Marihuana w oczach specjalisty...

A dokładniej - "specjalisty". Wywiad z Iwoną Lorenz - Instruktorem Terapii Uzależnień

Anonim

Kategorie

Źródło

jasnet.pl
Marcin Kałuski

Odsłony

210877
Palenie marihuany jest bezpieczne, czy też nie?

Iwona Lorenz: Na początku palenia marihuany wszystko wydaje się piękne i ładne. Istnieją ludzie, mający predyspozycje do uzależnienia, jak i osoby, które tych predyspozycji nie mają - one się prawdopodobnie nie uzależnią. Natomiast, jeżeli będzie się to robiło w dużych ilościach, to nawet osoby nie mające predyspozycji do uzależnień i tak po pewnym czasie się uzależnią. Jeśli eksperymentuje się z narkotykami, alkoholem, papierosami, a później z braku radości stosowania tych środków, przestaje się ich używać, to nie ma zagrożenia uzależnieniem. Niestety jednak są osoby, które dalej to ciągną.

Jest możliwe palenie marihuany sporadycznie, jednak przez całe życie, nie wpływając negatywnie na swoje zdrowie?

Myślę, że nie. Nie jest to możliwe, ponieważ marihuana powoduje duże szkody w organizmie...

Jakiego typu?

Marihuana działa na centralny układ nerwowy, powoduje zaburzenia w zachowaniu. Rzeczywistość nie jest taka, jaka jest - jest zaburzona.

Tylko na tzw. haju?

Tak, na haju, ale później również po odstawieniu, powodując skutki uboczne.

Po jakim czasie te skutki uboczne się uwidoczniają?

Marihuana ma to do siebie, że długo pozostaje w organizmie - nawet do trzech tygodni. Jeżeli ktoś pali raz w tygodniu, to okres odstawienia się przedłuża, bo marihuana jest wtedy cały czas w organizmie. Taka osoba ma ciągle zmieniony nastrój - jest ciągle na haju, tylko zmniejszonym.

W jaki sposób ten "zmniejszony haj" może przeszkadzać w codziennym życiu?

Przede wszystkim brak koncentracji, zaburzenia widzenia przestrzeni, zaburzenia czasu - nie wiadomo, czy jest rano, czy jest wieczór, ten czas albo się wydłuża, albo skraca. To są minimalne rzeczy, ale one są bardzo ważne. Tak naprawdę tych objawów osoba paląc nie zauważa.

Jeśli nie zauważa, to czy przeszkadzają jej w życiu?

Taki czynnik jak marihuana uszkadza centralny układ nerwowy i on jest zniszczony...

Zniszczony? Po jakim okresie czasu?

Nie ma takiej granicy. Nie wiadomo ile to trwa. Jeżeli byłoby wiadomo, to problem by nie istniał, ponieważ można by było odstawić narkotyk.

Znane są efekty długotrwałego palenia?

Przede wszystkim to zaburzenia psychiczne, halucynacje, co szczególnie widać po zaprzestaniu. Również depresje, lęki, stany prześladowcze - takie osoby myślą, że są śledzone, że wszyscy wokół mszczą się na nim, co rzeczywiście nie jest prawdą, tylko urojeniem. Marihuana również obniża u mężczyzn potencję, u kobiet powoduje oziębłość. Ponadto źle wpływa na ciążę - noworodki mniej ważą, są bardziej podatne na infekcje różnego typu i wolniej się rozwijają.

Czyli palenie raz na jakiś czas, przez długi okres czasu niszczy zdrowie?

Oczywiście, każdy jeden tzw. joint powoduje, że te uszkodzenia następują.

Czy po trawce występuje tzw. kac i czym się objawia?

Tak, występuje. Ogólnie jest to złe samopoczucie, bóle głowy, otępiałość.

Co jest bardziej szkodliwe - marihuana czy tytoń?

Oczywiście, że trawka. Tytoń ma to do siebie, że uszkadza płuca, krtań. Natomiast marihuana uszkadza mózg.

Czy jest możliwe palenia marihuany przez okres całego życia, czy to częściej, czy rzadziej i nie sięgnąć po żadne inne narkotyki?

Jest to możliwe.

Istnieje teoria, iż nie poprzestaje się nigdy na marihuanie i sięga po inne środki.

Myślę, że jest możliwe palenie przez całe życie i nie sięgnięcie po nic innego. Jednakże nie słyszałam o przypadku, by ktoś palił tylko marihuanę do końca życia, bo jeśli pali całe życie, to jest od niej uzależniony. Jeśli ktoś nie jest uzależniony, to robić tego nie musi. Marihuana nie uzależnia fizycznie - nie odczuwa się głodu narkotycznego. Natomiast uzależnia psychicznie. Po pewnym czasie palenia marihuany nadchodzi moment, że kop dawany przez nią nie wystarcza.

A wtedy?

Wtedy sięga się po inne narkotyki, robi się mieszankę, pali haszysz.

Jeżeli jest to uzależnienie psychiczne, to osoby o mocnej psychice, mający silną wolę, mogę nie dopuścić do uzależnienia?

Tu już trzeba głębszej rozmowy na ten temat. Bierze się to z dzieciństwa - jak byliśmy wychowywani, ile czasu było nam poświęcane. Również ważne jest, w jakim środowisku się wychowywaliśmy, czy musieliśmy w to środowisko się wkradać. Jeżeli paleniem marihuany wejdzie się w dane środowisko i zostanie zaakceptowanym, to będzie się robiło to dalej.

W przypadku trawki występuje głód narkotyczny?

Głód jest przy uzależnieniu fizycznym. Przy marihuanie nie występuje przymus palenia. Jest to sprawa bardziej psychologiczna.

Czyli, jak wynika z Pani słów palacz marihuany sięgnie z dużym prawdopodobieństwem po inne narkotyki?

Myślę, że ta prawidłowość osiąga 90 procent, a nawet i więcej. Istnieją znikome przypadki, by ktoś poprzestał tylko na marihuanie, paląc przez okres całego życia, a ja o takim nie słyszałam.

Można z Pani słów wywnioskować, iż legalizacja marihuany byłaby czymś złym, nieprawidłowym?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Alkohol wyrządza takie same szkody, a nawet... jednak szkody objawiają się po dłuższym okresie czasu.

Pani zajmuje się również problemami alkoholizmu. Lepiej być palaczem marihuany czy alkoholikiem?

Ani jednym, ani drugim.

Czy prawdą, lub kolejnym mitem jest teoria, że marihuana nie wyzwala agresji, iż ludzie ją palący są spokojni, w przeciwieństwie do tych, pijących alkohol?

Agresja nie wynika z uzależnienia, nie wynika z tego, iż ktoś jest alkoholikiem, lub palaczem marihuany. Agresję ma się w sobie, ona jest tylko łatwiej wyzwalana.

Jeżeli ktoś jest pijany, to łatwiej o zachowania agresywne, niż w przypadku marihuany?

Poprzez alkohol taki stan się uwalnia. Poprzez palenie marihuany tez wyzwala się agresja. Szczególnie w sytuacjach, kiedy rodzice zaczynają zwracać uwagę na to, co się dzieje z dziećmi. Zaczynają być agresywne wobec rodziców

Czy prawdą jest, że w Holandii po zalegalizowaniu marihuany, narkomania wcale nie wzrosła?

Nie orientuję się w statystykach innych krajów.

Popularne np. w Amsterdamie jest palenie trawki w specjalnym do tego celu przeznaczonym lokalu. Inna mentalność ludzi sprawia, że wypalenie jointa traktują jak zwykłe wypicie piwa w pubie. Co Pani myśli o tej sytuacji?

Myśli Pan, że oni nie są uzależnieni?

Panią o to pytam...

Myślę, że są to osoby uzależnione.

Czyli idąc tokiem Pani rozumowania, można wyciągnąć wniosek, iż tamtejsze prawo, jest prawem złym, krzywdzącym?

