Jak psylocybina przynosi ulgę w lęku

Jednym z największych wyzwań, wobec których stajemy w życiu, jest konfrontacja z perspektywą śmierci, nieznanego, stanu niebytu. Substancje psychodeliczne pozwalają zbliżyć się do uporania się z tą pustką, a badanie opublikowane w Journal of Cancer Research and Therapeutics w roku 2012 wydaje się sugerować, że rodzaj przynoszonego przez grzyby psylocybinowe oświecenia może pomóc ludzkości ruszyć w tym wymiarze naprzód.

Tagi

Źródło

reset.me
Aaron Kase

Tłumaczenie

pokolenie Ł.K.

Komentarz [H]yperreala

Prawda, nie tak dawno był przegląd badań i część (większość?) faktów się powtarza, ale tamto opracowanie było raczej suche, natomiast ten tekst ujmuje sprawę bardziej całościowo i jest bardzo... ludzki.

Odsłony

2431

Jednym z największych wyzwań, wobec których stajemy w życiu, jest konfrontacja z perspektywą śmierci, nieznanego, stanu niebytu. Substancje psychodeliczne pozwalają zbliżyć się do uporania się z tą pustką, a badanie opublikowane w Journal of Cancer Research and Therapeutics w roku 2012 wydaje się sugerować, że rodzaj przynoszonego przez grzyby psylocybinowe oświecenia może pomóc ludzkości ruszyć w tym wymiarze naprzód.

"Śmierć jest tym, co najkonsekwentniej wypieramy ze świadomości, tkwi w nas jako najpierwotniejszy strach." - czytamy w abstrakcie badania – "Nasze badania są próbą filozoficznego zbadania egzystencjalnego podłoża lęku przed śmiercią i dróg uporania się nią jako z czymś, co jako przyrodzone naszej ludzkiej kondycji samo w sobie nie może być przedmiotem oddziaływania terapeutycznego.Używanie psychodelików było nieodmiennie związane z dawnymi kulturami i dopiero niedawno stało się ponownei przedmiotem ożywionego zainteresowania ze strony społeczności naukowej, która wyrosła wokól terapii psychodelicznych.

Badanie wskazuje, że współczesna medycyna w znacznej mierze buduje swój etos wokół zaprzeczania śmierci i stara się go forsować tak długo, jak tylko się da, nie zważając na konsekwencje fizyczne i emocjonalne. Prowadzi to ludzi do stanu kurczowego uczepienia się życia, w którym niedopuszczalna jest myśl o akceptacji konieczności odejścia, a jednym z efektów jest skrajny poziom lęku.

Jednym z wymiarów, w których psychodeliki dowiodły swojej przydatności, jest pomoc ludziom w porzuceniu złudzeń i pogodzeniu się z rzeczywistością, nawet jeśli tą rzeczywistością jest śmierć. Chociaż już w latach 50. naukowcy dokonywali dzięki psychodelikom takim jak psylocybina przełomów w leczeniu lęku u chorych terminalnie, rosnąca w głównym nurcie kultury histeria wymierzona przeciwko tym tzw. narkotykom i ich skutkom doprowadziła do ich powszechnej delegalizacji, na poziomie zarówno stanowym i federalnym.

"Z początku nie rozumiano roli otoczenia i nastawienia" – wyjaśniał magazynowi The Atlantic dr Stephen Ross, prowadzący obecnie badania nad psychodelikami na Uniwersytecie Nowojorskim – "Pacjentom wstrzykiwano LSD, ograniczano ich swobodę i wracano do nich po kilku godzinach. Odbywało się to w bardzo monotonnym otoczeniu klinicznym. Z drugiej strony mieliśmy ludzi takich jak Timothy Leary i jego grupa z Harvardu, czyli ludzi, którzy sami używali psychodelików, przyjmowali je ze sławnymi ludźmi i lekkomyślnie promowali ich użycie w obrębie amerykańskiej kultury. "

W konsekwencji, grzyby psylocybinowe są obecnie uznawane przez rząd USA za narkotyk pobawiony zastosowań medycznych, przez co badania nad nimi praktycznie nie istniały przez kilka dekad. Dopiero w ostatnich latach więcej badań doczekało się zatwierdzenia w USA i innych krajach, dzięki czemu zdobywamy wreszcie wiedzę o działaniu tych cudowanych związków i pożytkach, jakie ich stosowanie może przynieść ludziom.

