Marihuanę równie trudno odstawić co papierosy

Marihuanę odstawić jest równie trudno, co papierosy - informuje pismo "Drug and Alcohol Dependence".

Alicja

Kategorie

Źródło

wp.pl/PAP

Odsłony

13079
Marihuanę odstawić jest równie trudno, co papierosy - informuje pismo "Drug and Alcohol Dependence". Marihuana jest najczęściej używaną w USA nielegalną substancją. Od początku lat 90-tych XX wieku dwukrotnie zwiększyła się liczba przyjęć do placówek leczniczych, związanych z jej nadużywaniem - pod względem ilościowym problem staje się porównywalny z leczeniem uzależnień od kokainy i heroiny. Jak wykazały badania, przeprowadzone przez naukowców z wydziału psychiatrii Johns Hopkins University School Medicine, na sześciu kobietach i sześciu mężczyznach (średnia wieku 28,2 lat), uzależnionych od papierosów i od marihuany, odstawienie marihuany może wywoływać zespół objawów w podobny do odstawienia papierosów - agresję, zmiany apetytu, przygnębienie, drażliwość, lęki, zaburzenia snu i dziwne sny. Co ciekawe, połowie uczestników eksperymentu łatwiej było rzucić oba te nałogi naraz niż każdy z osobna, natomiast druga połowa za łatwiejsze uważała odstawienie najpierw jednego.

Oceń treść:

Average: 4.8 (6 votes)

