„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”

Niestety brakuje szkoleń, kursów, nawet dla lekarzy. Terapia musi odbywać się pod kontrolą i po przeszkoleniu, a nie każdy doktor ma odwagę taką terapię prowadzić i chce się szkolić. Poza tym medialny szum wokół marihuany medycznej wciąż towarzyszy pacjentom i ich rodzinom, sprawiając, że boją się z niej korzystać – mówi Magdalena Nita, specjalistka chirurgii ogólnej, dyrektor ds. medycznych w Centrum Medycyny Konopnej, placówce będącej jednym z liderów, jeśli chodzi o tego typu terapię w kraju

Tagi

Źródło

hellozdrowie.pl

Komentarz [H]yperreala

Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz zawartych tez.

Odsłony

585

– Niestety brakuje szkoleń, kursów, nawet dla lekarzy. Terapia musi odbywać się pod kontrolą i po przeszkoleniu, a nie każdy doktor ma odwagę taką terapię prowadzić i chce się szkolić. Poza tym medialny szum wokół marihuany medycznej wciąż towarzyszy pacjentom i ich rodzinom, sprawiając, że boją się z niej korzystać – mówi Magdalena Nita, specjalistka chirurgii ogólnej, dyrektor ds. medycznych w Centrum Medycyny Konopnej, placówce będącej jednym z liderów, jeśli chodzi o tego typu terapię w kraju.

O co najczęściej pytają panią doktor pacjenci, którzy słyszą o możliwości stosowania marihuany medycznej?

Głównie o to, jaka jest różnica między marihuaną medyczną, a tzw. rekreacyjną. Ta druga jest w Polsce zakazana, a medyczna jest zatwierdzona jako lek od 2017 roku. Lekarze mogą ją przepisać na receptę. To naturalna roślina – konopie indyjskie, hodowana na kontrolowanych, ekologicznie czystych plantacjach i w stu procentach przebadana. W marihuanie medycznej nie ma żadnych dodatkowych substancji chemicznych. Mimo to korzystanie z niej zawsze powinno odbywać się pod opieką lekarza, który specjalizuje się w takiej terapii.

Jakie substancje terapeutyczne znajdują się w marihuanie medycznej?

Jest dużo różnych odmian konopi, a ich właściwości zależą od zawartych w nich naturalnych substancji, których jest prawie 500, to m.in. flawonoidy i terpeny. Ale najważniejsze są fitokannabinoidy: THC (tetrahydrokannabinol) i CBD (kannabidiol). Ich profil terapeutyczny zależy właśnie od składu procentowego tych substancji, mamy więc możliwość dobierania odmian do leczenia określonych chorób i dolegliwości.

W jaki sposób działają na organizm fitokannabinoidy?

Fitokannabinoidy posiadają zbliżoną budowę do kannabinoidów produkowanych przez ludzki organizm. CBD i THC łączą się z odpowiednimi receptorami. W latach 90. naukowcy odkryli, że te substancje oddziałują na nas poprzez układ endokanabinoidowy, który istnieje w naszym organizmie podobnie jak hormonalny, immunologiczny, oddechowy. Ten układ odpowiada między innymi za regulację gospodarki energetycznej, powiązania neurohormonalne, neuroimmunologiczne, za aktywność motoryczną, nastrój, motywację, głód i sytość, użytkowanie energii oraz kontrolę metabolizmu lipidów i węglowodanów.

Gdzie w organizmie znajduje się układ endokannabinoidowy?

Jest rozsiany w całym organizmie, a naukowcy odkryli część jego receptorów m.in. w mózgu, płucach, kościach, przewodzie pokarmowym, mięśniach szkieletowych, układzie rozrodczym oraz układzie nerwowym. W organizmie mamy endogenne kanabinoidy, które budową są praktycznie identyczne z tymi, które właśnie są w medycznej marihuanie. THC ma działanie przede wszystkim przeciwbólowe, ale i uspokajające, relaksujące, przeciwwymiotne. Natomiast CBD działa przeciwbólowo, ale słabiej, za to wpływa na układ immunologiczny, bo działa immunomodulująco, przeciwzapalnie, przeciwdepresyjnie, poprawia apetyt, zmniejsza niepokój, lęk, zaburzenia apetytu, nudności.

