Nielegalne źródło – niekaralne posiadanie

...czyli o marihuanie kupionej u dilera w celach medycznych

Tagi

Źródło

blog prawonarkotykowe.pl
dr Dominik Zając

Komentarz [H]yperreala

Tekst stanowi przedruk z podanego zródła - pozdrawiamy i dziekujemy! Zachęcamy do odwiedzenia zarówno bloga, jak i strony FB

Odsłony

2663

Od jakiegoś czasu w kraju nad Wisłą dostępne są produkty konopi innych niż włókniste, przeznaczone do użytku medycznego. Ich cena jest dość wysoka, zaś apteki nie zawsze dysponują odpowiednim asortymentem. Stan taki może nakłaniać osoby zainteresowane nabyciem specyfików do kroków zgoła niestandardowych. Czy w takiej sytuacji dojdzie do karalnego posiadania narkotyku?*

Wyraźmy sobie osobę, która dysponując receptą, umożliwiającą legalne nabycie oleju konopi o określonym stężeniu, nie udaje się do apteki, ale kieruje swoje kroki do znajomego dilera. Znajomy diler otwiera drzwi swojego małego, czarnorynkowego sklepiku i sprzedaje buteleczkę płynu – o takim samym stężeniu, o identycznym składzie, jak ten, który przepisano naszemu schorowanemu bohaterowi. Bohater płaci jednak jedną piątą ceny aptecznej, chowa specyfik do kieszeni i wraca do spokojnym krokiem do domu, gdzie bez zbędnej zwłoki oddaje się kuracji.

Czy można powiedzieć, że w tej sytuacji nasz zrealizował znamiona przestępstwa opisanego w art. 62 u.p.n.**, penalizującego posiadanie środków odurzających, w tym także oleju konopi innych niż włókniste?

Posiadanie narkotyków a naruszenie dobra prawnego

Poszukiwania odpowiedzi na tak postawione pytanie zacznijmy od zdefiniowania dobra prawnego, jakie naruszane jest posiadaniem narkotyków. Zarówno doktryna i judykatura wskazują tutaj dość zgodnie na zdrowie publiczne oraz zdrowie indywidualne osoby posiadającej – wymaga to jednak kilku zdań wyjaśnienia.

Po pierwsze, zdrowie indywidualne co do zasady nie może stanowić tutaj uzasadnienia dla penalizacji, gdyż czyn polega w istocie na samonarażeniu. Prawo karne nigdy nie depenalizuje zachowań autodestrukcyjnych – osoba, która, dajmy na to, doprowadzi nawet do samookaleczenia, nie zostanie skazana za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu. Tym bardziej nie jest możliwa penalizacja zachowań polegających na potencjalnym narażeniu zdrowia. Z tego względu zdrowie indywidualne będzie mogło zostać uznane za dobro prawne objęte ochroną wyłącznie w przypadku konsumentów, którzy nie są zdolni do wyrażenia prawnie istotnej zgody. W tej grupie będą przede wszystkim dzieci.

Po drugie, pod pojęciem zdrowie publiczne rozumieć należy ogólny dobrostan społeczeństwa, gwarantowany stabilnością zdrowia psychicznego i fizycznego jego członków. Zagrożeniem dla tak rozumianego zdrowia psychicznego jest narkomania. Osoby uzależnione od narkotyków nie są zdolne do pełnienia ról społecznych, stają się w istocie obciążeniem dla społeczeństwa. Państwo decyduje się więc zakazać posiadania środków odurzających, żeby w pewnym sensie zdusić problem w zarodku, nie dopuszczając do rozwoju praktyki konsumenckiej, która grozi rozrostem patologii.

Po trzecie, niekiedy za przedmiot ochrony uznaje się monopol państwa. Jest to podejście zasadzające się na nieporozumieniu. To monopol stanowi środek ochrony zdrowia indywidualnego i publicznego na płaszczyźnie prawa administracyjnego. Sam w sobie nie posiada statusu dobra prawnego.

Nielegalny środek legalnej terapii

Wróćmy teraz do naszego bohatera. Posiada on w swojej kieszeni słoiczek z olejem, który nabył nielegalnie, z pogwałceniem przepisów reglamentujących obrót olejem konopnym. Czy jego zachowanie stanowi atak na dobro prawne, do którego odnosi się art. 62 u.p.n.?

Z pewnością nie dochodzi tu do ataku na indywidualne zdrowie. Wręcz przeciwnie – mężczyzna postępuje zgodnie ze wskazaniami wiedzy medycznej, stosując się w istocie do zaleceń lekarskich. Dostarczając organizmowi wymaganej substancji o określonym stężeniu nie pogarsza swojego stanu zdrowia, ale powoduje jego poprawę.

Co ze zdrowiem publicznym? Czy nasz bohater kupujący pokątnie olej konopny wpływa negatywnie na psycho-fizyczna kondycje społeczeństwa? Tutaj także odpowiedź będzie negatywna. Skoro bowiem w jego przypadku korzystanie z produktów konopi zostało uznane za formę leczenia, to tutaj dochodzi do „naprawy” tego – zaburzonego już przecież – elementu tkanki społecznej. Osoba schorowana, cierpiąca i tak nie może normalnie funkcjonować w społeczeństwie. W jego przypadku intoksykacja THC ma efekty przede wszystkim pozytywne – posiadanie i używanie oleju konopi wpływa pozytywnie na zdrowie publiczne. Dzięki temu jednostka może pełniej realizować przypisane jej role społeczne.

