Marketing odstraszający

Filantrop z Montany pokazał, jak skutecznie walczyć z narkomanią. Wystarczył mu pomysł i 20 milionów dolarów.

Tagi

Źródło

Maciej Jarkowiec
www.przekroj.pl

Odsłony

1860

Filantrop z Montany pokazał, jak skutecznie walczyć z narkomanią. Wystarczył mu pomysł i 20 milionów dolarów.

***

Wynaleźli ją Japończycy – a było to pod koniec XIX stulecia. Kilka lat później pojawiła się w skrystalizowanej formie. W czasie II wojny światowej była popularna wśród japońskich kamikadze, którzy dzięki jej zwiększonym dawkom bezbłędnie wypełniali swoje misje. Po wojnie lekarze zapisywali ją ludziom cierpiącym na otyłość (bo na speedzie jeść się nie chce) i gospodyniom domowym z amerykańskich przedmieść (bo euforyczny lot przełamuje monotonię i chroni przed depresją). W latach 60. przestała być tylko lekiem – zaczęła funkcjonować jako twardy narkotyk. Dziś metamfetamina, czyli meth – jak nazywa się ją w Stanach Zjednoczonych – jest uznawana za produkt, który sieje spustoszenie w rodzinach, lokalnych społecznościach, a nieraz w całych stanach.

W walce z epidemią meth bezradnym i słabo zorientowanym władzom (polityka antynarkotykowa George’a W. Busha skupiła się na marihuanie, której regularnie używa 15 milionów Amerykanów) na pomoc przyszedł człowiek, który za prywatne pieniądze stworzył najbardziej skuteczną kampanię prewencyjną w historii. Horror Atrakcyjną nastolatkę przed wyjściem na imprezę nawiedza pod prysznicem jej wcielenie z niedalekiej przyszłości. Ona sama, tyle że wyglądająca jak żywy trup, łkając, powtarza sobie w twarz niejasną przestrogę: „Nie rób tego”. Całość trwa 30 sekund. Jest tu suspens, jest naturalizm. Po projekcji widz zostaje z uwierającym uczuciem niesmaku pomieszanego z niepokojem. Metamfetamina została w Stanach Zjednoczonych zdelegalizowana w 1970 roku. Na nowo odkryto ją w latach 90. Przepis na jej – jak fachowo nazywają to nielegalne laboratoria – „ugotowanie” jest prosty: w aptece kupujemy sprzedawane bez recepty tabletki na przeziębienie i wytrącamy jeden z ich aktywnych składników, który następnie gotujemy wraz z kilkoma innymi, powszechnie dostępnymi substancjami. W rezultacie otrzymujemy proszek, który zażyty donosowo, doustnie lub dożylnie uwalnia do mózgu olbrzymie ilości hormonu szczęścia – dopaminy, co powoduje pobudzenie, wzmaga koncentrację i wywołuje stany wysoce euforyczne.

