W ostatniej dekadzie wzrost spożycia konopi indyjskich odnotowano w całej Europie.
W CIĄGU OSTATNICH 12 MIESIĘCY po marihuanę sięgnęło około 28,8 mln Europejczyków, czyli 5,3 proc. populacji kontynentu - wynika z raportu Międzynarodowego Organu Kontroli Środków Odurzających za 2004 r.
Konopie indyjskie (marihuana i haszysz) są najczęściej zażywanym środkiem odurzającym w Europie. Jak podaje Międzynarodowy Organ Kontroli Środków Odurzających (INCB), jest to efekt propagowania nieprawdziwego poglądu, że palenie marihuany i haszyszu nie szkodzi zdrowiu.
- Moim zdaniem, marihuana powoduje mniejszą degradację organizmu niż alkohol i papierosy. I nie wywołuje agresji - mówi M., konsument marihuany. - Powiedzieć, że marihuana jest najbardziej popularnym środkiem odurzającym, to tak jak odkryć, że Polacy pija dużo piwa - tak komentuje raport. INCB wzywa rządy, by opracowały strategię ograniczania popytu na środki odurzające i ich podaży.
- Bardzo fajnie, że INCB zaznacza, że zakaz zażywania narkotyków nie skutkuje. Szkoda tylko, że jej raport jest tak niewiarygodny. To skandal - mówi Artur Radosz z Europejskiej Koalicji Racjonalizacji Polityki Narkotykowej.
Autorzy analizy zależności między popytem a podażą uważają np., że gdy środek uzależniający staje się bardziej dostępny, wzrasta prawdopodobieństwo, że większa liczba osób, które się z nim zetkną, zechce go wypróbować.
- Nic bardziej mylnego - mówi Radosz. - Z badań dla Parlamentu Europejskiego wynika, że są dwa powody sięgania po substancje: ciekawość i emocje związane z łamaniem norm społecznych. Odróżnijmy narkomanów od osób biorących substancje odurzające od czasu do czasu - dodaje. INCB twierdzi też, że redukcja szkód związanych ze stosowaniem narkotyków nie skutkuje.
- Dostarczanie czystych strzykawek narkomanom, którzy roznoszą wirus HIV, nie jest efektywne? - pyta Radosz. - To absurd.