Kiedyś była symbolem ludzkiego upodlenia i poranionego strzykawką ciała Teraz heroina wraca w znacznie "czystszej" formie: można ją wciągać nosem albo palić. W tej postaci jest znacznie bardziej atrakcyjna dla młodzieży, choć tak samo niebezpieczna. We Francji zapaliło się czerwone światło alarmowe. Spożycie heroiny, które spadało od połowy lat 90., ostatnio ponownie zaczyna rosnąć. Na początku sierpnia władze i instytucje sanitarne uznały sytuację za tak niepokojącą, że wydały wspólny komunikat ostrzegający przed "stałym wzrostem spożycia" tego narkotyku oraz "nieświadomością nowych użytkowników co do wiążących się z nim zagrożeń". Co niepokojące, spożycie wzrasta nie tylko wśród tradycyjnych konsumentów opiatów, którzy zwykle mają powyżej 30 lat, ale staje się coraz powszechniejsze także wśród osób młodszych.
Jak podkreśla Francuskie Obserwatorium Narkotyków i Uzależnień (OFDT), dotyczy to dwóch nowych grup społecznych: pierwszą tworzą młodzi ludzie z miast o niestabilnej sytuacji życiowej, a drugą młode osoby stosunkowo dobrze zintegrowane ze swoim środowiskiem, które eksperymentują z heroiną okazjonalnie w chwilach rozrywki (podczas imprez techno, dyskotek, w nocnych klubach czy na prywatkach). Heroina jest silnym opiatem otrzymywanym z morfiny, którą z kolei produkuje się z maku. Może wywoływać uzależnienie fizyczne i psychiczne przy jednoczesnym wzroście tolerancji, co wymusza przyjmowanie coraz większych dawek. Stosowanie heroiny drogą dożylną wiąże się z ryzykiem zakażenia (wirusem HIV oraz wirusem żółtaczki typu B i C). Konsument musi wreszcie liczyć się z niebezpieczeństwem przedawkowania prowadzącym do śmierci z powodu niewydolności oddechowej.
– Istnieje bezpośrednia groźba przedawkowania, które może nastąpić już za pierwszym razem – wyjaśnia Jean-Michel Costes, dyrektor OFDT. – To zagrożenie jest tym większe, że heroina występuje w bardzo różnym stężeniu.
W 2006 roku we Francji 21 proc. spośród 177 zgonów z powodu przedawkowania można było przypisać wyłącznie heroinie – wynika z dorocznego badania przeprowadzonego przez Francuską Agencję Bezpieczeństwa Sanitarnego Produktów Zdrowotnych (AFSSAPS). – W 2007 roku ten odsetek prawdopodobnie wzrósł – mówi Natahlie Richard z Wydziału Substancji Odurzających i Psychotropowych AFSSAPS, która zastrzega, że nie może jeszcze ogłosić ostatecznych danych. W Afganistanie, skąd heroina płynie do Europy, produkcja opium osiągnęła w 2007 roku drugi rok z rzędu "rekordowy poziom" – podkreślono w najnowszym raporcie Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości. Od 2004 roku regularnie rośnie ilość skonfiskowanej we Francji heroiny: z nieco ponad 500 kg do 1 051 kg w 2007 roku, jak wynika z danych Centralnego Biura ds. Walki z Przemytem Substancji Odurzających (OCRTIS). Większa dostępność tego narkotyku spowodowała spadek cen – z 47-50 euro za gram w 2005 roku do 40 euro w 2007 roku. Coraz częściej uzależnieni przyjmują substancję przez nos – konsumenci skłonni są uwierzyć w całkowicie błędny sąd, jakoby heroina w tej postaci była mniej niebezpieczna.
– Większość nowych użytkowników nie wstrzykuje sobie narkotyku, tylko wciąga go nosem lub, rzadziej, pali – ciągnie Jean-Michel Costes z OFDT. – Narkomani nie wiedzą, że te sposoby wprowadzana trującej substancji do organizmu nie chronią ich przed śmiertelnym przedawkowaniem. – Na początku sierpnia władze sanitarne wyraziły zaniepokojenie z powodu odnotowanych w ostatnich miesiącach na wschodzie kraju czterech zgonów osób nieuzależnionych. Wszystkie ofiary przed śmiercią przyjęły heroinę drogą inną niż dożylna – mówi dyrektor OFDT. Obserwatorium uważa, że za ponowną popularność heroiny odpowiada proces "rehabilitacji" tego narkotyku: dziś już nie kojarzy się go, jak przed laty, ze staczaniem się na dno uzależnionego od strzykawki narkomana.
Na początku XXI wieku dealerzy, chcąc uwolnić heroinę od jej negatywnego wizerunku, przemianowali ją na "rablę".
– Wciąż się zdarza, że niektórzy nam mówią: "ja nie biorę heroiny, stosuję rablę" – mówi Marie Debrus z programu Rave organizacji Lekarze Świata. Większość młodzieży nie jest aż tak naiwna.
– Termin "rablator" (konsument rabli) nabrał nawet negatywnego zabarwienia i stał się synonimem narkomanii – zapewnia Fabrice z Techno+, stowarzyszenia zajmującego się prewencją i redukcją zagrożeń narkomanii. Należący do tej organizacji wolontariusze rozprowadzają wśród młodzieży broszury informacyjne na temat substancji odurzających. Rozdają także materiały zapobiegawcze, takie jak słomki jednorazowego użytku, pozwalające uniknąć zakażenia przy wciąganiu heroiny nosem. Po heroinę sięga się najczęściej w trakcie rozmaitych imprez rozrywkowych, po to, by "mieć taką jazdę" jak po substancjach psychostymulujących (ecstasy, amfetamina, kokaina...). – Kiedy te środki przestają działać, młodzi ludzie mogą odczuwać niepokój, smutek, przygnębienie lub mieć trudności ze snem. Heroina podziała wtedy na nich uspokajająco – wyjaśnia Marie Debrus.
Ten rodzaj konsumpcji staje się coraz popularniejszy od początku XXI wieku. Czy jednak można za Francuskim Obserwatorium Narkotyków i Uzależnień powiedzieć, że spożycie heroiny "spowszedniało" w środowiskach kultury techno? Niektórzy specjaliści w tej dziedzinie są innego zdania. Przedstawiciele Techno + są zdziwieni naciskiem, jaki urząd sanitarny kładzie na heroinę, chociaż w środowiskach młodzieży szukającej rozrywek inne narkotyki są stosowane znacznie częściej.
– To nie heroina stwarza największy problem. Nadal jest ona zbytnio napiętnowana – zapewnia Fabrice. – Większe szkody czyni alkohol, a zwłaszcza ecstasy. Ten narkotyk coraz częściej pojawia się w postaci kapsułek z proszkiem zamiast tabletek, a jego skład wymaga analiz toksykologicznych. W badaniu OFDT z października 2007 roku na temat spożycia substancji psychoaktywnych wśród przedstawicieli subkultury electro 11,6 proc. ankietowanych zadeklarowało, że częściej niż raz w tygodniu przyjmuje kokainę, 9,6 proc – że esctasy. Do zażywania heroiny przyznało się tylko 4,2 proc. badanych. Wśród ogółu Francuzów 900 tys. co najmniej raz spróbowało ecstasy, a 300 tys. heroiny. Jednak to właśnie ten ostatni narkotyk jest szczególnie niebezpieczny w razie przedawkowania.
Komentarze