W jakich chorobach i bólach stosuje się marihuanę medyczną?

Rekomendują ją towarzystwa leczenia bólu na całym świecie, ze względu na jej udowodnioną badaniami skuteczność w przebiegu terapii bólu przewlekłego. Nie ma dostatecznych dowodów, że marihuana medyczna leczy raka, ale jest stosowana w onkologii jako ko-terapia. Niesie bowiem wsparcie zasadniczej terapii w zaawansowanych chorobach nowotworowych. Naukowcy podkreślają jej działania przeciwbólowe, przeciwzapalne, poprawiające nastrój i apetyt, co jest szczególnie istotne w chorobach przewlekłych i stanach niedożywienia. W przypadku, gdy pacjent jest podawany chemioterapii, marihuana wpływa na lepsze samopoczucie, bo ma właściwości przeciwwymiotne. Marihuanę leczniczą stosuje się także w zmaganiach z m.in. endometriozą, boreliozą, ADHD, zaburzeniami odżywiania, problemami ze snem czy nadmiernym stresem.

Stosuje się ją też w chorobach otępiennych, jakich?

Głównie przy cierpiących na demencję, czy chorobę Alzheimera. Pacjenci wpadają w stany otępienia, są apatyczni, mają zaburzenia nastroju, rozdrażnienie, nerwowość, zaburzenia apetytu, snu. W takich wypadkach marihuana medyczna może bardzo pomóc. Przy chorobach neurodegeneracyjnych wykorzystuje się też jej wpływ immunomodulujący i przeciwzapalny. W stwardnieniu rozsianym marihuana działa na dolegliwości bólowe, pomaga w stanach zaostrzenia. Są badania, które wskazują, że dzięki immunomodulującej właściwości marihuany tych zaostrzeń jest mniej i może ona opóźnić proces chorobowy. Ważne są także działania mio-relaksacyjne, czyli działanie na mięśnie głębokie, redukujące ich napięcie np. w spastyczności, która występuje m.in. w SM. W chorobie Parkinsona redukuje drżenia. W Centrum Medycyny Konopnej leczymy dużo takich pacjentów i oni rzeczywiście zauważają pozytywne skutki, choćby mniejsze drżenie rąk.

Jakie jest jej ryzyko niepożądanych objawów marihuany medycznej?

Każda substancja, nawet suplementy diety, mogą powodować działania niepożądane. Z najczęściej występujących, które mogą się pojawić zwykle na początku stosowania terapii, to suchość w ustach, zaczerwienienie oczu, przejściowy spadek ciśnienia, może pojawić się tachykardia, czyli przyspieszenie akcji serca. THC ma działanie psychoaktywne i w przeciwieństwie do CBD, może oddziaływać na ośrodkowy układ nerwowy. Niektórzy czasem czują się wtedy trochę odurzeni, może im się zakręcić w głowie. Jeżeli w zbyt krótkim czasie przyjmiemy zbyt dużą dawkę medycznej marihuany, to mogą pojawić się nudności, a nawet wymioty. Dzięki właściwościom nasennym może wystąpić senność. Wielu pacjentów uskarża się na nadmierny apetyt. Najważniejsze jest odpowiednia kwalifikacja do tej terapii, a potem przestrzeganie zaleceń.

