
Sylwester z dwójką zaczął się banalnie i o dziwo bez telewizji.
Gourmet, kilka butelek wina. Ja, on i ona. No i butla N2O.
Powoli sączyliśmy wino i pogryzaliśmy kawałki usmażonego (ugourmetowanego?) mięsa.
- Ty, Mati wpadnie co?
- Ta, spoko, luz.
Wpadł Mati. W ruch poszły koks i gin. Coś tam sobie nawzajem makaronu nawinęliśmy, zeszło na temat sajko.
Eureka!
"Zajebiemy lajna dwacebe w kipsztonga"
A co to, dlaczego, jak kiedygdzieico? Mati nigdy nic takiego nie walił.
O jaki ja tajemniczy, kapeczkę tylko powiem, na zanętę.
Witam!
Moje spostrzerzenia zwiazane z kokaina..... (ilosc prob 1 raz (( i nigdy
wiecej? )) )
Kupilem ja za 160 PLN. Kumple mowili, ze jakosc byla OK. Kolor ponoc mowi o
jakosci, moja byla koloru prawie sniezno biala z bardzo lekkim odcieniem
zolcieni). Jak probowalem? Znajomi mowili mi, ze to wciaga sie przez nos ale
zrobilo mi sie troche szkoda sluzowki wiec stwierdzilem, ze wezme na jezyk,
taaaa..... Poczulem sie jak u dentysty; W ciagu kilkunastu sekund tak
Wstaję, już od rana bez sił. Z rezygnacją i przymykającymi się oczyma wciągam skarpetki i gacie. Siadam na skraju kanapy i w tej pozycji czuję jak odpływam
I co, to już? Przegrałem? Finito? Gameover?
Sam jestem sobie winny nie oszukuję się, chociaż pod powiekami przelatują mi obrazy, wspomnienia mówiące, że nie jestem jedynym, który miał na mnie wpływ. Właściwie mam go od niedawna. Jednak przy ostatecznym rozliczeniu jestem odpowiedzialny za całe szambo, w którym teraz brodzę.