Komentarze

Daimonon (niezweryfikowany)
Kolejne naukowe pierdu pierdu nt. 'uzależnienia' od marihuany. Marihuana nie uzależnia - ona tylko przyzwyczaja. Tak samo jak poranne wstawanie tą samą stroną łóżka, podrapanie się po jajkach czy wypicie szklanki mleka przed snem. PRAWDZIWE uzależnienie psychiczne to niebezpieczeństwo kokainy, amfetaminy, benzodiazepin itd. Kto ma jakiekolwiek doświadczenie z tym, przyzna mi rację. A fajki zajebiście uzależniają i to jest fakt.
jozin (niezweryfikowany)
co za różnica czy się przyzwyczaję, że muszę zapalić, czy jestem uzależniony i muszę zapalić?
Anonim (niezweryfikowany)
no widzisz, jakbys palil papierosy to bys wiedzial. ja na ten przyklad nie pale osmy dzien (palilem 10 lat 15 fajek dziennie), i zapewniam cie, ze od zmiany przyzwyczajenia, rzucanie nalogow rozni sie tym ze sie mocno cierpi. pozdrawiam.
Anonim (niezweryfikowany)
aleś głupi. czym jest uzaleznienie psychiczne jesli nie przyzwyczajeniem do czegos? marichuana nie uzaleznie tylko przyzywczja...... O MOJ KURWA BOZE co za idiota. wszyscy slepi glupcy co sie oburzaja jak slysza ze ich kochana marichuana ma jakies negatywne cechy przyprawiaja mnie o kurwoscisk.
Anonim (niezweryfikowany)
ty masz wyraznie jakis problem kolego, moze sobie zapal czy cos. marihuana nie jest kochana ja preferuje nikotyne, a ty? moze winka wzmacniane? polecam szczegolnie na kurwoscisk slepcy... kto nie jest slepcem? np dostrzegasz tylko kilka procent calego widma e-magnetycznego jakie istnieje wiec ja bym powiedzial ze calkiem krecik
Anonim (niezweryfikowany)
Zgodzę się z przedmówcą. To samo tyczy sie herbaty, kawy, słodyczy - z grubsza dużej częsci produktów spożywczych. Najwieksze rozbawienie budzi we mnie fakt ze ktoś zglasza sie do osrodka odwykowego z problemem marihuany (HaHaHaHa).
Anonim (niezweryfikowany)
Ja jestem taką osobą. Niemasz pojęcia o tym nałogu wiec sie niewypowiadaj.Ja paliłem dziennie około 10 może 15 gram.Byłem cholernie uzależniony... to stało sie moim życiem, zamknołem sie w małym kregu potem coraz mniejszym zostałem sam mowiłem sam do siebie smiałem sie z innych do siebie że nierozumieja tego co ja robie że wygłaszaja jakies niesprawdzone przez nich wuwczas dla mnie herezje niedopuszczałem do siebie takiej mysli ze robie coś źle chodz wiedziałem o tym zakrywałem to czymś, zawsze miałem jakąs wymuwke ale w koncu zobaczyłem ze moje życie sie zmieniło niejestem już lubiany, poważany, niepotrafie się bawic, wszyscy stają sie idiotami i zostajesz tylko ty i twoje przemyslenia.Z czasem już cie to nieinteresuje jestes przytłuczony i myslisz tylko kiedy zapalisz.I Prosze nieoceniaj jakies dzialalnosci poki niebedziesz wiedział czegoś wiecej o tym ja paliłem około 10 lat zaczołem w wieku 16 lat od kiedy skonczyłem szkołe srednią Paliłem już codziennie.Byłbym w stanie oddac wszystko co odzidziczyłem zeby powrucił moj dawny rozum haryzma, swiatopoglad i możliwość trzewego myslenia niemam już w sobie ani troche spontanicznościi.
Palacz (niezweryfikowany)
po pierwsze nie ma czlowieka ktory bylby w stanie wypalic 15 gram dziennie, chyba ze paliles jakas sieje albo inne gowno ze znikoma zawartoscia thc, skoro piszesz takie farmazony to oczywsite jest ze po jednym machu konkretnego sprzetu leżalbys i kwiczał... po drugie marihuane mozna rzucic tak samo jak papierosy czy kawe. kwestia silnej woli. Palilem grubo przez okolo 5. Grubo tzn ze przez te 5 lat dni bez macha mozna zliczyc na palcach, gdy zaczalem rzucac rzeczywiscie bylem rozdrazniony i mialem klopoty ze snem ale tylko przez kilka pierwszysch dni. Obecnie pale okazjonalnie tzn 2-3 razy w miesiacu, traktuje to jak piwo w sobote czy wodke na urodzinach, od czasu do czasu. p.s. jesli rozmawiales sam ze soba to idz do psychiatry bo prawdopodobnie z marihuana ma to niewiele wspólnego... Żałosne jest jezeli jakas osoba wypowiada sie w temacie o ktorym nie ma zielonego pojecia. Pozdrawiam wyszstkich ktorzy pala/palili a nie tylko tak pisza!
kaska (niezweryfikowany)
<p>jest, jest, ja tez potrafie do 15 g dziennie spalic.&nbsp; :( niestety. wlasnie szukam porad jak tu zucic calkiem palenie... pozdrawiam kaska</p><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Człowieku, nie wypalisz 15g dziennie. Albo kłamiesz, albo kłamie cię dil, albo palisz trawę spod kosiarki. Mówisz, że wydajesz 3k zł dziennie na maryśke tak? Ja potrafiłem byc upalony 16h w jednym dniu i cięzko było gram przekroczyć. Teraz palenie odstawiłem na bok, zajwyższy czas się z tego oczyścić.</p>