Nie wiem, nie będę tego oceniać. U nas jest prawo takie, a nie inne, ale ludzie i tak korzystają z trawki. Więc kwestie prawne nie mają tu chyba znaczenia. Jeżeli wprowadzi się prohibicję, ludzie dalej będą pić alkohol.

Wymieniła Pani szereg szkodliwych właściwości marihuany, to jak wytłumaczyć fakt, iż w Holandii, najczęściej osoby starsze kupują ją w aptece, ponieważ tak zalecił lekarz. Widocznie tam uznano, że bardziej pomaga, niż szkodzi. Czyż nie?

Bodajże w XIX w marihuana była stosowana jako lekarstwo m.in. na schorzenia reumatyczne, ale i wiele innych. Natomiast zauważono duże szkody psychiczne i moralne. Z marihuaną jest tak, jak z lekarstwami - na jedno leczą, na inne szkodzą. Natomiast ona więcej szkodzi niż leczy.

Z pani słów wynika, że marihuana także leczy. W jakich obszarach?

W jakiś obszarach tak, ale myślę, że więcej uszkadza. Działa przecież na centralny układ nerwowy.

Jednak, jakie są te zdrowotne właściwości?

Tak naprawdę, to nie wiem. Z punktu widzenia terapeutycznego do pewnego momentu działa jako lekarstwo (daje rozluźnienie, odprężenie), jednak, gdy się nadużywa - bierze się za długo i za dużo, to przychodzi moment, iż żadnej ulgi i właściwości leczniczych nie przyniesie.

Czyli "za długo i za dużo", to uszkadza nasz organizm. Jednak jak pali się nie za długo i nie za wiele, to poprawia się stan zdrowia, bo ma też właściwości zdrowotne. Dobrze wywnioskowałem?

Tak jest w tym sprzeczność, dobrze Pan zauważył. Sprawa ma się tak, jak z alkoholem - lekarze czasem nawet zalecają wypicie jednego piwa, celem np. oczyszczenia nerek. W ostatecznym rozrachunku i tak uszkadza.

Także dla zdrowia dobrze jest raz na jakiś czas zapalić marihuanę?

Taka jest specyfika, - jeśli już uzależni, to zdrowe nie jest. Jeśli przestanie kontrolować palenie i przekroczy granicę, której nie widać, to wtedy następuje uzależnienie i już nie jest to dobre.

Gdy pali się marihuanę sporadycznie, a biorąc pod uwagę jej właściwości zdrowotne, to wszystko jest właściwe?

Tylko do pewnego momentu oczywiście. Przez całe życie tak jednak nie można, bo następuje przyzwyczajenie, chce się coraz więcej. Ludzie mają taką naturę, iż chcą coraz więcej, chcą czuć się coraz lepiej. Pewna ilość marihuany na dolegliwości już nie wystarcza i sięga się po więcej.

Czyli tylko hipotetycznie można spędzić życie, paląc marihuanę w małych ilościach i tylko pomagać zdrowiu?

Jeżeli ktoś bierze np. 5 miligramów, jako lekarstwo, to po pewnym czasie ta ilość już nie wystarcza i sięga się po następne 5. Za chwilę zwiększona ilość znowuż nie wystarcza i te dawki sukcesywnie się zwiększają, jednakże już wtedy marihuana nie działa tak, jak powinna działać.

Jak jest skala zjawiska palenia marihuany w Jastrzębiu?

W zeszłym roku w naszej poradni odnotowano 71 osób, które miały problem z marihuaną. Większych danych w tym temacie nie ma.

Miała Pani do czynienia z ludźmi palącymi wiele lat marihuanę. Jakimi teraz są ludźmi?

Zawsze są trwałe uszkodzenia, część mózgu jest uszkodzona, część układu nerwowego także. Marihuana również często doprowadza do wystąpienia raka.

W jaki sposób próbuje Pani leczyć palaczy marihuany?

Bardzo potrzebna jest psychoedukacja, profilaktyka.

Na czym ta profilaktyka polega?

Na nauce o uzależnieniu, na czym takie uzależnienie od marihuany polega. My leczymy osoby już uzależnione. Kiedyś była grupa dzieci eksperymentujących, nawet 10-cio letnich (znikome przypadki). Dzieci i młodzież do 21 roku życia, są najbardziej narażone na negatywne działanie marihuany, przede wszystkim, dlatego, że nie mają jeszcze ukształtowanej tożsamości. Palenie marihuany zaburza u tych dzieci obraz widzenia samych siebie.

Udaje się tą grupę młodzieży do 21 roku życia odciągnąć od palenia marihuany?

Jest bardzo trudno, są tylko sporadyczne przypadki, kiedy się to udaje.

Ta trudność wynika z głębokiego przeświadczenia młodzieży o nieszkodliwości trawki, czy może z niedoskonałości stosowanych metod leczenia, profilaktyki?

W takiej terapii powinna uczestniczyć rodzina, muszą widzieć, jak rozmawiać z dzieckiem. Dzieci muszą mieć wsparcie w swoich rodzicach, by nie szukać tego na zewnątrz.

Czy w sytuacji, gdy jeden z rodziców pali marihuanę, to czy ma to jakiś wpływ na relację w rodzinie?

Myślę, że tak. Jeżeli rodzic ma takie objawy, jakie wcześniej wymieniłam, to może przeszkadzać, np., gdy nie wie, że istnieje, gdy ma zaburzenia widzenia, śmieje się nie wiadomo, z czego - tak działa trawka - jest odlot.

Czy Pani sama paliła kiedyś marihuanę?

Nie, właśnie nie. Nigdy w życiu nie zapaliłam

Mówi się, że aby coś pokonać, trzeba to wpierw poznać.

To jest właśnie mit na ten temat. Równie dobrze można powiedzieć, że lekarz, który nie miał zawału, nie może być kardiologiem. Terapeuta nie musi być uzależniony, by leczyć. Myślę, że nawet lepiej, iż nie palił marihuany, ponieważ nie ma rozbudowanych psychologicznych mechanizmów uzależnienia.

Ważne jest poznanie stanu psychicznego osoby, która jest pod wpływem działania trawki?

Tak. Jest bardzo ważne.

Skąd zna Pani taki stan u osób, z którymi pracuje, skoro nie spróbowała?

Przecież to widać. Osoba, która przychodzi do poradni, zdecydowana się wyleczyć, to poprzez rozmowę z terapeutą powie wszystko, nawet rzeczy intymne. Jednak w poradni nie przyjmuje się osób, które są na haju, bo to nie jest detoks, tylko terapia i trzeba być czystym, by móc ją podjąć.

Czy palenie trawki może doprowadzić do sytuacji adekwatnej w braniu "twardych" narkotyków, że sprzedaje się wszystko, co można, kradnie się, tylko po to, by zdobyć działkę?

Oczywiście, że tak, ale są to zaawansowane przypadki.

W jakim przedziale wiekowym trafiają do Pani osoby?

Generalnie między 17 a 21 rokiem życia.

W jaki sposób do Pani trafiają?

Czasami jest tak, że rodzice przyprowadzają, albo mają kuratora, który nakazuje im się leczyć. Zdarza się czasem, iż ktoś sam chce się wyleczyć, wtedy najłatwiej o wyleczenie i utrzymanie abstynencji.

Czy zjawiają się u Pani ludzie w wieku 30, 40 lat, bo przecież tacy również palą?

Nie. Mieliśmy tylko jednego pacjenta w takim wieku. Niedobrze, że takie osoby do nas nie trafiają, może nie chcą, albo już w wieku 30 lat inne narkotyki im w głowie - coś silniejszego.

Jeżeli chodzi o publikacje na temat marihuany, to są one bardzo sprzeczne w swej treści. Jedni przekonują o większym pożytku dla zdrowia, inni o większej szkodliwości, jedni mówią, iż uzależnić się nie można, inni wręcz na odwrót. Co sądzić o całej tej rozbieżności stanowisk?

