To mój drugi w życiu bad trip z MJ, chociaż wydawało mi sie, że jest to niemożliwe w warunkach w jakich zapodałem inhalację. W skrócie - nie lubię palić w towarzystwie, bo właśnie w taki sposób doznałem naprawdę nieprzyjemnego bad tripa i od tamtej pory wolę robić to gdy jestem sam. Kiedy jestem sam faza jest znakomita, bądź po prostu łapie mnie zwykła zamułka. Tym razem było inaczej...
"Lepszy rydz niż nic". Kluby sejmowe za dostępem do preparatów z konopi
Kluby PiS, PO, Nowoczesna, Kukiz ’15 i PSL zadeklarowały we wtorkowej debacie poparcie projektu umożliwiającego chorym dostęp do preparatów z konopi. Platforma ma do niego uwagi, ale żeby nie przedłużać prac, planuje zgłosić poprawki w Senacie.
Kategorie
Źródło
Odsłony
68Kluby PiS, PO, Nowoczesna, Kukiz ’15 i PSL zadeklarowały we wtorkowej debacie poparcie projektu umożliwiającego chorym dostęp do preparatów z konopi. Platforma ma do niego uwagi, ale żeby nie przedłużać prac, planuje zgłosić poprawki w Senacie.
Grzegorz Raczak (PiS) mówił w imieniu klubu, że po miesiącach dyskusji na temat projektu pojawił się kompromis. - Powstały warunki do relatywnie szybkiego zalegalizowania możliwości zastosowania preparatów farmaceutycznych z ziela konopi w niesieniu pomocy chorym z bólem nowotworowym, bólem przewlekłym, niekiedy bardzo cierpiącym ludziom - powiedział.
- Ufam, że stosowanie tych preparatów będzie miało miejsce w odniesieniu do tych chorych, wobec których dotychczas stosowane leczenie nie było odpowiednio skuteczne - dodał. PO zgłosi poprawki w Senacie
Bartosz Arłukowicz (PO) ocenił, że prace ciągnęły się miesiącami, bo zgłaszano poprawki, które miały tę ustawę zablokować. Dodał, że to państwo powinno wziąć na siebie odpowiedzialność - za bezpieczeństwo, za uprawy, za dostępność, za dystrybucję i za jakość.
Poinformował, że PO przygotowała dwie poprawki, ale wniesie je dopiero w Senacie, by nie przedłużać procedury. - Marihuanę leczniczą uprawia Instytut Włókien, lek produkuje Narodowy Instytut Leków i on je dystrybuuje (...); pilnujemy, żeby ta marihuana nie wydostała się na rynek - tłumaczył proponowane zmiany.
"Lepszy rydz niż nic"
Jerzy Kozłowski (Kukiz’15) przypomniał, że poselski projekt ma długą historię sejmową, bo trafił do niego w lutym zeszłego roku. - Gdyby nie dramat jednego człowieka, który kiedyś tu siedział na sali sejmowej, gdyby nie dramat Tomasza Kality i jego rodziny, to ten projekt nadal tkwiłby w zamrażarce – ocenił.
Poseł stwierdził, że "projekt został wywrócony do góry nogami, ale lepszy rydz niż nic". Jego zdaniem ustawa ma wiele ułomności, wśród których wymienił import surowca, ale - jak podkreślił - przysłuży się ona polskim chorym. Kozłowski dziękował Piotrowi Liroyowi Marcowi (kiedyś Kukiz’15, dziś poseł niezrzeszony) za zaangażowanie w prace nad projektem, a także "wszystkim ugrupowaniom – od prawa do lewa".
"Nie możemy udawać, że problemu nie ma"
Marek Ruciński (Nowoczesna) wskazał, że opinie na temat projektu i proponowanych rozwiązań były bardzo różne, co – jak ocenił - wynika ze świadomości zagrożeń, jakie niosą ze sobą narkotyki. Zaznaczył, że wtorkowa debata w Sejmie koncentruje się wokół zapewnienia dostępu do leczniczej marihuany, która często jest jedynym środkiem przynoszącym ulgę osobom cierpiącym.
