PiS nie zgodzi się na uprawę marihuany w celach medycznych

...i cóż, to by było na tyle, jeśli chodzi o powszechną parlamentarną zgodę, budzącą tyle nadziei i entuzjazmu?

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Andrzej Gajcy

Odsłony

2217

Dyskusja na temat tzw. medycznej marihuany rozgorzała na nowo za sprawą byłego rzecznika SLD Tomasza Kality, zmagającego się ze złośliwym guzem mózgu. Napisał on w sieci, że mógłby mu pomóc olej z marihuany, który w Polsce nie jest dopuszczony do obrotu. Wpis ten wywołał burzliwą debatę, która często – z braku wiedzy adwersarzy – sprowadzona została do politycznej potyczki.

Politycy znajdującego się poza Sejmem SLD złożyli w formie petycji projekt „ustawy Kality", który dopuszcza leczenie medyczną marihuaną oraz substancjami zawierającymi olej konopny. Drugie życie dostał także projekt klubu Kukiz'15 leżący od marca w sejmowej komisji, który ma umożliwić pacjentom, po uzyskaniu zezwolenia, samodzielne uprawianie konopi i przygotowywanie przetworów na potrzeby terapii.

Na taki zapis nie ma zgody rządu. Co więcej – jak argumentuje Ministerstwo Zdrowia – pacjenci mają obecnie dostęp do tzw. medycznej marihuany, gdyż mogą od marca br. występować o zgodę na import docelowy oraz refundację takich produktów, które nie posiadają pozwolenia na dopuszczenie do obrotu na terenie RP. Obecnie tylko jeden produkt leczniczy Sativex jest u nas dopuszczony do obrotu.
Z danych – do których dotarła „Rzeczpospolita" – wynika, że od 4 marca 2016 r. minister zdrowia wydał 34 zgody na refundację leków zawierających kannabinoidy, dla 21 indywidualnych pacjentów leczonych z powodu lekoopornych napadów padaczkowych.

W tym okresie wydano pięć decyzji odmownych dla czworga pacjentów.

Dr Marek Bachański, który w 2015 roku został wyrzucony z Centrum Zdrowia Dziecka za stosowanie medycznej marihuany, pozytywnie ocenia otwieranie się ministerstwa na leki z kannabinoidami. – To była dobra decyzja, lecz przede wszystkim potrzebny jest jasny zapis ustawowy, że stosowanie medycznej marihuany w Polsce jest legalne. Dzisiaj lekarze mimo iż resort zdrowia refunduje te leki, boją się je przepisywać, a pacjenci stają przed sądami za ich stosowanie – mówi „Rzeczpospolitej" Bachański.

Według niego zanim w Polsce dojdziemy do momentu jak np. w Kanadzie, by pacjenci mogli sami hodować marihuanę w celach leczniczych, rząd powinien zapewnić centralny państwowy dostęp do takich leków dla wszystkich pacjentów, którzy mają wskazania medyczne do ich stosowania.

Podobnie do problemu podchodzi, zabiegający od wielu lat o szerszy dostęp pacjentów do produktów leczniczych zawierających kannabinoidy, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" przyznaje, że warto byłoby utworzyć np. w Centrum Zdrowia Dziecka specjalny oddział wraz z laboratorium, na którym lekarze specjaliści zajmujący się stosowaniem takich leków mogliby bez żadnej obawy leczyć pacjentów, wobec których tradycyjna medycyna jest bezradna.

Minister Jaki zwraca uwagę, że dostęp do leków zawierających marihuanę jest w Polsce faktem. – W ciągu kilku miesięcy zrobiliśmy w kwestii dostępu do tzw. medycznej marihuany więcej niż ktokolwiek wcześniej. Oczywiście należałoby znacznie uprościć dość długi obecnie czas oczekiwania na import. Ale mówienie o powszechnej hodowli marihuany, która jest przecież uzależniającym narkotykiem, jest dużym nieporozumieniem, a co gorsza, niesie ze sobą wielkie zagrożenie. A na to nie możemy się zgodzić – mówi Jaki.

Zapewnił, że przyjrzy się uważnie sprawom przeciwko pacjentom stosującym medyczną marihuanę.

Oceń treść:

Average: 8.3 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • LSD-25
  • Marihuana

Odczuwałem podniecenie i ekscytację, w pewnym stopniu lęk przed nieznanym, gdyż było to moje drugie doświadczenie psychodeliczne w życiu. Akcja była spontaniczna, zażyłem kartonik 3 godziny po rzuceniu mi propozycji zarzucenia i do samego końca nie byłem pewny czy chcę to zrobić, jednak ciekawość i perspektywa zrobienia czegoś szalonego wygrała. Podróż odbyłem z kolegą (D.), na początku akcja toczyła się w moim pokoju, później w niewielkim parku w centrum miasta.

Witam serdecznie wszystkich czytelników Neurogroove. Po długim czasie czytania raportów o wszelakich substancjach postanowiłem podzielić się moją historią. Jest to mój pierwszy trip raport, nie tylko publikowany ale i napisany w ogóle. Zapraszam do przeczytania :)

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Set: ciekawość, spokój, radość Setting: obwodnica na krańcu miasta, centrum miasta, dom znajomego, las i natura

Po smacznym i sytym obiedzie postanowiłem, że przekażę mojemu koledze jego 50 mg 4-HO-MET. Jako że proszek wyglądał apetycznie, czym prędzej zlizałem około 25 miligram tej zacnej substancji o godzinie 17, a resztę pieczołowicie spakowałem i uzbrojony w słuchawki oraz mp3 wyruszyłem w drogę.

  • 25C-NBOMe
  • Przeżycie mistyczne

11:00 Spotkałem się z dwoma kumplami na klatce schodowej. Rozwinąłem sreberko z maluteńką szczyptą białego proszku i w miarę możliwości podzieliliśmy substancję na trzy równe części. Zostałem uprzedzony, że znajduje się tam łącznie ok. 3 mg 25-CNBOMe (chociaż proch był przy mnie sypany "na oko" dlatego nie mam żadnej pewności jaka masa została wsypana do sreberka. Przy takich małych jednostkach masy jest to zajebiście trudne do określenia).

  • Grzyby Psylocybinowe
  • Przeżycie mistyczne

Taki jak zwykle: pusto w domu, głęboka noc, zero oczekiwań i dobry nastrój.

Przyszedł czas by się pożegnać z ostatnimi kosmitami w pudełku. Ze dwa lata wcześniej wyhodowałem z kita kilkadziesiąt gramów suszu, w międzyczasie kilkanaście rozdałem i w ten oto sposób doszliśmy w naszej wspólnej podróży do chwili, gdy gramatura pozwalała na jeden konkretny trip, albo dwa na poziomie podstawowym (a muszę tutaj nadmienić, że odrobinę mocy już straciły). Zdecydowałem się na opcję "raz, a dobrze", ze względu na pełne zaufanie do Grzybów, a także chęć nieco donioślejszego uczczenia zdarzenia. Wszak przez ten czas przeszliśmy razem wiele.