Uzalezniony (niezweryfikowany)
<p>OCZYWISCIE ZE MOZNA WYPALIC 15g (polskich gram) dziennie... Mnie tez sie zdazalo. Aktualnie staram sie rzucic marihuane i jest to naprawde trudne. Moi przedmowcy ktorzy pisza ze sa w stanie wypalic tyle naprawde sa uzaleznieni. Ty natomiast kolego raczej nie... palenie 2-3 lufek dziennie to nie uzaleznienie....</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>16h zjarany 1 gramem\? bo tak zrozumialem....a co do wypalenia 15g dziennie...hehhehe dalo by rade wiecej ;p (oczywiscie nie w pl) ale sam jaram dziennie ok 4-5g i jeszcze malo...</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>W dup** byles i go*no widziales zipek;] Dochodze do wniosku ze nie znasz sie na jednostkach metrycznych, 15g to nie tona.</p><p>&nbsp;</p>
Zenada (niezweryfikowany)
Jaram od jakiś 15 minimalnie 1 g dziennie i po prostu zygam wypowiedziami nie których. Nie da się 15g spalić? To kiepskie balety miałeś. Na raz może nie, ale na 16 godzin czynności nie widzę problemu. Dzieci dorosnijcie. Nie palcie codziennie, no niszczy głowę. Wystarczy że 3 dni nie palę i przeżywam katusze, po nocy jestem bardziej zajebany niż po ciężkim sparingu. Pobudka co 2 godz, koszulka do wymiany bo cała mokra i łóżko to samo. Mokre od potu i te pojebane sny, jakby wszystkie koszmary na raz atakowały bo przez te lata nie miały szans wejść na scenę przez bucha...nie chrzan że to przyzwyczajenie. Przyzwyczajenie to może być do partnerki z którą jesteś prawie 7 lat, później się rozstajesz ......inne są skutki zaufaj. Mówię tu o zachowaniu ciała i umysłu głównie podczas snu
m133 (niezweryfikowany)
jak bym siebie widzial w tej chwili ... pale od 20 lat a od 15 dzien w dzien minimum 1 g. . Powiem szczerze ze chce zerwac z tym szalenstwem nie zauwazylem kiedy zycie mi przelecialo .... mam 37 lat niby zone dom ale ... stalem sie odludkiem na maxa ...
jacuś (niezweryfikowany)
Jasne, że da radę. Ja jaram codziennie przynajmniej 10 haszu. I to prosto z maroko. Jak poczęstowałem jointem kumpla z polski (jara od 15 lat) to po połowie go poskładało że chodzić nie mógł. Mocne zielsko z coffika to ledwie co czuję. Amnezji wypalam przynajmniej 2 jointy, aby coś poczuć. Myślisz, że to takie fajne? Ciebie to też czeka jak nie ograniczysz jarania. Żeby nie było...odstawiłem wódę (23 lata chlania) odstawiłem helupę prawie 20 lat. Bez lekarzy, detoksów, leków i terapii. A tego gówna rzucić nie mogę. I nadal będziesz twierdzić, że to nieszkodliwa trawka? PS. Żeby nie było-zielsko jaram od mniej więcej 87 roku.
Kolorowidz (niezweryfikowany)
<p>Pamiętajcie słowa Charlsa Baudelaira haszysz (w moim przypadku zdecydowanie marihuana) jest potencjałem bez mozliwości jego wykorzystania. Paliłem przez dziesięć lat więc nie należę do szumnie nazywanej grupy "nie znam się to się wypowiem". Nie będę się tu wdawał w dyskusję, przedstawię tylko kilka nieodłącznych punktów starego jaracza, którego samoświadomość powadzi śmiertelny bój o wszystko.</p><p>&nbsp;</p><p>&nbsp;</p><p>1. Błędny rycerz - wyprawy w nieznane, często wraże miejsca, oczywiście jedynym celem - PUNCH &nbsp;</p><p>2. Interakcja - załatwianie sprzętu w celu uatrakcyjnienia wieczoru, najczęściej zasłaniające wszystko inne podczas zaplanowanej interakcji</p><p>3. Plan - surogat planu, napełniający próżną czaszkę harmonogramem, strukturą, dającą wrażenie dokonania czegoś</p><p>4. Pozór działania - łączenie aktywności umysłowych z nauką</p><p>5 Wypłowienie emocjonalne - zobojętnienie, szukanie esencjalności poza dniem codziennym, niezdolność do prawidłowego rozpoznawania emocji, zanik empatii, otępienie, impulsywność, wzmożone postawy agresywne w czasie wolnym od zażywania&nbsp;</p><p>6 Pułapka schizofrenicza - witaj w świcie osądów, gdzie nie ma czasu na docenianie ludzi bo ich osądzanie Ci na to nie pozwala</p><p>7. Utrata "Ja" - rozmycie osobowości, utrata pewności siebie, haryzmy, utrata ostrości widzenia spraw naprawdę istotnych</p><p>8. Grupa inkluzywna - witajcie wszyscy jaracze, żegnajcie inni ludzie</p>
bro (niezweryfikowany)
<p>Dawno takich przykrych tekstow nie czytalem.</p><p>wiesz ile to jest 15 g? chyba nie!&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)