Przypomniał, że podczas prac posłowie byli świadkami dramatycznych apeli rodziców i opiekunów osób chorych, którzy decydują się niekiedy popełnić przestępstwo na gruncie prawa karnego, by ulżyć swoim bliskim. - Nie możemy udawać, że problemu nie ma, że takich przypadków jest niewiele. (…) Empiryczne dowody działania medycznej marihuany na osoby z padaczką lekooporną oraz z innymi schorzeniami są wystarczającym powodem dla uchwalenia zmian w prawie – powiedział.
"Szkoda, że rząd nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności"
Krystian Jarubas (PSL) ocenił podczas debaty w Sejmie, że procedowany projekt to "początek trudnej drogi, drogi pacjentów i lekarzy".
- Jeżeli są poważne dowody naukowe wskazujące skuteczność i zmniejszenie cierpienia chorych, to trzeba się nad ustawą pochylić, czy się to komuś podoba czy nie – powiedział Jarubas.
- Jednocześnie trzeba ubolewać, że tematu nie podejmuje minister zdrowia – dodał.
- Szkoda, że rząd nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności produkcji surowca w kraju i dopuścić kontrolowanej produkcji w polskich zakładach - powiedział.
"Będę nalegał, abyśmy zajęli się tematem upraw narodowych"
Piotr Liroy-Marzec ocenił, że dla bezpieczeństwa pacjentów w Polsce uprawy marihuany powinny być kontrolowane. - Będę nalegał, abyśmy zajęli się tematem upraw narodowych, tam nie ma żadnego zagrożenia. (...) Oprócz tego, że możemy pomagać swoim pacjentom, możemy łatać dziurę budżetową – ocenił. Dodał, że po wystandaryzowaniu upraw Polska byłaby drugim krajem w Europie, który mógłby sprzedawać medyczną marihuanę na cały świat.
Odpowiadając na pytania posłów, wiceminister zdrowia Zbigniew Król podkreślił we wtorek, że w projekcie nie są uregulowane kwestie upraw m.in. po to, by mógł być szybko procedowany.
- Nie zajmujemy się uprawami m.in. z tego powodu, że obowiązuje nas konwencja narkotyczna ONZ i po to, by projekt zrobić w miarę szybko – wskazał. Wiceminister zaznaczył, że nieznana jest podaż preparatów po wprowadzeniu ustawy. Poinformował, że źródłem suszu mogą być np. Holandia, Izrael czy Turcja. Podał, że koszt 5 gramów suszu to ok. 30 euro. Jego zdaniem "jeśli preparaty będą stosowane szeroko, ceny prawdopodobnie spadną" .
Zmiany w projekcie
Początkowo projekt noweli ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii przygotowany przez Kukiz'15 przewidywał, że pacjent będzie mógł sam, po uzyskaniu zezwolenia, uprawiać konopie i sporządzać przetwory na potrzeby terapii. Uprawa oraz zbiór ziela i żywicy konopi innych niż włókniste na potrzeby terapii miały być dozwolone po uzyskaniu zezwolenia. Planowano, że otrzymywaliby je pacjenci lub ich opiekunowie prawni, a także np. organizacje społeczne.
Po zgłoszonych podczas prac w podkomisji zmianach projekt przewiduje obecnie, że konopie będą mogły być wykorzystywane do wytwarzania preparatów farmaceutycznych, tak by lekarze mogli ordynować sporządzenie leku recepturowego w aptece. Surowiec ma być sprowadzany z zagranicy.
Sprawozdawca komisji Grzegorz Raczak powiedział we wtorek, że środek dostępny w aptekach będzie bezpieczny dla pacjenta i dostępny w szybkim tempie w przypadkach np. łagodzenia bólu i dolegliwości (np. nudności u chorych na nowotwory). Projekt w obecnym kształcie to - jak powiedział - "niewątpliwy kompromis pomiędzy światem nauki, który podchodzi do opinii o właściwości leczniczej marihuany i ziela konopi z rezerwą, a światem emocji, wynikających z dobrych intencji, który oczami wyobraźni widzi być może więcej, niż można zobaczyć"