Zastanawiałam się kiedyś na tymi artykułami i myślę, że czasem pisały je osoby uzależnione, które mają rozwinięty mechanizm broniący ich racji. Nie jestem osobą uzależnioną, więc bronię tej drugie strony.

Czyli rzeczywistość jest naginana przez obie strony?

Moje słowa, to czysta teoria powiązana z praktyką, pacjentami, tym, co widziałam, czego się nauczyłam poprzez kontakt z innymi osobami, z książkami o tej tematyce.


Iwona Lorenz jest Instruktorem Terapii Uzależnień w Centrum Terapii Nerwic, Depresji i Uzależnień "Neuro-Med" przy ul. 1 Maja 20 w Jastrzębiu

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

janosikl (niezweryfikowany)

<p>Z Pani wypowiedzi wynika iż osoba, która pali marihuanę jest uzależniona...<br>Czy spożywa Pani alkohol, tak? Tak właśnie myślałem, a więc jest pani uzależniona! <br>"Nie wiadomo z czego się śmieje"- jest to właśnie problem niezrozumienia kogoś kto jest po spaleniu trawy!<br>Marihuana potęguje uczucia, zatem jeżeli dostaliśmy awans, układa nam się z ukochanym/ ukochaną- często dochodzi do śmiechu, całkowitego zadowolenia!<br>Jest to normalne, dlatego nie można uznawać tego za negatywną stronę! Nie można twierdzić, że człowiek codziennego statusu społecznego, który ma jakieś cele, studiuje/pracuje, ma własną rodzinę; sięgnie np. po amfetaminę, która działa całkowicie inaczej niż trawka!<br><br>Wielkim problemem terapeutów jest częsta znajomość problemów tylko z książek, a to, że ludzie są uzależnieni często warunkuje środowisko!<br>Proszę powiedzieć, jak wiele "porządnych" osób u Pani zawitało ? Czy miały one wcześniejsze problemy, z którymi nie mogły sobie poradzić? <br>Jeżeli miały i zaczęły palić marihuanę to świadczy to o tym, że chciały od nich uciec, a więc nie myślały o nadużywaniu! Ich problemem były nierozwiązane wcześniej problemy, to spowodowało nadmierne stosowanie;nie to, że marihuana jest mega uzależniająca!</p><p>Co do wypowiedzi nt. chorób też nie jestem do końca przekonany. Osoba, która udzielała wywiadu jest wielkim przeciwnikiem tych używek, a jej wiedza statystyczna jest mierna.<br>Lepiej pić czy palić- cięzkie pytanie, natomiast palenie trawy nie powoduje problemów społecznych lub czyn ten jest nikły. Częstymi przypadkami jest fakt, iż człowiek uzależniony od marihuany był też osobą nadużywającą alkoholu- co się nasuwa? Jego skłonność do uzależniem, a zatem wewnętrzny problem! <br><br>Z chęcią przeczytam kolejne wywiady, ale proponuję osoby bardziej kompetentne(nie pogardzę wypowiedzią osoby, która kilkakrotnie próbowała marihuany)! POZDRAWIAM!</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>trzeba by chyba palić rok co godzinę żeby osiągnąć taki efekt</p>
GNOME (niezweryfikowany)

<p>Prawda jest taka, że tak samo jak inne używki są tylko i wyłącznie dla mądrych ludzi, a nie dla głupich co zapalą i leżą w łóżku wyjąć na cały głos "AAAALEEE FAAAAZAAAA" i tępo się smiejąć, niekontrolnie. Dla mnie to jest żenada i marnacja materiału na takiego głąba. Każdy kto chce palić, zrobić mu testy. Jak wygląda jego zachowanie po MJ i wydać odpowiedni dokumencik, coś na styl prawka czy też dowodu os. Ogólnie pozwolenie na MJ :) To było by coś :) Dziękii temu może taki osobnik udać się do miejsca zakupu smaczych, swieżych i pachnących kwiatuszków. Dalej już sobie dopiszcie :)<br>P.S aha jeszcze wracając do opcji niszczenia przez MJ układu nerwowego. Skąd wiecie, że ten układ nerwowy nie jest wyniszczany przez badziew który sprzedają dzieciakom dilerzy spod ciemnej gwiazdy ? Natural na bank wpływa pozytywniej. Przemyślcie to i zastanócie się zanim coś napiszecie. Pozdro</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<P>nigdy nie jarałem i nie zamierzam bo to zawsze jest tak,że się zaczyna,wchodzi faza jest fajnie a problemy się zaczynają jak się chce więcej bo potem zaczyna kończyć się kasa wchodzą patologię zaczynasz kraść by tylko móc zajarać.a tak a propos to polska gandzia to wielkie gówno, dilerzy tam dodają takich rzeczy żebyś się wkręcił i uzależnił. nie jestem po stronie ludzie którzy są za legalizacją ale przeciwnicy legalizacji przesadzają trochę o szkodliowości zioła tak samo jak przesadzają ci którzy palą o jej dobrotliwym działaniu.Pamiętam takiego kolesia który jarał dość często i dziwny był no ale cóż po pewnym czasie zioło przestało mu wystarczać i zaczął sięgać po mocniejsze rzeczy.Byłem uzależniony od alko i tylko dzięki rodzicom się z tego wyciągnąłem bo doszło już do tego że zacząłem kraść pieniądze.Wszystko jest dla ludzi ale tylko mądrych ludzi!Pozdro dla mądrych którzy potrafią się ogarnąć w tym zasranym świecie pełnym nieuczciwych ludzi,handlarzy ,którym zależy tylko na własnym zysku ,ćpunów nie potrafiących skończyć z narkotykami i wkręcającym sobie że to jest nieszkodliwe(narkotyki same w sobie są szkodliwe a jak się uzależnimy od czegoś to to coś działa na nas destrukcyjnie obojętnie czym ta rzecz jest) więc wszystko z umiarem</P>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Jak moj chlopak zapali to niestety nie moze, to jak po duzej ilosci alkoholu</p>
Anonimka (niezweryfikowany)

<p>Nigdy wcześniej nie miałam kontaktu z marihuaną aż gdy mi przyszło pracować w Holandii.Umieszczano mnie w małych domkach kempingowym i to w jednym to w drugim palono marihuanę.Ja byłam biernym palaczem.Potworność praca ciężka po 12 godzin z przerwami a czas dłużył się w nieskończoność,nastroje a to śmiałam się do swoich myśli a to odczuwanie beznadziejności,na codzień uczucie nudy,kłopot z załatwianiem spraw,tfórzostwo wobec kontaktów z obcymi,a w Polsce miałam pracę wymagającą częstych kontaktów z różnymi ludźmi.Moje zdaje jest takie jak ktoś chce się truć to nie w taki sposób by to wdychali inni.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>hahahahahah japierdole,wiekszych bzdur w zyciu nie czytałem :) Wy jesteście ludzie poprostu chorzy,niewiecie o czym piszecie wgl :O Agresja po marihuanie? hahah XD bardziej szkodliwa od tytoniu bo niby "uszkadza mozg"( marihuana wytwarza nowe szare komórki oraz leczy pniaka mózgu) zreszta nie bede sie wypowiadal za dużo bo....:O Jak ma dojsc do legalizacji jak ludzie takie głupoty piszą,a pozniej mamuśki i emeryci to czytaja,wierza i sa przeciwko legalizacji...:( -,-</p><p>&nbsp;</p>
Te skutki się u... (niezweryfikowany)

