Pytanie, dlaczego niektóre dzieci zaczynają używać alkoholu, papierosów, marihuany i innych narkotyków w młodym wieku pozostaje źródłem kontrowersji. Jak dużą rolę grają w tym geny? Środowisko - rodzeństwo, rodzice, edukacja?
Co z "teorią bramy" (lub "teorią przejścia"), koncepcją jednej używki - najczęściej winiona jest marihuana, która prowadzi do zażywania innych? Nowe badanie nad bliźniakami, opublikowane w dzienniku internetowym Drug and Alcohol Dependence (Uzależnienia od alkoholu i narkotyków) sugeruje, że geny mogą grać dużą rolę, lecz w pewnym stopniu każdy lek psychoaktywny jest "narkotykiem-bramą". Studia nad zarówno jedno- jak i dwujajowymi bliźniętami (w tym przypadku, skupiono się na Afroamerykańskich nastolatkach, nieuwzględnianych we wcześniejszych badaniach), badacze stworzyli model matematyczny zaprojektowany, by sprawdzić wpływ środowiska i genów.
Koncentrując się na alkoholu, papierosach i marihuanie, stwierdzili, że wczesne używanie alkoholu i papierosów było powiązane ze zwiększonym prawdopodobieństwem zostania wczesnym użytkownikiem marihuany, jak i wczesne picie alkoholu było związane z wczesnym paleniem papierosów. Uogólniając, ci, którzy nigdy nie brali danej substancji, rzadziej używali innych - z czego wynika, że każdy narkotyk może być dla nastolatka "narkotykiem-bramą".
Jednakże, bardziej interesujące jest zagęszczenie ilości badanych, celem poznania proporcji między wpływami genetycznymi i środowiskowymi. Wpływy genetyczne wyjaśniały 44 proc. przypadków inicjacji alkoholowej, 62 proc. zapoczątkowań palenia papierosów oraz 77 proc. różnorakich wprowadzeń w marihuanę. Ze względu na to, margines błędu był dość szeroki, liczby te nie powinny być brane za świętość, lecz geny wyraźnie mają wpływ na podatność na wczesne przyjmowanie substancji. Ponad wszelką wątliwość, część dzieci jest dziedzicznie bardziej podatna na wczesne używanie narkotyków od innych, a więc istnieje większa szansa, że nastolatek próbujący jednego narkotyku (bądź jego rodzeństwo) - niezależnie od tego, czy jest to legalne, czy nie - spróbuje innych.
Prawdziwym problemem jest to, że rodzice i nauczyciele muszą stanąć twarzą w twarz z tym, że proste obwinienie marihuany jako "narkotyku-bramy" nie pomoże im wcale.
Komentarze