W tej chwili prawo polskie dotyczące "miękkich" narkotyków jest najbardziej restrykcyjne w Unii Europejskiej.
Zgodnie z ustawą z 2000 roku za przestępcę uznawany jest każdy posiadacz nawet śladowej ilości marihuany czy haszyszu.
Okazało się, że obecna ustawa nie jest jednak wcale skuteczna. Spożycie się nie zmniejszyło, za to na ławie
oskarżonych w polskich sądach, obok złodziei i autentycznych bandytów, siedzi dziś wielu licealistów i studentów, którzy
zamiast wypić, zapalili i byli przy tym na tyle nieostrożni, że dali się złapać z lufką w kieszeni. Marihuana tak czy siak
zadomowiła się u nas na dobre i stała się używką powszechnie akceptowaną przez dzisiejszych 20-latków. Co trzeci student
lub uczeń szkoły ponadgimnazjalnej przyznaje, że palił marihuanę albo haszysz, a mniej więcej co dziesiąty robi to
regularnie. Inna sprawa, czy interpretować to jako realne zagrożenie dla naszego, od wieku raczącego się raczej alkoholem
niż ziołem, narodu, czy raczej jako naturalny proces zmian kulturowych i obyczajowych, który wcześniej czy później w
wyniku kontaktu z Zachodem musiał nastąpić. Oczywiście, wbrew opiniom zwolenników legalizacji "miękkich" narkotyków,
naukowo udowodnioną tezą jest to, że specyfiki te szkodzą (w równym stopniu zwiększają ryzyko raka, co papierosy) i
uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru), powodując, przy nadmiernym stosowaniu
(podobnie zresztą jak alkohol) zaburzenia psychiczne (depresja, problemy z koncentracją, zanik motywacji do działania).
Nie zmienia to jednak faktu, że w wyniku policyjnych akcji na gorącym uczynku posiadania marychy przyłapywane są
najczęściej dzieci z "dobrych domów" - synowie i córki profesorów, nauczycieli, prawników czy lekarzy. - Rośnie dostępność
narkotyków, a liczba ujętych bossów wcale nie wzrosła. W ręce policji wpadało tysiące gówniarzy, których jedyną winą było
to, że chcieli zapalić sobie jointa - tłumaczy Janusz Sierosławski z Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii.
We wrześniu głośna była sprawa 27-letniego polonisty z gimnazjum w Żorach, który został przyłapany przez funkcjonariuszy
policji z marihuanowym jointem w kieszeni. Innym razem we Wrocławiu wpadł z workiem w kieszeni pewien młody polityk.
Zgodnie z obowiązującą ustawą o zapobieganiu narkomanii polskie prawo uznaje te wszystkie osoby za przestępców
kryminalnych.
Nowa znowelizowana ustawa, obok tego, że zezwalała będzie na posiadanie do 1 grama marihuany [ustawa tego dokładnie nie precyzuje !!! -przyt. kanaba.info] na własny użytek,
zakłada karę za reklamę lub promocję symboli kojarzących się z narkotykami. Nie będzie więc można sprzedawać np. koszulek
lub przedmiotów z charakterystycznym listkiem marihuany.
Komentarze