Lot po metamfetaminie jest dłuższy i o wiele bardziej intensywny niż po kokainie (najbardziej przekonujący opis jej działania, jaki znalazłem, brzmi: „Dziesięć dziesięciogodzinnych orgazmów naraz”), co w połączeniu ze znacznie niższą ceną (jest nazywana kokainą dla ubogich) zapewniło jej bezprecedensową popularność. Problem w tym, że meth jest nie tylko najtańsza i najlepsza, ale też najbardziej uzależnia i brutalniej niż jakikolwiek inny narkotyk wyniszcza organizm. Według szacunkowych danych meth regularnie bierze półtora miliona Amerykanów. Są stany, gdzie połowa więźniów to ludzie, którzy trafili za kraty za przestępstwa dokonane po jej zażyciu lub dla jej zdobycia. Dzięki właściwościom odchudzającym jest ona wyjątkowo popularna wśród dziewcząt – w niektórych częściach kraju połowa dzieci trafiających do ośrodków pomocy społecznej to tak zwane meth-babies (meth-dzieci) – zarazem owoce i ofiary patologii. Dramat „Pierwszy raz wziąłem z kumplem i jego mamą. Sam wciągnąłem potem przynajmniej ze trzy osoby. Jedna z nich nie żyje, jedna jest w więzieniu. Kiedyś podobno miałem potencjał. Trudno mi w to uwierzyć”. 19-letni Russel głosem pełnym beznadziei cedzi swoją opowieść kilka razy w tygodniu w młodzieżowej rozgłośni radiowej. Tom Siebel, 55-latek o łagodnym spojrzeniu, ojciec czwórki dzieci, miliarder, który dorobił się na swojej firmie produkującej oprogramowanie dla biznesu, ma ranczo w stanie Montana. „Metamfetaminowa epidemia jest tutaj boleśnie namacalna, wręcz tragiczna” – mówił w wywiadzie przed trzema laty, kiedy uruchamiał inicjatywę, której celem było ograniczenie tak zwanego pierwszego kontaktu młodzieży z narkotykiem (first-time use). To od takiego kontaktu – w założeniu próbnego – najczęściej rozpoczyna się totalne uzależnienie. Wtedy, przed trzema laty, 50 procent więźniów zakładów karnych w Montanie siedziało w związku z metamfetaminą (wśród kobiet współczynnik wynosił 85 procent!). Władze stanowe zatwierdziły więc budowę dwóch nowych więzień przeznaczonych wyłącznie dla narkomanów. W stolicy stanu do zażywania narkotyku przyznawał się co dziesiąty nastolatek, w latach 2000–2006 liczba osób przyjmowanych do ośrodków terapii antynarkotykowej wzrosła tam o 70 procent.

„Rozpadają się rodziny, szkoły, system opieki społecznej, tracimy całe pokolenie” – lamentował na łamach dziennika „The New York Times” gubernator Montany Brian Schweitzer. Siebel nie lamentował. Zakasał rękawy i podszedł do sprawy jak prawdziwy biznesmen: przeprowadził kompleksowe badania rynkowe, ustalił i zanalizował grupę docelową, w końcu zaangażował najlepszych ludzi, żeby wyprodukowali kampanię reklamową jego produktu: „niebrania meth”. Efekt był piorunujący: w ciągu trzech lat odsetek mieszkańców Montany sięgających po narkotyk zmniejszył się o 50 procent wśród młodzieży i 75 procent wśród dorosłych. – Takiego podejścia do kampanii prewencyjnych próbowano już kilka razy- w przeszłości – wyjaśnia w rozmowie z „Przekrojem” David Vinjamuri, znawca branży reklamowej, prezydent Third Ways, firmy doradczej z Nowego Jorku – ale nigdy nie prowadzono aż tak dokładnych badań rynku i nie przywiązywano aż takiej wagi do walorów produkcyjnych. Jako doświadczony badacz technik maketingu mogę powiedzieć z całą stanowczością: The Meth Project jest kampanią doskonałą.

Nastolatka o obojętnych, podkrążonych oczach i z posiniaczonymi ramionami leży przygnieciona przez brudnego grubasa. Napis: „15 dolców za seks? To nienormalne. Chyba że po meth”. Takie billboardy wiszą w Montanie przy szkołach. Na kampanię składają się trzy elementy: reklamówki telewizyjne i radiowe oraz billboardy. Badania pokazały, że prawie 90 procent nastolatków z grupy docelowej styka się z reklamą The Meth Project przynajmniej raz w tygodniu.