Jednym z przykładów mogą być badania przeprowadzone na Uniwersytecie Nowojorskim, w ramach których psylocybinę podawano osobom cierpiącym z powodu zaawansowanych stadiów raka. Substancję podawano w komfortowych warunkach, w obecności zaufanego przewodnika, pacjenci zaś oczekiwali spokojnej wewnętrznej refleksji. Celem badań było "określenie, czy doświadczenie z psylocybiną doprowadzi do zmian w percepcji i świadomości, których rezultatem będzie złagodzenie lęku, depresji i bólu, poprawa postawy wobec postępów choroby, poprawa jakości życia i pozytywny wpływ na duchowość."

Uczestnicy badania informowali o uczuciu o odczuwaniu pokoju, miłości i zrozumieniu, że ich świadomość zwiększyła się po zażyciu psylocybiny, co było witaną z ulgą przerwą od obsesyjnego skupienia na chorobie i śmiertelności.

"Pacjenci przechodzili do nas z z czymś w rodzaju syndromu demoralizacji, przypominającego zespół stresu pourazowego" – mówił The Atlanctic jeden z szefów zespołu badawczego, dr Jeffrey Guss – "Rak to dla nich ogromny kryzys egzystencjalny. Z życia nie zostaje nic, jest tylko "moja chemioterapia, moja radioterapia, rozmiar mojego nowotworu". Życie poza rakiem kurczy się. Perspektywa śmierci paraliżuje. Zostają zamrożeni w jedym punkcie. Nam chodzi o to, by ich stamtąd wydostać."

Trzy czwarte uczestników przyznało, że podróż [terapeutyczne doświadczenie psylocybinowe-przyp.tłum.] lokuje się w pierwszej piątce najważniejszych doświadczeń ich życia.

Kolejne dowody są wciąż gromadzone. Wyniki przeprowadzonych na Uniwesytecie Kalifornijskim badań z roku 2011 mówią, że stan złagodzenia lęku u osób z rozpoznaniem raka w fazie terminalnej, który nastąpił po podaniu psylocybiny, utrzymywał się przez pół roku.

"To badanie traktuje człowieka całościowo" - czytamy w podsumowaniu – "ma na celu pomóc pacjentowi w drodze ku "dobrej" śmierci oraz wspierać rodzine pacjenta w godzeniu się z procesem umierania ich ukochanej osoby. Jeśli nauczymy się radzić sobie lepiej ze śmiertelnością, będziemy także umieli lepiej radzić sobie z życiem."

Uniwersytet Hopkinsa przeprowadził badania, w których ustalono, że znacząca poprawa dobrostanu psychicznego utrzymywała się wciąż po 14 miesiącach od przyjęcia psylocybiny.

Wszystko to w sumie wskazuje na psylocybinę jako środek zmieniający stosunek do spraw ostatecznych oraz, być może, trwale rozwiazujący problem związanego nimi lęku.

"W szpitalu przeciwlękowo dali mi Xanax" – mówił jeden z uczestników badania na Uniwesytecie Nowojorskim – "Xanax nie pomoże ci pozbyć się lęku. Sprawia, że przez jakiś czas go nie czujesz, a potem przestaje działać, lęk wraca, a ty bierzesz następną pigułkę. Piękno psylocybiny polega na tym, że to nie jest lekarstwo. Nie jest tak, że bierzesz ją, by rozwiązała twój problem. Bierzesz ją, i rozwiązujesz swój problem sam."

Oceń treść:

Average: 9.4 (10 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Od kilku dobrych dni niemal codziennie pojawia się tutaj jakiś zajebisty artykuł, nie wiem czy Pokolenie Ł.K to jedna osoba, jeżeli tak to człowieku robisz zajebistą robotę z tym tłumaczeniem, super że ci się chce!

