Niemcy chcą legalizacji trawki. Berlin składa wniosek o legalną sprzedaż

Berlin chce zalegalizować sprzedaż marihuany. Ma to zapobiec wzrostowi narkomanii i wyeliminować dilerów. Śladami stolicy Niemiec chce pójść Brema.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza
Michał Kokot

Odsłony

663

Berlin chce zalegalizować sprzedaż marihuany. Ma to zapobiec wzrostowi narkomanii i wyeliminować dilerów. Śladami stolicy Niemiec chce pójść Brema.

Wniosek o wyłączenie z obowiązującego w Niemczech prawa zgłosiła Monika Herrmann z Zielonych, burmistrz dzielnicy Berlina Kreuzberg-Friedrichshain. Jeśli do wniosku przychyli się Federalny Instytut Leków i Wyrobów Medycznych, w dzielnicy powstanie od dwóch do pięciu punktów, w których legalnie będzie można nabyć narkotyki.

Teoretycznie za posiadanie nawet niewielkiej ich ilości grozi w Niemczech do pięciu lat więzienia. W praktyce wyroki skazujące zapadają w takich sprawach niezwykle rzadko. Już w latach 90. Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie o tym, że posiadanie małych ilości na własny użytek nie jest karalne. W Niemczech każdy land osobno decyduje o tym, ile wynosi owa "niewielka ilość". W przypadku Berlina jest to np. 15 gramów marihuany, w większości pozostałych landów - sześć gramów.

Park dilerów

Władze Kreuzberg-Friedrichshain tłumaczą, że chcą zalegalizować proceder, który już i tak od lat kwitnie. Kupienie narkotyków w tej dzielnicy jest dziecinnie proste. Spacerowicze przechadzający się po Görlitzer Parku są na każdym kroku nagabywani zarówno w dzień, jak i w nocy przez dilerów. O zorganizowaniu w parku legalnego punktu sprzedaży dyskutowano w Berlinie już w ubiegłym roku. Pomysł zarzucono, gdy wiosną 2014 r. bawiące się w parku dziecko odkopało w piaskownicy trzy woreczki pełne kokainy.

Lokalni politycy konserwatywnej CDU chcieli wówczas wyrzucić z parku dilerów, ale nie pozwoliły na to protesty mieszkańców. Tłumy ludzi zjawiły się w parku z transparentami, nad którymi unosiły się kłęby dymu z palonych przez nich ostentacyjnie skrętów. Ostatecznie skończyło się na tym, że policjanci wręczali spacerowiczom ulotki, w których ostrzegali przed dilerami.

Jednak berlińczycy doskonale wiedzą, co dzieje się w Görlitzer Parku. Kilka tygodni temu aktywiści na rzecz legalizacji marihuany posadzili tuż przy głównej ulicy w Kreuzbergu kilkadziesiąt krzaków marihuany. Policja wpadła na trop "znaleziska" dopiero po kilku tygodniach.

Trawka tylko dla mieszkańców

Urzędnicy tłumaczą, że po zalegalizowaniu sprzedaży konsumenci będą kupowali narkotyki lepszej jakości i przestaną napychać kiesę dilerom. Zaprzeczają też, że ich celem jest propagowanie narkomanii. Punkty sprzedaży mają nie przypominać holenderskich coffee shopów, ale być zbliżone wyglądem do aptek. Do kupowania uprawnionych będzie jedynie 210 tys. pełnoletnich mieszkańców dzielnicy Kreuzberg-Friedrichshain.

Krytycy tego pomysłu twierdzą, że nie zmieni on nic, a jedynie zachęci do narkotyków. Nie wyeliminuje również dilerów z Görlitzer Parku, bo przecież ich klientami są nie tylko mieszkańcy dzielnicy.

Nawet jeśli pomysł wypali, mieszkańcy będą mogli kupić jedynie ograniczoną ilość narkotyków. Początkowo punkty będą działać tylko przez krótki okres.

Nie tylko Berlin

Podobny projekt chcą rozkręcić władze Bremy. Legalizacja sprzedaży miękkich narkotyków została wpisana w ubiegłym tygodniu do umowy koalicyjnej zawartej między lokalnymi socjaldemokratami i Zielonymi. Dyskutują o tym również radni Kolonii.

