Bezcenna medyczna marihuana. Nikt nie wie, ile zapłacimy za susz w aptece

Wciąż nie wiadomo, ile może kosztować w aptekach medyczna marihuana. Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, resort nie analizował kosztów związanych z odpłatnością za leki recepturowe na bazie konopi. Problem z oszacowaniem ceny mają nawet sami autorzy projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Prawna
Maciej Suchorabski

Odsłony

155

Wciąż nie wiadomo, ile może kosztować w aptekach medyczna marihuana. Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, resort nie analizował kosztów związanych z odpłatnością za leki recepturowe na bazie konopi. Problem z oszacowaniem ceny mają nawet sami autorzy projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

W piątek 7 lipca 2017 Sejm przyjął poprawki Senatu do projektu ustawy dopuszczającej sprzedaż w aptekach medycznej marihuany. Naniesiona przez senatorów zmiana wyklucza lekarzy weterynarii spośród osób, które będą mogły przepisywać lekarstwo pacjentom. Jak wskazywał senator Jacek Włosowicz, poprawka ma na celu „zapobiec nadużyciom i rozwojowi czarnego rynku dla leków zawierających popularną wśród amatorów lekkich narkotyków marihuanę”. O tym, czy ustawa dopuszczająca medyczną marihuanę wejdzie w życie zadecyduje prezydent – projekt czeka już tylko na jego podpis.

Jak wynika z przyjętej nowelizacji ustawy, leki recepturowe na bazie marihuany nie będą objęte refundacją. Jeśli więc przepisy wejdą w życie, pacjenci pokryją pełną cenę leku z własnej kieszeni. A ten na pewno nie będzie tani, gdyż uprawa konopi innych niż włókniste na terenie Polski wciąż pozostanie zakazana. Oznacza to, że jesteśmy skazani na import surowca z zagranicy, co przełoży się oczywiście na ostateczną cenę leku. Zapytaliśmy ministerstwo zdrowia, czy prowadziło szacunki dotyczące tego, ile kosztować będzie w aptece gram suszu. W przekazanej nam odpowiedzi czytamy, że nie analizowano kosztów związanych z odpłatnością za leki recepturowe, gdyż projekt zmiany przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii jest projektem polskim. Wskazano natomiast ogólnikowo, że cena takiego leku będzie prawdopodobnie składową tzw. taxy laborum, cen poszczególnych składników użytych do jego wykonania (koszt surowca farmaceutycznego) oraz opakowania.

Z naszych informacji wynika natomiast, że resort prowadzi rozmowy z producentami zajmującymi się uprawą konopi, które dotyczyć mają także cen zakupu suszu. Są to firmy działające między innymi na terenie Holandii oraz we Włoszech. Najbardziej zaawansowane negocjacje toczyć mają się jednak z producentami z Izraela.

O próbę wyceny grama suszu marihuany zapytaliśmy Macieja Maciejewskiego, asystenta posła Piotra Liroya-Marca, czyli głównego pomysłodawcy przyjętej właśnie przez Sejm nowelizacji. Ten jednak na razie nie podejmuje się spekulowania co do ostatecznej ceny preparatów w aptekach.

- Żeby dokonać szacunku, nawet mocno zaokrąglonego, trzeba wiedzieć mniej więcej jakie ilości surowca będą zakontraktowane oraz kto ostatecznie zostanie dostawcą. Jeśli będzie to np. Holandia, która ma bardzo małe uprawy, cena preparatów na pewno będzie wyższa – wyjaśnia Maciejewski.

Sceptycznie do cen leków na bazie konopi indyjskich, które mogą obowiązywać w polskich aptekach podchodzi natomiast Jerzy Afanasjew ze Społecznej Inicjatywy Narkopolityki.

- Na pewno surowiec będzie za drogi. O ile faktycznie kilka gramów suszu dla większości potrzebujących osób będzie wystarczające, tak jeśli pacjent używa kremów – zapotrzebowanie wzrasta do kilogramów miesięcznie. Dla tego ważne są domowe uprawy i refundacja – tłumaczy.

Dodaje również, że import leku, który nie gwarantuje wysokiej skuteczności, ale jest bezpieczny i tani, przeczy podstawowej zalecie jaką są niskie koszty jego produkcji. Szacuje się bowiem, że uzyskanie 1 grama suszu marihuany w warunkach domowych nie wynosi więcej niż 3 zł. Z kolei Urugwaj, który 4 lata temu postanowił w pełni zalegalizować produkcję i konsumpcję marihuany, jeszcze w lipcu rozpocznie sprzedaż suszu w aptekach. Ustalona przez państwo cena za gram wynosić będzie ok. 4,5 zł.