<p>Dobrze ta pani powiedziała a do tych co są sprzeciw!!!</p> <p>Ja paliłem marihuane przez pare lat i co teraz mam z tego !?Mętlik w głowie nie czuje się tak jak kiedyś mam lęki nie spie czasami do 3/4 godz. nad ranem !!! Jest tez marihuana lecznicza i marihuana odurzająca to roznica tzw dillezy podlewają marihuane odurzającą różnymi domestosami ciffami chemikaliami aby najlepiej łeb ryło!!!Ja na początku jak paliłem zielsko to zajebiscie było sie na haju non toper bania w huj a teraz jak już czuje te skutki i jak bym wiedział ze tak bedzie to za huja bym nie wzioł tego do ust tak załuje ze jarałem oddał bym wszystko zeby się czuć tak jak kiedyś !!!</p> <p>Ja nie mam nic przeciwko marihuanie ale skutkom jake ona czyni !!!Ci co palą niech tam sobie palą ich zdrowie i zycie mam na to wyjebane ja juz zapaliłem przekonałem i nigdy juz nie zapale wole juz browarka wypic!!!</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Nie moge sie zgodzic z panią. Poniewaz pale juz bardzo długo i czuje sie zwyczajne nie jestem uzalezniony. A nawet nie mam potrzeby brac sie za inne narkotyki. Wiec myśle ze niech pani spróbuje sobie "trawki" a potem wypowiada sie na jej temat.</p>
ktostamzezjaran... (niezweryfikowany)

<p>ej przestancie sie tak wstawiac za trawa.. wg mnie i wielu osob ktore mnie otaczaja, kazda forma uuzaleznienia udowadnia twoja slabosc. Jezeli potrafisz chociazby powiedziec nie, wygrywasz walke. ja nigdy w sumie nie zastanawialam sie czy jestem za legalizacja czy nie a jarac, jaralam. Nie wiem czym sie tak zachwycac, na pewno nie tym, ze czulam sie oglupiona i bez kontroli. nie cierpie tego idiotycznego stanu. wiecie znam lepsze (naturalne) sposoby, zeby sie oduzyc!&nbsp;</p><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Zgadzam sie w 100% z treścią arykułu widzialam ludzi którzy pala to świnstwo długotrwale.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Ja mieszkam od 5 lat w holandii i szczerze przyznaje pale z chlopakiem codziennie niestety xoszlo do 5gram dziennie. W naszym przypadku to juz chyba jak papierosy jointy palimy bo zaczynamy o 5 rano przed praca. A czy jestem nerwowa leniwa nie w pracy lepiej minidzie norma mam wieksza pracuje jako order picker ze skanerem wiec skoncentrowana musze byc zawsze. Faktbprobowalam odstawic i tylko nierwy mialam ale z doswiadczen znajomych i rozmowy z dlugoletnimi holenderskimi palaczami usazaja oni ze moj problem w tym ze tyle pale jest sam problem jointow krote mieszam z tytoniem zobaczymy iwle palenie czysztej pomoze mi ograniczyc choc watpie. Szerze niewiem jak sobie mam r ad zis mam 30 lat prace dom niczego niezawalam moze dlatego ki to nie przeszkadza. Chcialabym niepalic :-(</p><p>&nbsp;</p>
Roger (niezweryfikowany)

Witam!! Ja nie zgadzam się z panią, nie w 100%, ma pani racje w mniej niż połowie wypowiedzi... Dla mnie ganja jest dobra, jest wiele pozytywów o których nie będe pisać, bo musiał bym większą prace napisać. Opóźnia, np. chorobę parkinsona jakom miał nasz papież Jan Paweł II... oczywiście są też negatywy, ale ja widze więcej pozytywów. Gdy był by to, aż tak zły narkotyk to nie legalizowało by się go Holandii . Wole marihuane niż alkohol, bo alkohol mocniej szkodzi w dużych ilościach niż trawka. Alkoholicy nie mają z czasem pieniędzy i kończą na ulicy, chyba, że mają pieniądze. Ale i tak tracą rodzinę i wszystko!! Czyż nie mam racji?? Więc pal pal i bierz radość z życia, bo masz tylko jedno!! Pozdrawiam wszystkich Miłośników Przyrody!!
niewiadomy (niezweryfikowany)

Witam. Nie wiem co o tym tekście myśleć. Nic do trawki nie mam, pale sobie raz na tydzień albo rzadziej i jest fajnie. Ale kiedy się tak głębiej zastanowię to widze, że mam czasem stany lękowe, objawy schizy, kłopoty z koncentracją, czasem nawet "lekkie" haluny czy omamy. Trudno mi to ocenić, ale czasem myślę, że w pewnych aspektach ma Pani Profesor racje. Mój kumpel zapomina co robił dzień wcześniej...Już nie wiem co o tym myśleć.
Dareios (niezweryfikowany)

<p>Ciekaw jestem dlaczego ta pani nie dostrzega możliwości racjonalnego korzystania z marihuany podobnie jak można racjonalnie korzystać z alkoholu. Jeżeli u ciotki na imieninach wypije się kilka kielichów to jest ok, ale na tej samej zasadzie nie można od wielkiego dzwonu wypalić jointa? Zastanawiające jest rónież jak ta pani ignoruje wyniki badań naukowych sugerujących że alkohol i tytoń stanowią większe zagrożenie dla zdrowia i mają większy potencjał uzależniający niż marihuana.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p style="text-align: left;">Zwykłe pierdolenie psychologów i psychiatrów. Najlepszy jest fragment</p><p style="text-align: left;">"<span style="color: #333333; font-family: Verdana, 'Bitstream Vera Sans', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 19.5px; text-align: justify; background-color: #dadbea;"><em style="font-weight: bold;">Skąd zna Pani taki stan u osób, z którymi pracuje, skoro nie spróbował"</em></span></p><p style="text-align: left;">"Przecież to widać..."&nbsp;</p>
Skala (niezweryfikowany)

<p>Niech Pani sobie zapali ( raz w życiu ) - to będzie Pani wiedziała o czym Pani mówi ! Czytając Pani gorączkowe i stanowcze wynurzenia na temat marihuany ,mam wrażenie jakbym słuchał Księdza rozprawiającego o udanym życiu seksualnym Pań lekkich obyczajów !</p>
MarihuanaNieGryzie (niezweryfikowany)

<p>Każdy z was ma ziarno prawdy w swoim komentarzu na temat marihuany , ale powiedzmy sobie szczerze zapalcie sobie trawe od dilera zza bloku i zapalcie sobie prosto z krzaka(bardzo trudno jest taką dostać , bez chemikaliów) zobaczycie horendalną różnice. Poruszmy teraz temat marihuany nie od strony palenia min. z włókien konopii od wielu setek lat były wytwarzane ubrania , papier i lekarstwa(ok 50% lekarstw w XIX w. przed zdelegalizowaniem marihuany). a Więc dla czego zdelegalizowali marihuane ? przecież papier z włókien konopii był 100% bardziej wytrzymały od tego papieru którego teraz używamy.Wszystko zaczeło się na początku XX w. w stanach zjednoczonych kiedy maszyny przejmowały gospodarkę i zastępowały ludzi , najwięksi finansjerzy i inwestorzy chcieli przejąć bardzo dochodową gałąź przemysłu min. przemysł papierniczy i włókienniczy lecz konkurencja była zbyt duża.Postanowili więc rozpocząć oczernianie konopii w mass mediach a argumenty były skierowane przeciwko latynosom i innym mieszkańcom ameryki łacińskiej zarzucając im odprawianie okultystycznych rytuałów pod wpływem marihuany(której w tamtych czasach i tak mało kto palił) i oskarżając ich również o akty przemocy pod wpływem marihuany. Po kilkuletniej kampani nienawiści na jedną z najbardziej użytecznych roślin kongres stanów zjednoczonych w 1937r. zakazał uprawy i handlu konopią a w 1970r. posiadania , handlu , uprawy pod karą więzienia.</p><p>Oto prawdziwa historia marihuany. zachęcam do zainteresowania się &nbsp;konopią nie pod względem palenia lecz również innych aspektów ponieważ zalegalizowanie marihuany(konopii) zmieniłoby na zawsze przemysł papierniczy , farmaceutyczny i zaoszczędziłby wiele hektarów naszych pięknych lasów których z każdym dniem ubywa.</p><p>Czy nie sądzicie że komuś bardzo zależy na ustrzymaniu marihuany nielegalnej? Wielkie firmy by upadły a ich właściciele którzy obecnie są na szczycie rankingów najbogatrzych ludzi na świecie straciłoby wielką część swojego majątku.Tak naprawde nie chodzi im o jej palenie tylko o inne jej zalety.</p>
MarihuanaNieGryzie (niezweryfikowany)

