13.01.2022 może stać się kolejnym milowym krokiem dla polskich konopi. W Sejmie do pierwszego czytania zostały skierowane trzy projekty ustaw konopnych. Jeden z nich został przygotowany przez Jarosława Sachajko, a dwa przez parlamentarny zespół ds. legalizacji marihuany.
Projekt posła Sachajko oraz jeden z projektów zespołu ds. legalizacji marihuany były częściowo podobne. Obydwa wprowadzały zmiany do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Najważniejszymi cechami wspólnymi było zwiększenie dozwolonego limitu THC do 0,3% oraz poruszały kwestię krajowych upraw medycznej marihuany.
Warto jednak zwrócić uwagę na różnice. Projekt zespołu ds. legalizacji marihuany poruszał m.in. kwestię stężenia THC we krwi kierowców i wprowadzenie stanu po spożyciu THC (stężenie na poziomie 2-5 ng/ml) oraz stan upojenia (stężenie powyżej 5ng/ml). Warto też przypomnieć, że Jarosław Sachajko sam w 2019 r. składał poselską interpelację w tej sprawie. Inną różnicą między tymi projektami było poruszenie tematu refundacji medycznej marihuany. Projekt Sachajko tego nie poruszał, a wg zespołu należałoby znieść zakaz refundacji. Do tego pomysłu odniósł się poseł Sachajko, który stwierdził, że często padają propozycje refundacji różnych leków, ale za tym nie ma woli podniesienia składki zdrowotnej. Uważał, że na refundację czekają też inne ważne leki onkologiczne. Wg projektu posła Sachajko medyczną marihuanę mogą uprawiać tylko instytuty badawcze. Drugi projekt opowiadał się za większą swobodą i możliwością upraw przez przedsiębiorców.
Trzeci projekt to ustawa o konopiach włóknistych. Ponownie poruszał konieczność podniesienia limitu THC do 0,3%, proponował zniesienie obowiązku corocznej rejonizacji oraz rozszerzenie katalogu zastosowań konopi.
Wszystkie trzy projekty były czytane w jednym bloku od godziny 14:30, a po czytaniach nastąpiła seria pytań i wystąpień w imieniu klubów. Temperaturę na Sali podkręcił od razu poseł Kryzsztof Szulkowski, który w imieniu Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że jego klub poprze odrzucenie obu projektów zespołu ds. legalizacji marihuany. Jego wystąpienie praktycznie od razu pogrzebało nadzieję wszystkich zwolenników tych projektów, co bardzo wyraźnie z sejmowej mównicy wyartykułowała przewodnicząca zespołu – Beata Maciejewska.
Momentami na sali plenarnej było emocjonalnie, jednak samą dyskusję należy uznać za konstruktywną. Wszyscy odnosili się pozytywnie do konieczności wprowadzenia krajowych upraw, zapewnienia lepszej dostępności leków dla pacjentów i konieczności obniżenia jego ceny. Samo podniesienie limitu THC też nie wzbudziło żadnych kontrowersji. Warto dodać, że taki sam limit w listopadzie ustalił Parlament Europejski, a te przepisy będą od 2023 r. elementem Wspólnej Polityki Rolnej.
Nie zabrakło oczywiście posłów trochę nieprzygotowanych, których wystąpienie ograniczały się do skrócenia i opowiedzenia własnymi słowami uzasadnień dołączonych do projektów. Słuchając niektórych wystąpień miałem też wrażenie, że Ci posłowie myślą, że trwa debata nad samą legalizacją marihuany do celów medycznych.
Szczególnie jednak utkwiło mi w głowie jedno wystąpienie. Zbigniew Dolata – poseł Prawa i Sprawiedliwości uznał, że prawdziwym celem tych projektów jest przyzwolenie na marihuanę rekreacyjną. Wspomniał też, że to wstyd, że taki zespół działa w Parlamencie i powinien zostać rozwiązany. Dodał, że kierowcy palący marihuanę powodują wypadki i zabijają obywateli, a członkowie tego zespołu biorą moralną odpowiedzialność za to. Otrzymał na szczęście dwie bardzo dobre odpowiedzi od posłanek referujących projekty. Paulina Matysiak odpowiedziała, że czeka na jego projekty zakazujące sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych, bo w innym wypadku ponosi on odpowiedzialność za osoby zabijane przez pijanych kierowców. Urszula Zielińska dodała, że marihuana rekreacyjna już tu jest i należy dostosować prawo do rzeczywistości.
Nie zabrakło też ogólnej dyskusji na temat konieczności zmian w prawie narkotykowym. Adnrzej Rozenek przypomniał o walce Andrzeja Dołeckiego, gdy był posłem. Dobromir Sośnierz w swoim stylu wyśmiał obecną politykę podkreślając, że każdy z posłów będąc w Sejmie jest w stanie załatwić sobie zioło w ciągu 30 minut. Adrian Zandberg przypomniał, że zapach marihuany często czuć zarówno w siedzibie TVP jak i w hotelu sejmowym i najwyższa pora skończyć z tą hipokryzją.
Projekt Jarosława Sachajko został od razu pozytywnie zaopiniowany i skierowany do dalszych prac w sejmowych komisjach. Oba projekty zespołu ds. legalizacji marihuany czekało jednak głosowanie i po godzinie 18 zostały odrzucone.
Zgodnie z zapowiedzią, za odrzuceniem obu projektów był klub Prawa i Sprawiedliwości. Wraz z nim za odrzuceniem głosowało też m.in. dwóch posłów Kukiz ‘15, w tym Jarosław Sachajko. Innym ciekawym głosem popierającym odrzucenie tych projektów był głos Artura Dziambora z Konfederacji, który…jest członkiem zespołu ds. legalizacji marihuany.
Oba projekty zespołu co prawda przepadły, jednak pozostaje mieć nadzieję, że pewne elementy będą debatowane na sejmowych komisjach, bo zawierały one dobre pomysły.
Nie należy też krytykować samego projektu Sachajko. Wprowadzenie krajowych upraw to kolejny kamień milowy dla konopi w Polsce. Projekt ten dla mnie to efekt politycznego pragmatyzmu i rozmów, na co Prawo i Sprawiedliwość się zgodzi. Można to było wyczytać między słowami z wywiadu dla WeedWeeka, przeprowadzonego przez Mikołaja.
Nam aktywistom zostaje pracować dalej i starać się wpływać na dalszy rozwój sytuacji a wam drogie rodaczki i rodacy wspierać nas i trzymać kciuki za lepsze jutro.
Zapraszamy do relacji dotyczącej manifestacji, którą zorganizowaliśmy pod Sejmem.
Projekty złożone w Sejmie możemy przeczytać TUTAJ
Głosowania: TU i TU