ze co robi przyzwyczaja.?????....a czym nazwiesz cisnienie?bo ja glodem.kocham ganje ale jestem od nieej UZALEZNIONY...sprobuj nie palic moze wtedy zrozumiesz jak bardzo ona uzaleznia ewentualnie tlumacz sobie ze palisz bo chcesz twoja sprawa.ja juz wiem....
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Zgadzam sie w stu procentach.&nbsp; Ja zawsze sobie wmawialem ze rzuce bez problemow, rzucilem 2 tyg temy i to jest istny horror !!</p>
Anonim (niezweryfikowany)
debil
Anonim (niezweryfikowany)
<P>no normalnie ja tez tak mysle asia pozdro</P>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Ja mam wszystkie wyzej wymienione objawy, do tego jeszcze doszlo pocenie sie w nocy, ale najgorsze sa koszmary.&nbsp; Palilem przez 9 lat, a ostatnie 3 codzienie.&nbsp; Nie jest to takie proste.&nbsp; podobne teksty do twojego pisza ludzie ktorzy wciaz pala i wmawiaja sobie ze jak beda chcieli to rzuca. G.... Prawda, Jest Ciezko i tyle!</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>zobaczymy ja berdziesz palil 17 lat tak ja ja i zabraknie ci shitu na jeden dzien zobaczymy co wtedy powiesz</p>
Pot-head (niezweryfikowany)
<p>Jeżeli chcesz zapalić a nie masz shitu to proste że się zirytujesz, tak samo jak byś szedł na impreze z myślą że się napijesz i potańczysz a w klubie brak alkoholu i muzyki, wrócisz wesoły do domu? Jeżeli można by było kupić ganje w sklepie nie miał bym ciśnienia bo kiedy bym chciał zapalić poprostu bym se wychodził do najbliższego marketu, a tak jak się okazuje że diler jest pusty, to wydzwaniam pół dnia po znajomych ( marnując czas który bym mógł wykorzystać inaczej ) z nadzieją że ktoś będzie w stanie coś skołować. No i tak ludzie robią zapasy, wywalają całą kapustę jednorazowo na wypadek gdyby zabrakło albo skończył się ich ulubiony stuff a do załatwienia został sam szajs, i to jest paranoja. Jak ide na zajęcia lub do roboty gdzie muszę być ogarnięty to nie palę ale jak mam ochotę się odprężyć bo mam wolne to robię to co mi się podoba i do czego jestem przyzwyczajony. Wracasz po robocie zmęczony z nadzieją że pograsz se na necie w ulubioną grę a tu nie ma neta, jak rezasz w nią codziennie to się niewyobrażalnie wściekniesz i nie będziesz wiedział za co innego się zabrać. Wszystko zależy od twojej głowy!</p>
Dader (niezweryfikowany)
Żal mi takich ludzi jak czytam Twoje brednie. Popala może z dwa latka i myśli dziecko ze wie jakie są tego skutki. Popal z 15 lat codziennie, potem odstaw na 3 dni i poczekaj na pierwszą noc po odstawieniu. Zobaczymy czy nazwiesz to przyzwyczajeniem. Przyszły hipokryto
k-j (niezweryfikowany)
bullshit! 'robiles kiedys laske zeby zdobyc marihuane?... tak myslalem' ;J przy tytule powinna byc gwiazdka, a pod artykulem przypis: *badania sponsorowane przez DEA war on drugs. najlepsza jest wzmianka o tym, ze 50% 'uzaleznionych' robi tak, a druga polowa siak. i to niby jest interesujace? dla mnie to przypadkowe, a nie naukowe podejscie. co to wogole za grupa badawcza skladajaca sie z 12 ludzi i to jeszcze na wydziale psychiatrii?? to cale pismo smierdzi mi stalinowska propaganda, gdzie nikt nie ma jaj zeby zakwestionowac nawet najglubszych pomyslow.
mary jane (niezweryfikowany)
pierdolenie o szopenie. ja zioło odstawiłam z dnia na dzień po trzech latach palenia. po prostu mi się znudziło,przestało mnie rajcować. a fajki próbuję rzucić od lat i nie udaje mi się. potrafię nie palić najdłużej przez dwa tygodnie i wracam do nałogu. może różni ludzie mają różnie.
Grymelio (niezweryfikowany)
Marihuana koi Człowieku bez paranoi :)
Truth (niezweryfikowany)
Mi udało się rzucić palenie papierosów dopiero po kilku prubach najpierw zaczołem ograniczać kupować sobie tylko na sztuki itp ale z marichuaną jest inaczej jak sam nie chcę palić wystarczy że jakiś koleś zadzwoni czy przyjdzie i nie potrafie się powstrzymać by nie zapalić tego potrafie nie palić pare dni i znowu zaczynam jak zaskocze to czasami nawet codziennie potrafie być spalony mam z tym duży problem jak nie pale przez jakiś czas zdarza sięze trace apetyt ,bezsenność do tego mam schizy i urojenia od tego świństwa kiedyś ciągle musiałem brać leki uspokajające powiem wam prawde o trawie to lekarstwo na bezsenność dobre na apetyt i jako środek uspokajający oraz zwiękrzający nasze odczucia psychiczne po odstawieniu tego nie można spać i traci się apetyt i człowiek robi się nerwowy schizy na dodatek i zmiana sposobu myślenia ja pale to świństwo od 8 lat i trudno mi z tym przestać jestem uzależniony psychicznie