A co z uzależnieniem, ludzie często boją się z niej korzystać, bo marihuana medyczna też kojarzy im się z narkotykami…

Medyczna marihuana pozyskiwana jest z konopi indyjskich, które zawierają THC – substancję odpowiedzialną za efekt psychoaktywny, ale też za dobroczynne właściwości terapeutyczne. W przypadku prawidłowego stosowania terapii mówi się o małym ryzyku psychicznego uzależnia, ale przecież uzależnić można się nawet od czekolady, czy cukru. Ryzyko w wypadku marihuany jest oceniane na poziomie uzależnienia od kofeiny. Znacznie wyższe są te od nikotyny, alkoholu, substancji opioidowych (prawie na szczycie piramidy uzależnienia). Bardziej niż o uzależnieniu, powiedziałabym o tolerancji, bo marihuany nie można przyjmować bez kontroli i nadzoru lekarza. Z czasem wytwarza się tolerancja organizmu, czyli wymagamy coraz większych dawek, żeby osiągnąć taki sam skutek. Dlatego terapia musi odbywać się pod kontrolą lekarza.

W listopadzie weszło rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, o tym, że lekarze nie mogą już przepisywać takich substancji jak medyczna marihuana, czy fentanylu w trakcie teleporady. To była odpowiedź na rosnące obawy dotyczące nadużywania silnych leków przeciwbólowych, czy słusznie?

Rzeczywiście sprzedaż marihuany medycznej w tzw. automatach wystawiających recepty wzrosła i jako lekarz stanowczo odcinam się od tego. Uważam, że taka regulacja jest dobra. Jednak warto oddzielić grubą kreską video-porady, w których lekarz może normalnie przeprowadzić wywiad i badanie. W profesjonalnych placówkach w teleporadach uczestniczą lekarze, którzy jak mam nadzieję, posiadają doświadczenie w prowadzeniu terapii z użyciem marihuany leczniczej. Co innego automat, kiedy online w ciągu 5 minut pacjent po wypełnieniu ankiety dostaje receptę. To niedopuszczalne, bo terapię marihuaną medyczną lekarz musi nadzorować.

Sami lekarze jednak niezbyt często przepisują marihuanę medyczną, dlaczego?

Największą bolączką jest dezinformacja. Niestety brakuje szkoleń, kursów. Terapia musi odbywać się pod kontrolą i po przeszkoleniu, a nie każdy lekarz ma odwagę taką terapię prowadzić i chce się szkolić. Poza tym medialny szum wokół marihuany medycznej i wiele stereotypów wciąż towarzyszy pacjentom i ich rodzinom, sprawiając, że boją się z niej korzystać. Ważna jest edukacja zarówno lekarzy, jak i pacjentów. Na szczęście jest coraz więcej rzetelnych artykułów, programów, wywiadów. Nadal jednak spotykamy się z tym, że pacjenci trafiają do nas, ponieważ nie uzyskali pomocy od lekarzy w swoim otoczeniu. Bywali posądzeni o narkomanię albo próby wyłudzenia narkotyków.

W Centrum Medycyny Konopnej opracowaliście raport „Świadomość i nastawienie Polaków do terapii marihuaną medyczną”, którego jest pani doktor współautorką. Co z niego wynika?

Przeprowadziliśmy badania ankietowe, na które odpowiedziało nam ponad tysiąc respondentów. Około 84% badanych stwierdziło, że lekarz nigdy nie zaproponował im tego rodzaju terapii. A jednymi z najważniejszych ograniczeń dla powszechności terapii roślinami konopi w Polsce są skojarzenia związane z narkotykami (51%), stereotypy dotyczące terapii (35%) oraz brak refundacji leku przez NFZ (27%). Ponad połowa ankietowanych uważa, że działania dotyczące edukacji o możliwości leczenia medyczną marihuaną w Polsce nie są podejmowane na odpowiednim poziomie. Bardzo duża grupa jest bardzo pozytywnie nastawiona do terapii. Ale zgłaszali, że bardzo często nie są w ogóle informowani o takiej metodzie leczenia.

A jak pani doktor zetknęła z medyczną marihuaną i dlaczego zajęła się taką terapią?

