Podpisy za marihuaną

Zaczęła właśnie zbiórkę 100 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy mającej zalegalizować użycie konopi dla celów leczniczych.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Wiktor Ferfecki

Odsłony

346

– Nie możemy stać z założonymi rękami, gdy mali pacjenci czekają na leki – mówi Andrzej Dołecki, były poseł Ruchu Palikota związany obecnie z Koalicją Medycznej Marihuany. Zaczęła właśnie zbiórkę 100 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy mającej zalegalizować użycie narkotycznych konopi dla celów leczniczych.

Obrót pod kontrolą

Projekt przewiduje powstanie centralnego rejestru lekarzy wykorzystujących w leczeniu marihuanę. Obrót tym surowcem ma być rygorystycznie ewidencjonowany. Konopie będzie można też uprawiać w celach medycznych po uzyskaniu zezwolenia inspektora farmaceutycznego.

Niemal identyczny projekt ustawy jest już w Sejmie. Złożył go Piotr Liroy-Marzec wraz z grupą posłów Kukiz'15. Po co ma więc zostać ponownie wniesiony? Bo projekt posła Liroya-Marca trafił do sejmowej zamrażarki. Choć został złożony w lutym, nie dostał nawet numeru druku.

Formalnie powodem jest negatywna opinia Biura Analiz Sejmowych, które twierdzi, że nowe przepisy mogłyby być niezgodne z prawem europejskim. Piotr Liroy-Marzec z tą opinią się nie zgadza. – Przedstawiliśmy dwa pisma od prawników mówiące o tym, że nie jest wymagana notyfikacja w Komisji Europejskiej. Dziwię się, że w Sejmie tyle zależy od Biura Analiz Sejmowych, choć to organ opiniodawczy, a nie decyzyjny – dodaje.

Ponowne wniesienie projektu ma pomóc w ominięciu opinii Biura Analiz Sejmowych, bo ustawy obywatelskie obowiązkowo w ciągu trzech miesięcy muszą trafić do pierwszego czytania. Koalicja Medycznej Marihuany liczy też na to, że projekt nabierze większego rozgłosu, bo jej zdaniem jest blokowany z powodów politycznych.

Leczenie marihuaną od lat budzi bowiem spore kontrowersje. Zdaniem zwolenników jej stosowania jest skuteczna m.in. w przypadku spastyczności mięśni przy stwardnieniu rozsianym i padaczce lekoopornej. W ubiegłej kadencji Ministerstwo Zdrowia stało jednak na stanowisku, że efekty lecznicze marihuany są mocno dyskusyjne.

Import refundowany

Powodem sporu jest też to, w jakiej postaci narkotyk miałby być zażywany. Zwolennicy medycznej marihuany postulują dopuszczenie własnej uprawy przez pacjentów. Resort zdrowia twierdzi, że skoro marihuana ma być lekiem, powinna powstawać pod nadzorem prawa farmaceutycznego. Zresztą w Polsce jest już zarejestrowany lek na bazie marihuany – Sativex. Inne można ściągać w imporcie docelowym. Barierą dotąd była zaporowa cena – jedno opakowanie sativexu kosztuje około 2500 zł.

W marcu rząd PiS zrobił gest w kierunku pacjentów leczących się marihuaną. Ministerstwo Zdrowia zaczęło refundować import docelowy leków na bazie konopi indyjskich, co oznacza, że pacjent za opakowanie płaci tylko 3,20 zł. Andrzej Dołecki mówi jednak, że z punktu widzenia pacjenta decyzja nie rozwiązuje wszystkich problemów. – Teraz trzeba nie tylko starać się o import docelowy, ale też o refundację. Procedura trwa za długo. W maju zmarła 4-letnia Ola Janowicz cierpiąca na padaczkę lekooporną. O tym, że dostała zgodę na refundację, matka dowiedziała się już po śmierci córki – mówi.

– Od początku mówiłem, że refundacja jest świetna, ale tylko wtedy, gdy współpracuje z ustawą – dodaje Piotr Liroy-Marzec.

Czy PiS zdecyduje się na jej przyjęcie? Wiceszef sejmowej Komisji Zdrowia Andrzej Sośnierz z PiS nie odpowiada wprost.

– Jestem zwolennikiem działań opartych na wiedzy i rozumie. Jeśli lecznicze działanie marihuany będzie dobrze udokumentowane naukowo, przyjęcie projektu będzie możliwe. Przecież morfinę też traktujemy jak lek – podsumowuje.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Pusty dom, spokój, dieta warzywno-ryżowa. Stan psychiczny - zły, wcześniejsze myśli samobójcze.

W ucieczce przed śmiercią…

Minął ponad rok od mojego pierwszego razu z grzybami. Wiele stron można by napisać o zmianach, które zaszły przez ten czas, wszystko można jednak podsumować w jednym zdaniu: zostałem uleczony i znalazłem wreszcie właściwą drogę… Przejdźmy jednak do rzeczy.

  • 1P-LSD
  • Przeżycie mistyczne
  • Szałwia Wieszcza

Samotnie, w pokoju. Bardzo sprzyjający dzień i nastrój.

Mix rodem z fantastyki naukowej, tak ortograficznie... wróć- kosmicznie- naświetlający mózg cholerną psychodelą- i głupia odwaga, by go spróbować. Głupia, a może ciekawska- nieważne. Istotne jest to, że się zgodził(om) (Jestem bezpłciowe- fajny manewr zastosowany do zaniechania płci w którymś poprzednim raporcie- podchwytuję!)). Było to niczym wyjście samodzielnie w nocy z koszulką z napisem "Wierzę w Siebie" na bloki- te patologiczne dresiarnie ludzi noszących "Wierzę w kościół"- czyn heroiczny. Bo wiecie- oponent'y mają pałki i i liczą na udane napierdalanko. Ale...

  • Grzyby halucynogenne
  • Odrzucone TR
  • Pierwszy raz

Wówczas 16 lat, pierwsze razy.

Podróż do Konstancina była żmudna, ale cel był szczytny- 150 suszonych grzybków . Ja i Pingwin zostaliśmy wydelegowani po tenże zakup i jadąc niecierpliwie czekaliśmy na nasz przystanek.

Bez zbędnych opisów. Jest nas piątka- Ja, Pingwin, Ślimak, Rybka i Kaktus. Jedziemy na działkę Kaktusa, oddaloną od Warszawy godzinę drogi. Po dotarciu dzielimy nasz zakup- każdy łyka 30 grzybków (pogryzamy kromkami chleba).

Czekamy.

  • Amfetamina
  • Pierwszy raz

Domówka, chęć wyluzowania, miła atmosfera

Zacznijmy od tego że jest to mój pierwszy TR. Czytałem sporo tekstów na forum, podczas fazowania po ziółku bardzo lubię poczytać sobie i ogarnąć opisane fazy.

W towarzystwie jestem uważany za "rzadziaka" jest to nasze określenie na osobę, która ma słabą głowę do fazowania. Moim zdaniem znajomki nie potrafią zrozumieć co ja robię i czasami pośmieją się ze mnie. Myślę że starsze towarzystwo wie o co mi chodzi. Jestem osobą, która od zawsze chciała spróbować wziąć coś więcej ale z głową, jakkolwiek by to nie brzmiało.