Kiedyś wchodziłem raz na tydzien, i jeszcze szybciej wychodziłem bo była pustka, teraz sprawdzam codziennie :>

 

Pozdrawiam i dziękuje

pokolenie Ł.K.

Cóż - dzięki. :)  

 

Naprawde fajnie przeczytać taką opinię, tym bardziej, że zastanawiałem się już, czy aby nie spamuję tekstami dobranymi pod kątem moich zainteresowań, które może mało kto podziela... ale tyle się dzieje w świecie, badania ruszyły na całego - szkoda, żeby to nas omijało.

 

pozdrowiwszy wzajem, p.Ł.K.

Zajawki z NeuroGroove
  • Pierwszy raz
  • Powoje
  • Wilec trójbarwny

Pierwszy kontakt z psychodelikiem (oprócz zioła 2 razy), mimo wiedzy, że mogę dostać bad tripa w ogóle się nie bałem. Byłem podekscytowany nowym doświadczeniem. Ziomków, z którymi wtedy widziałem się 2 raz w życiu, oprócz przyjaciela, którego dobrze znałem. Pierwszy raz u kolegi i w jego mieście, Siemianowicach Śląskich. Kompletnie o siebie nie zadbałem, a bad tripa nie dostałem pewnie przez to, że miałem w to wyjebane.

To był mój pierwszy kontakt z psychodelikiem. Zrobiłem ekstrakt wodny z 16g nasion, nie miałem czym tego zmielić, a musiałem spieszyć się na pociąg, więc wrzuciłem całe nasiona do słoika i zalałem 0,5l wody na 4 godziny, do jego urodzin. To było 2 lata temu, więc nie pamiętam kiedy zaczęło działać.

  • Grzyby halucynogenne

S&S: koniec października 2009r., las na przedmieściach, pogoda raczej pochmurna, nastawienie? Ciekawość i podekscytowanie

Wiek: ja 16 lat, towarzysz 17

Doświadczenie: Moje - mj nałogowo na chwilę obecną, haszysz, dxm, kodeina;

Towarzysza - mj również nałogowo, haszysz, lsd, szałwia.

Ilość: po 25 łysiczek, ja 65kg/180cm, towarzysz 75kg/188cm

Czas: 13:30 + 20:00

Był to pierwszy trip grzybowy, także bądźcie wyrozumiali.

PROLOGOS

  • MDMA (Ecstasy)
  • Retrospekcja

Luzik i czilerka, sobotni wieczór i spontaniczny telefon od znajomego, czy może nie chce się kopnąć na granie na instrumentach/posiedzenie przy muzyce.

Siemano!

Chciałbym się ze wszystkimi zainteresowanymi podzielić moimi przemyśleniami na temat słynnej "emki" - z perspektywy 3 lat po pierwszym i 2 lat po ostatnim razie z tym specyfikiem. Chciałbym nadmienić, iż może to przypominać strumień świadomości - czasami może być chaotycznie, ale to dlatego, że idzie "prosto z serca".

 

  • Dekstrometorfan
  • Ketony
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Miks

Dom mojego przyjaciela, później droga przez las, miasteczko oddalone o 5km od domu. Nastawienie, bardzo dobre, to były urodziny mojego przyjaciela. Chcieliśmy mieć dobrą fazę, świętować, cieszyć się spędzonymi chwilami w towarzystwie ludzi którzy są zaprzyjaźnieni od lat. Chcieliśmy zrobić coś głupiego, wręcz surrealistycznego... Czego później można żałować, nie przejmując się konsekwencjami. Młodzi, piękni, i bardzo nieodpowiedzialni.

Witam, to mój pierwszy trip raport. Zacznijmy od tego, że nie jestem od niczego uzależniony, nigdy nie miałem "preszu" na substancje. Zawsze na mnie działały. Nie mam wyrobionej tolerancji na nic.