Z powyższego wynika, że w opisanej wyżej sytuacji nasz bohater nie dopuścił się bezprawnego ataku na żadne dobro prawne objęte ochroną na gruncie art. 62 u.p.n.

Brak ataku na dobro prawne – brak przestępstwa

Jakie to ma znaczenie dla jego odpowiedzialności karnej? Ano – fundamentalne. Dla przypisania odpowiedzialności karnej konieczne jest wykazanie, że czyn sprawcy stanowił atak na dobro prawne. W ten sposób przesądza się o tzw. materialnej bezprawności, która z kolei warunkuje przypisanie odpowiedzialności karnej. Co więcej, nawet w razie odrzucenia koncepcji dwuaspektowej bezprawności o braku przestępności czynu przesądzać będzie brak karygodności. Nie jest bowiem karygodnym zachowanie, które nie atakuje dóbr prawnych.

A skoro czyn nie stanowi przestępstwa – to nasz bohater nie powinien ponieść odpowiedzialności karnej. Z tego powodu całkiem na miejscu wydaje sie przytoczenie utworu o takim właśnie tytule, gdzie twórca wzywa organy ścigania do wycofania aktu oskarżenia:

*Problem postawiony został na jednym z forów prawniczego undergroundu z nurtu jbwa.

**Art. 62 u.p.n.

1. Kto, wbrew przepisom ustawy, posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

2. Jeżeli przedmiotem czynu, o którym mowa w ust. 1, jest znaczna ilość środków odurzających lub substancji psychotropowych, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. art. 62 u.p.n.

Oceń treść:

Average: 7.4 (5 votes)

Komentarze

Czujaczaki

Tylko że u dilera nie da się kupić identycznego leku konopnego, ale jakiś rodzaj zamiennika. I mimo iż z punktu widzenia chorego zamiennik ten będzie w 100% odpowiedni i skuteczny, to sądy z pewnością nie uznają go jako "identyczny" bo to psułoby im interes i ukracało monopol na nieskrępowane karanie.

Zając (niezweryfikowany)

O tym, czy preparat jest identyczny co do właściwości będzie musiał wypowiedzieć się biegły, wskazując ewentualne różnice.

Zajawki z NeuroGroove
  • Gałka muszkatołowa

Stan, warunki etc.: Generalnie nastrój ani specjalnie zły, ani dobry. Siedzę w domu, sierpień. Lekki ból głowy. Zaciekawienie ralacjami o gałce, na które przypadkiem wpadłem na hyperreal.



Doświadczenie: to było dawno i nieprawda ;) A co do gałki, lata temu zjadłem półtorej i nic, uznałem wtedy pogłoski o jej tajemniczej mocy za jakąś miejską legendę ;)


  • LSD-25

Nie wiadomo jak długo jeszcze byśmy tam stali gdyby nie pan Kowalski. Przejeżdżał obok i zainteresował się nami. W końcu nic dziwnego , grupka młodych ludzi stojących obok zamkniętej centrali nasiennej. Hmm, pewnie nieźle był zdziwiony gdy do nas podjechał. Było nas pięcioro. Ja, trzech moich kumpli (dwóch Michałów i Paweł) i Agniecha. Agniecha nie jest dziewczyną żadnego z nas. Jest naszą najlepszą przyjacółką, jaką ktokolwiek mógł sobie tylko wyobrazić. W każdym bądź razie stoimy tam zajarani , a ja z Michem (tym młodszym) wzięliśmy jeszcze po całej kracie "shake your body".

  • Ketamina
  • MDMA

Przy poprzednich spotkaniach narodziła się między nami swoista więź, która nieuchronnie prowadziła nas, krok po kroku, do następnego spotkania. Po przejściu ekstatycznego rozdziewiczenia moja partnerka (F) zgodziła się, już na zejściu, przyjebać ze mną trochę kiety. Byliśmy w posiadaniu racematu wyglądającego trochę jak mefedron. 

Kittyflip:

  • Etanol (alkohol)
  • Ketamina
  • Kokaina
  • MDMA
  • Nikotyna
  • Przeżycie mistyczne

urodziny, Holandia

W urodziny około 13:00 przyjechał do mnie diler z zakupami za 150 euro. Od razu po wyjściu z jego auta musiałem zgubić LSD, którego potem naćpany szukałem kilka razy. Może to i dobrze, po takim miksie mogłoby mi już odwalić za mocno... Pominę tutaj pierwsze 10 godzin, podczas których wciągałem tylko sfecony koks i piguły. Przejdziemy od razu do akcji ketaminowych i mieszania. Nie będzie typowo chronologicznie, po prostu zapodam Wam kilka przeżytych filmów, bo to naprawdę dobre hity. Choć ćpałem już prawie wszystko co możliwe, nie miałem pojęcia, że mózg może zrobić takie cuda.

randomness