Redakcja "Łobeziaka" zaprosiła mnie do przedstawienia na swoich łamach zjawiska narkomanii na terenie Łobza, pytając czy narkomania wśród łobeskiej młodzieży istnieje, czy osiągnęła poziom taki, że wymaga podjęcia specjalnych działań. Korzystając z zaproszenia chciałabym omówić problem demoralizacji nieletnich na terenie Łobza w ujęciu nieco szerszym.
Najważniejszym aktem prawnym zajmującym się problematyką demoralizacji, profilaktyki i resocjalizacji nieletnich jest Ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich z dnia 26 października 1982 r.. Zgodnie z art. 4 par. 1 tej tejże Ustawy za okoliczności świadczące o demoralizacji nieletniego należy uznać w szczególności:
- naruszanie zasad współżycia społecznego
- popełnienie przestępstwa
- udział w grupach przestępczych
- systematyczne uchylanie się od obowiązku szkolnego
- używanie alkoholu lub innych środków w celu wprowadzenia się w stan odurzenia
- uprawianie nierządu
- włóczęgostwo.
Dla potrzeb tej skrótowej analizy skupię się na trzech przejawach demoralizacji nieletnich - przestępczości, alkoholizmie i narkomanii.
W minionym roku na terenie Łobza utrzymywała się w dalszym ciągu tendencja wzrostowa, jeśli chodzi o przestępstwa popełniane przez dzieci i młodzież w wieku do 17 lat. Nieletni byli sprawcami 11,4% ogółu przestępstw stwierdzonych na tutejszym obszarze. Wśród czynów zabronionych popełnianych przez nieletnich dominowały kradzieże z włamaniem. Stanowiły one 59,3% przestępstw dokonanych przez nieletnich. Na omówienie zasługuje przypadek z marca 1998 r., kiedy grupa trzech zdemoralizowanych nieletnich szesnastolatków namówiła 5 swoich rówieśników do udziału w kradzieży z włamaniem do sklepu spożywczego. Na szczęście dla 2 z tych chłopców, którzy w ogóle po raz pierwszy naruszyli prawo, sprawcy zostali ujęci przez policję bezpośrednio po dokonaniu przestępstwa. Gdyby przestępstwo to nie zostało wykryte, nie wiadomo jak potoczyłaby się ich znajomość ze zdemoralizowanymi kolegami, a tym samym i ich przyszłość. Ten przypadek powinien być przestrogą dla wszystkich młodych ludzi, , aby nie byli tak bezkrytyczni w stosunku do kolegów, którzy opowiadają niesamowite historie o swoich wyczynach, kreując się na bohaterów. Nie mówią oni tylko o tym, jak to naprawdę jest podczas pobytu na policji, w policyjnej izbie dziecka, a później w zakładzie karnym. Tragedie tych młodych ludzi, którzy w swej "zabawie z prawem" zaszli za daleko, są znane tylko często członkom ich rodzin i policjantom. W minionym roku mieszkańcom Łobza zostawiającym swoje samochody na parkingach dali się we znaki czterej szesnastolatkowie, którzy wyspecjalizowali się we włamaniach do samochodów, skąd najczęściej kradli radioodtwarzacze. Policja udowodniła im dokonanie 24 włamań. Dla dwóch z nich przestępcza działalność skończyła się zakładem poprawczym, do jednego został orzeczony zakład wychowawczy.
To, co dla mnie jest najbardziej niepokojące, jeśli chodzi o nieletnich, to łatwość, z jaką młodzi ludzie sięgają po alkohol i społeczna aprobata dla takiego ich postępowania. W 1998 r. Funkcjonariusze KRP w Łobzie zatrzymali 23 nieletnich będących w stanie nietrzeźwym. Tylko w 3 przypadkach zatrzymano nietrzeźwych nieletnich do wytrzeźwienia, pozostałych oddano pod opiekę rodziców. Wśród nietrzeźwych nieletnich najmłodszy miał 13 lat. W momencie zatrzymania stwierdzono u niego 2,37 promila alkoholu we wydychanym powietrzu. U dwóch czternastolatków stwierdzono odpowiednio 1,61 i 1,54 promila alkoholu, zaś szesnastolatek miał go 2,28 we krwi. Są to wszystko przypadki, kiedy nieletni byli pijani w sposób zwracający uwagę. Ilu nieletnich w ogóle pije alkohol - trudno stwierdzić. Myślę, że byłyby to cyfry bardzo wysokie i alarmujące.