<p>Każdy z was ma ziarno prawdy w swoim komentarzu na temat marihuany , ale powiedzmy sobie szczerze zapalcie sobie trawe od dilera zza bloku i zapalcie sobie prosto z krzaka(bardzo trudno jest taką dostać , bez chemikaliów) zobaczycie horendalną różnice. Poruszmy teraz temat marihuany nie od strony palenia min. z włókien konopii od wielu setek lat były wytwarzane ubrania , papier i lekarstwa(ok 50% lekarstw w XIX w. przed zdelegalizowaniem marihuany). a Więc dla czego zdelegalizowali marihuane ? przecież papier z włókien konopii był 100% bardziej wytrzymały od tego papieru którego teraz używamy.Wszystko zaczeło się na początku XX w. w stanach zjednoczonych kiedy maszyny przejmowały gospodarkę i zastępowały ludzi , najwięksi finansjerzy i inwestorzy chcieli przejąć bardzo dochodową gałąź przemysłu min. przemysł papierniczy i włókienniczy lecz konkurencja była zbyt duża.Postanowili więc rozpocząć oczernianie konopii w mass mediach a argumenty były skierowane przeciwko latynosom i innym mieszkańcom ameryki łacińskiej zarzucając im odprawianie okultystycznych rytuałów pod wpływem marihuany(której w tamtych czasach i tak mało kto palił) i oskarżając ich również o akty przemocy pod wpływem marihuany. Po kilkuletniej kampani nienawiści na jedną z najbardziej użytecznych roślin kongres stanów zjednoczonych w 1937r. zakazał uprawy i handlu konopią a w 1970r. posiadania , handlu , uprawy pod karą więzienia.</p><p>Oto prawdziwa historia marihuany. zachęcam do zainteresowania się &nbsp;konopią nie pod względem palenia lecz również innych aspektów ponieważ zalegalizowanie marihuany(konopii) zmieniłoby na zawsze przemysł papierniczy , farmaceutyczny i zaoszczędziłby wiele hektarów naszych pięknych lasów których z każdym dniem ubywa.</p><p>Czy nie sądzicie że komuś bardzo zależy na ustrzymaniu marihuany nielegalnej? Wielkie firmy by upadły a ich właściciele którzy obecnie są na szczycie rankingów najbogatrzych ludzi na świecie straciłoby wielką część swojego majątku.Tak naprawde nie chodzi im o jej palenie tylko o inne jej zalety.</p><p>Kiedy wreszcie zrozumiecie że gdy nasze władze najeżdżają na jedną strone medalu(tą gorszą i pozornie szkodliwą) z wielkim bum , my wtedy skupiamy się właśnie na tej stronie medalu a ta druga strona pełna zastosowań w min leczeniu , 4 razy tańszym i bardziej ekologicznym tworzeniem papieru i innych rzeczy które można z niej zrobić jest zapominana przez kłócących się ludzi o jedną wadę gdy ta dobra strona umiera.Nasze władze robią to od lat i są to działania które manipulują naszym zaślepionym i bezgranicznie ufającym władzy społeczeństwie.</p><p>Żeby nie było odpowiedzi typu "ćpuny wymyślą każdą bajeczke żeby dostać swoje narkotyki" nie jestem żadnym cpunem , mam 17 lat i jakiś czas temu spróbowałem marihuany i zagłębiłem się w temat bo uważam że taka słaba używka(jak to teraz władze nazywają rośliny) nie jest nielegalna tylko z powodu jej działania podczas palenia ponieważ nie jest na tyle groźna aby była jakimś zakazanym owocem podczas gdy o wiele groźniejszy i siejący spustoszenie &nbsp;w organiźmie alkohol który jest lubiany przez nasze władze. Pozbierałem więc te informacje z zaginionych w internecie artykułów z gazet z czasów upadku konopii (dużo czasu mi zajeło szukanie wiarygodnych źrudeł) jak i również z badań niezależnych naukowców na temat dobrych predyspozycji konopi do szybkiego i wydajnego otrzymywania dojrzałej rośliny z której był robiony nie tylko papier na którym spisano Amerykańską Konstytucje w 1793 r. (jeszcze można kupić np.torbe z włókien konopi i inne tego typu rzeczy)</p><p>Podsumowywując moją długą wypowiedź na temat tej "lekkiej używki" i wielu jej zastosowaniach argumenty mówią same za siebie...(tutaj wpisz swoje spostrzeżenia i twoje zdanie na ten temat)</p><p>Nie proszę żebyście w to uwierzyli , proszę tylko żebyście przestali patrzeć na konopie tylko i wyłącznie jak na używkę którą pali młodzież na klatkach schodowych. Mam nadzieję że większość z was którzy to czytają zapozna się z tematem.</p><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>16 lat bakania i powiem wam, że to co się dzieje w głowie to masakra, pewno mnie zjedziecie, ale popalcie sobie dzień w dzień do 5g sam z wiadra przez 10lat to zobaczycie co wam to z głowa zrobi, skończy się towar albo będzie lipa co nierobi i tak po 100 nieprzespanych godzinach jak już się zaczną &nbsp;jazdy ( a spać nadal nie będzie można) skończycie w poradni psychiatrycznej. Wszyscy co się "nie przejechali" to albo jeszcze tego nie widzą albo poprostu popalają, a nie palą i stąd różnica w zdaniach. Palić nie polecam.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>jeden wielki stek bzdur. trzeba miec jakies osobiste doswiadczenie zeby wypowiadac sie na jakikolwiek temat. po tym co pani pisze dobitnie widac ze nie ma pani zielonego pojecia o czym pisze. prosze sie nahjpierw doedukowac zanim zacznie pani wypisywac takie herezje. nikogo bym nie wyslal do takiego instruktora. pale od 10 lat i moge sie zalozyc ze po rozmowie ze mna w zyciu by mnie pani o to nie podejrzala. dodam ze mam 26 lat czyli zaczynalem palic w wieku liceum. skonczylem ogolniak pozniej studia, teraz pracuje normalnie zyje mam juz swoja rodzine. pale kiedy mam ochote lub czas. jesli tak owej/oweg nie mam to nie widze zadnych skutków odstawienia tzw. glodu czy czegos takiego. za to nie pale papierosow ani nie pije alkoholu w nadmiarze. 1 2 piwka max. ew wodeczka na jakies imprezce. prosze przestac straszyc spoleczenstwo. proponuje sie doedukowac i zaczac robic to samo w swoim osrodku bo to co pani pisze to herezja i teorie wyssane z palca. na szczescie ja w taki stek bzdur nigdy nie uwierze.</p>
palacz (niezweryfikowany)

<p>Co za stek bzdur, ostatnio taka dezinformacje slyszalem jak Nixon byl prezydentem.</p><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>WIĘKSZYCH BZDUR DAWNO NIE CZYTAŁAM. PALĘ JAKIEŚ 15 LAT. MÓZG TO MA CHYBA PANI LORENZ USZKODZONY. PRACUJĘ, MAM DOM, RODZINĘ, FUNKCJONUJĘ NORMALNIE. PRZESTAŃCIE LUDZIOM CIEMNOTĘ WCISKAĆ. POZDRO</p><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>"Psycholog mi mówił "mózg wyniszcza narkotyk,</p><p>po czym skręcając lolka przepisał psychotropy..."</p>
Heniacz (niezweryfikowany)