– Na sukces tej kampanii złożyło się kilka czynników – analizuje Vinjamuri. – Po pierwsze, klipy i zdjęcia opowiadają jakąś historię. W latach 80. podczas epidemii heroinowej ludziom pokazano jajko i powiedziano: „To jest twój mózg”, a w następnym ujęciu „mózg po heroinie” smażył się na patelni. Tutaj są prawdziwi ludzie, zawartość jest przerażająca, ale wiarygodna. Po drugie, całość jest świetnie zrealizowana. 30-sekundowe filmy ogląda się jak dobre kino – to są minidreszczowce, minidramaty rodzinne [to zasługa Darrena Aronofsky’ego, reżysera „Requiem- dla snu”, oraz Alejandra Inarritu-, twórcy „Amores Perros” – przyp. red.]. Po trzecie, udało się utrzymać napięcie przez kolejne trzy sezony. Przekaz i pomysł na formę pozostają bez zmian, ale każdy nowy klip jest zaskakujący, mówi coś nowego. Wreszcie – podoba mi się, że kampania traktuje młodzież jak partnera, zakłada, że dzieci w wieku 12–17 lat są gotowe, żeby przyjąć tak drastyczny przekaz – kończy Vinjamuri. Projekt zebrał dziesiątki nagród na najbardziej prestiżowych imprezach branży reklamowej w USA i na świecie. Biały Dom uznał go za modelową społeczną kampanię prewencyjną i zaczął wprowadzać, już za rządowe pieniądze, w innych dotkniętych epidemią stanach. David Vinjamuri uważa, że choć w reklamie nigdy nie ma gwarancji sukcesu, to The Meth Project pokazał, jak skutecznie docierać do ludzi z przekazem społecznym. Tom Siebel przekonał ludzi w Montanie, że meth jest dobra tylko dla straceńców.

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
"polityka antynarkotykowa George’a W. Busha skupiła się na marihuanie, której regularnie używa 15 milionów Amerykanów" ;(
dmt (niezweryfikowany)
Ale znowu zamiast atakować ludzi wiedzą, atakują głupią propagandą. Meth'u mi nie szkoda bo to syf nie z tej ziemi i kampania jest sensowna, ale antyreklama heroiny jest głupia. Powinni raczej pokazać zgniłe jajo jako "mózg bez działki helu" i wykręconą szmatę jako "ciało na skręcie" :D
maniaa (niezweryfikowany)
wykrecona szmata jako "ciało na skrecie" - jakie trafne porownanie xD
Anonim (niezweryfikowany)
Szkoda ,że nie dodaliście od razu: http://www.youtube.com/watch?v=QYlwSepW7Bs
Frame (niezweryfikowany)
[quote=Anonim]Szkoda ,że nie dodaliście od razu: http://www.youtube.com/watch?v=QYlwSepW7Bs[/quote] szczerze mowie ze po obejrzeniu nie mam ochoty na meth ani troche. a czy jest tu ktos nieuzalezniony;p?
agquarx
Po to mamy wspaniałych, uważnych, takich jak Ty Czytelników :=)
CanabElwis (niezweryfikowany)
Coś jakby "Mechaniczna Pomarańcza" ... :/
Astacus (niezweryfikowany)
Niezłe te filmiki, działają na wyobraźnie. Tylko jedno ale. Cała ta kampania opiera się na tym, czego to młodzi ludzie nie robią i jak się upodlają byle zdobyć upragniony narkotyk, jak bardzo zmienił on ich życie. Pytanie, czy jednak nie lepiej by było, gdyby mieli dostęp do farmakologicznie czystego methu, niż jak podporządkowują całe swoje życie znalezieniu dostępu do tego druga? Oczywiście spłycam problem, trzon pozostaje aktualny. Cała polityka antynarkotykowa w USA jest chybiona. Straszenie filmikami nic nie da, gdy równolegle straszy się przeszukaniami i wsadzaniem do pierdla... PS Ja nie mam zamiaru spróbować tego syfu even once ;]
Anonim (niezweryfikowany)
nktórej celem było ograniczenie tak zwanego pierwszego kontaktu młodzieży z narkotykiem (first-time use). To od takiego kontaktu – w założeniu próbnego – najczęściej rozpoczyna się totalne uzależnienie. a qrcze co, ma sie zaczynac od ostatniego. zawsze sie od czegos zaczyna, najczesciej jest to "cos" oznaczone indeksem jeden:) celny przyklad propagandowej nowomowy, przeistaczanie rzeczy oczywistych, w chore i wypaczone. jednak ucza czegos na studiach dziennikarszkich, a zawsze myslalem, ze to debile;
Anonim (niezweryfikowany)
|||a qrcze co, ma sie zaczynac od ostatniego. zawsze sie od czegos zaczyna, najczesciej jest to "cos" oznaczone indeksem jeden:) celny przyklad propagandowej nowomowy, przeistaczanie rzeczy oczywistych, w chore i wypaczone. jednak ucza czegos na studiach dziennikarszkich, a zawsze myslalem, ze to debile;||| Też miałem to niemiłe wrażenie podczas czytania. Hasło "MASTER OF THE OBVIOUS" samo wychodzi z głowy:P ||||Pytanie, czy jednak nie lepiej by było, gdyby mieli dostęp do farmakologicznie czystego methu, niż jak podporządkowują całe swoje życie znalezieniu dostępu do tego druga?||| Ogarnij się stary co ty mówisz w ogóle. chcesz mi powiedzieć, że lepiej byłoby zamiast formatować umysły małolatów zeby tego gówna nie brali to kłasć pieniądze na czysty meth który też jest gównem (tak tak - tyle że czystszym)? I produkować jeszcze wiecej cpunów? Celem kampani jest przekonanie zeby NIGDY NIE SPROBOWALI i to sie udało. Im mniej gówniarstwa sie tyka za używki tym lepiej.
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie
  • Szałwia Wieszcza

