Czy policjanci podrzucili narkotyki? Koniec procesu mundurowych

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zakończył się proces policjantów, którzy mieli podrzucić narkotyki urzędnikowi skarbowemu. Mundurowi zapewniają, że są niewinni.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

www.bialystokonline.pl
Łukasz Wiśniewski

Odsłony

302

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zakończył się proces policjantów, którzy mieli podrzucić narkotyki urzędnikowi skarbowemu. Mundurowi zapewniają, że są niewinni.

Prokurator zażądał dla policjantów kar więzienia. Dla Marka J. 2,5 roku więzienia i zakazu wykonywania zawodu związanego z dostępem do danych osobowych innych osób przez 4 lata. Z kolei dla jego kolega Wojciecha Z. kary 1,5 roku więzienia w zawieszeniu, zakazu pracy w policji przez 4 lata i zapłaty 2 tys. zł grzywny. Obaj mundurowi mieliby także wypłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia pokrzywdzonemu urzędnikowi. Oskarżeni domagają się z kolei uniewinnienia. 

Przypomnijmy, że dwaj policjanci (jeden z nich jest już na emeryturze, a drugi obecnie jest zawieszony) w 2011 roku zatrzymali do kontroli samochód urzędnika skarbowego. Po sprawdzeniu auta okazało się, że w środku znajduje się zawiniątko - była to marihuana. Po przeprowadzonym śledztwie wyszło na jaw, że narkotyki mogły zostać podrzucone. Podczas procesu mężczyźni nawzajem obarczali się winą. Wojciech Z. mówił, że to jego przełożony wybrał trasę i wskazał mu pojazd do kontroli. Podczas przeszukania auta mężczyzna nic nie znalazł, ale jego dowódca nakazał mu jeszcze raz przyjrzeć się bagażnikowi. Tym razem znaleziono zawiniątko. Z kolei sam Marek J. mówi, że to jego podwładny wytypował auto do kontroli, bo kierowca miał się nerwowo zachowywać na widok policjantów.

Wyrok w tej sprawie poznamy w przyszłym tygodniu.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Ostatnimi czasy dość często używałem substancji takich jak 4-HO-MET czy 25C-NBOMe, zawsze w towarzystwie, choć nigdy lekkomyślnie. Gdy po tych "zabawach" sięgnąłem po grzyby, okazały się działać słabiej niż zawsze, dlatego postanowiłem zrobić przerwę od psychodelików. Przy okazji obiecałem sobie również nigdy więcej nie używać substancji psychoaktywnych laboratoryjnego pochodzenia i korzystać wyłącznie z darów natury. Akurat tak się złożyło, że w trakcie tej przerwy rozstałem się ze swoją jedyną kobietą, co było dla mnie ogromnym ciosem. Od jakiegoś czasu myślałem o grzybach, wydawało mi się, że jestem już gotowy. I tak mnie tchnęło, akurat w najgorszy dzień, kiedy byłem najbardziej przybity i zdewastowany emocjonalne, żeby odbyć podróż. Wiedziałem, że S&S wykluczają cokolwiek pozytywnego, co mogłoby się zdarzyć podczas tripu. Mimo wszystko, postanowiłem sobie dokopać, spróbować coś zrozumieć, obrać nową drogę, a przede wszystkim stawić czoło największemu bólowi w najbardziej niesprzyjających warunkach. Stało się. Wieczorem, w swoim pokoju, zjadłem 4g suszonych łysiczek. Nigdy wcześniej nie przekraczałem 2,5g. Z głośników rozbrzmiewały Carbon Based Lifeforms, jako tło podróży.

Łysiczki skonsumowałem około godziny 23, w postaci proszku zapitego wodą, zmielone wcześniej w młynku do kawy. Zwykle pierwsze efekty działania grzybów odczuwam po 25-30 minutach. Tym razem początkowa fala otarła się o mnie po niecałych dziesięciu. Już wtedy wiedziałem, że będzie to coś nietypowego, wcześniej mi nieznanego. Kolejne 10' było podsycaniem ciekawości, wzrastaniem podniecenia nowym doświadczeniem. Minęło 25 minut od konsumpcji, a ja miałem już dość. Musiałem bezpowrotnie wyłączyć muzykę.

  • Grzyby halucynogenne


(relacja z tripu grzybowego z jesieni 97)


Wieczorkiem, zrobiliśmy z kumplem małą imprezkę u mnie na chacie, towarzystwo raczej nie dragujące, browarek te sprawy. Starzy gdzieś wyjechali na jakiś czas, także można było zaszaleć.

  • Dekstrometorfan
  • Tripraport

Lekkie zmęczenie, ale i ekscytacja po okresie renowacji komórek mózgowych. Kilku domowników obecnych, ale nie wchodzili mi do pokoju.

DXM- Tak, czy nie?

  • Amfetamina
  • Tripraport

Mój pokój, nastrój chujowy

Dużo czasu minęło, odkąd ostatnio pisałem. Dużo też się pozmieniało. W tej chwili leże na bombie. Porobiłem się przede wszystkim winem. Czerwonym Fresco, a dokładniej dwoma, właśnie kończę drugą butelkę. Fart, bo było na promocji w Biedronce. Dwa za pół ceny. Tylko głupiec by nie skorzystał. A jednak, jestem głupcem i skorzystałem. Zabawne prawda? 

randomness