a psychika steruje ciałem więc z braku palenia zle się czuje czasami nawet niejest zemną najlepiej jak się spale ,jak zaczne sobie coś urajać i ryć samego siebie to nie jest ze mną dobrze ,zamykam siew sobie mało muwie i mam problemy z oddychaniem tak jakbym miał wziąść łyk powietrza i się zrzygać od tego :( nerwica pocenie się rąk i siwiejące włosy od jakiegoś czasu zażywam chydroksyzyne (dobry środek uspokajający) dzięki temu moge jakoś normalniej żyć ale nadal nie moge przestać palić tego ścierwa bo mnie do tego ciągnie ,chciałbym to rzucić i żyć bez tego albo przynajmniej nie mieć czegoś takiego że raz zapale i zazkocze na na tydzień lub dłożej że codziennie jaram kiedyś miałem tak ze przez 3 miesiące nie robiłem dnia przerwy .Odradzam palenie marihuany każdemu na rożnych ludzi róznie ona działa u niektórych może wywołać zchizofremie lęki itp. zależy to od psychiki człowieka żałuje tego że nauczyłem się palić a kumple ktuzi mnie w to wciongneli to jeden przestał palić a 2 pali raz na 2 tygonie lub rzadziej a ja sobie innych do palenia znalazłem mam dziewczynę którą bardzo kocham i ona nie wie ze pale nie chciałbym zeby sie o tym dowiedziała i wolałbym z tym przestać choćby dla niej POMOCY!!! jak z tym przestać .
Sopor (niezweryfikowany)
<p>Powiedz jej. Ona Ci pomoże jeśli Cię kocha. Ukoi nerwy. Mam ten sam problem. zaczałem palic 10 lat temu, teraz jeden dzien bez przynajmniej grama jest...stresujący. Jak bym mi ktoś usiadł na mózg, taki cięzar czuje na głowie. Nie mam zadnych zaburzeń konkretnych. Dzięki Bogu bo znam takich ktorym odjebało. Maria to piękna kobieta...pytanie tylko - czy jest jakaś kobieta dla której jesteś gotowy zniszczyć całe swoje życie?&nbsp;</p><p>Pal. Nikt nie broni.&nbsp;</p><p>Dziś znów pierwszy dzien odwyku. Zaraz ide po gieta...</p>
Msl (niezweryfikowany)
Idz do psychiatry i mu zaufaj. Stosuj sie do jego porad a po 2-3tyg napewno poczujesz ze zaczales "nowe zycie". Jesli jestes pewny, ze dziewczyna Cie kocha powiedz jej w czym problem i pojdz z nia na 1wsza wizyte. Musi wiedziec bo przez jakis czas bedziesz rozdrazniony i bedzie widac po Tobir ze cos jest nie tak. Jesli ja kochasz i chcesz byc szczesliwy musisz zaczac dzialac ;) trzym sie chlopaku. Bedzie dobrze
moze tak a moze nie (niezweryfikowany)
wiesz co nigdy nie wiesz co bedzie z twoja glowa.... raz moglem rzucic po 14 latach palenia dzien w dzien na 10 dni i nawet nie mialem lakniecia, teraz nie moge wytrzymac paru godzin, shizofrenia tez robi swoje
Bunia (niezweryfikowany)
Taaa ja pale już z 8 lat i miałem przerwę przez 3 miechy i powiem tak żadnych złych objawów nie miałem a jak w USA z krakiem dają zioło to się nie dziwie że są uzależnieni jak byłem w NY to zioło mają tam chujowe jak smalec, koleś powiedział mi że jak chce to mi załatwi coś lepszego niż polski skun i przyniósł mi torbę z ziołem wymieszaną z krakiem to jest głupie jak badają ci naukowcy!!
Anonim (niezweryfikowany)
to sa kurwa bzdury to co oni tam pisza. Ja pale ziele od ponad trzech lat i tez mialem przerwy pnad 2 miechy i zadnych skutkow ubocznych nie palenia nie odczuwalem. A fajek moge nie palic jedynie kilka-kilkanascie dni max. A poza tym MJ jest duzo mniej szkodliwa od papierosow ale o tym to juz nie napisali. I co to wogole za badania na 12 osobach?? To jest smiechu warte do takich badan powinni wzias ok 100 osob ze wszystkich grup spolecznych wtedy te badania moze bylyby wiarygodne. Peace!
Pat (niezweryfikowany)
Popieram kolege. Wogole to patrzac na sama nazwe tego osrodka badaniowego "drug and alcohol cos tam" dochodze do wniosku ze jest to organizacja stworzona na potrzewbe tanich gazetek typu super express lub pani domu. Przeciez alkohol to narkotyk jak kazdy inny. Takie organizacje badawcze idealnie wpasowuja sie w nasze spolczenstwo ktore jest swiecie przekonane ze alkohol jest super i wogole kurwa bezpieczny jest.... grrrr
Anonim666 (niezweryfikowany)
co oni za glupoty pierd*** , to samo co rzucanie papierosow hahahaha no naprawde nie maja juz czego wymyslec .......... N/C
ja (niezweryfikowany)
ale o czym tu mówić, jak badanie było robione na grupach sześcio- osobowych! Przecież to jest paranoja, że oni to uznają za dowód czegokolwiek. Na tak małej grupie badanych to można zbadać wpływ przeżarcia fasolką bretońską na skład kału.
Anonim (niezweryfikowany)