Humor nijaki, nastawienie pozytywne. Chęć przeżycia kolejnej przygody i bliższego zapoznania się z Sally. W końcu.

Godzina dwudziesta trzecia ileśtam. Pacjent podejmuje intoksykacje.

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Pozytywnie nastawiona, zmęczona po nocy. Wolne mieszkanie, 3 szalone przyjaciółki (J, M, T).

Trochę o tym skąd wziął się pomysł na zażycie tej substancji:

Jako nastolatka lubiłam eksperymentować ze wszytskim - alkohol, tytoń i leki. Lubiłam przedawkowywać leki, szukałam w internecie coraz ciekawszych efektów, aż natrafiłam na Antidol. Poczytałam dużo o kodeinie, a akurat miała przyjechać moja najlepsza przyjaciółka T. Świetna okazja jako że, obie szalone to postanowiłyśmy spróbować. 

I tu przechodzimy do zakupu preparatu:

  • Bieluń dziędzierzawa

Tak sobie ostatnio czytam listę i widzę same negatywne opinie nt. bielunia. Chciałbym więc przedstawić wam go w trochę innym świetle. W środę wziąłem bielunia z kolegą... no właśnie ile tego było? przeliczając na łyżki do herbaty - jakieś 2, może trochę więcej. Nie robiliśmy żadnych mixturek tylko po prostu zjedliśmy ziarenka.

Trzeba dobrze zmielić zębami, ma ochydny smak, ale da się przeżyć.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

podekscytowanie pierwszą przygodą z ecstasy, lekki niepokój okoliczności: impreza

Długo czekałam na tę okazję. Kupiłam dwie tabletki mdma/ecstasy (za nie wiem czy nie dosyć wygórowaną cenę 50zł/szt) już dwa tygodnie przed planowaną imprezą i nie mogłam się doczekać. Czterech moich znajomych kupowało je razem ze mną i zdążyli je wypróbować jako pierwsi — po ich opowiadaniach byłam jeszcze bardziej nakręcona, nie mogłam się doczekać "przytulania słupów, biegania wesoło w nocy po mieście, tańczenia do 6 rano". W przyjemny sobotni, majowy wieczór spotkałam się z kolegą w centrum żeby iść razem na wspomnianą wcześniej imprezę.

randomness