Puk puk!
Kto tam?
Wchodzisz. Czytasz. Jesteś tu. Ze mną. No i jak się czujesz?
Ponad tysiąc osób - zwolenników legalizacji mariguany - zablokowało w sobotę wieczorem ruch w centrum Łodzi.
Ponad tysiąc osób - zwolenników legalizacji mariguany - zablokowało w sobotę wieczorem ruch w centrum Łodzi.
W sobotę późnym popołudniem manifestanci zebrali się na placu Wolności. Tu przyszedł do nich przedstawiciel Urzędu Miasta Łodzi z decyzją zakazującą manifestacji. Po pół godzinie negocjacji demonstranci postanowili kontynuować akcję. Poszli - najpierw Piotrkowską, później - blokując jezdnię - pod I komisariat by wreczyć policjantom swoją petycję. Gdy nikt do nich nie wyszedł, poszli - znów blokując ulicę - pod komisariat na ul. Kopernika. Tu niemal wdarli się do środka i wręczyli funkcjonariuszom pismo.
Spod komisariatu poszli na al. Piłsudskiego. Tu sparaliżowali ruch w centrum. Za każdym razem, gdy towarzysząca pochodowi policja zatrzymuje do wylegitymowania któregos z uczestników, pozostali siadają na jazdni i krzyczą: "Zostaw go!" i "Policja - Gestapo!"
Ok. godz. 20 demonstranci wrócili pod pod plac Wolności. Tu jednak otoczył ich z dwóch stron kordon policji. Funkcjonariusze legitymują i spisują po kolei każdego z demonstrantów, tylko spisani są wypuszczani poza kordon.
Łódzka demonstracja to element szerszej kampanii zwolenników legalizacji marihuany. Od początku tygodnia podobne marsze przeszły przez Warszawę i Włocławek. Protestowali w Trójmieście i Poznaniu. Zwolennicy Wolnych Konopi zbiorą się też w Stargardzie, Wrocławiu, Lublinie, Krakowie, Katowicach, Bielsku-Białej, Zakopanem i Olsztynie. Organizatorem akcji jest ogólnopolska Inicjatywa "Wolne Konopie", która od lat walczy o zmianę podejścia do marihuany. Czego żąda?- Przede wszystkim nie chcemy, żeby za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków można było trafić do więzienia. Walczymy też o legalizację marihuany. Każdy powinien mieć prawo hodować do trzech krzaków na własny użytek w domu, bez żadnych konsekwencji prawnych - tłumaczy Anna, która koordynuje działania Wolnych Konopi w Łodzi.
Zdaniem Anny naturalna, hodowana i legalnie konsumowana marihuana byłaby alternatywą dla dilerów narkotyków. - Którzy do trawy dodają różne świństwa, żeby szybciej uzależnić od siebie odbiorców i sprzedawać jak najwięcej - przekonuje. - Chcemy zademonstrować nasze poglądy i zwrócić uwagę na problem. Mamy nadzieję, że nie dojdzie do przepychanek z policją, tak jak było w Warszawie. Jesteśmy nastawieni pokojowo - mówiła przed marszem Anna.
Urząd Miasta Łodzi nie wydał zgody na sobotnią manifestację. W uzasadnieniu odmowy UMŁ podparł się ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii. Zgodnie z ostatnią nowelizacją, która weszła w życie kilka tygodni temu, nie można "promować i reklamować substancji psychotropowych lub środków odurzających". Na tej podstawie urząd nie zgodził się na demonstrację.
---
Puk puk!
Kto tam?
Wchodzisz. Czytasz. Jesteś tu. Ze mną. No i jak się czujesz?
Set: z początku pozytywne. Setting: miasto, pub, pizzeria, las.
Piszę to teraz, dzień po wydarzeniach z 22.12.2012r., póki pamięć z tamtej feralnej nocy jest świeża. Tak, był to mój osobisty, spóźniony koniec świata.
14:00 - "Nieoczekiwany zwrot akcji."
Ognisko-impreza w bardzo malowniczym miejscu. Ogólnie było mnóstwo śmiechu a większość osób dobrze znana więc samopoczucie zdecydowanie pogodne.
18-20 - Miłe złego początki
Miejscówka na dworze u ziomka, cały dzień dla nas. Mamy 3 blottery, z czego najpierw mieliśmy wziąć po 1 na głowę, jednak ostatecznie poszło wszystko. Pełna wygoda i brak ludzi. Oczekiwaliśmy po prostu mocnych doświadczeń.
Siedzę z ziomkiem we dwóch i mamy wziąć po kartonie ok. 250-270ug. Po 30 minutach od zapodania postanawiamy dorzucić jeszcze jednego na pół więc jest już niecałe 400ug. Nasze doświadczenie z kwasem kończy się na 200ug więc jest to całkiem odważny pomysł. Pierwsze 2h lecą gładko, wejście agresywne ale do zniesienia. I teraz zaczyna się tytułowa akcja: oboje skwaszeni zaczynamy mówić do siebie dziwne rzeczy.
Komentarze