Przypalanie głupa
Jest piękny piątkowy poranek. Siadasz wygodnie na swoim ergonomicznym łóżku i przecierasz oczęta. We łbie wciąż jeszczę kłębią się obrazy chomików. Po meczącej nocy spędzonej na akcji bezpośredniej znowu, motyla noga, trzeba do roboty...
Tagi
Źródło
Odsłony
18978Konopie indyjskie roślina konopna pochodząca z Azji Środkowej. Ususzone liście (marihuana) pali się w postaci czystej lub zmieszane z tytoniem: żywica (haszysz) wytwarzana przez liście i kwiatostany żeńskich osobników rośliny spożywana jest w herbacie lub w formie pastylek. Kannaboidy poprawiają nastrój i apetyt. W kilka chwil po wypaleniu jointa zmienia się sposób percepcji kolorów, dźwięków, poczucie czasu i miejsca. Uzależnia się ok. 2 proc. używających. Narkotyk niewielkiej szkodliwości. Nawet w sporych dawkach nie ma działania śmiertelnego.
źródło: Niemiecki Departament Zdrowia
Alkohol śmiertelność: 32 tys. Polaków
rocznie
Tytoń śmiertelność: 85 tys. Polaków rocznie
źródło: Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii
Piątkowy poranek. Budzi cię informacyjny serwis radiowy. Powódź w Dolnośląskiem. Pływają chałupy, samochody, ludzie. Nie kumasz. Jeszcze tydzień temu jakiś pajac z rządu przy okazji kondolencji powodziowych dla czeskiej Pragi zapewniał, że cała Polska jest w pełni zabezpieczona przed powodziami. Niech go szlag. Tymczasem szlag trafił twój weekend u kolesia w Wałbrzychu. Postanawiasz zrobić po robocie większe zakupy w spożywczym. Wygląda na to, że w najbliższy weekend gościł będziesz u siebie kumpla-powodzianina.
Ale najpierw zajarasz marynię. W przeciwnym razie twoim współpracownikom grozi terror. Sięgasz do tajnego pudełka pod łóżkiem. Z woreczka delikatnie wyciągasz na nowiutki egzemplarz "Tequili" Vargi (zajebista książka) drobniutki kwiatostanik. O Boże. Tylko ten zapach sieje w tobie zwątpienie co do nieistnienia Stwórcy. Rozdrabniasz suszkę, upychając wszystko w szklaną fifkę. Pamiątka po dziadku, który jarał w tej lufce śmieszne cienkie szlugi. Widziałeś na zdjęciach. Gdyby Hitler jarał gandzię, dziadzio nie dostałby w 1944 r. kulki w łeb od nazisty. Zaciągasz się długo i namiętnie. Powódź? Jaka powódź? Myjesz się, wkładasz pachnący garniturek, lakierki, teczka w łapę i smarujesz do firmy.
Siadasz za biurkiem. Włączasz komputer. Machinalnie wchodzisz na ulubiony portal informacyjny, a tam wielkimi jak łapy Tysona literami nabazgrane: Rząd przyjął wreszcie Krajowy Program Przeciwdziałania Narkomanii (KPPN). Klikasz w napis. Za poranny numerek, gdyby tak pod twoim łóżkiem zaczaił się glina, dostałbyś od kochanej ojczyzny 5 lat pierdla. Tyle co heroiniści, kwasiarze i inne fioletowoskóre ćpuny.
Narkomania stanowi wyzwanie cywilizacyjne o zasięgu globalnym. Ogranicza możliwości rozwojowe krajów biednych, pochłania nieproporcjonalnie wielkie środki w krajach najbogatszych. Niesie ze sobą poważne ryzyko dla zdrowia publicznego, szczególnie w kontekście chorób infekcyjnych (HIV, żółtaczka, choroby weneryczne, gruźlica).