Pewien pogląd na wysokość cen medycznej marihuany w polskich aptekach może dać nam historia Jakuba Gajewskiego z inicjatywy Wolne Konopie. Na podstawie wyników badań lekarskich, które przeszedł w Berlinie, uzyskał on paszport użytkownika medycznej marihuany. Po wywiadzie lekarskim ustalona została mu dobowa dawka 1 gram w rozbiciu na trzy aplikacje na dobę. Formą spożywania ma być inhalacja poprzez parownik (tzw. waporyzator). Za wizytę u lekarza oraz zapas suszu na 10 dni zapłacił blisko 2 tys. zł. Wynika z tego, że uzyskanie 1 gr marihuany w Niemczech, gdzie nie prowadzi się państwowych upraw, to wydatek rzędu 200 zł.

Warto zaznaczyć jednak, że medyczna marihuana to nie tylko susz. Projektowane przepisy zakładają, że ziele konopi innych niż włókniste oraz wyciągi, nalewki farmaceutyczne, a także wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste oraz żywica konopi innych niż włókniste mogą stanowić surowiec farmaceutyczny do wytwarzania leków recepturowych. Leki powstające na bazie niniejszego surowca będą mogły być przypisywane bez ograniczeń w postaci listy chorób, w których można je zastosować. Oznacza to, że decyzja o podjęciu tej formy leczenia będzie zależna od opiekującego się pacjentem lekarza.

Obecnie w Polsce dopuszczony do obrotu jest jeden produkt leczniczy zawierający w swoim składzie kannabinoidy – jest to lek o nazwie Sativex, stosowany w leczeniu stwardnienia rozsianego. Cena za jedno opakowanie przekracza jednak 2,5 tys. zł. Produkt nie jest refundowany przez NFZ. Inne produkty lecznicze na bazie ziela konopi indyjskich, które zostały zarejestrowane, a są niedostępne w Polsce, mogą być sprowadzone z zagranicy w ramach tzw. importu docelowego.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-P
  • Pierwszy raz

Postanowiłem zajrzeć w głąb siebie, odbyć podróż w nieznane, nie spodziewałem się tylko tego co tam zobaczę. Początkowo wziąłem u kumpla, później byłem wszędzie.

16.15  Wypijam z łyżeczki zbawienną kropelkę, której tak pożądałem. Nie lubię czekania na bodyload, więc włączyłem film z kumplem - Donnie Darko. Po niespełna pietnastu minutach odczuwam zanik kaca z poprzedniego dnia i delikatny ucisk w głowie jak po słabym joincie.

  • Pierwszy raz
  • Tramadol

Siedzę w mieszkaniu mojej umierającej, otępiałej prababci. I tak ok 5-6 dni w tygodniu. Mam strasznego doła psychicznego.

 

21.40 – pierwsze łyki wody z 200 mg tramadolu. Jestem strasznie podekscytowana, i czekam na pierwsze efekty. Za parę minut wezmę kolejne łyki. Smak wody z kroplami jest niezbyt przyjemny, ale zaraz zagryzę go domowymi pierogami z kapustą i grzybami

21.55 – 2/3 wypite, odczekam jeszcze parę minut przed następną dawką, aby zapobiec ewentualnym mdłościom.

22.01 – Nie jestem pewna czy to to, ale jakoś mi tak lżej..

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Set: Lekki strach i niepewność przed nieznaną substancją i związanymi z tym efektami, uczucie ciekawości, ekscytacja generalny nastrój dobry, lekko zmęczony, nastawiony na przeżycia mistyczne. Setting: Wraz z przyjacielem, puste mieszkanie, lekko zacieniony pokój z niewielkim punktowym źródłem światła, w tle leci cicho spokojna muzyka.

          Jako że jest to mój pierwszy raport, nie mam jeszcze wyuczonego schematu opisu doświadczenia, zatem poniższy tripraport może wydawać się niepełny lub napisany bardzo chaotycznie. Pomijając fakt, że od momentu doświadczenia minęło ponad dwa tygodnie (w momencie pisania tego tekstu, a pięć tygodniu w dniu publikacji) i nie wszystko już pamiętam, wiele z rzeczy, które widziałem lub doświadczyłem, jest mi niezmiernie ciężko wyjaśnić lub sensownie przedstawić.  No, ale do rzeczy:

  • MDMA (Ecstasy)


"Nie pozna ten, kto nie spróbował"



We wrześniu 2003 roku rozmawiałem ze swoją dziewczyną o spróbowaniu tabletki XTC. Chcielismy wziąć je na nadchodzącej imprezie technicznej dosyć dużego formatu. Ostatecznie jednak nie wzięliśmy gdyż moja dziewczyna nie chciała (mieliśmy układ-albo jemy razem albo wogóle).



Życie szło dalej. Z dziewczyną sie rozstałem.