W pierwszym i jedynym tripie już miałem dość! W sumie na początku były fajne i zaskakujące, ale po 2h odkryłem mniej więcej na czym one polegają. Chociaż było kilka ewenementów.

"Wdychajcie głęboko i wydychajcie jak najmocniej"- intonuje pastor Grant Atwell po rozdaniu jointów z marihuaną 20 wiernym zgromadzonym na niedzielnym nabożeństwie. "Zważajcie na znaki, niezależnie od tego, czy otrzymacie je dzięki marihuanie, czy modlitwie." Krótki artykuł na - mamy wrażenie - całkiem interesujący temat.
SAN JOSE, Kalifornia - Posługa w dolinie Coachella Valley rozpoczyna się i kończy Modlitwą Pańską.
Pomiędzy nimi jest sakrament.
"Wdychajcie głęboko i wydychajcie jak najmocniej"- intonuje pastor Grant Atwell po rozdaniu jointów z marihuaną 20 wiernym zgromadzonym na niedzielnym nabożeństwie. "Zważajcie na znaki, niezależnie od tego, czy otrzymacie je dzięki marihuanie, czy modlitwie. Zastanówcie się, za co jesteście w swoim życiu wdzięczni."
Dołącza do niego mężczyzna w czapce z daszkiem z napisem "Jesus Loves You", który przed chwilą dął w szofar. "Dziękuję Ci, Boże, za zioło" – wykrzykuje. "Jestem wdzięczna za ducha marihuany" – wtóruje mu kobieta z tyłu. "Jestem wdzięczna, że żyję" - zaczyna inna młoda kobieta, dodając, że ostatnio przedawkowała – nie precyzuje co – po raz trzeci.
Małe pomieszczenie, pomalowane na czarno i złoto, ozdobione krzyżami i symbolami rastafarian, wypełnione jest dymem po godzinnej, pełnej chrześcijańskich modlitw, samopomocowych haseł i inspirujących cytatów posłudze prowadzonych przez Atwella, masażystę i fotografa z Campbell w Kalifornii.
Pomimo wielu punktów wspólnych z głównonurtowym chrześcijaństwem, Kościół Doliny Coachella opisuje siebie jako rastafariański, co z kolei jest kategorią dość trudną do zdefiniowania. Pochodząca z Jamajki i łącząca elementy chrześcijaństwa, panafrykanizmu i mistycyzmu, synkretyczne Rastafari jest pozbawionym centralnego autorytetu ruchem politycznym i religijnym, którego zwolennicy używają marihuany w celach rytualnych.
Przywódcy kościoła twierdzą, że zasada wolności religijnej daje im prawo do oferowania odwiedzającym marihuany bez zalecenia lekarza lub z pominięciem wymogów prawa.
Ponieważ coraz więcej stanów ułatwia dostęp do marihuany, kościoły proponujące trawkę w charakterze sakramentu rozprzestrzeniają się, konkurując z przychodniami z medyczną marihuaną i sklepami z rekreacyjną trawką, jakie istnieją już w tych stanach. Jedni deklarują przynależność do Rastafari, inni łączą się z religijnymi tradycjami Indian.
Kościoły te są solą w oku lokalnych urzędników, którzy twierdzą, że są po prostu zakamuflowanymi przychodniami, które ukrywając się pod religijnym płaszczykiem omijają zasady, którym podlegają inni dostawcy marihuany, w tym te związane z opodatkowaniem.
W Kalifornii, która zalegalizowała marihuanę medyczną w roku 1996 i obecnie przygotowuje się do sprzedaży od 1 stycznia marihuany rekreacyjnej, kościoły związane z używaniem marihuany pojawiły się ostatnio w Oakland, Roseville, Modesto, San Diego, Orange i Los Angeles. Niektóre zostały już zamknięte przez organy ścigania.
"Nie chcę wyrokować, że nie są kościołami, ale w takim zakresie, w jakim rozpowszechniają marihuanę, są to według mnie nielegalne przychodnie" - powiedział Rick Doyle, prokurator z San Jose City.
Doyle wystąpił o nakaz sądowy, aby powstrzymać kościół Coachella Valley przed dostarczeniem wiernym marihuany, a rozprawa sądowa została wyznaczona na 22 stycznia. Niedawno, jak mówi, uzyskał nakaz sądowy, aby zakończyć działalność podobnego kościoła, Oklevueha Native American Church of South Bay.
W skali kraju takie kościoły zostały otwarte także w Indianie, gdzie marihuana pozostaje nielegalna, oraz w Michigan, gdzie dozwolona jest tylko medyczna marihuana. Nawet w Kolorado, które zalegalizowało trawkę w roku 2012 , "Międzynarodowy Kościół Marihuany" wystawia na próbę ograniczenia przepisów stanowych i miejskich dotyczących spożywania marihuany w miejscach publicznych.