Nie bardzo rozumiesz, jak mógłbyś złapać hifulca lub innego syfilisa przez lufkę albo wodną fajkę. Mimo to czytasz dalej:
Narkotyki finansują działania terrorystyczne, wspierają gospodarkę i zbrojenia krajów poddanych ostracyzmowi społeczności międzynarodowej, stanowią pretekst do interwencji zbrojnej (...). Ograniczenie dostępności narkotyków może okazać się celem nierealistycznym, jeśli w najbliższych krajach nastąpi gwałtowny wzrost podaży narkotyków na świecie. Ryzyko takie istnieje, zwłaszcza w kontekście wojen i niepokojów społecznych w krajach o dużych tradycjach uprawy maku, koki i konopi (np. Azja Środkowa, Południowo-Wschodnia, Kolumbia i Peru, Afryka Północna, Nepal) oraz w krajach leżących na trasie tranzytu narkotyków (np. Bałkany).
Dlatego właśnie narkotyki miękkie (jak marysia) powinny być zalegalizowane. Chyba że komuś zależy na wzniecaniu konfliktów zbrojnych, bo gospodarka jego kraju opiera się na rozdmuchanej konsumpcji i produkcji broni. Każdy pośrednik na nielegalnym handlu narkotykami zarabia 100 proc. Po rozwiązaniu konfliktu bałkańskiego Jugosłowianie nadal się wybijają. Albańczycy napieprzają Serbów. Amerykanom, co do spóły z Brytolami zaprowadzali ostatnio u Jugoli porządek, przybył nowy klient. Gdyby tak państwa Europy zalegalizowały handel konopi, Albańczycy nie mieliby czym płacić za spluwy. W każdym razie kupowaliby ich znacznie mniej.
Pojęcie narkotyk rozumiane jest jako substancja psychoaktywna inna niż alkohol i tytoń. Obejmuje ono zatem substancje nielegalne, a także niektóre legalne, jak leki psychotropowe czy substancje wziewne (kleje, benzyny itp.) używane w celu odurzania się.
Jak już wcześniej się zorientowałeś, jesteś zasranym ćpunem. Jakoś cię to nie przeraża. Każdy musi przecież z czegoś żyć. Jeden kopie rowy, inny jest giełdowym maklerem, trzeci księdzem, a czwarty zwalcza narkomanię. W Pomrocznej walczy się na przykład tak:
Strukturę celów programu zbudowano metodą planowania zorientowanego na cele (Objective Orientierte Projekt Planung). Metoda ta, stosowana szeroko w niemieckich agendach rządowych, staje się standardem przy tworzeniu programów współpracy technicznej w Komisji Europejskiej. Jej punktem wyjścia jest analiza sytuacji, w ramach której następuje identyfikacja problemu głównego dla danej dziedziny lub sfery działalności, a także problemów, które są jego konsekwencją. Lustrzanym odbiciem struktury problemów jest struktura celów, w której głównemu problemowi odpowiada główny cel programu. Ważnym krokiem analitycznym jest wyeliminowanie tych celów, których osiągnięcie nie jest realistyczne ze względu na ograniczone zasoby lub ograniczony mandat realizatorów programu. Ze struktury celów eliminuje się również te, które nie poddają się monitorowaniu lub ewaluacji, tzn. cele, do których nie można dobrać mierzalnych wskaźników realizacji. Zadania: 3.1. Opracowanie metod i wskaźników ewaluacji. 3.2. Prowadzenie ewaluacji usług leczniczych, rehabilitacyjnych i programów ograniczania szkód zdrowotnych w wybranych placówkach (program pilotażowy)".
Nic z tego nie rozumiesz. Pieprzona nowomowa. Ale zaraz,
zaraz... Właśnie zajarzyłeś, że nie trzeba tego rozumieć, tylko
sypać forsę z budżetu, wcześniej zdartą z ciebie, uczciwego
podatnika bez abolicji. W tym roku w budżecie na
narkotyczną walkę przeznaczono jedynie 160 mln zł, z czego 20 mln
na Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Dużo jak
na wskaźniki młodych regularnych użytkowników dragów. Szybko
porównujesz to sobie z forsą przeznaczoną przez rząd na
dożywianie dzieci w szkołach 116 mln zł. Cholernie mało
jak na fakt, że w zeszłym roku co trzeci bachor przyszedł
do szkoły głodny i to nie dlatego, że zaspał, ale dlatego, że
lodówka w chałupie była pusta albo lodówki nie było wcale.
