Czas hipisów. Ciekawa przeszłość dwóch najważniejszych ludzi PiS w Sejmie

Dzisiaj poważni politycy, ale w młodości ludzie-kwiaty. Nowy Marszałek Sejmu Marek Kuchciński i przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki w latach 70. nosili długie włosy, spodnie dzwony i próbowali używek, niekoniecznie kończąc na alkoholu.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

NaTemat
Kamil Sikora

Komentarz [H]yperreala: 
I jak po lekturze, liczycie na "specyficzną wrażliwość"? ;)

Odsłony

1808

Dzisiaj poważni politycy, ale w młodości ludzie-kwiaty. Nowy Marszałek Sejmu Marek Kuchciński i przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki w latach 70. nosili długie włosy, spodnie dzwony i próbowali używek, niekoniecznie kończąc na alkoholu. Teraz Jarosław Kaczyński wyznaczył ich na najważniejszych ludzi swojej partii w Sejmie.

Penelopa lub Członek – takie pseudonimy nosił w środowisku przemyskich hipisów Marek Kuchciński. Etymologia tego pierwszego nie jest znana, drugie wzięło się od tego, że kiedy jeden z kolegów przyprowadził Kuchcińskiego do hipisowskiej komuny, ten rzekł, że "chciałby się zapisać na członka" – opisywała prawie dekadę temu "Gazeta Wyborcza". Wykpiono to utożsamianie hipisowskiego zbiorowiska z jakąś partią czy związkiem i już na zawsze przylgnęło do niego to przezwisko.

Kolegom imponowało, że jako pierwszy miał płyty Black Sabbath. Przysyłał mu je krewny, który był księdzem w Belgii. Razem z kolegami zamiatali przemyskie ulice rozłożystymi nogawkami dzwonów. Przyszły polityk miał też długie włosy, grywał na perkusji, co widać na zdjęciu powyżej. Jeden z kolegów opowiada o tym, jak spędzali wakacje.

Rozbijaliśmy namioty na "kurwidołkach" nad Sanem. Stały całe lato. Marek też tam przychodził. Czasem milicja robiła nalot. Wrzeszczeli, żeby wychodzić. Najpierw wyszło czterech golutkich facetów i skoczyliśmy do wody. Milicjanci zaglądają do namiotu, a tam jeszcze cztery dziewczyny.

Jeszcze bardziej zaangażowany w ruch hipisowski był nowy szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Dzisiaj wygląda jak zwykły polityk-profesor. Wtedy należał do awangardy ruchu hipisowskiego w Polsce. Jak mówił kilka lat temu w wywiadzie dla "Dziennika", to było "lewactwo" i "gadanie głupot". Gdzie indziej mówi o "lewackim zamroczeniu".

Nie zgadza się z tym Kamil Sipowicz. – Był jedną z czterech najważniejszych postaci w ruchu hipisowskim w Polsce, choć to ruch bez przywódców, był de facto jego przywódcą w Krakowie. Bardzo charyzmatyczny – dodaje autor "Hipisów w PRL-u" – książki, której poszerzone II wydanie w listopadzie trafi do księgarń.

Poza tym, że był charyzmatyczny, był też ulubieńcem kobiet. – Terlecki był wysoki, przystojny, miał długie włosy. Są filmy jak tańczy – wspomina Sipowicz. Nie chce rozwijać tego wątku, bo czuje się niezręcznie. Wszak jego obecna żona Kora była dziewczyną studenta pierwszego roku Ryśka Terleckiego.

Mówiła, że to właśnie Terlecki zaznajomił ją używkami, niekoniecznie tylko alkoholem, ale też np. z marihuaną. – Czy próbowałem? Nie wiem, już nie wiem... – mówił Terlecki. Później zapewniał już twardo, że nie palił. W wywiadzie dla "Dziennika" zapewniał, że bał się zastrzyków, więc nie miał kontaktu z pochodnymi morfiny. Odrzucało go także tri, czyli płyn do czyszczenia ubrań, który hipisi wykorzystywali do odurzania się.