Struktura wiekowa 23 nieletnich zatrzymanych w stanie nietrzeźwym przedstawia się następująco:
Chłopcy - 15 (13 lat - 2, 14 lat - 2, 15 lat - 2, 16 lat - 3 i 17 lat -7), dziewczęta - 7 (14 lat - 1, 15 lat 2, 16 lat - 1 i 17 lat - 3).
Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem sprzedaż alkoholu osobie w wieku do 18 lat jest zakazana pod groźbą kary grzywny, może stanowić także podstawę pozbawienia koncesji na sprzedaż alkoholu. W zeszłym roku kilkakrotnie były prowadzone postępowania w sprawach o sprzedaż alkoholu nieletnim. Prawie zawsze nieletni cierpieli na "amnezję" i nie potrafili wskazać osoby, która sprzedała im alkohol, zaś osoby podejrzewane o sprzedaż twierdziły, że to wszyscy inni uprawiają ten proceder, tylko nie oni. Jak jest naprawdę? Czy nikt z państwa nie był nigdy świadkiem kupna alkoholu przez osobę niepełnoletnią , czy ktoś zareagował na takie łamanie prawa ? Wystarczy porozmawiać z dowolnym, lekarzem, psychologiem, nauczycielem, aby dowiedzieć się, jakiego spustoszenia w organizmie, a szczególnie w mózgu nieletniego dokonuje alkohol, jakie niekorzystne zmiany zachodzą w jego osobowości. Alkoholizm jest jedną z głównych przyczyn przestępczości w Polsce. Również od alkoholu młodzież zaczyna swój kontakt ze środkami odurzającymi. Ciekawa jestem, ilu rodziców sprawdza, w jakim stanie ich dzieci wracają np. z dyskotek lub innych wieczornych wyjść z domu z kolegami albo jak dziecko bawi się na koncercie rockowym. Jest prawie regułą, ze gdy policja zawiadamia rodziców o zatrzymaniu ich pociechy w stanie nietrzeźwym, spotyka się z pełnym zdziwieniem z ich strony, że syn czy córka mogli się upić. Latem minionego roku zatrzymaliśmy nocą na Placu 3 Niemca, chłopca w wieku 17 lat, który pił piwo z kubeczka. Zaskoczyła nas reakcja chłopca, gdy się zorientował, że ma do czynienia z policjantami. Po prostu go sparaliżowało. Gdyby na jego miejscu był polski rówieśnik, to z dużym prawdopodobieństwem by nam oświadczył, że rodzice pozwalają mu na picie piwa.
Na koniec pozostało mi omówienie bardzo trudnego i niebezpiecznego zjawiska, jakim jest narkomania. Poprzednimi laty prawie że jedyną formą na trenie Łobza było tzw. "wąchactwo", w miejscowym slangu - "żachanie". Niezorientowanych informuję, że polega to na wdychaniu oparów substancji chemicznych, między innymi butaprenu, birolu i innych klejów czy rozpuszczalników. Lotne substancje chemiczne bardzo łatwo dostają się do mózgu i są bardziej trujące niż np. heroina. Powodują one niedotlenienie mózgu i obumieranie komórek mózgowych. Efektem "wąchania" jest zakłócenie zdolności " kleju" można rozpoznać po powiększonych źrenicach, trudnościach w kontroli mowy i koordynacji ruchów, ogólnym wyglądzie jak po spożyciu alkoholu i zapachu substancji chemicznej, jaką roztacza wokół siebie. Wąchaczy kleju można spotkać w Łobzie na obrzeżach ogródków działkowych, w niezamieszkanych domach, przy garażach. Dzieci sięgają po "klej" po raz pierwszy w piątej, szóstej klasie szkoły podstawowej. "Wąchanie" tak jak każda forma narkomanii powoduje uzależnienie. Dziecko, które uzależniło się od kleju rzadko kiedy jest w stanie ukończyć szkołę podstawową. Szkoła średnia to prawie nieosiągalny poziom. Z doświadczenia wiemy, że nieletni taki pozostawiony bez żadnej pomocy zaczyna mieć coraz poważniejsze kłopoty, między innymi wskutek popełniania przestępstw, a z czasem, gdy choroba psychiczna zaczyna zbierać swoje żniwo, popełnia samobójstwo. Niestety, mimo starań szkół, psychologów, a także policji, co roku w Łobzie przybywają nowi, bardzo młodzi "wąchacze". Kiedyś w czasie rozmowy 18-letni chłopiec powiedział mi, że gdyby w momencie, kiedy pierwszy raz "wąchał klej", ktoś powiedział mu, jakie to będzie miało dla niego skutki w przyszłości, to nigdy by tego nie zrobił.