W Polsce w ostatnim roku doświadczenia z narkotykami miało (według badań CBOS) ponad 30 proc. młodzieży szkolnej. Najbardziej popularnymi są pochodne konopi (marihuana i haszysz). Do doświadczeń z innymi narkotykami przyznało się mniej niż 10 proc. uczniów.
Zupełnie nie czaisz, o co chodzi tym od Krajowego Programu. Z tych danych wynika, że w Pomrocznej właściwie nie ma problemu z ćpaniem. A tak w ogóle to odkrywasz, że mimo że ojczyzna ma cię za zżulonego narkola, twój umysł jest w całkiem niezłej formie, choć jak dobrze policzyć, to przypalasz sobie trawkę okrągłe siedem latek. Nieregularnie wprawdzie, ale to tylko potwierdza ostatnie badania Światowej Organizacji Zdrowia, że palenie marihuany nie uzależnia i nie prowadzi do ćpania heroiny czy innego syfu.
Ta złota myśl doprowadza cię niemal do intelektualnego orgazmu. Czujesz, że musisz to wszystko przelać na papier i gdzieś opublikować, żeby otworzyć oczy rozsądnym, a tylko niedoinformowanym ludziom. Z tymi z pomrocznego rządu na czele.
Komentarze
zajebiscie ze takie artykuly ukazuja sie na cala polske
Smaczny tekścik, smaczny. Mniam, mniam :)
A z tymi krajami to sobie można wyobrazić tak. W domu są dwa pokoje. W jednym luksus, przepych, telewizor, pralka, lodówka, półłazienka, wieża, komputer, wszystko czego tylko pod względem finansów dusza zapragnie. Komputery, internet, kamery. Tam mieszka kapryśna córusia Ameryka. Ale jest też drugi pokój. Pokój inny niż wszystkie. Praktycznie pusty. Za dnia wpada tam bardzo dużo światła słonecznego, nie wiadomo czemu ale kiedy ojciec całymi dniami siedział na karniszu jego cień zdawał się być nieruchomy jakby w tym pokoju panował non-toper upał. Nie było mebli, nie było dofinansowania, nie było przepychu, komputerów, maszyn. Stały sobie tylko puste doniczki z żyzną ziemią oraz po kątach walały się jakoś sporych rozmiarów worki z nasionami. Tu mieszkał brat kapryśnej Ameryki, niedoceniany a zarazem ucieśniany przez nią. Czarna owca w rodzinie świata, w rodzinie planety. Brat Afghanistan. Kiedyś nie wytrzymano naporu i doszło do buntu. Nigdy tak na prawde nie dowiemy sie czy zaczął go brat Afghanistan czy była to umyślna prowokacja natrętnej siostry Ameryki. Ciekawe jak czułbyś się mieszkając w każdym z tych pokoi przez pewien czas? Ciekawe w którym z nich byś miał większą ochotę do buntu?
he, dobry text, ja bede mial jutro jak w tytule :)
Wiecie co mówi palacz trawy który od 3 tygodni(albo i więcej) jara dzień w dzień?