<p>taka terapia mało warta jeśli terapeuta moze poznać tylko myśli a nie odczucia pacjenta, jeśli patrzy poprzz swoje zrozumienie życia a nie jego,</p>
Zryciol (niezweryfikowany)

Jako palacz moge powiedzieć, że wiem iz marichuana jest szkodliwa mimo to niedługo znowu sie spale bo lubie ten stan kiedy np. na bani słucham muzyczki i mam taaaakie rozkminki jakich Pani Iwona nigdy nie miała...(o k***a jestem uzależniony w h*j).Jako palacz uważam iz marihuana strasznie ryje beret ale to powoli przechodzi ja sie dłużej nie pali (chyba). Osobą, które jeszcze nigdy nie paliły radziłbym nie próbowac no chyba, że mają zajebiście silną wole żeby potem przestać Ps. za pierwszym razem wogóle niema bani (bynajmniej ja nie miałem).Jak lubicie to palcie skuna dalej lecz aż tak go nie zachwalajcie i nie namawiajcie nikogo do tego pissss!!!
:( (niezweryfikowany)

<p>nie bede wypowiadala sie na temat komentarzy ale ogolnie wypowiedz Pani Iwony potwierdzil moje tezy i wyjasnil mi skad sie wziely problemy w mojej rodzinie. moj maz (teraz juz byly, bo rozstalismy przez jego palenie ziola) pali od ok 7 lat i wszystkie wystrzegolnione zaburzenia sie sprawdzily, ma halucynacje, wydaje mu sie ze go sledza, podsluchuja, monitoruja itp. jest okropnie agresywny ma napady zlosci. twierdzil ze pali malo, ze jest mu po tym lepiej, dostal orace w ktorej wpadka iz zarzywa jakie kolwiek narkotyki wiarze sie z utrata stanowiska wiec to ograniczyl ale przy tym zmienil sie nie do poznania, wystepowaly rowniez problemy lozkowe, wiec wszystko to co jest tutaj napisane to prawda szkoda tylko ze osoby palace nie potrafia zauwazyc krzywdy jaka wyrzadzaja swoim bliskim.&nbsp;</p>
mlody (niezweryfikowany)

"Moje słowa, to czysta teoria powiązana z praktyką, pacjentami tym, co widziałam, czego się nauczyłam poprzez kontakt z innymi osobami, z książkami o tej tematyce." - Ja nawet film oglądałem! Pani profesor opierająca się na tym co przeczytała i na tym czego sie nauczyła, może mi pierdolić o zagrożeniach związanych z trawą... Gówno wiesz o dragach i o tym jak uzależniają. Możesz czytać książki ale sie nie odzywaj.
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Chyba pani ma cos z glowa ...&nbsp;</p><p>Marihuana jest dobra i nie ma zadnych skotkow ubocznych ..A chaj oznacza relaks ale widac ze ktos sie tu nie zna ..</p><p>Jak jestes taka wielka Pania Psycholog czy kim tam chcesz to sama sie wylecz albo najlepiej nie wypowiadaj sie na forum bo tylko sie osmieszasz &nbsp;..&nbsp;</p><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)

"Moje słowa, to czysta teoria powiązana z praktyką, pacjentami tym, co widziałam, czego się nauczyłam poprzez kontakt z innymi osobami, z książkami o tej tematyce." - Ja nawet film oglądałem! Pani profesor opierająca się na tym co przeczytała i na tym czego sie nauczyła, może mi pierdolić o zagrożeniach związanych z trawą... Gówno wiesz o dragach i o tym jak uzależniają. Możesz czytać książki ale sie nie odzywaj głupia pizdo.
wtr (niezweryfikowany)

jak dla mnie ta Pani ma raczej niewielkie pojęcie w temacie, o którym sie wypowiada. Ciągle powtarza te same skutki palenia marihuany (uszkodzenie centralnego układu nerwowego). Skoro zostaje uszkodzony, to w jaki sposób sie to objawia? Jeżeli jest terapeutką, to jak mogła się nigdy nie zastanawiać czy zalegalizowanie w Holandii było dobre czy złe? Biby coś wie, ale w sumie to nic nie wie. To brzmi jak wypowiedź jakiegoś rzecznika, który wypowiada się w sprawie obrony kraju na podstawie przeczytania kilku książek. Po wypowiedzi takiej terapeutki aż strach iść po pomoc.
Lunatic (niezweryfikowany)

Poniewaz od około 5 lat pale marihuane dosyc czesto zdarza sie czasem ze nawet codziennie...i napewno ma skutki uboczne problemy z koncentracją wplywa na pamiec i powoduje silne spadki nastroju..I jak ta pani pisze zle dziala na psychike którą według mnie wypacza..Jestem uzalezniony i wiem o tym!!! Ale wiem tez kim jestem i czego chce...
Paweł (niezweryfikowany)

Żal pani Iwono, z pani wypowiedzi wynika że każdy człowiek który zapali jest już stracony. Znam wiele osób palących trawkę, którzy mają rodziny, odpowiedzialne prace i nie widzę, żeby w jakimś stopniu utrudniało im to życie. Sam studiuje i pracuje - zawsze mam stypendium naukowe, a w pracy jestem jednym z lepszych pracowników. Palę 2-3 razy w tygodniu dla relaksu, używam mj jako substytutu, ponieważ mam złe zdanie na temat alkoholu. Myślę że do pani Iwony w większości trafiała młodzież którą podstawili pod murem, znajdując u nich trawkę, w takiej sytuacji mają oni tylko jedno wyjście - mówić że to jest złe, że źle na nich wpływa,że chcą się zmienić i z tym skończyć - to logiczne, poszli się leczyć i zwalić winę na substancje żeby nie pójść do więzienia. Np. gdyby mnie złapali i miałbym pójść do więzienia za to że miałem przy sobie ususzoną roślinę, to wolałbym pójść do pani Iwony na odwyk i powiedzieć że jestem uzależniony, nie wiem kim jestem, nie wiem gdzie jestem, widzę słonie na suficie, zapomniałem jak się czyta, pisze, robię kupę w majtki i nie wiem kto jest prezydentem;D Szkoda że ta pani ma tak małą wiedzę i tak staroświeckie podejście do problemu. Pozdrawiam tych, którzy wiedzą ocb.
Anonim (niezweryfikowany)

Jak czesto mozna palic marichuane zeby sie nie uzaleznic?
Pawel (niezweryfikowany)

Żal pani Iwono, z pani wypowiedzi wynika że każdy człowiek który zapali jest już stracony. Znam wiele osób palących trawkę, którzy mają rodziny, odpowiedzialne prace i nie widzę, żeby w jakimś stopniu utrudniało im to życie. Sam studiuje i pracuje - zawsze mam stypendium naukowe, a w pracy jestem jednym z lepszych pracowników. Palę 2-3 razy w tygodniu dla relaksu, używam mj jako substytutu, ponieważ mam złe zdanie na temat alkoholu. Myślę że do pani Iwony w większości trafiała młodzież którą podstawili pod murem, znajdując u nich trawkę, w takiej sytuacji mają oni tylko jedno wyjście - mówić że to jest złe, że źle na nich wpływa,że chcą się zmienić i z tym skończyć - to logiczne, poszli się leczyć i zwalić winę na substancje żeby nie pójść do więzienia. Np. gdyby mnie złapali i miałbym pójść do więzienia za to że miałem przy sobie ususzoną roślinę, to wolałbym pójść do pani Iwony na odwyk i powiedzieć że jestem uzależniony, nie wiem kim jestem, nie wiem gdzie jestem, widzę słonie na suficie, zapomniałem jak się czyta, pisze, robię kupę w majtki i nie wiem kto jest prezydentem;D Szkoda że ta pani ma tak małą wiedzę i tak staroświeckie podejście do problemu. Pozdrawiam tych, którzy wiedzą ocb.
Anonim (niezweryfikowany)