Kościoły marihuany zazwyczaj wymagają od ludzi zakupu członkostwa, następnie zaś dostarczają lub sprzedają im marihuanę i pokrewne produkty. Mogą poprosić o dowód tożsamości, taki jak prawo jazdy, ale nie wymagają zaleceń lekarza ani posiadania karty identyfikacyjnej użytkownika medycznej marihuany.
Kościoły opierają się na orzeczeniach sądowych, które umożliwiły niektórym grupom, w tym rdzennym Amerykanom, używanie zakazanych na poziomie federalnym narkotyków, takich jak peyotl, w ceremoniach religijnych. Pomimo tych orzeczeń, sądy dotychczas negowały prawo do rytualnego używania marihuany, wskazuje Douglas Laycock, profesor University of Virginia Law School specjalizujący się w kwestiach wolności religijnej. Jednakże, dodaje, kiedy coraz więcej stanów zalegalizuje marihuanę, sądy mogą traktować konopne kościoły przychylniej.
"Legalizacja zmienia wszystko" - powiedział Laycock. "Używanie [marihuany] co celów religijnych może już nie naruszać prawa stanowego. A jeśli nawet, legalizacja użytkowania rekreacyjnego, ale nie religijnego, wyraźnie dyskryminuje religię."
To czy Kościół Doliny Coachella może nadal głosić potęgę zioła, pozostaje kwestia niejasną. Działa w on rezydencji w San Jose z roku 1925 roku, która dawniej mieściła ambulatorium medycznej marihuany o nazwie Amsterdam's Garden, zamknięte w zeszłym roku przez urzędników miasta San Jose w ramach ogólnokrajowego ataku na przychodnie.
Urzędnicy miejscy ustalili, że część kadry, która prowadziła Amsterdam's Garden, działa obecnie w Kościele Doliny Coachella, powiedział Doyle.
Liderzy kościoła początkowo zgodzili się na udzielenie wywiadu, potem jednak nie odpowiadali już na kolejne e-maile. Człowiek filmujący ostatnią posługę powiedział, że kościół został otwarty w maju. Podał nam, że nazywa się Dryden Brite, ale posługiwał się także imieniem Xak Puckett i opisywany był w mediach jako były dyrektor Amsterdam's Garden.
Opisał pokój na zapleczu, gdzie produkty z marihuany były sprzedawane w ramach kościelnego "sklepiku z pamiątkami", a następnie odmówił odpowiedzi na dalsze pytania. Około połowa osób opuszczających kościół wyszła z sali modlitewnej natychmiast po otrzymaniu sakramentu. Niektórzy poszli prosto do sklepiku z pamiątkami.
Inni pozostali, aby dokończyć swoje jointy i pogawędki.
Marco, 29-letni technik weterynaryjny z San Jose, który odmówił podania swojego nazwiska, pojawił się tu z mężem. Ma kartę użytkownika medycznej marihuany i twierdzi, że marihuana pomaga mu w chorobie afektywnej dwubiegunowej, depresji oraz lękach. Dorastał jako katolik, wiedząc, że Kościół rzymskokatolicki nie pochwala jego orientacji seksualnej i używania marihuany.
"Szczerze mówiąc, jest to najbardziej afirmujący życie kościół, w jakim kiedykolwiek byłem" - powiedział Marco. "Ci ludzie naprawdę wierzą w konopie - nawet jeśli nie jest to wiara religijna."
W pierwszym i jedynym tripie już miałem dość! W sumie na początku były fajne i zaskakujące, ale po 2h odkryłem mniej więcej na czym one polegają. Chociaż było kilka ewenementów.
Set & Setting: plener -> dom -> szkola, b. dobry nastrój
Dawkowanie: 800mg piracetam, 2l wino agropol, 0.5l piwo tatra, 0.25g marihuana, 900mg dxm (14mg/kg)
Doświadczenie: alkohol, thc, dxm, amfetamina
T = czas przyjęcia głównego środka, czyli DXM (21:40)
Jest godzina 20:00
T-2:00
Brat pisze mi, czy pójdę z nim na piwo.
Hmm, czemu nie.
Noc, brak zbędnego towarzystwa, humor jak zwykle dopisywał, własny dom.
Godzina 22:38 — właśnie połknąłem ostatnią parasolkę z ferajny o wadze pięciu gramów. Wiedziałem, że będzie to lot wysoki, bo dobrze znam te grzyby — w końcu sam je wyhodowałem. Rozpaliłem sobie w kominku, przygotowałem spanko i ułożyłem się wygodnie, czekając na pojawienie się pierwszych efektów.
Autor: Mr.Blond
Miejsce i czas: mój własny prywatny bezpieczny pokój, wieczór (lekko zmęczony po spędzonych 9h w pracy)
Dawkowanie: 19:30 10 tabletek acodinu rozpuszczonych w niewielkiej ilości wody popijając pobudzającą herbatką (Yerba Mate), 19:45 dorzucenie 10tabl (tym razem 'na sucho' bo z wodą smakowało okropnie), 22:30 0.4g suszu Salvii
Sprzęt: bongo wodno-lodowe, zapalniczka żarowa