Głód kokainowy rośnie z czasem upływającym od rzucenia nałogu

Badania potwierdziły od dawna obserwowany fenomen "inkubowania" się głodu narkotykowego u ludzi uzależnionych od kokainy.

Anonim

Kategorie

Źródło

PAP

Odsłony

9695
Głód kokainowy przybiera na sile wraz z upływem czasu od momentu zerwania z nałogiem. O doświadczeniach na szczurach, które pozwoliły odkryć ten fenomen, czytamy na łamach najnowszego numeru tygodnika "Nature".

Wyniki najnowszych badań nad zażywaniem kokainy, prowadzonych przez naukowców z National Institute on Drug Abuse w Baltimore (USA) wskazują, że im dłuższy czas upływa od zarzucenia tego zgubnego nałogu, tym silniejsze może być zjawisko głodu kokainowego.

Grupa badaczy pracująca pod kierunkiem Yavina Shahama prowadziła doświadczenia ze szczurami doświadczalnymi, które zostały wprowadzone w nałóg zażywania kokainy. Trenowano je specjalnie, by same sobie podawały ten narkotyk drogą wziewną.

Uzyskane wyniki badań nad uzależnieniem szczurów od narkotyku potwierdzają od dawna obserwowany fenomen "inkubowania" się głodu narkotykowego u ludzi uzależnionych od kokainy. Głód narkotykowy nie ustępuje z czasem, lecz przeciwnie - nasila się stale w pierwszych miesiącach terapii odwykowej.

W swych doświadczeniach naukowcy z Baltimore wprowadzali szczury w nałóg, a następnie odmawiali im dostępu do kokainy na czas od 1 do 60 dni. Wraz z upływem czasu u zwierząt wzrastała wrażliwość na bodźce kojarzone z narkotykiem. Po 60 dniach od odstawienia narkotyku szczury najczęściej wykonywały czynności, które wcześniej skutkowały podaniem narkotyku.

Wyniki badań pozwalają lepiej poznań mechanizm głodu narkotycznego i udoskonalić metody terapii uzależnienia od kokainy.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

alex (niezweryfikowany)

jest cos w tym....strasznie ciezko wytrzymac ,wazne by umiec zoorganizowac sobie czas..a potem znow trzeba wciagnac <br>
morusek (niezweryfikowany)

wg mnie nie ma w tym dźbła prawdy. <br>może jeśli chodzi o szczury - ale nie u ludzi
Tempus (niezweryfikowany)

Takie artykuły tylko utwierdzają uzależnionego przekonaniu że abstynencjia jest bez sensu bo i tak czas będzie powodował kumulacje głodu aż nie będzie znośny i kazdy skazany jest na porazke Więc po co się męczyć?? Powołując się na badania ważne jest źródło i faktyczne wyniki... ten material. Nie ma co szukać naukowoego uzasadnienia powrotu do nałogu... to głupie..
Zajawki z NeuroGroove
  • Hydroksyzyna
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Majowa noc w małej wiosce. Pokój z dostępem do balkonu, zmęczony psychicznie i fizycznie po całym dniu. Chęć sprawdzenia działania kodeiny po przeczytaniu odczuć i doświadczeń innych osób, które miały styczność z tą substancją. Bez nadmiernego podekscytowania.

A więc postanowiłem spróbować kodeiny, ponieważ byłem ciekawy, jak na mnie podziała. Po przeczytaniu kilku TRów, w których ludzie w zdecydowanej większości zachwalali tę substancję, dałem się tym opisom skusić. Nabyłem wcześniej dwa opakowania Thiocodinu po 10 tabletek i Spritea, i byłem już praktycznie gotowy. Ważę 80 kg, dlatego stwierdziłem, że dawka 300 mg na początek lepiej na mnie zadziała niż często na pierwszy raz wybierane 150 mg. Przez cały dzień zjadłem tylko lekkie śniadanie i obiad o 14:00, i do 21:00 nic nie jadłem, pijąc tylko wodę.

  • Etanol (alkohol)
  • Grzyby halucynogenne

S&S - Wbrew pozorom tworzonym przez tytuł, miejscem jest jedno z polskich miast. Rok bodajże 2002, jesienny wieczór, godz. może ok 17..? Występują: Ja,Lv,A,Ls,K.. grupka dobrze znających się ludzi, o pozytywnym nastawieniu, gotowych (czy aby na pewno?)do swojej pierwszej grzybowej podróży :D

Ilość - Każdy zarzucił po 40 sztuk suszonych łysic z nóżkami, waga uczestników mniej więcej podobna, ok 60-70kg., do tego każdy po dwa, trzy, może cztery piwka.

  • Artemisia absinthium (absynt, piołun)

ABSYNT - Czar zielonego trunku

JAKOB HEIN, Die Welt



  • Bad trip
  • Gałka muszkatołowa

Set: Niby w porządku, bo wyniki badań lekarskich wykluczyły wszystkie "złe rzeczy", ale ponad miesiąc potężnego stresu jednak został w ciele i głowie... "Coś" mi mówiło, że to zły pomysł, ale nie - ja zawsze wiem lepiej... Chciałam zabawy, relaksu, fajnych wkrętów przy mantrach. Pozytywne nastawienie po lekturze fajnych raportów. Setting: mój pokój, zapas Coli i jedzenia - łóżko, kocyk, lapek, muza - wszystko co do przeżycia potrzebne. W razie czego - Z. przybiegnie na pomoc.

* tytuł raportu wymyśliła dla jaj kumpela (nazwijmy ją Z.). Wtedy jeszcze nas bawił… Drugą część dopisałam już post factum.

Kończę ten opis przeżycia 21.10.14., po powrocie z toksykologii, w 65 godzinie od zażycia – ciągle lekko rozbita, wystraszona, pokłuta, z przykurczami mięśni i chyba na kacu po klonazepamie. Zimno.

Tylko wątki od 17.46 do 22.00 pisałam na bieżąco, czyli 18.10. Reszta powstaje tej chwili.

So, 18.10.14…

randomness