Kamil Sipowicz jest nieco zdziwiony określaniem swoich hipisowskich lat jako "lewackich". – Hipisi kontestowali całość systemu, wszystkich polityków, nie tylko prawicowych. Kontestowali też Kościół jako instytucję skostniałą, niemiłującą bliźniego – dodaje nasz rozmówca.

Dzisiaj zarówno Kuchciński, jak i Terlecki są daleko od tamtych poglądów. – Oni całkowicie zaprzeczyli swojej młodości. Zapomniał wół jak cielęciem był. Jestem ciekaw jak Ryszard Terlecki się odniesie do medycznej marihuany, to byłoby nawiązanie do tego – zastanawia się Kamil Sipowicz.

Sam Terlecki mówi, że po dawnych czasach została mu "jakaś specyficzna wrażliwość na ludzi, na kontakt z nimi". I to chyba tyle. Objawów dawnego stylu życia nie widać też u Marka Kuchcińskiego, nowego Marszałka Sejmu.

Oceń treść:

Average: 8.2 (5 votes)

Komentarze

sabalunax (niezweryfikowany)

To nie perkusja, tylko konga!
Hans ReiB (niezweryfikowany)

Bardzo rozsadny konetarz! To kongi!
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Przeżycie mistyczne

Dom, zasłonięte rolety, maska na oczy, samemu, nie widziałem co robić w życiu, dużo problemów, chciałem znaleźć spokój i odpowiedzi

Moje doświadczenie z grzybami – 28 stycznia 2024 r.

Po raz kolejny zdecydowałem się na podróż do wewnętrznych zakamarków mojego umysłu, tym razem korzystając z mocy 6 gramów golden teachera. To było 28 stycznia 2024 roku, dzień, który na nowo ukształtował moje postrzeganie rzeczywistości.

  • Marihuana

S&S - mieszkanie przyjaciela, klimatycznie ciemno z powodu załoniętych roletami okien.

Wiek: 20

Doświadczenie: thc, amfetamina, dxm, bromo-dragonfly, lsd, benzydamina, MDXX, tramadol, niezidentyfikowane piksy, mieszanki ziołowe

Od dwóch dni nie wychodziłam z Jego mieszkania. Dziś rano, idąc do pracy wręcz zamknął mnie w nim od zewnątrz.

Cały dzień przeleżany w łóżku.

Wrócił, pojechaliśmy po temat.

Kiedy tylko Mary Jane wsiadła do auta, momentalnie poczuliśmy jej piękne perfumy. Przywitaliśmy się, no to wracamy.

  • Benzydamina

Dawka: 3 saszetki do podzielenia miedzy mnie a E.



Miejsce: miasto nad naszym morzem- typowo

turystyczne (niemalo ludu na ulicach), cieply, letni, wakacyjny

dzionek :).



O nas: dwie postrzelone osiemnastki, kochamy

facetów, imprezy a przede wszystkim wakacje (kiedy mamy szanse razem

gdzies wyjechac- niestety nie mieszkamy zbyt blisko siebie)


  • 25C-NBOMe
  • 2C-E
  • 4-HO-MET
  • Amfetamina
  • Bufedron
  • Kofeina
  • MeoPP
  • Tytoń

pozytywne nastawienie, pewien zimowy dzień, +5°C, ja i tw. D wybieramy się na działkę aby pobawić się fenetyloaminami.

Moje doświadczenie: tetrahydrokanabinol, dekstrometorfan, atropina, amfetamina, etanol, kodeina, dimenhydrynat, benzydamina, kofeina, efedryna, pseudoefedryna, propan, butan, kanabinole, fluoksetyna, mefedron, mirystycyna, ergina, 25C-NBOMe, 2C-E, MeoPP, metocyna, bufedron, miksy powyższych

randomness