- Kurde! Że też muszę należeć do tych 2%. %^)
Smaczny tekścik, smaczny. Mniam, mniam :)
A z tymi krajami to sobie można wyobrazić tak. W domu są dwa pokoje. W jednym luksus, przepych, telewizor, pralka, lodówka, półłazienka, wieża, komputer, wszystko czego tylko pod względem finansów dusza zapragnie. Komputery, internet, kamery. Tam mieszka kapryśna córusia Ameryka. Ale jest też drugi pokój. Pokój inny niż wszystkie. Praktycznie pusty. Za dnia wpada tam bardzo dużo światła słonecznego, nie wiadomo czemu ale kiedy ojciec całymi dniami siedział na karniszu jego cień zdawał się być nieruchomy jakby w tym pokoju panował non-toper upał. Nie było mebli, nie było dofinansowania, nie było przepychu, komputerów, maszyn. Stały sobie tylko puste doniczki z żyzną ziemią oraz po kątach walały się jakoś sporych rozmiarów worki z nasionami. Tu mieszkał brat kapryśnej Ameryki, niedoceniany a zarazem ucieśniany przez nią. Czarna owca w rodzinie świata, w rodzinie planety. Brat Afghanistan. Kiedyś nie wytrzymano naporu i doszło do buntu. Nigdy tak na prawde nie dowiemy sie czy zaczął go brat Afghanistan czy była to umyślna prowokacja natrętnej siostry Ameryki. Ciekawe jak czułbyś się mieszkając w każdym z tych pokoi przez pewien czas? Ciekawe w którym z nich byś miał większą ochotę do buntu?
zalegalizowac
Ograniczanie dostępu do używek (poza petani i żytnią - bo z tego państwo czerpie sporą kasę) stałoby się swoistą kuląu nogi wielu ludzi noszących za pośrednictwem historii miani "wielkich ". Bo przecierz Witkacy, którego jest nawet teatr a dzieła malarskie osiągająspore ceny na aukcjach, nie stworzyłby wielu z tych cukiereczków gdyby nie był na pożądnej fazie. Dlaczego więc nie mamy palić kochanej Panny Marianny, ona w końcu, poza momentami schizmatycznymi, przynosi upragnioną przez nas wenę twórczą. Nie słyszałem żeby Ziele kogoś zabiło, a mój znajomy ma raka płóc od petów.. :( Może cośby sięzmieniło gdyby panowie "na górze " ściągneli bucha z faji wodniastej i przestai wbijać do głów nieświadomej części społeczeństwa idiotyzmy na temat narkomanów "wstrzykujących sobie marihuanę " czy "działających w zorganizowanych grópach przestępczych, dilerów " winnych posiadania wora z gramcem ziela! To na tyle... i ludzie! Nie ograniczajcie nam horyzontów! Jeśli ktoś nie chce to nie zapali! Wolny wybór. Ciah!
"Oddalam się w zadymione komnaty nadświadomości... "
calkowicie zgadzam sie z moja przedmowczynia, mnie tez fruwanie na zielonym lisciu nie przeszkadza w zdobywaniu wioedzy i w codziennym zyciu.
legalize it!!!
Wiec chcialbym powiedziec ze nasza mlodziez jest podzielona na tych klejarzy amfetaminiarzy i nas tych ktorym gandzia nie przeszkadza,wiekszosc ulotek o dragach pisze ze przez mary jane bierzemy twardsze dragi i to jest najwiekasz glupota jaka slyszalem do tej pory,owszem sa ludzie kturzy niemoga zyc bez mary ale to niejest uzaleznienie fizyczne ale psychiczne ale nie tak do konca ja lubie sobie zapalic od czasu do czau odlanczam sie i mnie niema olewam wszystko co sie dzieje niemorduje ludzi nie okradam jestem wyluzowany.Najgorsze jest to,ze jak pokazuja programy o dragach to pokazuje tych co wala w kanal.A legalizacja ma swoje plusy i minusy dziury budzetowe bylyby zalatane i dzieciaki ktore maja po 12 lat niebralyby amfetaminy lsd i innych mocnych dragow tylko palily trawke ale to zabardzo tez niejest dobre.pamietajcie sa tylko trzy slowa ktore mowia prawde "...sadzic palic zalegalizowac... "pozdrowienia dla WRL,GRB,ODI i JR PON I SKWD...
jak dobrze że sa tacy ludzie na swiecie..jak to miło popatrzec na bratnie duszyczki..