Przede wszystkim obserwowałam moich pacjentów i poważne skutki uboczne leków, kiedy muszą stosować klasyczne metody leczenia przeciwbólowego. Wiele leków z różnych grup wciąż jest mało skutecznych. Obserwowałam pacjentów onkologicznych, dla których w pewnym momencie kończyły się dodatkowe ścieżki i możliwości terapii. Dlatego zaczęłam poszukiwać, interesować się tym zagadnieniem. Podczas swojej praktyki zagranicą zetknęłam się z terapią medyczną marihuaną. Okazało się, że w Polsce z jakiegoś powodu ta forma leczenia nie była wykorzystywana, lub jest uważana za temat tabu. To właśnie wtedy postanowiłam, że spróbuję szerzyć wiedzę i zwiększyć świadomości Polaków w zakresie nowoczesnych metod terapii.

Magdalena Nita – specjalistka chirurgii ogólnej, absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i Studiów Doktoranckich WUM, z którym współpracuje jako wykładowca. Teraz pełni funkcję dyrektor ds. medycznych w Centrum Medycyny Konopnej.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Własny dom, późny wieczór, piwko, blancik, kumple, odpoczynek po męczącym dniu przy malowaniu drzwi i framug w domu. Chill

Na wstępie napiszę tylko, że pierwotnie nie chciałem pisać z tego TRu. Jednak z perspektywy czasu uznałem, że jest to dość wartościowe przeżycie i powinienem podzielić się nim z innymi, jednak po dwóch miesiącach, nie pamiętam już wszystkiego tak dobrze jak zaraz po przeżyciu, stąd TR nie będzie tak barwny i dokładny jak te pisane zaraz po czy też w trakcie.
Jak już napisałem, S&S przyjazny, towarzystwo doborowe, człowiek zmęczony, nie myśli już o niczym innym niż tylko o zimnym browarze i typowym MJ-owym posmaku w ryjku.

  • Haloperidol


Niedawno, przy okazji przeprowadzki wpadło w moje ręce kilka opakowań Haloperidolu - konkretnego i mocnego psychotropu, ktory występował m.in. w filmach "12 małp" oraz "K-PAX". Pomijając oddziaływanie charakterystyczne dla tej grupy leków, zajebiście leczy czkawkę Very Happy


  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

okoliczności: powrót po latach do domu, niedawne wyjście z psychiatryka nastawienie: raczej pozytywne, było mi wszystko jedno, kiedy i jak się to skończy

Słowem wstępu: wyszedłem właśnie z psychiatryka, gdzie byłem, bo hmm... bo podobno mogłem umrzeć, z raczej nieistotne jakich powodów i przez różne jednostki chorobowe mojego mózgu. Bywa i tak, nieważne. W każdym razie po 3 latach liceum w innym mieście i zdanej mimo wszystko na psychotropach maturze (nie wiem jak, nie pamiętam swojej matury) wróciłem wreszcie do domu próbować chociaż trochę posklejać życie do kupy.

  • Klonazepam
  • Kodeina
  • Marihuana
  • Miks

Nastawienie: bardzo pozytywe. Po ciężkim, acz wyjątkowo udanym tygodniu w pracy (udało mi się zarobić więcej $ niż szacowałem i to sporo więcej), w towarzystwie dziewczyny, która akurat była w posiadaniu w/w substancji psychoaktywnych. Ah, jak cudowny zbieg okoliczności- akurat gdy miałem ochotę celebrować, wpadła (nazwijmy ją: Anka) z klonami i ziołem. Kodę kupiłem w aptece za rogiem. Gdzie? : u mnie w domu

Ważę 70 kg, przy 175 cm wzrostu.Postanowiłem się klasycznie "naćpać", motywacja tej jazdy była z założenia skutkowa - byłem bardziej nastawiony na mocne uwalenie, aniżeli na konkretną substancję.

Dokładnej rozpiski czasowej nie pamiętam, bo było ostro.

Pamiętam, że napierw przyjąłem podjęzykowo 2 mg klonazepamu, następnie zrobiłem roztwór z Antidolu w postaci 300 mg kodeiny, które wypiłem ok 20 min po klonie (="T")

randomness