Zacząłem palić w wieku 15 lat, aktualnie mam prawie 21. Przez pierwsze 2 lata paliłem mało (ok raz na 2 tygodnie). Potem zacząłem palić codziennie, bardzo często nawet po kilka razy na dzień (czasami zdarzały się przerwy kilku dniowe, ale bardzo rzadko). Aktualnie nie palę już od miesiąca. Po prostu powiedziałem dosyć tego mulenia (i fazy nie były już te co kiedyś). Fakt, na początku korciło trochę zeby złapać chciaż 1 buszka, ale po 2 tygodniach zwyczajnie się odzwyczaiłem. Jak najbardziej popieram tezę, że palenie marihuany jest to PRZYZWYCZAJENIE, a nie uzależnienie. Teraz siedzę sobie, mam czas wolny i nawet na myśl mi nie przychodzi żeby palić. Zalegalizować!
Humpray (niezweryfikowany)
Mialem podobnie jak ty, jaralem łida z 6 lat, z tym ze z 2,5 roku dzien w dzien prawie, moglem jarac i nci nie robic, ziolo mnie wkrecilo jak nie wiem co, po jakims czasie przestalo byc fajno byly zamulki, potem byly leki i jakies schizofreniczno-paranoiczne mysli, do tego doszly zaburzenia pamieci, apatia, alienacja, a ja dalej jaralem, robilem przerwy i znow do teog wracalem..nie pale od poczatku wrzesnia , w sylka chcialem sie przekonac co dal mi 4 miesieczny dtx...i stwierdzielem ze weed nie dla mnie, znow jakies pojebane mysli ,lek i paranoja...aha a faje rzucilem w pazdzierniku jak zaczolem na pakernia chodzic :)...do i dobrze mi z tym, a dym papierosowy wkurwia okropnie :)
green power (niezweryfikowany)
ja zucielem te cholerne papierosy ale za to chociaz raz dziennie lolka zapale:D "buch z fajki odmula , wiec zaprzestan papierosy palic":D... ide na bucha na dobranoc pzdr
Anonim (niezweryfikowany)
<p>nie pale topy 2 tydzien i stwierdzam, ze <span style="text-decoration: underline;"><strong>znacznie ciezej rzucic mj niz szlugi</strong></span>. po 2 tygodniach niepalenia tytoniu byl juz wzgledny luz, przy rzucaniu topy pierwsza mysl gdy sie obudze to "zajaralbym sobie". I tak jest przez caly dzien-w kolko mysle tylko o tym, jak fajnie byloby zajarac tope. przy szlugach przynajmniej z czasem coraz mniej o nich myslalem</p>
Kolorowidz (niezweryfikowany)
<p>&nbsp;</p><div style="font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 10px; background-image: initial; background-attachment: initial; background-origin: initial; background-clip: initial; font: normal normal normal 13px/normal Arial, Helvetica, 'Bitstream Vera Sans', sans-serif; padding: 0px; margin: 0px;"><p>Pamiętajcie słowa Charlsa Baudelaira haszysz (w moim przypadku zdecydowanie marihuana) jest potencjałem bez mozliwości jego wykorzystania. Paliłem przez dziesięć lat więc nie należę do szumnie nazywanej grupy "nie znam się to się wypowiem". Nie będę się tu wdawał w dyskusję, przedstawię tylko kilka nieodłącznych punktów starego jaracza, którego samoświadomość powadzi śmiertelny bój o wszystko.</p><p>&nbsp;</p><p>&nbsp;</p><p>1. Błędny rycerz - wyprawy w nieznane, często wraże miejsca, oczywiście jedynym celem - PUNCH &nbsp;</p><p>2. Interakcja - załatwianie sprzętu w celu uatrakcyjnienia wieczoru, najczęściej zasłaniające wszystko inne podczas zaplanowanej interakcji</p><p>3. Plan - surogat planu, napełniający próżną czaszkę harmonogramem, strukturą, dającą wrażenie dokonania czegoś</p><p>4. Pozór działania - łączenie aktywności umysłowych z nauką</p><p>5 Wypłowienie emocjonalne - zobojętnienie, szukanie esencjalności poza dniem codziennym, niezdolność do prawidłowego rozpoznawania emocji, zanik empatii, otępienie, impulsywność, wzmożone postawy agresywne w czasie wolnym od zażywania&nbsp;</p><p>6 Pułapka schizofrenicza - witaj w świcie osądów, gdzie nie ma czasu na docenianie ludzi bo ich osądzanie Ci na to nie pozwala</p><p>7. Utrata "Ja" - rozmycie osobowości, utrata pewności siebie, haryzmy, utrata ostrości widzenia spraw naprawdę istotnych</p><p>8. Grupa inkluzywna - witajcie wszyscy jaracze, żegnajcie inni ludzie</p></div><p>&nbsp;</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>postanowilam rzucic to swinstwo dwa tygodnie temu, bo juz doszlo do tego, ze wolalam wydac pieniadze na shit niz porzadne jedzenie. w lodowce margaryna i najtanszy pasztet a zarobki rzedu 3 tys/ mies na reke. oczywiscie ponad tysiak szedl na palenie... paranoja. to jest koszmar. chodze poirytowana, wiecznie niewyspana, bo sie przebudzam dziesiec razy w nocy zlana zimnym potem, mam koszmary, ktore nie daja mi spac. zawroty glowy, nudnosci od rana do wieczora. jedzenie wciskam w siebie na sile, bo jadlam tylko jak bylam upalona i mialam gastro. o tym, ze nic mi sie nie chce i nic mnie nie cieszy nawet nie wspomne. mam paranoje, ze wszyscy na ulicy zwracaja na mnie uwage i wysmiewaja. jak pomysle, ze mam tak zyc jeszcze przez jakis rok (tak sugeruje psychiatra) to az mnie telepie i mam ochote zlapac za bonga :/ jedyna rada to w ogole nie zaczynac, czego zycze wszystkim, ktorym przyjdzie do glowy ujaranie sie</p>
