Po tym jak kwaszenie ze znajomymi zostało odwołane, nie mogąc doczekać się kolejnej okazji postanowiłem zarzucić planowane kombo samemu w pokoju. Około godz. 13 połknąłem 18 kapsułek tussidexu, po ok. pół godziny poszedłem rzygnąć. Nie jadłem nic od paru dobrych godzin, więc łatwo poszło. Wróciłem do pokoju, usiadłem na łóżku, dalej czuję źle w brzuchu. Postanowiłem się położyć... nie, nie zdążyłem.
- Dekstrometorfan
- LSD-25
- Miks
Popołudnie, własny pokój, nie mogłem się doczekać :)
- Etanol (alkohol)
- Metoksetamina
- Pierwszy raz
Pozytywnie, lekko zdenerwowany niepewnością posiadanego proszku. Oczekiwałem czegoś nowego, czegoś bardziej duchowego
Dwa dni przed moim odurzeniem dostałem od znajomego biały proszek, który teoretycznie ma być czystym MXE. Po sprawdzeniu małą dawką byłem skłonny w to uwierzyć.
Nadszedł ten dzień, a raczej wieczór - sam w domu przez całą srodową noc.
20:30 - Połowa posiadanego proszku wpada pod język. Gorycz rozpływa się w moich ustach, ślina zalewa jamę ustną, ale czakam, aż delikatna błona ścierpnie, co niestety się nie udaje, bo ilość śliny w mojej jamie ustnej już jest pełna - połykam i czekam na efekt.
- Szałwia Wieszcza
Przebieg:
Siedzimy z K w pokoju i patrzymy na salvię stojącą na oknie, stwierdzamy zgodnie, że można dziś jej spróbować, bierzemy pakiecik z listkami i dosłownie ociupinkę ziółka (po jednym buchu ziółka nie czuć w ogóle tego okropnego smaku SD), nabijamy lufkę, spalamy po 2 buchy, czekamy 5 min i odpalamy naszą kochaną Lady S.
- Powoje
Set & Setting : Woodstock, trochę niewyspany i lekko zmęczony, ale z wielką nadzieją na ekscytujące doznania.
Dawkowanie: 6 kapsułek Druid Fantasy
Wiek: 21
Doświadczenie: Mj, Dxm, Bzp, Lsd, Hasz, gałka muszkatołowa, przeróżne mieszanki ziołowe, kolekcjonerskie sole do kąpieli