<p>ja ze swojego doswiadczenia odradzam terapeutow ktorzy nigdy nie mieli do czynienia z tym z czego lecza.2 razy podejmowalem terapie odwykowa od alkoholu i nic dopiero jak trafilem na terapeute ktory 20 lat byl alkoholikiem i wiedzial co ja przezywam i czuje a nie tylko teorie z ksiazek dokladnie jak u pani ktora tak pieknie sie wypowiada.</p>
Ja nie palę wcalę (niezweryfikowany)

<p>LOL. Pani specjalista od trawki, która nigdy w życiu nie paliła to tak, jak bezgrzeszny ksiądz, mówiący jakie formy współżycia cielesnego są dopuszczalne. Specjalisty to miło posłuchać... :) Eh, ale ja mam przecież rozbudowane mechanizmy broniące moich racji. ;) Kosa bdg</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>hahahahahahaha pani chyba nasłuchała się w telewizji o marihuanie i myśli że się ją wstrzykuje :/ nie ma pani totalnie pojęcia o tym co mówi.</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>w sobotę &nbsp;spróbóje pierwszy raz nie moge sie doczekac :)</p>
SAS (niezweryfikowany)

<p>"Marichuana uwalnia agresje" hehehe niech kobieta zmieni kierunek</p>
Mała Mi (niezweryfikowany)

Nie palę. Ale mogę Wam opowiedzieć jako osoba współuzależniona bardzo cierpię. Mąż jest uzależniony od marihuany. Sam określa się jako osoba z brakiem silnej woli. Mamy synka. Niestety jak się pobieralismy nie wiedziałam jak silnie jest uzależniony. Okłamywał mnie, a miłość jest ślepa i wierzy niestety w bajki... Mąż ma huśtawki emocjonalne. W ciągu jednego dnia potrafi mieć stany depresyjne i skrajna euforię. Niestety najczęściej nic mu się nie chce. Jest ospały, spowolniony, wiecznie zmęczony, życie z nim to jak życie z emerytem. Bywa tak że snuje wizję szczęśliwego życia, a potem jakby o tym zapominał. Zapadał się w nicość. Miewa napady agresji. Wtedy tłumaczy że musi palić, żeby panować nad agresja. Kiedyś planowaliśmy mieć dwójkę dzieci, dom. Mamy jednego synka. Druga ciążę straciłam. Dziecko źle się rozwijało. Doszło do obumarcia w 11tc. Krótko mówiąc mąż zapłodnił mnie naćpanymi plemnikami. Bardzo to przeżyłam, synek też, minęły dwa lata a on się ciągle pyta co się stało z jego rodzeństwem. Mąż mówi że też to mocno przeżył. Tyle że po nim nie widać emocji. Zupełnie jakby został ich pozbawiony. Ma agresję, ma znudzenie i chęć zaspokajania swoich potrzeb. Chciałabym jeszcze jedno dziecko. Mąż mówi raz ze chce raz, że nie. Jak mówię że nie pozwolę by znowu zapłodnił mnie naćpanymi plemnikami, to mówi że już nie chce dziecka. Robi nam kogiel mogiel emocjonalny. Powiedział że jak zajde w ciążę i w badaniach wyjdzie ze dziecko jest chore to żąda bym usunęła. Jeśli urodzenia chore mam oddać. Ale sam nie chce zrobić nic, by zwiększyć szansę na zdrowe potomstwo. Kocham go, ale coraz częściej myślę o rozwodzie. Kiedys mi marihuana nie przeszkadzała. Dzisiaj czuję do tego narkotyku 100% nienawiść. Zabrała mi męża, szczęśliwe życie, a nie wiadomo czy syn będzie się prawidłowo rozwijał. Zauważyłam że ma problemy z pamięcią i koncentracją. Jeśli mogę coś komuś doradzić. Jeśli jesteś palaczem idź na wasektomie nie rób dzieci. Chcesz sobie niszczyć życie Twoja sprawa, ale nie krzywdz tych którzy nie mogą się bronić. Jeśli jesteś osobą, która żyje z kimś uzależnionym, uciekaj. Zostało ja/jego, nie ma szans na uratowanie takiej osoby. A uwierz mi nie starczy Ci sił by budować związek za dwoje... Mój związek trwa już 9 lat. Z różnymi przejsciami. I żałuję że na początku mojej drogi nie znalazł się ktoś, kto by mnie z tej miłości otrząsnął.
Tomek (niezweryfikowany)

<p>Nie palę od 2 dni, wcześniej 2 tygodnie prawie codziennie. Boli mnie głowa i nie wiem dlaczego. Morfologia idealna, zdrowie ok.</p><p>Myślę, że to przez trawkę także ciężko mi się skupić. Palę tylko naturkę</p>
daddydj (niezweryfikowany)

<p>Kobieta nie ma o niczym pojęcia i nie czytała chyba żadnej książki bo wiedziała by że marihuana nie "niszczy układu nerwowego" w przeciwieństwie do alkoholu, który zabija komórki nerwowe i nadużywany po czasie ogłupia i zmniejsza możliwości umysłowe i fizyczne. Marihuana działa inaczej. Cząsteczki THC kumulują się w komórkach tłuszczowych, a że synapsy między komórkami nerwowymi też są zbudowane z tłuszczów &nbsp;to cząsteczki THC trafiają też tam więc często "na haju" zapominamy o różn6ych rzeczach albo co mieliśmy powiedzieć bo THC w mózgu mówiąc prosto "przeszkadza w zapamiętywaniu", ale&nbsp;</p><p>NIE ZABIJA SZARYCH KOMÓREK i nie uszkadza, ani nie niszczy centralnego układu nerwowego,Po paru tygodniach kiedy organizm się oczyści z THC i innych psychoaktywnych związków nasza pamięć wraca do stanu z przed palenia i mam w stu procentach zdrowy mózg. Sam jestem przykładem bo palę 13 lat i wykonywałem rok temu rezonans magnetyczny mózgu, które oceniał profesor neurolog i powiedział, że móżg jest w stu procentach taki jak powinien być zdrowy mózg dorosłego mężczyzny.</p><p>Jest wiele badań udowadniających to np . raport WHO i ostatnie badania angielskich i amerykańskich uczonych. Nie wiem z kim to wywiad, ale ona nawet magistra nie ma. Równie dobrze możesz każdego głąba zapytać o te rzeczy i może by więcej wiedział bo wystarczy troche się tym interesować.ZADZIWIA TEŻ GŁUPOTA O PALENIU PAPIEROSÓW . Przecież już lata temu Raport Światowej Organizacji Zdrowia udowodnił, że papierosy dostarczają dużo więcej rakotwórczych związków do organizmu co jest logiczne bo palacz marihuany palący z lufki złapie 10 czy 20 dymów trawki dziennie, a palacz papierosów palący paczkę dziennie łapie około 600 zaciągnięć rakotwórczego dymu zwężającego naczynia krwionośne.&nbsp;</p>
daddydj (niezweryfikowany)