yoooooooo ziom
posarajcie się żeby zalegalizowali
yoooooooo
palimy z kumplami (około 20 osób) dzień w dzień i nikomu z nas to nie przeszkadza a wręcz przeciwnie więc czego tego nie zalegaluizują JA NIE WIEM ale za LEGALIZACJĄ to jestem na 200%
jestem za i to nawet baaardzooooooooo
Gandzia jest de best. Zero konfliktow. Pelen looz. A w rzadzie to niestety poje@#ncy sa i nas ograniczaja. No ale co na to poradzic. Sadzic, palic, zalegalizowac... :D
aah ten nasz pojebany rząd kazdemu poslowi blanta i moze by cos zrozumieli (chociaz wątpie;) )
Ludziska wiecie czemu rząd nie chce sie zgodzić na legal?? oni wiedzą że gandzia jest mniej szkodliwa od szlugów czy alkoholu ale pod względem MEDYCZNYM!. politycy sie nie przejmują człowiekiem który truje sie smolistymi substancjami. Ważne aby ten człek płacił podatki, brał kredyty itd.
Ludziska wiecie czemu rząd nie chce sie zgodzić na legal?? oni wiedzą że gandzia jest mniej szkodliwa od szlugów czy alkoholu ale pod względem MEDYCZNYM!. politycy sie nie przejmują człowiekiem który truje sie smolistymi substancjami. Ważne aby ten człek płacił podatki, brał kredyty itd.
oni nie chcą gandy z powodu tzw. AMOTYWACJI. Sądzą że legalna trafka w Polsce to spadek zysku dla rządowej kieszeni. Myślą że codziennie cała Polska będzie na haju. Ktoś powinien im przemówić do tych głupich łbów. Może gdyby siuwax był w naszym kraju tak długo jak alkohol, zmieniłoby to postać rzeczy. LEGALIZACJA GÓRĄ!!! :D
Trawka? Czemu nie. Nawet jak teraz nie spróbuję to kiedyś indziej i tak przyjdzie mi ochota. A wtedy nie pojawią się żadne problemy.
Skoro i tak każdy o ile tylko chce, może sobie załatwić narkotyk, to po co robić sztuczne i niepotrzebne problemy? To czysta hipokryzja, ponieważ każdy wie, że marihuana jest równie dostępna co piwo. Po co się rzucać? Właściwie marihuana JEST zlegalizowana, tyle że nie ma na to papieru ;)
jawnie tak jest palicie 3tygodnie pod rzad .....Ja pale od 5 lat prawie dzien w dzien i jest szkodliwa bracie jest ....umysł ale jednak zalegalizujcie bo jak mam zwałee to mi sie niechce juz palic i dlatego tak mowie, co nie znaczy ze nie jest szkodliwa.a nie było by dziury budzetowej ale(spoko)a dziura w głowie to jest dobiero dzira lol Siemano i pozdrawiam wszystkich..:D:(..
Legalize it!
nie twierdze, że ziele jest całkowicie nieszkodliwe, ale ..co jest kurna nieszkodliwe?
na pewno nie szlugi i wóda!
doceniam to, że niektórzy prowadzą zdrowy tryb życia: jedzą zdrowo nie palą, nie piją , uprawiaja sport itp
ale niektórzy tego nie robią, wybieraja inny styl życia, inną strategię ,
nikt nie zmusza i nie będzie nawet po legalizacji zmuszać do palenia marihuany, tak jak do papierosów, zdaję sobię sprawę ze szkodliwości palenia ziela i papierosów i to świadomie wybieram, TO MÓJ WYBÓR!
WIĘC DLACZEGO NIE MOGĘ SPOKOJNIE ZAPALIC ZIELA!GROZI MI ZA TO PIERDZIEL!WSZYSCY ZDROWOŻYJĄCY i inni-ODPIERDOLCIE SIĘ ODE MNIE!CZY JA KOMUS COŚ NARZUCAM!DAJCIE MI W SPOKOJU ZAPALIĆ!NIECH ŻYJE WOLNOŚĆ!NIECH ŻYJE WOLNY WYBÓR!
mmmmm troszke juz pale i to codziennie i czasem pytam sie o godzine dwa razy w ciagu pół minuty albo wracam sie do domu pół kilometra zeby zamknąć zamkniete drzwi od domu :)))))))))))))) ale co tam mój rozum jest w doskonałym stanie :)))))))))