Marsz za legalizacją marihuany w Lublinie

"Sadzić, palić, zalegalizować" - to hasło najczęściej skandowali uczestnicy Marszu Wolnych Konopii, manifestacji zwolenników zalegalizowania w Polsce marihuany.

Konkormir

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Lublin

Grafika

Odsłony

3867

"Sadzić, palić, zalegalizować" - to hasło najczęściej skandowali uczestnicy Marszu Wolnych Konopii, manifestacji zwolenników zalegalizowania w Polsce marihuany. Wzięło w niej udział ponad pół tysiąca młodych ludzi. Nad głowami uczestników manifestacji powiewały flagi w zielono - żółto - czerwonych barwach, do których odwołują się rastafarianie. Nie zabrakło też flagi Jamajki, ojczyzny Boba Marleya, legendy muzyki reggeae, znanego miłośnika marihuany.

Uczestnicy manifestacji zaczęli się zbierać pod zamkiem w Lublinie o godz. 15 w sobotnie popołudnie. Co chwila przybywali kolejni. Gdy marsz ruszył okazało się, że bierze w nim udział przynajmniej kilkuset młodych ludzi. Wielu z nich było bardzo młodych, więc gdy zbierano podpisy pod apelem o znowelizowanie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i legalizację marihuany przestrzegano, by podpisywały się jedynie osoby pełnoletnie posiadające dowód osobisty. Co jakiś czas manifestanci skandowali swoje główne hasło "Sadzić, palić, zalegalizować". Krzyczeli też w kierunku policjantów obserwujących przygotowania do marszu: "Policja! Banda hipokrytów, sami palą trawę, a z nas robią bandytów". Niektórzy z manifestantów, w tym ci, którzy przewodzili marszowi otwarcie i bez skrępowania palili marihuanę zaciągając się dymem z lufek lub skrętów.

Gdy marsz ruszył, manifestanci przeszli przez plac Zamkowy ul. Lubartowską na deptak. Organizatorzy próbowali zapanować nad tłumem i apelowali, by iść tylko chodnikiem, bo na to pozwolił urząd miasta i policja. Mimo to wielu uczestników marszu wchodziło na jezdnię. Gdy marsz schodził z deptaka ul. Kapucyńską w kierunku ul. Narutowicza manifestanci zajęli i jezdnię. Na Narutowicza jednak policyjne samochody i motocykle jeździły w jedną i drugą stronę ulicy, by manifestanci nie wchodzili na jezdnię. - Zejdź! Mam ci pomóc? Mogę ci pomóc! - krzyczał policjant na motocyklu do jednego z nastolatków, który szedł ul. Narutowicza skrajem chodnika.

Zmień dilera na rolnika

W czasie przystanków (na deptaku, czy pod I komisariatem policji na ul. Okopowej) manifestanci wygłaszali przez megafon swoje credo: legalna marihuana. Według nich miałoby to przynieść korzyści wszystkim. Im, bo nie groziłaby im już kara za palenie marihuany, rolnikom, bo mogliby zarabiać na uprawie marihuany, i wreszcie państwu, bo zarabiałoby na akcyzie ze sprzedaży marihuany. "Zmień dilera na rolnika" - skandowali manifestanci. Pod komisariatem policji zaś próbowali uzyskać od policjantów odpowiedź na pytanie dlaczego marihuana nie jest legalna. Jednak jej nie uzyskali. - Dlaczego marihuana jest nielegalna? Przecież to nic złego. Nikt nie udowodnił, że prowadzi do uzależnienia. Bardziej niebezpieczne są papierosy i alkohol. Marihuana nigdy nikogo nie zabiła - twierdzili uczestnicy manifestacji.

Dopalacz twój wróg

Również pod komisariatem policji zwolennicy legalizacji marihuany wyraźnie dali do zrozumienia, że są przeciw dopalaczom. Jak tłumaczyli, marihuana jest naturalną rośliną, a nie chemicznym wynalazkiem, jak specyfiki sprzedawane legalnie w sklepach. W dodatku według nich marihuana nie jest w ogóle niebezpieczna, w przeciwieństwie do dopalaczy.

Manifestacja zakończyła się po ponad dwóch godzinach na miasteczku uniwersyteckim.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
<p>hehehehehhehehe dobre, powodzenia! trzymam kciuki :)</p>
Anonim (niezweryfikowany)
Powinno się ją natychmiast zdepenalizować, choćby po to aby z uczciwie i ciężko pracujących (za psie pieniądze) ludzi, chcących sobie raz na jakiś czas zapalić 'mj' we własnym domu - nie robić bandytów, kryminałów, czy narkomanów wymagajacych leczenia!
Anonim (niezweryfikowany)
te marsze powinny być tak długo, aż państwo przestanie robić z uczciwie i ciężko pracujących ludzi kryminalistów i narkomanów!
Anonim (niezweryfikowany)
popieram
Anonim (niezweryfikowany)
<p>WIĘCEJ MARSZÓW !!!!</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

materiał: extrakt 12x

technika: fajka szkalana z cybuchem + sitko(!!) + palnik

ilość: na oko, na podstawie obserwacji z poprzednich experymentów



Trip przyszedł w kilka sekund po wciągnięciu całej zawartości cybucha jednym machem. Jego wejście było jak pociąg expresowy, który z zawrotną szybkością przeniósł mnie na drugą stronę rzeczywistości.

  • Grzyby halucynogenne

29 września 2001

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

P: podniecenie, zadowolenie z perspektywy spróbowania czegoś nowego, chęć zrelaksowania się z nową substancją psychoaktywną. A: spokój, ciekawość i podniecenie. Otoczenie: wolny dzień w wynajmowanym pokoju w bloku, od właściciela mieszkania dzielił nas przedpokój. Pogoda raczej średnia. Dobre oświetlenie i muzyka gatunku "stoner rock", lecz nie tylko. Generalnie warunki nasilające atmosferę bezpieczeństwa.

Zacznijmy od tego, że słowa są puste. Nie opiszą tego, nie mają sensu ani znaczenia. Potężny trip wymyka się ludzkim miarom i pojęciom, język człowieka jest zbyt ubogi, żeby oddać chociaż 1/100 przeżytych doświadczeń. Próbowaliśmy jednak z A jakoś ubrać w litery nasze doświadczenie. Oto reultat - "... pustynia, kosmos, pustynia". Nasze mózgi pracowały na zbyt wysokich obrotach, aby nadążyć z opisywaniem co się dzieje. Jeżli jesteś zainteresowany właściwym tripem i tak zwaną "ostrą" jazdą przejdź od razu do T+5h.

  • Benzydamina
  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Miks

Od parku w stolicy, przez jazdę pociągiem aż do cieplutkiego domu, także ciekawie

Część pierwsza

randomness