Msl (niezweryfikowany)
Mialem ten sam problem ale powoli zycie wraca do normy. Chetnie podzielilbym sie z Toba dobrymi radami. Moge pomoc, wysluchac pogadac jak bedzie trzeba bo we dwojke razniej. Nie musi to trwac rok, zmien psychiatre bo moj pomogl mi znacznie w 2 tyg a palilem 12 lat codziennie. Zacznij uprawiac sport. Wiem, ze ciezko bo pewnie sie odcielas od swoich znajomych ale musisz wierzyc, ze sie uda. Glowa do gory(teraz latwo mi sie pisze ale calkiem niedawno bylem w ciezkiej depresji i z niej wyszedlem).
Tango13 (niezweryfikowany)
Jak Ci pomógł psychiatra albo w jaki sposób w tak krótkim czasie pozbyłeś się problemu?
Msl (niezweryfikowany)
Witam. Palilem 12 lat praktycznie codziennie i doszll do tego, ze musialem sie wspomagac antydepresantami zeby to rzucic. Obecnie nie pale od 2 tyg i jestem tego zdania ze jak po kazdej uzywce sa jakies skutki uboczne. Przez marihuane dostalem depresji lekowej. Wiadomo ze wszystkie psychpaktywne substancje zostawiaja jakis slad w organizmie ale ja przez ten okres palenia zawsze bronilem Marii. Uwazalem, ze nie uzaleznia a teraz zaluje, ze sie w to kiedykolwiek wjebalem. Na dluzsza mete uzaleznia. Skutki jakie zauwazylem po odstawieniu mojej "kochanej" niegdys Marii: fobia spoleczna(brak pewnosci siebie), potliwosc(leje sie ze mnie strumieniami, dziwne sny i problemy z zasypianiem, ogolne rozdraznienie, brak checi do czegokolwiek(tylko jak zapalilem czasami cos mnie cieszylo).Powoli wracam do zycia ale dalej mecze sie z potliwoscia. Wszystko jest dla ludzi ale palenie codziennie przez taki okres czasu powoduje straszne skutki uboczne. Teraz zastanawiam sie ile zycia i ile szans zmarnowalem tylko przez to ze mi sie nie chcialo. Jak to mowil moj kolega Maria jest dla leni i jesli nie chcesz nic osiagnac w zyciu pal. Kazdy jest kowalem wlasnego losu. Dodam iz w Polsce czesto pryska sie to roznym gownem zeby mialo kopa i to tez pewnie powoduje wieksze rysy w bani. Obecnie staram sie odrzucic wszystko co uzaleznia(zostaly fajki, kawa, cukier)bo nie warto sobie marnowac zycia. Nasz organizm wszystko filtruje ale w koncu kiedys sie "zapcha" i bedziemy odczuwac skutki wczesniej popelbionych bledow zywieniowych. Zanim siegniecie po cos pamietajcie, ze zycie jest za krotkie zeby je marnowac.
Msl (niezweryfikowany)
Witam. Palilem 12 lat praktycznie codziennie i doszll do tego, ze musialem sie wspomagac antydepresantami zeby to rzucic. Obecnie nie pale od 2 tyg i jestem tego zdania ze jak po kazdej uzywce sa jakies skutki uboczne. Przez marihuane dostalem depresji lekowej. Wiadomo ze wszystkie psychpaktywne substancje zostawiaja jakis slad w organizmie ale ja przez ten okres palenia zawsze bronilem Marii. Uwazalem, ze nie uzaleznia a teraz zaluje, ze sie w to kiedykolwiek wjebalem. Na dluzsza mete uzaleznia. Skutki jakie zauwazylem po odstawieniu mojej "kochanej" niegdys Marii: fobia spoleczna(brak pewnosci siebie), potliwosc(leje sie ze mnie strumieniami, dziwne sny i problemy z zasypianiem, ogolne rozdraznienie, brak checi do czegokolwiek(tylko jak zapalilem czasami cos mnie cieszylo).Powoli wracam do zycia ale dalej mecze sie z potliwoscia. Wszystko jest dla ludzi ale palenie codziennie przez taki okres czasu powoduje straszne skutki uboczne. Teraz zastanawiam sie ile zycia i ile szans zmarnowalem tylko przez to ze mi sie nie chcialo. Jak to mowil moj kolega Maria jest dla leni i jesli nie chcesz nic osiagnac w zyciu pal. Kazdy jest kowalem wlasnego losu. Dodam iz w Polsce czesto pryska sie to roznym gownem zeby mialo kopa i to tez pewnie powoduje wieksze rysy w bani. Obecnie staram sie odrzucic wszystko co uzaleznia(zostaly fajki, kawa, cukier)bo nie warto sobie marnowac zycia. Nasz organizm wszystko filtruje ale w koncu kiedys sie "zapcha" i bedziemy odczuwac skutki wczesniej popelbionych bledow zywieniowych. Zanim siegniecie po cos pamietajcie, ze zycie jest za krotkie zeby je marnowac.
Anonim (niezweryfikowany)
To prawda
Zajawki z NeuroGroove
  • MDMA
  • Pierwszy raz

