Po rzuceniu palenia czas się dłuży

Po 24 godzinach bez papierosa percepcja czasu u palaczy znacznie się pogorsza.

Anonim

Kategorie

Źródło

onet.pl/PAP

Odsłony

7349
Po okresie abstynencji nałogowi palacze mogą postrzegać czas trwania różnych zdarzeń jako dłuższy o ponad 50 proc. - donieśli badacze z USA na łamach "Psychopharmacology Bulletin".

"Nasze wyniki wskazują, że wstrzymywanie się przez dobę od zapalenia papierosa może zmienić poczucie czasu u młodej, zdrowej osoby uzależnionej od nikotyny" - mówi prowadząca badania prof. Laura Cousino Klein z Pennsylvania State University.

Badaczka podkreśla jednocześnie, że umiejętność oceny czasu jest wykorzystywana jako wskaźnik zdolności skupiania uwagi. Dlatego nieprawidłowa percepcja czasu u nałogowców, którzy powstrzymują się od palenia może przyczyniać się do zaburzeń koncentracji uwagi i obniżać wydajność umysłową. To z kolei może powodować stres, który przeszkadza skutecznie zerwać z nałogiem.

Zespół Klein zaobserwował, że nałogowi palacze, którzy wstrzymywali się od palenia przez 24 godziny, postrzegali 45-sekundowy odcinek czasu jako dłuższy o 50 proc., tj. dłuższy niż jedna minuta.

W badaniu wzięło udział 20 palaczy (12 mężczyzn i 8 kobiet) i 22 osób wolnych od nałogu (12 mężczyzn i 10 kobiet) w wieku od 18 do 41 lat.

Przeprowadzono dwie serie doświadczeń - przed pierwszą sesją nałogowcy mogli palić jak zwykle, na 24 godziny przed drugą musieli powstrzymać się od papierosa.

Badani mieli za zadanie ocenić odcinek czasu między wyrazem "start" i "stop". Nie mogli przy tym liczyć.

Zarówno osoby niepalące, jak i nałogowcy przed okresem abstynencji oceniali 45-sekundowy odcinek czasu podobnie i całkiem prawidłowo. Jednak po 24 godzinach bez papierosa percepcja czasu u palaczy znacznie się pogorszyła. Badacze nie zaobserwowali, aby ta zmiana miała jakikolwiek związek z płcią.

Teraz prowadzić dalsze doświadczenia, które pozwolą lepiej zrozumieć to, jaki wpływ ma to zjawisko na trudności w rzuceniu nałogu palenia.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

rjjwk (niezweryfikowany)

Przychodzi pacjent do lekarza i sie pyta: <br>- Panie doktorze co zrobic aby dluzej zyc ? <br>- Musi pan przestac pic, palic, wdychac etc. <br>- i co bede dluzej zyl ? <br>- tego nie wiem - ale na pewno bedzie sie panu dluzylo ... <br> <br>:) <br>
xil (niezweryfikowany)

hehe, dobrze to wymysliles, u nas na komendzie takich kawaluf nie ma
MO (niezweryfikowany)

hehe, dobrze to wymysliles, u nas na komendzie takich kawaluf nie ma
Pomysłowy Dobromir (niezweryfikowany)

Haha! W wakacje rzucam palenie! ;-)
lukazs (niezweryfikowany)

kurde na badaniach to ja się nie znam z tym liczenie to może miałbym problem ale bez kipa to kurde czas się dłuży jak cholera i rzeczywiście ciężko jest się skupić ale da rade i trza wierzyć bo przedewszystkim człowiek myśli o tym skąd wziąść fajkę gdzie kupić albo od kogo pożyczyć kapuste na paczke. <br>Najbardziej roztrybiają mnie ludzie którzy zbierają niedopałki np. na dworcu jest taka jedna babka co ranek przychodzi i jak już coś znajdzie to zaraz spala chociaż to bardziej wygląda jak by ją chciała zjeść czy cóś. <br> <br>
Ajszbert Ajnszt... (niezweryfikowany)

