W Polsce można kupić legalnie narkotyki

Na polskim rynku pojawiły się narkotyki, którymi można handlować bez żadnych konsekwencji. Powstają bowiem z modyfikowanych genetycznie konopi nieobjętych ustawą o zapobieganiu narkomanii.

syncro

Kategorie

Źródło

Życie Warszawy
Paweł Trzciński

Odsłony

21652
Na polskim rynku pojawiły się narkotyki, którymi można handlować bez żadnych konsekwencji. Powstają bowiem z modyfikowanych genetycznie konopi nieobjętych ustawą o zapobieganiu narkomanii. – Stwierdziliśmy do tej pory w Polsce kilkanaście przypadków marihuany i haszyszu wyprodukowanych z nowej, genetycznie modyfikowanej odmiany konopi – ujawnia w rozmowie z ŻW podkom. Robert Horosz z Komendy Głównej Policji. – Te narkotyki wyglądają, pachną i działają zupełnie tak samo jak te wytworzone ze zwykłej odmiany rośliny – dodaje. I choć istotnych różnic można dopatrzeć się tylko pod mikroskopem, za handel nową odmianą narkotyków lub jej posiadanie nie można nikogo skazać. – Jeśli coś nie jest zakazane prawnie, znaczy to, że jest dozwolone – ubolewa podkom. Horosz. Dziura w ustawie Dlaczego prawo nie ściga nowej odmiany konopi? Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje kary za posiadanie i handel konopiami zawierającymi wagowo więcej niż 0,2 proc. substancji psychoaktywnej, tzw. tetrahydrokannabinolu (THC). Rośliny, w których występuje niższa zawartość tej substancji, są uważane za konopie włókniste wykorzystywane do celów przemysłowych. Ustawodawca nie przewidział jednak pomysłowości hodowców – zmodyfikowali roślinę tak, by zamiast THC występował w niej kwas organiczny, który dopiero w trakcie palenia ulega rozkładowi do psychoaktywnej substancji. Nowe konopie mają więc działanie narkotyczne identyczne jak ich powszechna odmiana, będąc przy tym – ze względu na fakt, że zawartość THC nie przekracza 0,2 proc. – rośliną przemysłową. Skrępowane ręce sądu Dr Sławomir Steinborn, prawnik karnista z Uniwersytetu Gdańskiego, przyznaje, że w przypadku próby skazania dilerów obracających takim narkotykiem sąd miałby związane ręce. – Prokurator mógłby co prawda próbować dowieść, że te konopie działają dokładnie tak jak ich powszechna odmiana, ale sąd nie powinien przychylić się do tej argumentacji – uważa. – W prawie karnym nie można bowiem na szkodę oskarżonego dokonywać interpretacji rozszerzającej definicje zawarte w ustawie – wyjaśnia. To nie przypadek Czy fakt, że na rynku pojawiła się odmiana narkotyku, która wymyka się prawodawstwu, można uznać za przypadek? Bogumiła Bukowska, zastępca dyrektora Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii [hyperreal poleca wycieczkę w przeszłość - serwis KBPN jest najprawdopodobniej najbardziej zacofaną technologicznie stroną w polskim internecie] nie ma złudzeń. – Oczywiście, że nie. Producenci prześcigają się w wymyślaniu nowych narkotyków, których nie obejmują przepisy prawa – twierdzi. – Zanim narkotyk trafi na międzynarodową listę środków kontrolowanych albo zainteresują się nim ustawodawcy w poszczególnych krajach, producenci mogą handlować bez oglądania się na konsekwencje prawne. Tak było np. z pigułką gwałtu – dodaje. – Twórczość naukowców będących na usługach narkotycznego półświatka jest nieskrępowana – wtóruje prezes Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii Anna Kuciak. – Modyfikacje genetyczne następują bez przerwy. I nie chodzi tylko o wymyślanie narkotyków nieregulowanych przez prawo, ale również wzbogacanie tych nielegalnych. O ile w latach 70. konopie indyjskie zawierały kilka procent THC, to teraz powyżej 30 proc. A skun, który palą polskie nastolatki, powstaje z konopi podlewanych wodą naszpikowaną chemią – uważa. Koniec samowoli Jak długo potrwa bezkarność dilerów handlujących nową odmianą konopi indyjskich? Wygląda na to, że wkrótce się ona skończy. Problem zna już bowiem Ministerstwo Zdrowia i przygotowuje projekt zmian w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Resort chce rozszerzyć zawartą w ustawie definicję konopi. – Sprawa narkomanii jest na tyle poważna, że organy ścigania muszą mieć absolutną jasność, które substancje są zabronione, a które nie – mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia

Oceń treść:

Average: 8 (4 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Powój hawajski
  • Powoje

Wiek: 18 lat.

Set & Settings: mój pokój, wał przeciwpowodziowy, park, ulica, sklep.

Dawkowanie: 10g nasion Ipomoea Violacea na osobę. Dochodzą dwie lufy MJ.

Doświadczenie: Marihuana, "Mieszanki ziołowe", DXM, DMH, Ubulawu, Benzydamina, Mefedron, Piperazyna, Morfina, 2C-E, LSA

Oto mój pierwszy psychodeliczny trip, który to trip był swego rodzaju przełomem w obliczu mojego wcześniejszego doświadczenia z substancjami psychoaktywnymi.

  • Inne
  • Ketony
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Tagetes Lucida

Doświadczenie: mieszanki ziołowe, pixy na piperazynach i ketonach, dekstrometorfan, salvia divinorum, azotyn amylu, dimenhydrynat, amanita muscaria, zioła etnobotaniczne, marihuana, bromo-DragonFLY, mefedron, haszysz, 2C-C, 2C-E, LSA, pFPP, metedron, kodeina

Info o mnie: 20 lat, 72 kg, 176 cm

S&S: mój pokój, zgaszone światła, dwie świeczki na stole, najpierw film potem muzyka

  • Powoje

Substancja: LSA w formie ekstraktu z Morning Glory (Ipomoea violacea) – 6 kapsułek Druid’s Fantasy

Wiek, waga: 19lat, 60kg

Exp: LSA, Ilex guayusa, Benzydamina, DXM, THC (marihuana, haszysz), etanol, nikotyna, kofeina

S&S: Dom, las, miejscówka nad jeziorem, łąka, mistyczne drzewo życia, własny pokój

  • Ketony
  • Retrospekcja

Ciepły letni wieczór, wolna chata, luby u boku, odpowiedni zapas hexenu- żyć nie umierać :-)

Może zacznę od tego, że rok temu obraziłam się na hexen i obecnie żyję jedynie jego wspomnieniem, a spożycie dragów ograniczyłam do fety raz w miesiącu ,,na wypłatę". Lubię sobie jednak powspominać, ale tylko te pozytywne loty...

A oto moja najlepsza faza życia, jaka mi się do tej pory przytrafiła!

Pewnego wieczoru razem z lubym pilnowaliśmy domu mojej ciotki, która wyjechała na wczasy i stwierdziliśmy, że zabalujemy we dwoje.

Po zamówionych jakiś czas temu 5g hexenu została jedna torebka z absurdalną porcją 350 mg.