczulo prawdziwa moc dopiero za drugim razem lub jeszcze pozniej. Pierwszy raz nie byl wiec dla mnie niczym nadzwyczajnym - troche poddenerwowany i podekscytowany niezbyt pewnie wciagalem dym z suszonych lisci, robiac przerwy pomiedzy poszczegolnymi zaciagnieciami i uzywajac zwyklej zapalniczki w zwyklej lufce, co okazalo sie niedostateczne do waporyzacji.

  • Bieluń dziędzierzawa

Zeżarłem raz ok. 40 nasionek. Efekt był raczej mizerny i co tu dużo mówić niezbyt przyjemny. Straszne ciary, jak po przedawkowaniu kofeiny. Ale niezłą jazdę miałem po takim wynalazku, który wycofano z aptek gdzieś w `93.


  • Bad trip
  • LSD-25

Samotna wyprawa.

Witam. To opowiadanie opisuje historię, która mogłaby się zdarzyć, ale zapewne jest tylko fikcją literacką;-)

randomness