To jest tak. <br> <br>Wiecie ile trwa minuta??? <br>... <br>... <br>... <br>zależy po której stronie kibla się siedzi. <br> <br>Tak samo ze szlugami. <br>Jak czujesz brak czegoś, to taki &quot;nieprzyjemny &quot; czas jest odczuwany jako wydłużony - zawsze tak jest. Jak cie napierdala ząb albo i dwa, to też ci się dłuży, ale jak się bawisz zajebiście, trelelele, ferelelemorele i w ogóle, to po całej zabawie ze zdziwieniem gadasz... <br>...już? Tak szybko. <br> <br>Oto cała filozofia. <br>
lukazs (niezweryfikowany)

kurde na badaniach to ja się nie znam z tym liczenie to może miałbym problem ale bez kipa to kurde czas się dłuży jak cholera i rzeczywiście ciężko jest się skupić ale da rade i trza wierzyć bo przedewszystkim człowiek myśli o tym skąd wziąść fajkę gdzie kupić albo od kogo pożyczyć kapuste na paczke. <br>Najbardziej roztrybiają mnie ludzie którzy zbierają niedopałki np. na dworcu jest taka jedna babka co ranek przychodzi i jak już coś znajdzie to zaraz spala chociaż to bardziej wygląda jak by ją chciała zjeść czy cóś. <br> <br>
Zajawki z NeuroGroove
  • Katastrofa
  • Mefedron

Katastrofa życiowa, przegięcie z braniem benzo, Mdma, fety, generalnie wszystkiego co się dało. Doprowadziło to do mojej wyprowadzki od chłopaka, z którym mieszkam ponad 3 lata. "Trip" odbył się w nocy, trwał 6 godzin, był to wynajęty przeze mnie pokój. 4 dni później wróciłam do DOMU i mojej miłości, którą do tej pory ranię.

23:00 wchodzi kreska. Mało, może 50 mg. Nie działa. Nie ma w tym nic dziwnego, byłam benzodiazepinowym zombie

 

23:15 kreska, może 100 mg

 

24:00 biorę się za pracę. Roznosi mnie a jednocześnie przygniata. Zaczynam myśleć o życiu. 

 

00:15 wrzucam do szklanki z pepsi z 200mg

 

01:00 Na zmianę wpadam w panikę, płaczę, wbijam paznokcie w skórę i myślę o tym jak będzie wyglądała moja przyszłość. Boję się, pragnę być blisko mojej najbliższej osoby, wzoru, wsparcia, sensu życia. Tęsknię za nim a jednocześnie go ranię - ćpając.

 

  • LSD-25
  • Tripraport

Otoczenie stanowi stuletnia drewniana chata obok lasu w niewielkiej wsi. Drewno, dziury po kornikach i wspinające się po ścianach pająki. Za oknem noc z pełnią księżyca. Nastawienie na brak działanie substancji i zwyczajną spokojną noc...

Około 23 po przeżuciu kartoników, ułożyliśmy się do łóżek i czekaliśmy, aż zacznie się seans, lub okaże że substancja wywietrzała. Rozpoczęło się od delikatnych skurczy mięśni. Były to jakby spięcia, które zacząłem interpretować z tym że może mi być zimno, z tą różnicą że nie czułem w ogóle chłodu. Czułem tylko, jak niektóre mięśnie mojego ciała spinają się, a serce zaczyna bić szybciej. Wkrótce pojawiły się pierwsze symptomy, które sugerowały że substancji było dość daleko od wywietrzenia… 

  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Co mną głównie kierowało - ciekawość oraz chęć nowych doznań. Nigdy wcześniej nie przeżyłem halucynacji więc towarzyszyła mi również ekscytacja przed nieznanym. Namówiłem mojego znajomego do podróży w tą nieznaną razem ze mną. Spotkaliśmy się u niego. Wieczór i tylko śpiąca babcia za ścianą.

Postaram się jak najdokładniej opisać to co czułem i widziałem przez całą noc.

  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Miejsce akcji - mój pokój Czas akcji - środowe popołudnie (6.08.14) Czas trwania - około 2 godzin Osoby towarzyszące - brak Sposób zażycia i wielkość dawki - 1 lufka (ok. 6-7 buchów)

To bedzie krótki opis tego jak MJ "przeprowadziła" mnie przez pewne trudne doświadczenie. Kilka obserwacji...

Po kilku godzinach siedzenia i płakania nad zakończeniem pewnej znajomości, stwierdziłam, że może dla relaksu zapalę. Wczesniej jednak napisałam do kolegi czy warto w takim stanie próbować. Powiedział, że bywa różnie i wariant "bardzo dobrze" i "bardzo źle" jest równie możliwy. Pomyslalam, że po tej stracie ja i tak się już niczego nie obawiam. Zapaliłam.

To było coś w typie haze'a, nie wiem dokładnie, ale dostawca sprawdzony.

randomness