Nastrój bardzo dobry, brak zmartwień, otwartość na nowe doświadczenie, chęć poznania. Okoliczności również bardzo dobre, wolna chata u kumpla, wakacje, brak obowiązków, zaufane osoby.

 

Tekst opisuje sytuację, która mogłaby wydarzyć się (oczywiście nie doszło do niej) pół roku temu, dlatego nie zrobię raportu sensu stricte, gdyż szczegółowego przebiegu zdarzeń nie odtworzę. Będzie to przywołanie najbardziej znaczących wspomnień.

DZIEŃ 1

Było nas czterech. Ja, Jacek, Placek i Mariola. Początkowo tylko ja z Jackiem mieliśmy podróżować. Placek miał zioło, jednak przyłączył się do nas w trakcie. Mariola tylko piła, potem się zmyła. Miała robotę na drugi dzień.

  • Dekstrometorfan
  • Miks

Start: Mieszkanie kumpla, za oknem od paru godzin noc - ja trochę niepewny jak to bywa przed pierwszym razem. Czekamy godzinę na ewentualne skutki uboczne po czym opuszczamy lokal. Po próbie: Wędrujemy po mieście załatwić parę spraw (całość zajmuje nam jakieś 2h). Noc trwa w najlepsze, już trochę bardziej pewny siebie zapraszam kumpla do siebie. U mnie: Jesteśmy zrelaksowani i spokojni, a co więcej sami. Zaczynamy chill out przy cichej muzyce, pojedyncza lampka tworzy odpowiedni nastrój żeby zapomnieć o wszelkich zmartwieniach. Po wszystkim: Późną porą odprowadzam kumpla, nie ma prawie nikogo na ulicy, powiewa chłodem. Odkąd wyszliśmy z mojego mieszkania w słuchawkach rozbrzmiewa psychotrance (moje pierwsze zetknięcie z nim tak by the way), w drugą stronę idę sam - moją uwagę zwraca przede wszystkim muzyka i światła miasta.

Mówiąc szczerze to mój pierwszy taki artykuł, więc chyba najlepiej zrobię rozpoczynając go przedstawieniem krok po kroku jak się miała sytuacja "wtedy". Miejcie cierpliwość, a kto wie? Może znajdziecie tu nawet coś dla siebie.

Tego dnia prawie dwie godziny spędziłem na rozmowie z dziewczyną o niczym. Mrok nocy przecinają światła miasta, a my rozchodzimy się w swoją stronę - ona do domu i ja do domu. Ponieważ jednak nigdy się nie nudzę już w chwilę po rozejściu przychodzi do mnie sms od dobrego kumpla. 

"Wbijaj do mnie, mam niespodziankę."

  • Szałwia Wieszcza

Autor: dawidzio; 04.02.2008

  • Bad trip
  • Marihuana

set: Nastawienie bardzo pozytywne z dużą chęcią poznania nowych doświadczeń. setting: złe bodźce wprowadzające w nieprzyjemny stan - głównie nieprzyjemna muzyka i konieczność rozmawiana z ludźmi

Makumbę spożyłem pierwszy raz i mimo pozytywnego nastawienia psychicznego dałem się jej zaskoczyć, dobre nastawienie spotęgowało wypicie 3 piw które wypiłem półtora godziny przed spożyciem makumby co mogło mieć wpływ na przebieg tripu, ponieważ mieszanie marihuany z alkoholem kończyło się czasem przykro w moim przypadku, tak więc pijąc smaczne mleko z marihuaną (100ml) które wypiłem o godzinie 19:00 byłem odrobinę wstawiony, czekanie na pierwsze efekty mleka zaczęło mnie z grubsza nudzić - więc postanowiłem umilić sobie czas blantem.

randomness