W ostatnich latach coraz częściej słychać o innych narkotykach, którymi raczy się łobeska młodzież. Wśród nich jest marihuana, haszysz, amfetamin i jej pochodne. Zgodnie z Ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii z dnia 24 kwietnia 1997 r. przestępstwem jest sprzedaż oraz udzielanie innej osobie środka odurzającego lub substancji psychotropowych albo nakłanianie do użycia tajkiego srodka lub substancji. Sprzedaż lub udzielanie narkotyków małoletnim , jako kwalifikowana forma tego przestępstwa, jest zagrożona karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat trzech. Także posiadanie Srodków odurzających lub substancji psychotropowych zostało uznane za przestępstwo. W 1997 roku nasza Komenda Rejonowa Policji przekazała do Sądu Rejonowego III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich w Łobzie materiały w sprawie usiłowania sprzedaży amfetaminy przez dwóch nieletnich. Na początku tego roku również zostały przekazane do Sądu Rodzinnego materiały w związku z podejrzeniem o sprzedaż i udzielanie amfetaminy przez nieletniego podczas dyskotek. Po to, aby można skuteczniej zwalczać narkomanię policja potrzebuje jak najwięcej informacji od mieszkańców Łobza, ponieważ bez nich bardzo trudno jest udowodnić dealerom handel narkotykami.
Amfetamina jest bardo niebezpiecznym narkotykiem. Prędzej czy później amfetaminista trafia do psychiatry z depresją lub psychozą. Chory ma poczucie, że jest obserwowany, słyszy głosy. Nie trzeba być w ciągu amfetaminowym, aby doświadczyć takich uczuć. Czasami wystarczy wziąć tylko raz, aby poznać, co to jest paranoja. Takie przeżycie powinno doprowadzić do opamiętania, lecz uzależnienie jest silniejsze. Z kolejną dawką amfetaminy powraca psychoza. Czasem powraca bez amfetaminy. Jak poznać czy dziecko bierze narkotyki? Obecnie jest tyle różnych środków dających tak różne objawy, że na dobrą sprawę można wykryć narkomana dopiero wtedy, kiedy są już widoczne skutki uzależnienia. Jest jednak coś, co może być sygnałem prawdopodobnego kontaktu z narkotykami: zmiana sposobu zachowania. Jeśli dziecko, dotąd w dobrym kontakcie z rodziną nagle zaczyna się izolować, uciekać i traci kontakt emocjonalny - jest to już pewien sygnał. Aktualnie młodzi ludzie mogą nawet nie wydawać pieniędzy na narkotyki. Dopływ pieniędzy zapewniają sobie wchodząc w układ dealerski. Rodzice, którzy podejrzewają swoje dzieci o branie narkotyków, powinni zgłaszać się do placówek specjalistycznych takich jak "Powrót z U" czy w punktach konsultacyjnych leczenia uzależnień. Ważne jest nakłonienie dziecka do szukania pomocy u specjalistów. Młodzież zagrożona uzależnieniem najczęściej nie chce się leczyć. Jest przekonana, że poradzi sobie sama, co pozostaje najczęściej w sferze życzeniowej. Zwykle sobie nie radzi i bierze nadal środki odurzające bądź po zgłoszeniu się na leczenie szybko rezygnuje z proponowanego jej programu działań.
O tym, jak duża jest obecnie moda na narkotyki wśród młodzieży, niech świadczy przykład łobeskiego OHP, gdzie w październiku 1998 roku wśród uczniów zostały rozprowadzone trujące nasiona pospolitej rośliny. Chętni mocnych wrażeń znaleźli się z objawami silnego zatrucia w szpitalu, zaś uczynny kolega trafi do sądu za sprowadzanie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia poprzez wprowadzanie do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji.
Komentarze