W Niemczech coraz głośniej słychać głosy, że dotychczasowa polityka zwalczania narkomanii nie przyniosła efektów i raczej należałoby zalegalizować sprzedaż miękkich narkotyków. Postulaty takie składają nie tylko tradycyjnie przyjaźni palaczom marihuany politycy, nomen omen, Zielonych, ale nawet niektórzy z konserwatywnej CDU. Niemiecki Bundestag właśnie debatuje nad projektem ustawy, która miałaby zalegalizować sprzedaż marihuany w całym kraju, choć szanse, że zostanie przegłosowany, są raczej niewielkie. 


Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie
  • Zolpidem

Wiek: 21

Waga: 65

Set and Setting: własny pokój

Doświadczenie: MJ, Bieluń, Salvia Divinorum (liście), DXM, Kodeina, Methoxetamine, LSD, Psylocybine, 4-Aco-DMT, Foxy Methoxy, 2C-C, 2C-E, 2C-P, 25D-NBOMe, Ampetamine, Extasy, 3,4 DMMC, Flufedron, Mefedron, Bufedron, Brefedron, MeOPP, JWH-210, JWH-018, Clonozepanum, Estazolam, Fenazepam, Zolpidem

Dawkowanie: DXM - 525 mg, Zolpidem - 10 mg

  • Inhalanty

Odpowiednio nastawiony psychicznie, podekscytowanie przed kolejnym zażyciem specyfiku z którym się "przyjaźnię" od kilku miesięcy. Dom, moje osiedle, miasto, plenery, podwórko. Czasami ćpałem sam, ale częściej zdarzało mi się zażywać z ziomeczkiem.

Witam! Chciałbym zaprezentować Wam mój tripraport dotyczący kilku najciekawszych "misji" po zażyciu dezodorantów, ale najpierw krótki wstęp.

Nie widziałem wielu tr o tej substancji, więc postanowiłem się pochwalić własnymi doświadczeniami. Wiem, że ćpanie dezodorantów stawia mnie w złym świetle. Dla wielu z Was, osoby wdychające odświeżacze powietrza kojarzą się z ludźmi z marginesu społecznego, głupiej gimby, zer itd. Nie obchodzi mnie to jak mnie odbierzecie. Mi osobiście jest głupio i czuję się źle z tym faktem, lecz czasu nie cofnę...

  • Katastrofa
  • Mieszanki "ziołowe"

Ciepłe majowe popołudnie nad rzeką, tuż obok jakiejś fabryki. Ja, moja ówczesna dziewczyna i przyjaciel spotkaliśmy się w celu picia piwa i palenia papierosów. A potem wyszło jak wyszło.

Prolog:

Spotkaliśmy się razem z moją ówczesna dziewczyną i przyjacielem kulturalnie napić się piwa po szkole. Nic nadzwyczajnego, zdażało się już wcześneij. W trakcie dziewczyna  zaproponowała że może zapalimy sobie coś fajnego. Naturalnie się zgodziliśmy bo dlaczego by nie, więc po jakimś czasie poszła do od jakiegoś kumpla i wróciła z paleniem. Powiedział jej że może być lekko halycunogenne.

 

Doświadczenie:

  • Amfetamina

Niedawno minął rok czasu, od kiedy wzięłam po raz pierwszy. To był dziwny rok. Czasami czuję sie tak jakbym wcześniej nie miała wogóle życia, jakby osoba, którą kiedys byłam była zupełnie kimś innym, obcym. To niesamowite, jak narkotyki potrafią zmienić ludzi. Pierwszy raz marihuany spróbowałam z ciekawości, fascynacji opowiadaiami ludzi którzy twierdzili, że po zapaleniu odkrywają inny świat - pełen magii, niezwykłości, niedostępny dla zwykłych śmiertelników. Może nie za pierwszym, nie za drugim razem ale wkońcu dotarłam do tego świata. Jednak marihuana podobnie jak kwasy jest zdradliwa.