<p>Marihuana pomaga też w ulepszaniu siebie człowiek kiedy wieczorem usiądzie i zapali wpada na troche w refleksyjny klimat i myśli jak się zachowywał w pracy lub szkole i czasem zdaje sobie sprawe ze tu byl np. za podly a tam za skąpy. Marihuana pomaga w staniu się dobrym człowiekiem, po zapaleniu czuję się więcej empatii chciałoby się pomagać ludziom. Spalony człowiek nie umiał by wyrzadzic krzywdy i nie mogl by patrzec jak komus dzieje sie krzywda. Trawka pozwala na chwile zwolnic i przemyslec swoje zycie i zachowanie. Tego brakuje wielu nie palacym trawki, ktorzy sa w pedzie lub w wirze pieniedzy, pracy, zazdrosci, zawisci i wielu zlych emocji. Nie sądzę , że marihuana jest dla wszystkich ale każdy przyzna, że wpierdziel mozna dostac od pijanego nie zjaranego człowieka. Pomyślcie gdyby na meczach kibibe jarali zamiast pić to ustawek by nie było bo siły by nie mieli co najwyżej wspólne żarcie w chińczyku:)</p><p>Pozdrowienia dla pasjonatów MJ</p>
Anonim (niezweryfikowany)

witam. wcale nie tak do konca ta Pani doktor pisze bzdury na temat palenia ziółka i wcale to nie prawda,ze powinna zapalic zeby wiedziec jak to jest.ja sama pale juz od dawna i widze po sobie te zmiany-wlasnie takie jakie ona pisze.ziółko to taki maly judasz,bo po nim jest super taki relaksik,ale jak bardzo uzalerznia to masakra.najgorsze jest to ze bez ziolka nie moge zasnać wierce sie w wyrku jak szalona,z koncentracja czasami tez mam problem i miewam napady nerwow!cos jak wybuchy nerwowosci,przy ludziach nie palacych np.bawiacych sie na alkoholu czuje sie dziwnie,bo oni swiat rozumieja inaczej.wychodzi na to zeby sie dobrze czuc to musze palic a pale bo lubie.i to jest wlasnie ten judasz....takie niby nic kreci jak cholera ale szkodzi jak djabel.
Anonim (niezweryfikowany)

<p>[quote=Anonim]</p><p>Znam ludzi palącch kilka razy w tygodniu od lat żadne stany lękowe, bóle głowy czy kac na drugi dzień nie występują.</p><p>Czy lepiej pić czy palić Pani odpowiada ani jedno ani drugie.Wniosek jest prosty ta Pani ma problem ze zrozumieniem pytania, więc jak chce odpowidać nie wie o co się ja pyta.</p><p>Inna sprawa to chyba należy czegoś spróbować zanim się coś napisze.Im wiecej się tego czyta tymbardziej człowiek widzi, że to jest typowy mocherowy zacofany wywiad.</p><p>[/quote]</p><p>&nbsp;</p><p>Dobra ja się wypowiem</p><p>Palę zioło prawie 2 lata dzień w dzień i niestety widać skutki. Pani z wywiadu ma bardzo dużo racji w tym co piszę a to że nie zna właściwości lecznicych nic nie oznacza..</p><p>Po co jej to? Dlaczego piszecie teksty typu "nie zapaliła nie wie" To co w mordę jeża ma zapalić raz - poczuć się ZAJEBISCIE (tak wiem po tym jest super!!) i zmienić swoje zdanie ?? Jaki jest sens? Popalcie sporo lat to zobaczycie skutki palenia..</p><p>TUTAJ CHODZI O SZKODY KTORE POWSTAJA PO JAKIMŚ CZASIE<br><br>Do kolesia ktorego cytuje - Mylisz ze osoba ktora pali marihuane bardzo długo powie ci prawde? Powie co o lękach , depresji ??</p><p>SZCZERZE wątpie , tak SAMO JAK CI NIE POWIE O TYM ŻE WYDAJE JEJ SIE ZE NP CALY CZAS JĄ OBGADUJESZ!!! ZE TWOI KOLEDZY SIE Z NIEJ SMIEJA ITP ITD (tutaj nie chodzi o to czy tak jest czy nie ale o to że osoba paląca ma zupełnie inne poczucie świadomości, zaburzenia nerwowe i tak jak lekarz piszę - objawy schizofremi itp itd)</p><p>tak tak przeżyj na własnej skórze to się przekonasz a lekarz to nie jest królik doświadczalny</p><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)

<p>[quote=Adamek]Widzę,że wszyscy którzy uważają że marihuana jest super fajna to zwykli analfabeci kończący podstawówkę zaocznie-popatrzcie na swoje wypowiedzi ile jest w nich błędów ortograficznych niech taki inteligent zapali sobie jointa i weźmie książkę np o ekonomii i spróbuje czekogolwiek się z niej nauczyć-efekt będzie taki jak z ich ortografią totalny wstyd.Ludzie znajdzcie sobie inne hobby bo jeżeli chcecie cokolwiek w życiu osiągnąć, być wykształconym założyć rodzinę mieć dzieci i fajną pracę to marihuana wam w tym nie pomoże!Mówicie, że ludzie uzależnieni od alkoholu są wstrętni stoją pod sklepem i proszą o pieniądze na wódkę, nie osądzajcie ich bo sami możecie tak skończyć błagając o grama i za 10 lat inni ludzie będą też tak o was mówić i tak na was patrzeć.[/quote]</p><p>&nbsp;</p><p>Wypraszam sobie.</p><p>Po pierwsze, człowiek inteligentny (Nie wiem czy takim jestem) nie będzie się moim zdaniem w ogóle przejmował tym, co piszą inni ludzie. Zamiast pierdolić głupoty, które wysłuchałaś (podejrzewam, że jesteś kobietą, a jak nie, to pochodzisz z zajebiście katolickiej rodziny), od Twojej rodziny i kościoła, lepiej idź sobie na dwór pobawić się wraz swoim kółkiem różańcowym w alkoholową imprezę.</p><p>&nbsp;</p><p>Nie różnisz się niczym od tej "terapeutki" z wywiadu.</p>
kopol (niezweryfikowany)

ja sie zgadzam ale z wszystkimi ponizszymi komentarzami:)
ania (niezweryfikowany)

<p>KOCHANI JA WŁAŚNIE SIĘ ROZWODZĘ,,,MĄŻ PALI OD 15 ROKU ŻYCIA CZYLI JUŻ 12 LAT- CODZIENNIE !!!!! DODAM ŻE RÓWNIŻ PIJE . TAKA MIESZANKA I KONIEC- DIABEŁ W NIEGO WSTĘPUJE,TAK AGRESYWNEJ OSOBY TO CHYBA NIGDY NIE WIDZIELIŚCIE..... ALE TO TYLKO GDY PO WYPICIU NAWET NAJMNIEJSZEJ ILOŚCI ALKOHOLU ZAPALI MARIHUANĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!</p>
Bierny obserwator (niezweryfikowany)

<p>Bardzo Ci współczuje i trzymam kciuki żeby tern rozwód doszedł do skutki i przebiegł dla Ciebie w miarę jak najspokojniej.&nbsp;</p><p><br>A do fanów marychy powiem - a widziecie ?? Tak to własnie marihuana leczy !!!!</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • MDMA
  • Pierwszy raz

Mieszkanie przyjaciół.

Wprowadzenie:

 

  • Powoje

Set & Setting : Woodstock, trochę niewyspany i lekko zmęczony, ale z wielką nadzieją na ekscytujące doznania.

Dawkowanie: 6 kapsułek Druid Fantasy

Wiek: 21

Doświadczenie: Mj, Dxm, Bzp, Lsd, Hasz, gałka muszkatołowa, przeróżne mieszanki ziołowe, kolekcjonerskie sole do kąpieli

a

  • JWH-210
  • Metoksetamina
  • Tripraport

  • LSD
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Nastawienie pozytywne, dobry opiekun i dobry współpodróżnik. Miejsce zamieszkania znajomej, zaufanej.

Hej. Opiszę moje pierwsze zetknięcie z LSD, postaram się dość zwięźle, ponieważ lubię się rozpisywać.

Razem ze znajomą, wzięłyśmy po 150 ug na głowę. Chciałam na początku za pomocą wody destylowanej zarzucić nam dawkę 100 ug, ale obie uznałyśmy, że polecimy z całym papierkiem.

Było to dość dawno, więc czas będę podawać orientacyjnie. Nawet nie pamiętam dokładnie, o której zarzuciłyśmy, więc uznam, że była to 17.

Papierek na język. 30 minut ssałam, potem połknęłam. Znajoma niechcący połknęła po 20 minutach, ale raczej to nic nie zmieniło, jeśli chodzi o doznania.